abrakadabra xx

No właśnie, co zrobić aby być lubianym przez innych? Czy myślicie o tym czy to przychodzi naturalnie bo jesteście sobą, czy unikacie pewnych zachowań a inne sprawdzone powielacie? Czy wystarczy być w porządku dla innych żeby być lubianym a może potrzeba czegoś więcej, czyli czego? Macie to w sobie? No i czy warto w ogóle być lubianym? Czy wam na tym zależy? Ja osobiście po powstaniu zaburzeń nie jestem zbytnio lubiany, niby wszystko rozumiem, co i dlaczego ale zastanawia mnie fenomen pewnych osób, nie robią niczego szczególnego w tym kierunku a inni ich kochają, czy to po prostu trzeba mieć w sobie, czy da się wyćwiczyć? Nie mówię tu o skrajnym lizusostwie czy scoorwysyństwie, mówię o normalnych cechach ludzkich, gdzie jedne osoby są bardziej lubiane a inne mniej. To jak to jest, czujecie się lubiani?

khaleesi, a zobacz tutaj, możesz po łebkach oglądnąć, bo nie ma tłumaczenia ale niesamowite to jest. Czy ten krokodyl żywi do niego jakieś uczucia, czy po prostu toleruje tego faceta? Ciekawe. Czy w ogóle aligatory, krokodyle są zdolne do odczuwania wyższych emocji??? Nie zgłębiłem tego. [videoyoutube=I7fZZUfvx0s][/videoyoutube]

khaleesi, tak, podoba mi się jak "mruczy"?, "warczy"? Ja lubię oglądać w tv programy ze zwierzętami, ogólnie o tym jak działa natura, czasem jest okrutna, ale pokazuje też swoje dobre strony. Nie znoszę jedynie robaków, jak je widzę to przełączam na inny kanał.

khaleesi, a zobacz tutaj, na tego zwierzaka: [videoyoutube=aw87M8MVGBM][/videoyoutube]

No jemu chyba ciepło jest skoro nie ma sierści, nie wiem jakie regiony zamieszkuje, no i mieszka pod ziemią skoro nie ma oczu (czy ma oczy?). No ale pewnie by go oswoił.

47:00 brain orgasm i jaaazdaaa [videoyoutube=MfKgtSsi8cM][/videoyoutube]

khaleesi, to ty naprawdę kochasz zwierzęta, skoro ten kretoszczur jest dla ciebie uroczy, ja bym powiedział o nim coś podobnego, tyle, że po mojemu znaczy to: zajebisty

Ale mniejsza o psychopatów, czy tylko złe uczynki sprawiają, że świat jest taki jaki jest czy może obojętność na cierpienie innych również?

Evia, dla ciebie odświeżam ten wątek:) Akurat zujzuj nie rozumie o czym mowa, ale to nie ważne. Podejrzewam, że większość też nie zrozumie bo nie zgłębiła tego jak psychopaci posługują się empatią.

Eteryczna, ja wiem o tym, wiem Dzięki za troskę (to chyba troska)

Zadałem się z kimś takim, dokładnie nie mogę sprecyzować co temu osobnikowi dolegało, wiem natomiast, że charakteryzowała go spłycone odczuwanie emocji i co mi się rzuciło w oczy to brak poczucia winy, byłem z nim przy kilku sytuacjach gdzie poprzez swoje zachowania powinien poczuć odrobinę wstydu, pokory, jednak nic takiego się nie wydarzyło, osobnik ten uważał się za nieskazitelnie "czystego", pomimo znaczących naruszeń norm etycznych. Niesamowite.

wielbłądzica, są też tematy naukowe oparte na 'wiem' i takie też lubię. Czy kobiety myślą praktyczniej? no nie wiem? W pewnych kwestiach pewnie tak ale np. kto uratuje ludzkość przed niosącą zagładę asteroidą, czy wojną nuklearną, czy nie czasem mężczyźni bardziej interesują się takimi sprawami? (Trochę z przymrużeniem oka to piszę, kobiety też się tym zajmują ) Wiem, że są fora filozoficzne ale ja sobie to upatrzyłem Na tamtych forach będę prawdopodobnie za głupi a na tym forum mam szansę zaistnieć (pół żartem, pół serio) A po za tym, chyba mnie nie wyganiasz z tego forum? (żart)

Ja nie rozumiem ludzi, którzy mają swoje miłości, przyjaciół, pomimo choroby, czego więcej chcieć od życia?

O mnie to nawet nikt się nie dowie jak odejdę z tego świata, nie ma abrakadabry to nie ma, pewnie wyzdrowiał czy poszedł na psychoterapię albo focha strzelił na forum i usunął konto, nikt mnie tu na tyle nie zna, żeby za mną rozpaczać, więc nie pogniewam się (chyba).

cyklopka, Tzn. ciężko nie jest a wręcz łatwo to ja mam ciężko Jakkolwiek to brzmi tak jest.

nie wiem co to znaczy, byłeś w gorszym stanie? ja tak mam cały czas i cały czas coś z tym próbuję robić, ze średnim skutkiem.

Sigrun, po awatarze widzę, że lubisz psy, masz takie w domu? Ja miałem kiedyś wilczura, zajebisty był, chyba czymś się otruł bo zdechł niespodziewanie.

No ja wierzę w ciebie

Ḍryāgan, czyli to nie do końca twoja wina, na chorobę nic nie poradzisz, jedynie co możesz to kontrolować się na tyle ile się da, reszta nie zależy od ciebie. No ale faktycznie, łatwo też nie masz.

Sigrun, no o tych zwierzętach było ale już nie poruszajmy tego tematu.

Sigrun, niee e

Sigrun, a już nie ważne, dobrze, że zapomniałaś:) Widocznie nie obrażasz się aż tak bardzo albo nie nosisz długo urazy, co jest dla ciebie na plus:)

Ḍryāgan, da się to wyleczyć, zaleczyć tak żeby normalnie funkcjonować w realnym życiu, czy też w związku? Czy to właśnie te zaburzenia stwarzają te właśnie problemy?

Ḍryāgan, no w realu mam gorzej, tutaj przynajmniej mogę udawać zadowolonego, w realnym świecie moja kamienna twarz mówi wiele. To może musisz popracować nad sobą? Inni pewnie terapię ci zalecą, ja się nie znam ale chyba jest jakiś sposób żeby temu podołać?

Sigrun, nie nienawidzisz mnie za to, że cię skrytykowałem? Myślałem, że już mnie nie lubisz, w takim razie hej:)