Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ricah

Użytkownik
  • Postów

    1 218
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ricah

  1. SHM, troche zbaczamy z tematu, wiec zeby nie bylo offtopu, napomkne, ze SSRI moga negatywnie wplywac na libido, ale o wytrysk ciezej, zatem tez moga byc pozytywy z tej strony. Co do stresu - mirta/miansa ma chyba najsilniejsze dzialanie w tym wzgledzie, ale tianeptyna jak juz pisalem, tez jest ok. Myslales nad psychoterapia? To tez niezly sposob na poradzenie sobie ze stresem czy znalezieniem sposobu, by depresja nie wrocila. Skoro nie bierzesz wenlafaksyny, to czym predzej poszukalbym lekarza, ktory wypisze Ci tianeptyne. Jest na tyle lagodny, ze w zasadzie niczym nie ryzykujesz.
  2. SHM, lękow juz nie mam, takze sie nie wypowiem. Jest jednak wskazana przy lękach. Wplywa pozytywnie na os HPA (majacy bardzo duzy udzial przy stresie), dodatkowo jest adaptogenem. Co do pozostalych rzeczy - ciezko mi powiedziec. Dziala u mnie na poziomie placebo, czasem jestem w stanie wyczuc np. chec do poczytania naukowej literatury, a czasem zadnej roznicy. Mam zamiar dolozyc teraz magnez, aby ograniczyc mozliwa tolerancje (lek ten uwalnia niewielkie ilosci dopaminy - stad ten efekt, a ten sposob oddzialywania najszybciej wywoluje tolerancje). Tianeptyna ma stosunkowo delikatne dzialanie, ale za to plusem jest brak ubokow/mala ilosc. Pelne dzialanie ma sie ujawnic dopiero po jakims czasie (ma o wiele szerszy profil, jest jeszcze ampakina oraz agonizuje dwa receptory opioidowe), sam biore niecale 10 dni, takze jak najbardziej daje szanse temu lekowi. Teoretycznie tianeptyna nada sie do tego, co opisujesz. W praktyce - musialbys sprawdzic to sam. # No i zawsze mozna zwiekszyc dawke, a wtedy dzialanie powinno byc bardziej wyczuwalne.
  3. dr. Psycho Trepens, dopisz mnie jako czwarta osobe, ktorej ten lek pomaga (slabo, ale z lekow ktore bralem do tej pory wykazywal najlepsze dzialanie), a w dodatku zero skutkow ubocznych. Co wiecej, pomagal mi z lękiem tworzac we mnie niezla pewnosc siebie. I lęk jest przyczyna depresji? To chyba zbyt proste. Jednak co do depresji typowej, to zgodze sie, nie jest to raczej najlepszy wybor.
  4. SHM, na Twoim miejscu szukalbym leku, ktory moze podzialac na wszystkie te objawy (i ewentualnie na libido neutralnie), np. tianeptyna, bupropion + jakis SSRI (tutaj duzym minusem jest cena), mirta/miansa. Z tego co opisujesz - moze warto wrocic do mixu sertraliny + miansy/mirty (stosunkowo podobnie dzialaja), a przy schodzeniu najpierw zejsc z sertraliny? Jezeli jednak zdecydujesz sie na taki miks - teoretycznie czym wieksza dawka mirty, tym mocniejsze dzialanie adrenergiczne, a tym samym mniejsza zamulka. Ta zamulka przechodzi po pewnym czasie, takze musialbys przetrzymac. Nie powiem Ci co masz robic, najsenowniej byloby poradzic sie lekarza, ale... Sprobuj moze juz tej wenlafaksyny, skoro ja masz, ale doloz mirte.
  5. SHM, jezeli przy sercie dostales PSSD, to przy wenli jest jeszcze wieksze prawdopodobienstwo. Sertralina najmniej bije po libido ze wszystkich SSRI ze wzgledu na dzialanie dopaminergiczne. W dodatku patrzac na Twoje objawy, moim zdaniem wenla to nie jest najlepszy pomysl. Jezeli juz, to dolaczylbym mirtazapine czym predzej, ograniczy skutki uboczne i moze faktycznie ruszyc Twoje objawy.
  6. Vengence, ee, czekaj, bo nie zrozumialem. Chciales Twojego posta, z ktorego wynika, ze SSRI wywolaly w Tobie anhedonie i apatie. Wszystko sie zgadza. Zbyt terazniejszy? Prosz. escitalopram-lexapro-lenuxin-depralin-mozarin-escitil-elicea-t19594-14602.html#p2090386 I Vengence, prosze, naucz sie cytowac. Cytat rozpoczyna sie tagiem [.quote], a konczy [/.quote] - bez kropeczek. Dominik_wot, leczenie na wlasna reke nie jest najlepszym pomyslem, zwlaszcza, jezeli nie masz zadnej fachowej wiedzy na ten temat. Lekarz ma bezposredni kontakt z Toba, widzi Ciebie, ma medyczna wiedze i potrafi odpowiednio szybko zareagowac. Robisz to na wlasne ryzyko, pamietaj. #dol Braklo argumentow, to wyzywasz i cwaniaczysz, typowe. Dodam Cie do ignorowanych i nie bede tracil nerwow.
  7. Dominik_wot, fluo jest najdluzej rozkrecajacym sie SSRI, zatem nic dziwnego, ze nic sie nie stalo. Takie schodzenie nie jest dobrym pomyslem. Sama fluoksetyna dla przykladu nieraz potrzebuje 3 miesiecy, zeby zaczela dzialac, a co dopiero wykazac dlugotrwaly efekt antydepresyjny. Reszta SSRI tez nie jest speedy gonzalezem w tej kwestii. Czesto mowi sie o pol roku (minimum) odkad lek wykaze swoje pelne terapeutyczne dzialanie. Dopiero potem schodzic z leku. #gora escitalopram-lexapro-lenuxin-depralin-mozarin-escitil-elicea-t19594-14616.html#p2090747
  8. Vengence, z tego co widze, powinienes pobrac jeszcze troche SSRI, bo jestes zbyt wkurzony i pelny emocji. Popatrz na mnie, mam to samo, a mam to w dupie. Naprawde w dupie. Mam juz dosc wchodzenia w temat o lekach (obojetnie jaki) i widzenia Twojej historii jak to SSRI wywolaly w Tobie anhedonie i apatie. No wywolaly, ale co z tego? Dominik_wot, Vengence ma racje co do dlugosci brania lekow. Trzeba dluzej brac leki, aby miec pewnosc, ze zaszly pewne zmiany. Bardzo czesto przy zbyt szybkim przerwaniu kuracji wszystkie objawy wracaja.
  9. Vengence, ale stary, zmien plyte. Zajmij sie czyms pozytecznym, poczytaj ksiazke naukowa albo o lekach, ktore moga Ci pomoc. Mi zaszkodzily, ale nie robie tego co Ty. Przystopuj troche.
  10. Psychopharm, szkoda. Jak zwykle winien jest "piniondz". Sam z checia sprobowalbym nieco wiekszej dawki, bo 150mg jakos juz dzialalo. Dzieki za info :)
  11. Vengence, ubokow zero. Co do dzialania... ja zaczalem od razu 3x1 (gdzies widzialem, ze Ty 1x1, 2x1 i 3x1), poczatkowo wydawalo mi sie, ze "odczuwam emocje", jakas lekka euforie, ze sie zakochalem, ze cos jest ciekawe - ale to wszystko na poziomie placebo. Ale zniklo to dzialanie. Wydaje mi sie, ze tez "przywrocilo" mi sumienie (chociaz nie mam 100% pewnosci czy je stracilem, wczesniej ogladalem jak ukrecaja byku jajca i zero reakcji, a teraz zobaczylem martwa rybe i klepnelo mnie). Ogolem poki co dzialanie na poziomie placebo/zadnym, ale biore to dopiero tydzien. Z cala pewnoscia bede bral go 2 miesiace minimum, patrzac chocby i na efekt neuroprotekcyjny/n-genezy. Ty gdzies pisales, ze dopiero 3x1 ruszylo. Jak jest teraz u Ciebie?
  12. Vengence, leki nie zmuszaja do sztucznej produkcji serotoniny (przynajmniej nie wenlafaksyna). To inhibitor wychwytu zwrotnego - po prostu serotonina zamiast wrocic do neurony by zostac ponownie wykorzystana, jest dluzej trzymana w szczelinie synaptycznej.
  13. Psychopharm, jest duza szansa, ze bedziesz wiedziec, to moze od razu dopytam. Dlaczego cena bupro jest wciaz tak wysoka? Patent nie wygasl? I kiedy ewentualnie mozna by sie spodziewac jakiegos odwilzu w tej kwestii?
  14. U mnie od poczatku byla anhedonia i apatia (z czasem sie nasilala) + slaba depresja objawiajaca sie smutkiem itp. Najwidoczniej znowu sie zle zrozumielismy, ale nie wazne ;p. To co pogrubilem - o to mi w zasadzie sie rozchodzilo. Nie od dzis wiadomo, ze nie wiemy jeszcze co dokladnie stoi za depresja, a teorii jest wiele i w kazdej moze byc ziarnko prawdy. Poprawe nastroju? Nie. Nie odczuwalem smutku - tak jak napisales. Z tego co sie orientuje, silniej agonizuje ten receptor, niz blokuje. Blokada tego receptora ma byc pomocna przy anhedonii/apatii, bo zwieksza uwalnianie dopaminy. Pomogla mi na przygnebienie, gdzie SSRI moga pomagac w depresjach bez obecnej anhedonii/apatii, zatem ma to jakis tam sens. 5-ht2 to "rodzina" receptorow serotoninowych, tak samo te dwa pozostale. Najlepiej by bylo gdyby ktos bardziej obeznany sie odezwal w sprawie tego co daje pobudzenie/blokada danego receptora, bo mam tutaj dosc male info: agonizm (pobudzenie) 5-ht1a - zwieksza uwalanianie dopaminy agonizm 5-h1b - zmniejszenie agresywnosci, impulsywnosci agonizm 5-ht2a - uwalnia dopamine, dobry na ZOK, moze wywolywac halucynacje agonizm 5-ht2c - blokada dopaminy, problemy z funkcjami plciowymi antagonizm(blokada) 5-ht3 - blokada dopaminy, dzialanie przeciwwymiotne
  15. Moze inaczej, bo moze faktycznie ciezko zrozumiec, co chce przekazac. SSRI moga narobic wiele szkod, jak anhedonia czy apatia, ale moga zrobic tez duzo dobra przy lękach, natręctwach czy nawet depresji. Nie sa to IMO leki dobre, ale nie najgorsze. EOT Czemu nie zmienilem? Zmienilem, ba, zeby to raz. Bylem juz uuu...6 psychiatrow. 4 z nich to totalne debile, 1 wykazywal oznaki inteligencji, ale wymuszalem od niego mirte na problemy ze snem (co prawda nie jest) i drugiego na tianeptyne, takze osadze dopiero, jezeliby tiane nie zadzialala. Ale jak sie slyszy takie perelki od psychiatrow, ktorzy teoretycznie powinni sie znac, to rece opadaja... Sek w tym, ze lekarz mial na mysli ogol lekow, nie tylko SSRI. Tak, nie wszyscy lekarze, zdarzaja sie normalni, ktorzy maja wiedze i ogarniaja temat. U mnie tez fluoksetyna pogorszyla stan, nigdy bym jej nie bral, gdybym mogl wybierac, a nie psiocze az tak na nie. Dalej nie chce mi sie juz dyskutowac. Bardziej abstrakcyjnym jest to, ze mozna byc przygnebionym majac apatie, nie odwrotnie. Jak chcesz byc przygnebionym, jak kompletnie nie odczuwasz emocji, a wiec tym samym smutku?
  16. Niecierpliwy30, na Twoim miejscu dalbym przynajmniej 8 tygodni lekowi na zadzialanie. Mowiles lekarzom o lekach, jakie stosowales i jak na Ciebie dzialaly? Jezeli tak, to dziwne, ze nie przepisali Ci znowu CRF(mirta + wenla, chociaz niskie dawki u Ciebie). Na Twoim miejscu od razu celowalbym w ten miks, nawet jezeli mialbym pojsc do dwoch psychiatrow i leczyc sie na wlasna reke. Nie napisales nic o przyczynie pierwszego epizodu. Drugi epizod to natlok spraw, a wiec pewnie stres. Chodziles na jakas terapie? Warto sie zapisac, nauczysz sie radzic sobie ze stresem itp. Witaminy to nie jest glupota, jest wiele w tym sensu, ale same raczej nie pociagna depresji, niestety. I strasznie nieprofesjonalne bylo ze strony lekarza wysmianie Cie z powodu witamin, nie odwiedzilbym ponownie takiego pana, a opinia by poszla za nim w swiat. A jak ze sportem, kontaktami spolecznymi, hobby i ogolem zyciem? Uklada Ci sie?
  17. Tak, zgadza sie, fluo wyleczyla mi jeden objaw, ale dowalila inne. Nie ma czegos takiego, jak jeden typ depresji. Fluo wyleczyla mi depreche, ktora charakteryzowala sie "smutkiem", ze to tak w bardzo duzym skrocie zamkne, ale pogorszyla mi stan bedacy "apatia" (brakiem jakichkolwiek emocji, pustka). To jest wyleczenie depresji, ale tez pogorszenie depresji. Przeczytaj jeszcze raz moj post, powiedzialem rzadko kiedy tak sie dzieje. To jest roznica. I wlasnie w tym problem, ze zakladasz sobie klapki na oczy i nie chcesz widziec niczego innego. Nie jestes w tym momencie wcale lepszy od lekarzy slepo przepisujacych SSRI. Lekarze o tym wiedza? Nie powiedzialbym. Ucza sie takich bzdet na studiach, sami lekow nie biora (bardzo rzadko, a i tak SSRI moga wykazac sie u nich skuteczne), duza czesc osob czuje sie lepiej (nie wazne w jaki sposob, wazne, ze "jest lepiej"), wiec wg nich sa skuteczne. Uwierz mi, bardzo czesto lekarze to debile. Niejednokrotnie zglaszalem lekarzowi, ze zle sie czuje na SSRI, a on dalej kontynuowal/zmienial mi na inne SSRI, nie mowiac juz o pierdolach, jakie czasem slyszalem ("leki nie dadza panu emocji", po 4 lekach SSRI uslyszalem, ze "koncza sie panu leki p-depresyjne" i inne). Ale skoro nie zmienisz zdania, to raczej nie ma sensu dyskutowac dalej.
  18. Buspiron nie musi dzialac na kazdego, tak jak nie na kazdego dziala SSRI pozytywnie. Co czlowiek to reakcja - Twoje ostatnie slowa z tego cytatu. Lekarze rowniez mowia, ze SSRI to swietne leki z bardzo mala iloscia ubokow, a chyba sie nie zgodzisz z tym? Oprocz samych tych lekow, nie ma problemu by je ze soba laczyc w celu synergii, problem jest w tym, ze lekarze sa niedouczeni, niedoswiadczeni i boja sie tego. Za granica kombinacje lekow sa dosc czestym przypadkiem. Fluo ogolem pogorszyla moj stan (wieksza apatia, anhedonia, PSSD itd.), ale przestalem miec po niej "depresje", czyli smutek, strach, lęk, nizsze poczucie wlasnej wartosci. Sam drugi raz nie wszedlbym w zaden SSRI, bo wiem, ze pogarszaja moj stan. Nie jestem fanem tej grupy lekow, serio. Widze jednak ich pozytywne wlasciwosci. Od kilku polowa Twoich postow to pojazdy na SSRI, serio. Problem w tym, ze 'czysta' depresja rzadko kiedy wystepuje.
  19. Szczerze mowiac, nie wiem sam po co podalem pkt 1. Wzialem wczoraj mirte i nie mysle jasno, chodzilo mi pewnie o cos w rodzaju zachowania zwierzatek, na sile mozna by sie uczepic tej impulsywnosci, ale wycofuje ogolem argument. Pkt drugi to czytanie miedzy wierszami, nie chodzi o sama euforie, tylko powod, dla ktorego stwierdzasz, ze odczuwaja euforie. Dla Ciebie to nic dziwnego, mimo, ze Ci tego nie powiedzialy. Tak samo jest w przypadku stanow depresyjnych. Nie tylko stymulanty. Na wiele rzeczy rosnie tolerancja. Co do tego, jak to mozliwe. Badanie mialo zbadac inna czesc mozgu, ale niedokladnosc sprawila, ze weszly w ten obszar akurat. Pozniej dopiero odkryto dlaczego tak sie dzieje. Tylko psioczac na SSRI zniechecasz do nich ludzi, ktorym faktycznie moglyby pomoc, wlasnie w takich aspektach. A dzialanie przeciwdepresyjne wykazuja - mi fluoksetyna wyleczyla depresje, ktora mialem (bardzo slaba, ale wyczuwalna). Nie wykluczone, ze wlasnie poprzez wieksze zobojetnienie. Zgodze sie z cala pewnoscia, ze tej grupie lekow bardzo daleko do idealu i gdybym byl lekarzem, to nie przepisywalbym az tak chetnie ich. Nie ma sie czym leczyc? Buspiron, tianeptyna, NaSSa, TLPD, IMAO(rowniez mam na mysli selegiline) czy atypowe neuroleptyki, a pewnie i to nie wszystko. Problem jest w lekarzach, ze sie ograniczaja do SSRI. Ale przyznam fakt, ze firmy zajmujace sie lekami moglyby bardziej sie postarac, to juz XXI wiek w koncu.
  20. Chyba dalej cos nie ogarniasz i probujesz dorobic swoja wlasna teorie. Przytocze takie dwa proste badania, ktore bardzo utkwily mi w pamieci, a moze dojasnia co ja mam na mysli: 1. Myszkom/szczurom [nie pamietam juz] 'wylaczono' genetycznie serotonine, a mimo to zwierzaczki nie wykazywaly oznak depresji (o ktorych wspominalem wyzej), jedynie oznaki agresywnosci (co ma uzasadnienie, ze agonizm receptora 5-ht1b zmniejsza impulsywnosc, agresywnosc). 2. Przez przypadek podlaczono elektrony do jadra pollezacego (uklad nagrody, osrodek przyjemnosci) w mozgu szczurkom oraz dano mozliwosc "pociagania" dzwigni. Szczurek robil to do upadlego. Zalozenie, ze szczurek ma objawy depresyjne faktycznie moze byc mylne (to tak jakby pytac dzieci czy maja depresje), ale zachowania wyraznie na to wskazuja, a zmiana zachowan na "normalne" moze wskazywac na poprawe w depresji. Szczurki raczej maja normalne warunki, nie przesadzalbym z tym. Ale one wykazuja skutecznosc, zwlaszcza w walce z lękami, ZOK czy nadmierna agresywnoscia. Przy depresji moze i nie jest to najlepszy wybor, ale duzo przypadkow depresji jest powiązanych z lękami co najmniej. Z nowych masz agomelatyne, ktora jest stosunkowo slaba oraz duloksetyne, ktora tez nie cieszy sie specjalna popularnoscia, strzelam, ze nie tylko z powodu ceny. Osobiscie wole stare leki, ale dobrane z glowa.
  21. Dominik_wot, kazde SSRI dziala przeciwlękowo. Fluoksetyna jest najdluzej rozkrecajacym sie SSRI (niejednokrotnie potrzeba 3 miesiecy, zanim sie rozkreci).
  22. Vengence, generalizujesz i przesadzasz. Sa rozne rodzaje depresji i wystepuja z roznymi objawami. Nie mozna tak generalizowac. Na pewno chuja da ograniczanie sie do jednej grupy lekow, nie biorac jakiegos szerszego spojrzenia na ten temat (i mowie nie tylko o farmakologii, ale psychoterapii czy wlasnych zmianach, o ktorych tez wspominasz). Leczenie depresji nie sprowadza sie do pogmerania w ukladzie serotoninowym, zachodzi tutaj o wiele wiecej ciekawych operacji. Jak wiedza, ze szczur ma depresje? A kto Ci cos takiego naopowiadal. Chodzi o to, ze szczur moze wykazywac cechy stanow depresyjnych, a to ogromna roznica. Jak siedzi w jednym kacie klatki, nie chce pobrykac z pania szczurzyca, gdy dostanie drugiego samca do swojej klatki to sie chowa itp., to mozna wyciagac takie wnioski.
×