Skocz do zawartości
Nerwica.com

kazimierz61

Użytkownik
  • Postów

    981
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez kazimierz61

  1. Ja przeszedlem całe 2,5 roku terapii w Przychodni Terapii od Uzależnień, i powiem tak że ktoś tam chodząc na terapię dawał sobie przyzwolwnie na zapicia z byle powodu to nie znaczy że taka terapia jest zła i robią w niej amatorzy. Temu gościowi z pewnością nie chodziło o trzeżwienie bo inaczej wiedzialby jak sobie radzić z chęcią do zapicia, lub poprostu sobie nie radził z wszystkimi zaleceniami jakie sugeruje terapia, pełno takich jest, co zaczynają i kończą po grupie wstępnej, popiją sobie i potem znów przychodzą, albo z nakazami sądowymi, mam wątpliwpści czy tacy ludzie chcą trzeżwego życia.
  2. Ta cala moja sytuacja, choroba z której nie mogę wyjść, ręta, praca na pół etatu, a teraz już miesiąc na chorobowym, cały czas w niepewnośći, ale z drugiej strony jak popatrzę to w ciągu tych 3 lat od ostatniego wyjścia ze szpitala to dużo udalo mi się osiągnąć. Przeszedłem terapię odwykową od akoholu i nie piję, rzucilem palenie no i ciągle leczę ChAD bez przerwy, może z różnym skutkiem ale się staram.
  3. Cały czas tracę masę rzeczy przez chorobę, życie przecieka mi przez palce przez tę codzienną bezczynność, ale naprawdę nie potrafię inaczej, puki co nie odczuwam ciągle poprawy, czuję że nadal czekają mnie zmiany leków. Mam pustkę w głowie, żadnej kreatywności, pomysłów na jakieś działanie, czuję się nicością.
  4. Bode Miller, Z tego co mi wiadomo, to F33 jest do wyleczenia, to kwestia doboru leków i czasu, alejest to możliwe nawet przy lekoopornej depresji, mówię to z własnego doświadczenia. Mówisz o 4 latach non stop to zmień lekarza.
  5. Że muszę dzisiaj wypąpować ścieki z szamba, nieprzyjemna robota, a nie ma kto tego za mnie zrobić. A ja czuję się cały czas tak strasznie zmęczony.
  6. kazimierz61

    Samotność

    Wczoraj miałem okazję rozmawiać z Małgosią siostrą mojej żony, wypytywała się o moję zdrowie, a więc poopowiadałem jej prawie wszystko co na temat ChADu wiem. Ona jest jedyną osobą która jeszcze coś z tego rozumie, dużo więcej niż moja żona, i z przykrością muszę stwierdzić że nie zauważyłem żeby wszystko zrozumiała. Jedynie taki pożytek był z tej rozmowy, że się komuś zwierzyłem, wygadałem się, nie powiem ulżalo mi i nawet poczułem się mniej samotny. Później na wieczor rozmawiałem ze swoim bratem, też pytal o moje zdrowie, i doszedłem do takiego wniosku że ci ludzie którym się zwierzyłem w większości przytakują bez zrozumienia, poprostu ludziom się nie chce wierzyć że można się tak beznadziejnie czuć. -- 17 mar 2015, 20:32 -- Moi pojechali do Bielska do Sfery, od trzech godzin siedzę sam, słucham muzyki instrumentalnej i piszę na forum, no wcześniej napaliłem w CO żeby było ciepło w domu na wieczór.
  7. Ja mam rozpoznaną ChAD II tzn. typ w większości depresyjny. -- 15 mar 2015, 10:56 -- INTEL 1, Mi się wydaje że masz właśnie ChAD I typ maniakainy tylko ukierunkowaną na taką agresję a może jeszcze autoagresję. Ja we wcześniejsztch latach też przechodziłem taką wkurwomanię, nienawidziałem siebie i wszystkich w okół, na wszystko i na wszystkich byłem zły, miałem problemy w domu i w pracy bo z wszystkimi się kłuciłem, dlugo by jeszcze pisać, teraz mam inaczej bo mam więcej depresji może nawet lekooprnej, a żadziej hipomanię.
  8. Myślę że nie każdy w hipomani czuje się bigiem. U mnie hipomania okazywała się niesamowitą kreatywnością, jak kiedyś wspominałem interesuję się malarstwem. Malowanie obrazów stawało się dla mnie czymś prostym, łatwym, mogłem twożyć pomysły same cisły mi się do głowy, częściowo to wykożystałem, ale później mialem co innego na głowie, rodzina, dzieci, budowa domu, praca zawodowa ponad siły, a poźniej pojawił się alkohol który w dużej mierze przyczynił się do tego że przez 25 lat nie chwyciłem pedzla do ręki. Ale hipomania dawała znać o sobie w każdej dziedzinie nawet o tym nie wiedząc poprostu czułem się wyjątkowy, inny, lepszy. Aż w końcu 15 lat temu przyszła załamka, depresja tak głęboka że chcialem odebrać sobie życie i od tego czasu się leczę z rożnym skutkiem, ale jakoś trwam. Najgorsze u mnie są depresje z którymi sobie nie radzę.
  9. kazimierz61

    Samotność

    Im bardziej pochłania mnie choroba, tym bardziej czuję się samotny i zamknięty w sobie.
  10. kazimierz61

    Ciągła żonglerka lekami

    Dzięki wszystkim za cenne wskazówki, na pewno skorzystam.
  11. Że się znowu źle czuję, a powinna już być poprawa.
  12. blah!blah!, Bez odpowiedniej motywacji i postanowienia może ci nawet najlepszy specyfik nie pomóc. Ja wybrałem Desmoxan bo nie zawiera nikotyny która uzależnia, zawiera natomiast cytyzynę która ma podobne działanie co nikotyna tylko nie uzależnia. I to w połączeniu z motywacją, samozaparciem, postanowieniem sprawia że rzucenie palenia staje się dużo łatwiejsze.
  13. [Mam nadzieje, ze jestes na dobrej drodze i z czasem zauwazysz, ze wahan nastroju bedzie coraz mniej i beda coraz slabsze. Ale nigdy ich sie nie wyeliminuje.] Tak te słowa to wszystko prawda i dla mnie mając 53 lata nie jest to pocieszające, tym bardziej że czytałem, że im starszy wiek tym gorzej przechodzi się ten ChAD. U mnie się to sprawdza bo odczuwam coraz cięższe nawroty, a remisji co raz mniej, co raz mniej we mnie nadzieji.
  14. Ja mam klopoty z pamięcią już od bardzo dawna, często skarżę się doktorce że mam problemy z pamięcią no i z jej wypowiedzi wnioskuję że to już tak będzie, żeby to zaakceptować, a więc nawet skrawka nadzieji nie mam że będzie lepiej wręcz z wiekiem coraz gorzej. -- 14 mar 2015, 09:31 -- A problemy z pamięcią mam duze, bo co z tego że przeczytam gazetę od deski do deski, a potem nie pamiętam o czym tam pisali, co z tego że oglądam dużo filmow skoro na drugi dzień już nie pamiętam o czym on był, dopiero gdy zacznę go oglądać drugi raz to po kolei w trakcie oglądania przypominają mi się sceny. W codziennym życiu jest to bardzo uciążliwe np. pisanie kartek do sklepu i nie tylko bo ja to stosuję nawet gdy załatwiam jakieś sprawy np. gdy idę do lekarza.
  15. kazimierz61

    Ciągła żonglerka lekami

    miko84, Dzięki ci za taką przyjacielską poradę. Bardzo mi się podoba takie podejście tzn. wyrozumiałość, w domu i w rodzinie wśrud moich braci nie mam zrozumienia, ciągłe słyszę "weź się w garść" bo trzeba iść do roboty, nikogo nie jest stać żeby przeczytać chociarz coś o tej chorobie i z tej niewiedzy wydaje się im że wszystko jest takie proste. A moja żona to już w ogóle myśli że udaję (15 lat). -- 14 mar 2015, 09:00 -- Bardzo dołujący jest dla mnie fakt że im jestem starszy tym gorzej przechodzę tę chorobę, gorzej mi się z nią żyje. Kiedyś nadużywałem alkoholu i to jemu przypisywałem rozwój tej choroby i powiem szczeże że moi bliscy tylko i wyłącznie tak myśleli. Teraz od ostatniego epizodu nawrotu choroby połączonego z piciem i pomieszanego z lekami (przyznaję że to był najgorszy epizod w moim życiu, a miałem ich dużo), mijają 3 lata i tyle samo wynosi moja abstynencja od alkoholu. Dwa i pół roku jeździłem na terapię odwykową i u mnie to działa, nie piję, a ChAD rozwija się wnajlepsze już nie ma wymówki na alkohol, a jest mi z tą chorobą coraz gorzej, coraz większe mam obawy co do finału tej choroby u mnie.
  16. Straciłem wszystko to co mogłlem zrobić w życiu, a potrafię dużo zrobić, wiem o tym bo kiedyś było inaczej, miałem tyle pracy, planów, wsztstko było dla mnie jasne i nie wymagające większego wysiłku. Kiedy zaczęła się choroba wszystko straciło sens i te wszystkie rzeczy o których mażyłem, które planowałem, stały się nie osiągalne.
  17. kazimierz61

    Ciągła żonglerka lekami

    Arasha, Od kiedy jestem na forum to waśnie nim wypełniam czas w którym nie śpię, a wczesniej to masa krzyżówek panoramicznych z Technopolu bo takie najbardziej lubię. Jeśli chodzi o twoje sugestie to jak najbardziej się z nimi zgadzam. 24.03. idę do doktorki i poproszę ją żeby zrobiła radykalniejsze zmiany w moich ekach. Dzięki za zainteresowanie.
  18. kazimierz61

    Ciągła żonglerka lekami

    miko84, Widzę że jesteś bardzo obczytany w tych wszystkich lekach i w ich działaniu. Ja się leczę od 15-tu lat, ChAD zdiagnozowany w 2012 roku. Przez te 3 lata jadę na tych samych lekach co ustalili w szpitalu, Ketrel albo Ketipinor 300mg. sulpiryd 100mg. Na jesień zeszłego roku zaczęło się u mnie pogarszać w stronę depresji, doktorka dołożyła mi Asertin 50mg. i tak wytrwałem do stycznia, totalny zjazd w dół. Obecnie biorę Kwetaplex XR 400mg. Sulpiryd 200mg. Asertin 100mg. Leriwon 30mg. doraźnie Cloranxen na spanie, a i tak się wybudzam koło 2-3 nad ranem i już nie śpię. Dwa tygodnie od zmiany leków i żadnej poprawy, coś czuję że mi nie pomogą bo już tak miałem nie raz, że aż nie pamiętam jakie leki testowałem no ale zawsze w końcu coś dobrali i jakoś doprowadzili do formy, aż do następnego razu. Teraz w wiekszości prześladuje mnie stan depresyjny i mam obawy bo ani nie potrafię nic robić, takie zniechęcenie do wszystkiego, często wszystko mnie boli, koszmary nie dają spać, a w dzień też nie potrafię nic nadgonić spania, notoryczne zmęczenie. Mam rodzinę, przez te nocne lęki czuję się samotny, jakoś nie potrafię nawiązać bliskości z bliskimi, ogólnie beznadzieja. Mam prośbę napisz co sądzisz o tych wszystkich lekarstwach, bo ja żyję w ciągłych obawach.
  19. Wkurza mnie samotność, że nie potrafię z nikim z rodziny porozmawiać o swoich problemach, a na forum nie zawsze mam ochotę czytać a co dopiero pisać, ciągle czekam na poprawę samopoczucia.
  20. groza, Tak oczyszczenia życia z życiowych brudów. Bardzo dobrze to ujęłaś, jestem szczęśliwy, że udało mi się wyjść z tych dwóch nałogów a najbardziej z nałogu picia alkoholu, ponieważ w powiązaniu z ChAD-em przynosił niesamowicie destrukcyjne skutki. W końcu pozbyłbym się pracy, rodzina by ode mnie odeszła, utraciłbym dom, zostałbym bezdomnym pijakiem z ChAD-em, nie radzącym sobie w ogóle z samym sobą, pewnie skończyłbym na sznurku.
  21. [Prawda jest taka, że idealnym sposobem rzucania to jest ten, co opisała Ania: że po prostu dnia któregoś masz tego dość i rzucasz. Też to miałam i faktycznie rzucanie wtedy jest bezproblemowe. Ale to się za rzadko zdarza, aby liczyć, że samemu się to będzie miało, że "nadejdzie taki dzień i dla mnie".] To jest prawda, też myślę że człowiek musi chcieć i musi dojżeć do tej decyzji i wtedy jest szansa na powodzenie. Ja nie mogłem sobie wyobrazić swojego życia bez papierosa, ale trzech moich braci rzuciło palenie, i zacząłem się zastanawiać. Podjąłem decyzję dwa lata po rozpoczęciu terapii odwykowej od alkoholu, wcześniej to nawet lekarka mi powiedziała żebym dwuch nałogów na raz nie rzucał. To że moje żucenie palenia się powiodło to napewno przyczynił się desmoksan, ponieważ on nie posiada nikotyny tylko cytyzynę która ma podobne działanie jak nikotyna tyle że nie uzależnia, dlatego wybrałem ten środek a nie inny. I to jest jedna strona medalu, drugą jest zastąpienie tych rytułałów z udziałem pepierosa na inne, warto pozmieniać te wszystkie przyzwyczajenia, nie przebywać w miejscach gdzie się paliło itd. Mi z pewnością pomogła też terapia od alkoholu na kturą uczęszczałem, bo taką terapię można zastosować do innych nołogów (z tym że nałóg picia jest dużo bardziej skomlikowany i bardziej złożony).
  22. kazimierz61

    Samotność

    Z moją samotnością to jest tak, jeżeli czuję że jesyem rozumiany, akceptowany, lubiany, może nawet współczujący, to tej samotności tak nie odczumam, natomiast jeżeli te wszystkie rzeczy są na NIE, jeszcze dodatkowo jestem wyśmiewany i arogancko traktowany, to wtedy moja samotność nie zna granic. Czuję się wtedy jakby wsztscy na mnie patrzeli pokazywali palcami. Dzieje śię najczęściej tak kiedy jestem pokłócony z żoną bo to ona w takich momentach wyrzyguje mi wszystkie moje braki i niedociągnięcia, albo gdy jestem głęboko w depresji. Bardzo nie lubię uczucia samotności, wtedy bardzo się dołuję, o wszystko obwiniam, siebie nienawidzę i innych. Niestety uczucie to dosyć często zagląda do mojego umysłu.
×