Skocz do zawartości
Nerwica.com

Ricah

Użytkownik
  • Postów

    1 218
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Ricah

  1. Nootropy to substancje polepszajace funkcje poznawcze, w tym wlasnie np. pamiec czy koncentracje. Tianeptyna jest ampakiną i glownie z tego wzgledu jest wlasnie nootropem. Generalnie raczej dopoki sie stosuje dana substancje, to dzialanie trwa, aczkolwiek moze trwac jeszcze przez jakis czas po zakonczeniu kuracji. Wieksza ilosc neuronow nie oznacza bycia madrzejszym/inteligentniejszym. Na tianeptynie poczatkowo czulem sie lepiej, czulem delikatna euforie z prostych rzeczy (chocby i ogladania serialu) i po prostu mi sie "chcialo", jednak taki efekt dosc szybko znikal, stad stosowalem magnez (z tego co sie orientuje, redukuje tolerancje na dopaminergiki). Zero skutkow ubocznych i zero wplywu na libido, jak juz pisalem. Te dwa leki nie wykazuja interakcji, zatem nie musisz czekac.
  2. Moze nie tekst, ale bawi mnie inteligencja niektorych ludzi. L: Przepisze panu escitalopram. J: Bralem juz escitalopram i czulem sie po nim gorzej. L: Bral pan pol czy cala tabletke? J: Cala. L: To niech pan bierze pol.
  3. Ricah

    Anhedonia

    Zebys tylko nie przejechal sie na psychoterapii. Wszystkie problemy swoimi problemami, ale nie bardzo idzie ruszyc anhedonie czy apatie psychoterapia. Raz, ze ludzie Ci nie wierza i probuja na sile udowodnic, ze odczuwasz emocje, dwa - no bo w jaki sposob? W dosc podobnych okolicznosciach i mi sie zalaczyly takowe objawy i zadna psychoterapia nie wykazala jakiejkolwiej poprawy. Jednakze nie oznacza to, ze tak musi byc i w Twoim przypadku, warto tez rozwiazac pozostale sprawy, by nie stresowac sie tyle itd. U mnie poki co najlepiej sprawdzaly sie bupropion i tianeptyna, aczkolwiek jeden jest za drogi i ma zbyt subtelne dzialanie, drugi szybko przestal dzialac.
  4. Karolina.Miś, sertralina ma wieksze szanse na podbicie Ci libido, a juz narzekalas na to. Jednak patrzac na pozostale objawy, mozna sprobowac. StaramSię, skutki uboczne trwaja przewaznie 2-4 tygodnie, choc moga sie utrzymywac dluzej. Staraj sie wchodzic na dawke wolniej. Zas co do samych bolow glowy - polecam stosowanie pieprzu kajenskiego (np. dodac pol plaskiej lyzeczki do kakao albo wymieszac z odrobina oleju i wody ), zawarta w nim kapsaicyna dziala przeciwbolowo i daje ulge od bolu na co najmniej tydzien. Gdybys sie zdecydowal na ten pieprz, pamietaj, ze jest cholernie ostry. #temat Ja za to mam pytanko, czy ktos odczuwal rowniez szczekoscisk na tym leku? Mialem cos podobnego przy klomipraminie, zatem strzelam, ze to jej dzialanie na SERT, a w ulotce nie ma takowego skutku ubocznego.
  5. Tianeptyna jest o wiele lagodniejsza pod wzgledem skutkow ubocznych, a patrzac na Twoje objawy, to dobry wybor. Ma profil przeciwlękowy i aktywizuje. Dodatkowo jej dzialanie na libido jest raczej neutralne. Sam bralem oby dwa te leki, aczkolwiek ja mam zupelnie inne objawy. W kwestii libido fluoksetyna udupila ta sfere, tianeptyna nie miala wplywu. Jezelibys sie zdecydowala na tianeptyne, polecalbym zainwestowac tez w magnez. #edit Tak, tianeptyna jest rowniez nootropem, zatem poprawia funkcje poznawcze. Taki efekt tez zaobserwowalem u siebie.
  6. Skoro fluoksetyna wplywa tak pozytywnie na Twoje libido, to te leki maja na to jeszcze wieksze prawdopodobienstwo. Z dwojga zlego sprobowalbym tianeptyny, bo moze sie okazac neutralna dla libido.
  7. Odstaw esci, bo on CI w niczym nie pomoze przy takich objawach. Bupropion imo jest lepsza opcja od mirtazapiny, aczkolwiek jest drogi. Mirte tez warto sprobowac. Warto pomyslec jeszcze o tianeptynie, selegilinie i malych dawkach atypowych neuroleptykow. Jest tez kilka innych grup, ktore moga sie okazac pomocne (np. agonisci dopaminy, antycholinergiki).
  8. Tianeptyna nie dziala jako SSRE, to byly bledne informacje kiedys. Dziala on glownie uwalniajac niewielkie ilosci dopaminy, jako agonista dwoch receptorow opioidowych oraz jako ampakina. Ma tez ogromny wplyw na neuroprotekcje i neurogeneze. I nawet gdyby tak dzialala, to tym lepiej dla mnie, bo podbijanie poziomu serotoniny zle na mnie dziala, pogarsza moje objawy. Tak, polepsza funkcje kognitywne. Na poczatku odczuwalem rowniez "przyjemnosc" z robienia prostych rzeczy, ale podejrzewam, ze urosla mi tolerancja. Nie mam zamiaru jednak zwiekszac dawki tego leku, bo nie przyniesie to nic dobrego w kwestii ukladu dopaminergicznego. Brak wplywu na libido u mnie.
  9. Ja biore. Dziala on przeciwlękowo, aktywizujaco, chroni neurony oraz pomaga w ich wzroscie, jest tez nootropem.
  10. Wyraznie napisalem, ze odbijasz kazda moja pileczke. Ja Ci cos proponuje sprobowac (nie, nie probuje Ci wciskac tego na sile), cos co sprawdza sie u mnie i sa sensowne powody, dla ktorych warto to sprobowac, to Ty na sile szukasz wymowek i wlasnych pomyslow, dla ktorych to nie wypali. Nie chce mi sie w takie cos bawic. Napisales tutaj, bo szukasz pomocy, ale poki co zachowujesz sie, jakbys to Ty byl najmadrzejszy i nie dajesz sobie czegos powiedziec, nie probujesz zrozumiec. Po co tutaj napisales, jezeli nie chcesz sie zmienic? Zeby podsumowac Ci moja propozycje dotyczaca wyboru leczenia... Radze Ci wybrac sie do psychiatry, ktory dobierze leki (jednakze radzilbym najpierw zapytac na tym forum, jakich lekow powinienes kategorycznie odmawiac, a na jakie patrzec przychylnym okiem) oraz poprosic go o skierowanie do psychoterapeuty, najlepiej, gdyby jeszcze placowka takowa oferowala grupowa terapie (moglbys od razu zobaczyc jak postrzegaja Ciebie oraz Twoj tok myslenia inni ludzie, zobaczylbys, ze nie jestes jedyny z problemem takim). Jezeli nie ma opcji grupowej, to poki co indywidualna tez bedzie ok, zwlaszcza, jezeli nie miales wczesniej do czynienia z tego typu pomoca. Wszystkie z tych rzeczy moga byc jak najbardziej na NFZ (sam tylko tak chodze), tylko czasami bedziesz musial poczekac chwile na jakis termin (warto dzwonic do kilku placowek i spytac sie o to). Jezeli jednak nie chcesz poki co brac lekow, to pojdz do internisty (chociaz rownie dobrze moze to wypisac neurolog) i popros o skierowanie do psychoterapeuty.
  11. Ciagle odbijasz moje pileczki, wiec sadze, ze szkoda dalej sie starac. Wiesz co to sa marzenia? Marzenia nie musza byc realne ani nawet zblizone do Twojej sytuacji. Nie ma nic zlego w tym, bys myslal o sobie jako o supermenie w spodniczce czy o spelnianiu sie w pracy. Nie wazna jest rzeczywistosc, marzen nikt Ci nie odbierze i nikt w nie ingerowac nie moze. Marzenia sa Twoje i POWINNY byc pozytywne. Moje mysli bardzo czesto probuje przekierowac na marzenia i szczerze mowiac, lubie to robic. Wyobrazam sobie, ze jestem zdrowy, przeprowadzam jakies rozmowy z atrakcyjnymi kobietami itd., co tylko zechce. Zawsze czuje sie lepiej po czyms takim. Tym akcentem koncze ta dyskusje.
  12. I znow Twoje przemyslenia, wyobrazenia. Wszystko negatywnie. Po co? Po co tyle myslisz? Wiem, ze to nie latwe, ale sprobuj posluchac muzyki i wsluchac sie w nia, poogladaj serial i autentycznie wpatrz sie w obraz, w dialogi. Poczytaj ksiazke i zatrac sie. Daj sobie odpoczac chwile od ciaglego myslenia i poczuj sie choc na chwile lepiej. Chcesz ubierac sie jak chcesz, to sie ubieraj. Ale pozwol miec innym opinie inna od Twojej. Dla Ciebie ubieranie sie na rozowo to nic zlego, ale dla niektorych facetow tak. Nikt Ci nie zabroni robic co chcesz, ale to zawsze wiaze sie z konsekwencjami. Jezeli ktos robilby cos, co Tobie sie nie podoba, to tez bys sobie tego nie zyczyl. Wybacz, ale na mnie tego typu argumenty nie działają. Do mnie trzeba ze spokojem, z taktem, z uczuciem. Takie argumenty spostrzegam wtedy jako atak na moją osobę. Ok, takze spokojnie Ci tlumacze, ze jezeli chcesz oczekiwac czegos od ludzi, zwlaszcza dobrego, to sam tym dobrem musisz sie wykazac najpierw. Nie raz dostaniesz za to po dupie, ale zdarzy Ci sie kilka razy dostrzec, ze ktos moze byc tez mily wobec Ciebie. Nie, nie pomylilem sie. Wiekszosc kobiet z ktora do tej pory rozmawialem raczej byla mila, spokojna i w ogole. To Twoje glupie wyobrazenie o nich tak dziala. Zle je oceniasz, chociaz nie miales za wiele wspolnego z nimi. Nie sadzisz, ze to glupie postepowanie? Zas dorabiasz swoja ideologie. Przestan myslec tyle, przestan tlumaczyc to na swoj negatywny sposob. To tak, jakbys chcial ogrzac sie przy ognisku, ale nigdy nie zapaliles nigdy zapalki i boisz sie, ze dostaniesz oparzen 8mego stopnia zaraz.... Za duzo myslisz, zajmij sie czyms, to dodatkowo staniesz sie ciekawszym czlowiekiem i pewniejszym siebie. Od tego jest ciezka praca, ewentualnie psychoterapeuta. Zacznij na poczatek mniej myslec, to Ci na pewno dobrze zrobi. A jak juz musisz, to staraj sie ukierunkowywac je dobrze, mysl, ze ludzie sa dla Ciebie mili, ktos atrakcyjny sie do Ciebie usmiecha, ze masz sukcesy. Jak juz musisz tyle myslec, to niech to pracuje na Ciebie, a nie przeciw Tobie. Tak wiele negatywnego myslenia sprawia, ze czujesz sie zle. A pomysl jakbys sie czul, gdybys tak duzo myslal pozytywnie? Sek w tym, ze mam tez ojca alkoholika, ktory bywal agresywny. To nie tak, ze kazdy tak musi uwazac, ale tez nie ma nic zlego w byciu mniej usmiechnietym. Wg mnie za to mezczyzni potrafia dobrze doradzic, gdy faktycznie masz jakis problem. Zycie nie jest czarne ani biale. Tak, domyslnie kazdy jest dziewczyna, ale obecnosc testosteronu zmienia to lub nie. Nie ma nic zlego w identyfikowaniu siebie jako konkretna plec, nawet jezeli nie jest zgodna z tym, co mamy miedzy nogami. O wiele bardziej dziwne jest dla mnie bycie gdzies pomiedzy. Zas wlasne pomysly, definicje... Kto Ci nagadal takich glupot, ze facet nie moze byc wrazliwy? Bardzo wielu artystow to wlasnie mezczyzni (popatrz chocby i na ballady rockowe, Scorpionsy czy Kiss - sami faceci), w filmach to faceci zawsze sa romantyczni wzgledem kobiet itd. Nie dorabiaj znowu swojej ideologii, bo zle rozumiesz rzeczy, zbyt opacznie. Nie potrafisz znalezc 'srodka' i wyciagasz zbyt pochopne wnioski, nie patrzac na caloksztalt rzeczy. Tak, relacje z rodzina maja bardzo duzo do powiedzenia tutaj. Rodzice to rowniez pierwsze autorytety i osoby do nasladowania, stad mozesz miec zly obraz tego, jaki mozesz byc.
  13. To siedzi w Twojej glowie, ot co. Faktycznie pytania o godzine sa bardzo dobrym cwiczeniem na takie problemy. Jezeli sie spinasz, to obniz poprzeczke, pytaj osob starszych, takich, ktorych nie masz sie o co obawiac. A jezeli blokuje Cie, to najpierw zrob, a potem pomysl. Mysl o tym, by powiedziec "przepraszam". A jak to powiesz, to automatycznie bedziesz musial cos powiedziec, wtedy zapytaj o godzine. Gdy zacznie to byc w miare naturalne dla Ciebie, podnies sobie poprzeczke. Np. do ludzi w Twoim wieku, atrakcyjnych osob dla Ciebie, lub pytaj o dojscie do jakiegos miejsca. Druga opcja, ktora imo jest wartosciowa, to przelamywanie swoich malych strachow na co dzien. Boisz sie zapytac o zadanie atrakcyjna kolezanke, z ktora malo rozmawiales? Zrob to. Chcesz o cos zapytac nauczyciela, ale boisz sie? Zrob to. Takie male strachy mozna dosc latwo pokonac, a nie jest to az tak uciazliwe, jak pytanie ludzi o godzine/miejsce itd. Nie powinienes tez karac siebie, jezeli czegos nie zrobisz. Zastanow sie tez, dlaczego az tak bardzo sie stresujesz. Moze uwazasz, ze ludzie odbiora Cie zle? Albo zaczna sie z Ciebie smiac? Wiekszosc takich obaw jest bezpodstawna i warto to sprawdzic na swojej skorze. Pytajac ludzi o godzine zobacz ich reakcje. Mozesz ich nawet o to zapytac, o ile sie odwazysz :)
  14. I znow masz swoja ideologie, ze wszyscy ludzie sa przeciwni Tobie. Na kazdym kroku chca Cie skrzywdzic, zle ocenic, wytykac palcem i w ogole opluc. Traktujesz zle ludzi, wykazujesz zero checi do poznania ich czy chociazby bycia milym wzgledem nich, to nie dziw sie, ze tak samo beda traktowac Ciebie. Sam nie jestem dusza towarzystwa, ale potrafie odnalezc sie wsrod ludzi, ktorych toleruje. Nie uwazam ich za przyjaciol czy cos, ale przynajmniej mam do kogo gebe otworzyc. Sprobuj dla odmiany pomyslec, ze kobiety sa lagodne i mile, bardzo czesto sie usmiechaja i mozesz z nimi pogadac o czym chcesz. Sprobuj sie usmiechnac do jakiejs kobiety. Efekt moze Cie zaskoczyc. A faceci? Fakt, nie lubi sie, ale jak masz kilku znajomych, to zobaczysz, ze to nie jest taka zla sprawa. Sa zabawni, wspieraja Cie i moga dac dobre rady. Ja tez ludzi nie lubie glownie za ich falszywosc, ale nikt nie kaze Ci od razu byc przyjacielem z kims. Izolowanie sie od innych tylko pogarsza Twoj stan. Psychiatra przepisze Ci medykamenty, czyli leki. W Twoim stanie jednakze psychoterapia jest bardzo wazna, dlatego jezeli zdecydujesz sie na psychiatre, to poprosilbym u niego o skierowanie do psychoterapeuty (do psychiatry nie musisz miec skierowania, do psychoterapeuty tak o dziwo). Jezeli sie nie zdecydujesz, bez problemu takie cos uzyskasz od internisty. Zas co do plci terapeuty. Mi gorzej rozmawia sie z facetami, bo ciezej mi sie otworzyc przed nimi, jakos odbieram ich za bardziej ponurych. Jednakze faktycznie, moga podsunac wlasciwe wzorce meskie (o ile chcesz kierowac siebie w strone bycia mezczyzna), moga dac ciekawe przemyslenia, skoro sami sa facetami. Kobiety imo lepiej sluchaja, jakos czuje sie 'bezpieczniejszy' przy nich i potrafie sie bardziej otworzyc. Aczkolwiek to tylko moje spostrzezenia z tymi terapeutami, z ktorymi mialem kontakt, nie musi to byc zadna regula.
  15. No reboksetyna moze nie dzialac za ciekawie ze skutkami ubocznymi, ale warto sprobowac imo. Na pewno ma to wieksze szanse podzialac, anizeli SSRI na jego objawy.
  16. Najwyrazniej nie jest to lek dla Ciebie. Sprobuj moze reboksetyny, tianeptyny.
  17. abstrakcyjna, wiem na pewno, ze alkohol odpada. Oby dwa te srodki wplywaja na uklad serotoninowy, jednakze w przeciwny sposob, dzieki czemu utrudnisz sobie leczenie. Pomijajac juz fakt, ze alkohol niszczy komorki nerwowe, co dziala negatywnie przy stanach depresyjnych. Uboki raczej tak, raczej pojawiaja sie od pierwszej dawki, ale nikt nie powiedzial, ze musisz je miec. Im wolniej wchodzisz, tym mniejsza szansa na nie, bo dajesz wiecej czasu organizmowi, na przyzwyczajenie sie do leku. Ja sam od razu wchodzilem na 50mg (przez 2 dni) i potem od razu 100mg i 0 skutkow ubocznych, takze badz dobrej mysli :)
  18. 1. Czy na pierwszym spotkaniu od razu powiedzieć psychologowi/psycholożce o wszystkich moich problemach? Jak najbardziej, aczkolwiek na Twoim miejscu zebralbym to w jakas logiczna calosc, bo moze to byc za duzo naraz. Opowiedz na poczatek ogolnie o sobie, a na nastepnych wizytach wybierz jeden problem i omawiaj go. 2. Jak zyskać zaufanie do psychoterapeuty? Pomysl, ze jest to relacja w stylu pacjent-lekarz (chociaz on lekarzem nie jest). Obowiazuje go calkowita tajemnica (chyba, ze stwarzasz zagrozenie dla siebie/kogos), wiec mozesz mu powiedziec wszystko. Najwazniejsze, to byc szczerym. Nie chcesz o czyms mowic, to nie mow, ale nie klam. 3. Co zrobić żeby nie doszło do takiej sytuacji gdzie będę się dobrze czuć tylko w gabinecie terapeuty, a poza nim nic nie będę mógł w stanie zrobić? Zle to rozumiesz i przypisujesz swoja ideologie do tego. W gabinecie dostajesz dawke informacji czy przemyslen, ktora maja pomoc Ci zmienic Twoj tok myslenia na pozytywny, masz lepiej rozumiec siebie i otoczenie, a tym samym czuc sie lepiej ogolem. Nie mysl o tym za duzo. 4. O czym nie warto mówić takiemu człowiekowi? Jestem chory na padaczkę, ale nie zażywam leków bo powodują u mnie efekt otępienia/znużenia, a także od nich tyję. U neurologa mówię, że przyjmuję bo nie chcę stracić grupy. Czy wypada (nie) powiedzieć o tym terapeucie? Jak wyzej, mozesz mu powiedziec o wszystkim, bo obowiazuje go tajemnica. 5. Czym się różni psycholog od psychoterapeuty? Mam skierowanie do psychologa. Diagnoza: zaburzenia emocjonalne. Psycholog nie moze prowadzic terapii, a jedynie spotkania. Psycholog raczej jest do jakichs takichs porad, wizyty u takowego sa tez raczej rzadsze, z terapeuta spotykasz sie co tydzien~. 6. Czy były w Waszym przypadku takie sytuacje gdzie zaprzyjaźniliście się prywatnie z danym terapeutą, i spędzaliście z nim/nią czas poza gabinetem? To raczej jest niedopuszczalne i nieetyczne. 7. Czy terapeuta może wobec mnie zastosować terapię, że tak powiem - ''szokową''? Czyli wyjścia na miasto i robienie czegoś w praktyce, lub hipnoza? Raczej moze Ci zaproponowac, czy bys nie sprobowal zrobic tego czy tamtego, ale ogolem nie daje Ci rad, bo nie od tego on jest. Hipnoza mozliwe, aczkolwiek nie slyszalem o tym. 8. Słyszałem, że depresję można leczyć farmakologicznie, ale czy to jest bezpieczne? Nie chciałbym sobie zaszkodzić. Mozna. Bezpieczne nie jest, wiekszosc lekow ma duze skutki uboczne, niektore nawet trwale, aczkolwiek moga przyniesc ulge w cierpieniu i zmniejszyc Twoje objawy, a tym samym pozwola Ci latwiej zyc i pracowac nad soba. Z mojego doswiadczenia radzilbym zapytac sie na forum jakie leki pasowalyby do Twoich objawow, a jakich kategorycznie nie brac, a pozniej porozmawiac o tym z psychiatra. 9. Jeśli chciałbym zmienić specjalistę na innego to muszę mu wszystko od nowa przedstawiać? :/ W zasadzie tak. Jedyny wyjatek, gdy zmieniasz psychiatre - wtedy mozesz wziac kopie dokumentu, ktory wypisuje i po prostu pokazac mu to. 10. Jeśli poproszę psychologa o wyrażenie jego własnej, prywatnej opinii (np. dotyczącej jego życia) to mogę z jego strony liczyć na całkowitą szczerość? Olewając etykę zawodu itp. itd. Jezeli bedzie dotyczyc Ciebie, to raczej watpie, ale jakichs neutralnych spraw, to mysle, ze nie ma problemu. Warto zapytac o to samego psychologa. Z mojej strony. Za duzo myslisz, za duzo przypisujesz ideologii, niestety cholernie duzo bledow jest w takim mysleniu, ktore Cie unieszczesliwia. Uwazasz, ze jestes taki czy siaki, ze ludzie traktuja Cie tak czy siak, a nie masz kompletnie zadnych powodow, by tak myslec. To wylacznie Twoj umysl i nad tym mozna popracowac. Oprocz tego polecalbym zbadanie testosteronu (zapytac psychiatre lub nawet interniste) mowiac o tym, ze nie czujesz sie mezczyzna, czy cos takiego.
  19. Don Kamillo, przesadzasz, leki moga dac wiele dobrego, ale jak pisales, to rozwiazanie proste i nieskuteczne, jezeli nie jest poparte wlasna praca. Karolina.Miś, uboki to skutki uboczne. Przykladowym mozliwym skutkiem ubocznym brania fluoksetyny jest wystapienie PSSD - zaburzen seksualnych. Z tego co opisujesz, to dobrym pomyslem bylaby sertralina i tianeptyna jak pisalem. Moze ewentualnie jakis TLPD, ale one maja dosyc mocne skutki uboczne (zaparcia czy suchosc w ustach). Osobiscie tez zainteresowalbym sie kurkuma, bo jest bardzo tania i bardzo zdrowa i tez pasowalaby tutaj (tak, mowie o przyprawie). Oprocz tego, potrzebujesz psychoterapii i treningu. Psychoterapie polecam zwlaszcza grupowa, bo oprocz omawiania swoich problemow, bedziesz musiala wykazywac sie inicjatywa i zaczynac swoje wypowiedzi czy tematy i dodatkowo musisz opowiadac o swoich problemach na forum nieznanych Ci ludzi - poprawa w pewnosci siebie gwarantowana. Co do treningu - wyjdz na miasto i pytaj przypadkowych ludzi (lub mozesz podniesc poprzeczke do osob, ktore wydaja Ci sie atrakcyjne) o np. godzine, jak dojsc do jakiegos miejsca. Powoli mozesz zwiekszac sobie poprzeczke, powiedz np. komplement obcej osobie itd. Oprocz tego polecam zainteresowac sie tematyka polepszenia samooceny i pewnosci siebie. Jest na to kilka sposobow i cwiczen (zaczynajac chocby i od tego, by przyjac postawe osoby pewnej siebie) i takie rzeczy tez na pewno Ci pomoga. Jezeli bylabys zaintersowana, to moge podac priv kilka sposobow, ktore dzialaly u mnie. Co do lekow - te dwa leki o ktorych mowilem, maja profil przeciwlękowy oraz aktywizujacy, do tego tianeptyna jest czesto stosowana jako nootrop (tylko jej dzialanie jest raczej delikatniejsze), stad imo bardziej pasuja do tego, czego pragniesz, anizeli fluoksetyna. Zapytaj lekarza co mysli o ktoryms z tych lekow.
  20. Karolina.Miś, sek w tym, ze warto rozstrzasac, bo niektore leki moga nie tylko prowadzic do zwiekszonego ryzyka zachowan ryzykownych (maslo maslane? ale chyba wiesz o co chodzi), ale nawet same takowe mysli powodowac. Jedna takowa proba powoduje, ze lepiej nie probowac takowych lekow, bo tym razem moze Ci sie udac. Znasz sama siebie lepiej i jezeli sadzisz, ze jestes w stanie przetrwac takie mysli, to Twoja decyzja. Nikt inny nie bedzie bral za to odpowiedzialnosci. I nie mowie o zjedzeniu od razu calej paczki, tylko o tym, ze lek moze miec takie dzialanie. Przykladowo nigdy nie mialem mysli samobojczych, a przy mirtazapinie takowe sie pojawialy, dlatego tez odstawilem ten lek. No naprosciej, to jakie masz problemy? Jak sie czujesz, co chcialabys poprawic? Nie ma sensu, abym wypytywal konkretnie, bo jest ogrom mozliwych objawow. Okresl swoj nastroj, lęki, funkcje poznawcze, ewentualne zaburzenia seksualne (jezeli jest bardziej niz zwykle, to tez moze byc objawem), problemy ze snem czy dolegliwosci somatyczne. Na czym najbardziej zalezy (w sensie, poprawie jakich objawow przy braku pogorszenia czegos innego, bo rzadko da sie znalezc lek idealny, a wiekszosc ma uboki).
  21. Stosowalem swego czasu to cudenko. Tylko dziala ono na mnie dziwnie. Jednorazowo jak wsunalem dawke 120mg~ (tak, cholernie duza), to ledwo wyczuwalem efekt. Jednakze gdy bralem 30mg dziennie (i tak duzo), to po jakims czasie czulem, ze jest to za duza dawka i musialem zmniejszyc do 20. Fakt, ze nie jest dobrze przebadana martwil mnie troche, to tez odpuscilem sobie, aczkolwiek mam jeszcze tego sporo. Tania, mocna i na dlugo wystarcza w kazdym razie. Innym problemem jest to, jak na mnie dziala ten nootrop. Ogolem stosujac regularnie czulem, ze lekko kreci mi sie w glowie. A jak wlasciwosci nootropowe? Powiedzmy, ze normalnie zjadam kartke slowek z jezyka obcego w 20-30minut, tutaj zjadalem w 5 minut, gdzie po jednym przeczytaniu pamietalem juz 3/4 tej strony. Aczkolwiek nie czuc tego tak normalnie, dopiero w praktyce. W kazdym razie ten srodek ma sile.
  22. Karolina.Miś, Twoje sugestie w strone lekarza nie dadza nic dobrego, jedynie go rozloscisz, ze probujesz wchodzic w jego kompetencje, a juz na pewno nie przepisze Ci leku, bo cos tam. Jezeli chcesz wyludzic lek od psychiatry, to lepiej, zebys sie znala na tym i znala mozliwe konsekwencje. A skoro nie znasz sposobow i nie masz zadnej wiedzy na ten temat, to moze faktycznie lepiej tego nie robic. Bardziej aktywizujace sa atypowe, przykladowo bupropion, ale wsrod lekarzy panuje przeswiadczenie, ze rowniez zwiekszaja o wiele bardziej sklonnosci do zachowan ryzykownych, a Ty mialas probe samobojcza, wiec to nie przejdzie. Mozesz zapytac o sertraline czy tianeptyne, ale raczej sluchaj sie lekarza. Nie napisalas tez swoich objawow, zatem ciezko strzelac w ciemno.
  23. Dobrze wiedziec, ze to nie zdarza sie tylko mnie, tylko jest na pewno jakims wskaznikiem. Ja ogolem nie mam marzen sennych, ale wlasnie wtedy, gdy stosuje duzo antyoksydantow (wlasnie wit C, E czy zielona herbata), to sny mi sie pojawiaja i wlasnie jest tam lepiej. Nie jestem w stanie stwierdzic, czy odczuwanie emocji w snach ma zwiazek z antyoksydantami czy ze samym pojawieniem sie marzen sennych, bo bez antyoksydantow nie mam snow. Nawet mirtazapina nie potrafila wywolac we mnie tego, choc bardzo wiele osob mowi o wielu i barwnych snach przy tym leku. Sama witamina C jest antyoksydantem, tylko stosowana w malych ilosciach nie bedzie to odczuwalne. Nie ma wiekszego zagrozenia przy przedawkowaniu tej substancji, takze mozna stosowac w wyzszych dawkach. A skoro Ciebie przeczyszcza, moze zainwestuj w wit C o przedluzonym uwalnianiu? Jakis czas temu mialem 500mg w takiej postaci wlasnie i nie bylo to az tak super drogie. Jednakze blokada acetylocholinoesterazy przez witamine C moze byc czesciowo odpowiedzia, gdyz acetylocholina pomaga przejsc z NREM do REM. Z drugiej zas strony, skoro podnosi poziom serotoniny, to by sie klocilo, bo przerywa ona faze REM, dodatkowo moje objawy sie pogarszaja przy podwyzszaniu tego neuromodulatora. Jednak wciaz brak mi pewnego wytlumaczenia dlaczego w snie odczuwam emocje. Jezeli Ty odczuwasz normalnie emocje w snie (bez zadnych wspomagaczy, wlasnie szczegolnie antyoksydantow), to pewnie masz racje z mniejsza aktywnoscia mozgu, przynajmniej tak mysle. Mimo wszystko, bylby ktos w stanie odeslac mnie do jakiegos dobrego artykulu, literatury lub rozpisac sie na temat stresu oksydacyjnego?
  24. Szczerze mowiac nie wiedzialem o tym, dlatego dzieki. Stosuje stosunkowo mala dawke ginkgo, stad nie odczuwam roznicy, ale gdyby cos zlego sie dzialo, to przynajmniej bede znal winowajce.
  25. Ja rowniez dziekuje za takie obszerne rozpisanie podstawowych informacji, bedzie to fajnym uzupelnieniem aktualnej wiedzy. Jednak nie chcac czekac na mozliwe rozwiniecie tematu, chcialbym zadac pytanie, a ten temat wydaje mi sie byc najodpowiedniejszy. Dziwnie zauwazylem, ze w moich marzeniach sennych moje objawy sa w duzym stopniu zmniejszone, glownie nie odczuwam apatii. Wiem, ze to slaba informacja gdzie lezy problem, ale na pewno jakas wskazowka. Przez wiekszosc czasu nie miewam marzen sennych, aczkolwiek przy stosowaniu antyoksydantow (aktualnie m.in. duze dawki wit C czy ginkgo biloba) zaczynam miewac je. Mniej wiecej kojarze jakie neuroprzekazniki uczestnicza w procesie snu, a zwlaszcza w przejsciu z fazy NREM do REM (gdzie to snow jest najwiecej) oraz co blokuje ewentualne takowe przejscie (noradrenalina czy serotonina). Jednak moja wiedza co do stresu oksydacyjnego jest mala (w zasadzie tyle, ze niszczy neurony, szczegolnie kojarzy mi sie przy zbytniej stymulacji dopaminy), juz nie wspominajac o mozliwym wplywie na sen. Bylby ktos w stanie rozwinac ten temat? Juz pomijajac moj problem, sam temat stresu oksydacyjnego jest wazny.
×