-
Postów
487 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez xCarmen
-
oczywiscie ze znam takich ludzi i zuplenie mi nie przeszkadza to jakie maja wysztalcenie i status majatkowy ale ja czuje ze jestem w takim kregu gdzie czlowiek z choroba i bez matury poprostu bedzie ponizany , sama tak nigdy nie postepuje ale tego doswiadczam....doswaidczam nawet szantazu emocjonalnego ze strony zupelnie mi obcych ludzi dlatego tak zalezy mi zeby z tego wyjsc. zgadza sie nie zbyt dobrze i nie sa najlepszymi rodzicami ale ja tez nie jestem najlepsza corka maja swoje problemy a ja im ijeszcze ich przysparzam , nie pochwalam ich zachowania ale nie potepiam choc troche mi przykro... poprostu nie maja mozliwosci mi pomoc i pewnie samo to ich denerwuje
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
xCarmen odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
w mojej okolicy nie ma, a nawet prywatni sa do niczego zwlaszcza tacy ktorym sie placi mniej.. racja ja bede oryginalna:D zatrudnie sie w miesnym a pozniej zdam mature pokaze ze mozna, znajde nowe towarzystwo i bede zyc -
chyba juz nie probowalam kilka razy no i zawiodlam nie maja do mnie juz zaufania trzeba bedzie sie z nimi pozegnac
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
xCarmen odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
racja dla mnie w sumie ( teraz jak sie juz uspokoilam) to nie tragedia tylko poprostu boje sie co z tym wszystkim zrobia moi znajomi oprocz komentarzy zlosliwych ( czesc nie wierzy ze istnieje taka choroba) napewno sie odemnie odsuna albo ja od nich. nie chce ich obciazac znajomoacia z chora psychicznie osoba zresta i taksie juz wszyscy odemnie odwrocili , szkoda ze nie moge zmienic otoczenia. Coz nieszablonowa sytuacja zawsze przysparza plotek. nie cierpie ssiadaek ktore ciagle komentuja moja sytuacje . a nie mam tez gwarancji ze jesli zrezygnuje ze szkoly pojde sie leczyc bo brak funduszy. czasem moge juz w ogole nie wrocic do szkoly ;/ -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
xCarmen odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
przynajmniej macie plan zdania matury ja nie wiem nic czy bede pisac mature, jak bedzie wygladac moja przyszlosc moze rodzice jutro wywala mnie z domu i bede musiala naprawde szukac pracy w supermarkecie znowu sie poryczalam... -
4w5 zgadza sie mysle czesto o swojej smierci nawet teraz ...
-
musisz jakos to nadrobic wazne zebys zaliczyl rok , zdrowie najwazniejsze a w miare mozliwosci ucz sie i idz do przodu, kolegami sie nie przejmuj troche egoizmu nie zaszkodzi to twoj cel i ty do niego dazyzysz a jak ci sie uda to mozesz byc tylko z siebie dumny bo zrobisz wiecej niz oni. ja sie czuje zwiazana z kazdej strony ty mozes z tego wyjsc masz indywidualne nauczanie to spore ulatwienie.
-
hmmm ja wiem ze to od tego gadania w shoutboxie mialam taki sen jak go ocenzuruje to nic nie zostanie do opisania xD snilo mi sie ze zylam w XVII wieku i bylam jakas ksiezna i haha lool mialam sobie partnera wybrac jeden to byl bogaty brunet jakis hrabia a drugi blondyn zwykly chlopak. No i ten brunet mowi ze idzie spac do szopy na siano i czeka tam na mnie xD ale ja wybralam tego blondyna wygladal bardziej niewinnie to chyba zakrawa na jaks erotomanie , chyba bede sie musiala i na to leczyc xD
-
hej. nawet nie wiesz jak ci zazdroszcze indywidulanego toku. ja mialam orzeczenie. ale szkola stwierdzila ze to bedzie dla niej za duzy problem z organizacja i rodzice tez mi w koncu odradzili bo 12 godzin tygodniowo to za malo przed matura. uwierzylam w siebie i w to ze uda mi sie wrocic do szkoly nadrobic zaleglosci. niestety sie nie udalo. teraz jestem juz w takim punkcie ze pewnie zrezygnuje z nauki. A na jakim etapie nauki jestes?
-
jesli chodzi o rodzicow to teraz inicjatywa jest tylko i wylacznie z mojej strony , ale juz wiecej nie bede ich o nic prosic ( chyba ze o pieniadze na ta feralna psychoterapie na ktora podpisalam umowebo juz mi sie koncza) i pytac o zdanie w tej sprawie. Oni poprostu nie chca byc odpowiedzialni za moja decyzje zebym pozniej nie zrzucila winy na nich. z dnia na dzien ta poprzeczke zmiejszalam a dzis chce tylko byc normalna i zaczac chodzic do szkoly i zdac mature. niestety jak widac to jest niemozliwe. wiec kim jestem skoro nawet na dwojach nie potrafie skonczyc szkoly;/ Jak mi sie skonczy umowa z obecnym psychologiem to pewnie tak zrobie. Tylko ze u mnie w okolicy nie ma takich osrodkow i bede musiala jezdzic dalej niestety tu znowu przeszkoda sa finanse ... wiec wychodzi na to ze :1.rownolegle leczenie i nauka nie jest mozliwa przez brak funduszy...2. jesli chce sie leczyc w NFZ musze znalezc prace i rzucam szkole a nastepnie wracam we wrzesniu 4. wsparce rodzicow niemoziwe wiec musze sie utrzymac sama nie wiem jak ... na leczenie i walke o zdrowie zawsze jestem chetna ale jak zrezyguje ze szkoly ( bo mam do wyboru to albo to)wtedy moge miec do siebie pretensje. iec abo walka o zdrowie i rok w plecy albo nauka ostatkiem sil i wyczerpanie psychiczne bo nawet nie mam pewnosci czy wroce do szkoly w pierwszym semestrze bylam moze ze dwa tygodnie w szkole wiec mam niezaliczony , za 3 miesiace matura wiec musialabym zdac ten,poprzedni semestr i przygotowac sie do rozrzeszonej matury z historii i wosu
-
biore od dawna ale nie ma leku na strach przed szkola. Problemem wg mnie byloby tlyko zaakceptowanie przezemnie i przez otoczenie ze jestem rok do tylu. No oczywiscie komentarze innych. pozatym po podjeciu takiej decyzji czasem moge w ogole nie skonczyc liceum i byc bez matury ... co nie tylko bylaby dla mnie osobosta porazka ale chyba stracilabym w oczach wielu ludzi. Idac tym lancuszkiem pewnie bylabym dluugo samotna ( kto by chcial byc z kim bez perspektyw i z choroba?) Ja ich rowniez ale oni mnie tez. Chcialam pogadac - to poszli spac jakgdyby nic sie waznego nie dzialo. ostatnio powiedzieli mi ze jak bylam mala to za malo mnie bili i pewnie dlatego jestem taka wrazliwa ten tekst mnie zmiotl z ziemi no wlasnie ja chyba nie trafilam na tego odpowiedzniego ale coz - brak funduszy.
-
identyczny moment u mnie . 3 klasa liceum , nieklasyfikowana z poprzediego polrocza... wiem ze to nie jest dobry pomysl ale nie mam pojecia co robic jak sobie z tym wszystkim poradzilas?
-
hmm poprostu musze zrezynowac z nauki co jest dla mnie tragedia. psychoterapia nie pomaga.... i tak nie wroce do szkoly.. wiem o tym bo za bardzo sie boje . mialam orzeczenie na indywidulany tok nauczania ale szkola nie mogla zorganiowac go, teraz w 3 miesiace musialabym zdac poprzednie i to polroicze oraz przygotowac sie do matury a planowalam zdawanie dwoch rozszerzonych przedmiotow. Rodzice nie chca ze mna roznawiac nawet dzis kiedy chcialam z nimi pogadac o tym co bedzie jesli zrezygnuje. zawiodlam na calej lini. Nie wyobrazam sobie zebym pozozstala spokojna i wyleczyla sie w tym otoczeniu ktore bedziemnie od teraz postrzegalo jako glupia osobe bez matury. Bo nie oszukujmy sie nikt z mojego "zdrowego" otoczeia mnie nie rozumie. Rozwiazaniem byloby wyprowadzenie sie z domu w wieku 18 lat znalezienuie pracy ( tylko jakiej i gdzie bez wyksztalcenia ) i powtorzenie roku w nowej szkole i nowym miescie tam gdzie nikt mnie nie zna i nikt nie bedzie wiedzial o mojej chorobie.Ale to jest niemozliwe... bez wsparcia rodzicow przeciez sie nie wyprowadze i nie znajde pracy ( szukam juz od jakiegos czasu) a oni zbytnio nie chca finansowac mi mieszkania w innym miescie gdzie moglabym spokojnie skonczyc rok. Tylko czekam az skoncza mi sie pieniadze na psychoterapie ktora btw nie dziala. a wtedy juz nie wiem co zrobie. Tak wyglada cala sprawa. oczywiscie ze moge miec nadzieje ze bedzie dobrze ale to tylko nadzieja. nikt nic za mnie nie zrobi i nie uwolni mnie od tego problemu.
-
Stanełam dzis przed powaznym problemem po przeplakanym calym dniu sama musze podjac decyzje,Nie mam wsparcia w rodzicach , oni tez sa slabi psychicznie a ja swoja choroba niszcze rodzine. Teraz musze calkowicie zmienic zycie... Mam przeczucie ze juz wiecej tutaj nie napisze bo poprostu nie wiem co a moje ciagle zalenie sie robi sie zalosne. Dziekuje Wam za wsparcie jakiego mi udzieliliscie.
-
nerwica a znajomość przyjaźń... pytanie do was:)
xCarmen odpowiedział(a) na elektron temat w Psychologia
ja stracilam wszystkich na raz, nie dowiedzieli sie konkretnie ale zauwazyli we mnie zmiane i zostawili. A teraz? Teraz sama niszcze sobie zycie i uciekam przed wszystkimi. -
mam tak samo, do tego problemy ze szkola i problemy finansowe. niestety nie mam mozliwosci wyprowadzenia sie a przyznam ze zmiana otoczenia dobrze by mi zrobila... awantury, stres to u mnie codziennosc... nie wyrabiam psychicznie i fizycznie... pozostaje tlyko uciec i blakac sie gdzies az do smierci.
-
hmm jestem coraz blizej zrezygnowania ze szkoly...
-
dalo dalo tylko wlasnie sil i checi brak a czas goni. Ale dzis zabieram sie do pracy tj. nauki swoja droga to forum uzaleznia wiecej spedzam na nim czasu niz przy ksiazkach , dojdzie do tego ze bede sie jeszcze leczyc na uzaleznienie od internetu. No tak i mam nadzieje ze pomoze. Narazie denerwuje mnie ze tylko ja mowie przez 50 minut i dochodzi do tego ze sie powtarzam ... czuje sie tam jak idiotka ktora robi z igly widly... hmm moze oczekiwalam jakichs rad albo wiekszej aktywosci ze strony psychologa. Coz ale za takie pieniadze nie mam co liczyc na lepsza jakosc pscyhoterapi.
-
Sesja trwa 50 min i umawiam sie zazwyczaj na pelne godziny. Tylko ze zawsze jestem wczesniej i za kazdym razem widze ze Pan psychoterapeuta przychodzi z zewnatrz ... nie ma go w "gabinecie". :| Np jesli jestem umowiona na 17 to on przychodzi 16.50 , ja sobie stercze gdzies z boku a o 17 wchodze.
-
Taniec taniec i jeszcze raz taniec , moje antidotum na chrobe. niestety nie realizuje pasji tak jakbym tego chciala ... coz brak czasu a i nawet sama choroba mi to uniemozliwia. Pozostaja mi wiec ksiazki. Uwielbiam czytac i czytam wszystko co sie nawinie. Taka autoterapia. Wole uciec w wyimaginowany swiat nic zadreczac se rzeczywistoacia. Pamietnik tez pisze i tez wydaje mi sie absurdalny gdy go potem czytam ale mysle ze jak juz wyzdrowieje to bede sie przy nim niezle bawic choc tam nic zabawanego nie ma.
-
Wrocilam od psychiatry i psychoterapeuty. Stalam w kolejce chyba z godzine i myslalam ze oszaleje. Z Panem psychologiem doszlismy do ciekawych wnioskow:) Ale nadal mnie martwi ze nigdy nie widze zeby ktos od niego wychodzil... albo wchodzil tak jakbym tylko ja na sesje przychodzila. U psychiatry jak zwykle smialam :Dale nie moge usiedziec tam spokojnie jak on jest taki zabawny mimo iz nic nie robi , zapisal mi nowe leki , mam nadzieje ze beda dzialac i w poniedzialek wroce do szkoly , przygotowywuje sie do tego od tygodnia. Ogolnie dzien byl ok gdybym tylko zdazyla wiecej zrobic ...
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
xCarmen odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
no to pijemy za zdrowie wszystkich forumowiczow szczerze mowiac jestem juz troche pijana ale humor ten sam -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
xCarmen odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Psa niestety nie mam ojciec napewno by mi nie pozwolil trzymac , mialam kiedys kota slicznego ale go wywiozl jak mnie nie bylo w domu :/ A z rodzina wole nie spacerowac . A moze ktos sie ze mna napije wina ?:) -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
xCarmen odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
ehhh ja tez nie jem za wiele ale mi to nie przeszkadza zbytnio. Myślalam ze dzis bedzie ok. Umowilam sie z kolezankami , wszystko zorganizowalam bo chcialam sie wreszcie wyrwac z domu z kims zobaczyc, na poczatku zgodzily sie a pozniej wszystko odwolaly.Czuje sie beznadziejnie samotnie. Najpierw sobie poplakalam a teraz wszystko po kolei sie psuje. W kazdej dziedzinie zycia jest zle i to mnie przytlacza. Nawet nie mam gdzie i z kim isc na glupi spacer. Moze to jakies niezdrowe ale mam ochote sie sama upic. -
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
xCarmen odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
i o to chodziło