Skocz do zawartości
Nerwica.com

xCarmen

Użytkownik
  • Postów

    487
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez xCarmen

  1. xCarmen

    [Rzeszów]

    a chociazby nie z Rzeszowa to moze sie wreszcie podkarpacie zmobilizuje
  2. dokladnie .. dlatego wybralam Ciebie ... jeszcze sie nie zorientowales? i dlatego nic nie trace ................................................ moj organizm chyba udpodobal sobie spanie do 10.30 bo zawsze budze sieo tej samej porze bez zwzgledu na to o ktorej sie klade... dzis poszlam po 2 a czuje sie wypoczeta bardziej niz spalabym od 22 dol 8...
  3. masz .. bo gdy strace jednego kochanka zostaje mi jeszcze wielu innych mysle ze nie odmowiliby bo staraja sie jak moga zapewnic nam to czego potrzebujemy i chcemy , tutaj w gre wchodzi raczej moje poczucie winy ze sprawiam im jakies klotpoty finansowe.
  4. mysle o tym ale jak narazie perspektyw brak .. nie wiem czy kurs jezykowy bedzie mozliwy bo musialabym sama oplacic ... chcialam uczyc sie grac na saksofonie ale ojciec mi nie kaze bo znienawidzil ten instrument wiec jak nikt nie widzi to przynosze ze strychu i bucze jak krowa ( to jedyny dzwiek jaki potrafie z niego wydobyc ) a rankiem jesli uda mi sie wstawac bede biegac :D nie zabije Cie .. mojch kochankow chroni immunitet xD ktory oczywiscie moge sama uchylic xD:D
  5. Moj dzien niezbyt rewelacyjny .. troche pospalam pozniej pol godzinny spacerek do kosciola i teraz powrot ... nuuuuda ale za to bol glowy minal :)
  6. macie racje .. temat mial byc o facetach i tym ze nie mozna ich zmienic a wyszlo na to ze dalam sie wykorzystac partnerowi ktory mnie ponizal i ranil... czyli bylam slepa idiotka .. coz moje niedoswiadczenie w dobieraniu partnerow wyszlo na jaw ...
  7. xCarmen

    ...

    no menszu a Ty jak widze jak zwykle aktywny a takich tematach szkoda ze tylko tu ;P ja mysle inaczej z brakiem seksu sobie radze natomiast jesli mialabym isc z kims do lozka wtedy dopiero dostalabym ataku nerwicy xD
  8. ale mnie nie obchodzilo to ze nie byl mnie wart bo kim ja jestem zeby ktos musial na mnie specjalnie zaslugiwac? kochalam go i dlatego chcialam zmienic cos zeby bylo lepiej i wlasnie wtedy przekonalam sie ze mezczyn nie da sie zmienic jesli sami tego nie chca :)
  9. jest jeszcze jeden, napisalam Ci na pw..
  10. tak tak tak ! zapraszam dawno nie widzialam faceta na zywo xD moj kompromis polega na tym ze zyje w odosobnieniu xDinaczej sie nie da..
  11. ........ szczescie mi sprzyja xD:D:D:D musze Ci wyznac to co dreczy mnie od dawna ... ale to nie na forum bo sie wszyscy dowiedza
  12. IceMan mądrze piszesz :) ..... jestes wolny ?
  13. Kochalam Go.. nie wiem narazie nie mialam okazji zamieszkac ze swoimi bylymi partnerami i dobrze raczej nie mialabym cierpliwosci sprzatac za nimi sa i tacy ludzie .. a teraz dowiaduje sie ze zawsze jest z kims widocznie kobiety cenia go za cos innego tego to zupelnie nie rozumiem nie zmienianie sie to dowod ze zalezy ? jasliby mu na mnie zalezalo to zmienil sie bo wysylalam jasne komunikaty ze mnie ranil. a akceptacji juz wiecej nie mogl oczekiwac bo akceptowalam wszystko tylko nie to ze mnie ponizal a i nawet tego nie chcial zmienic.... zjedzcie mnie zjedzice mnie! ahh uwielbiam jak faceci sie na mnie rzucaja xD
  14. w sumie jego njamniej uwazalam za pseudo znajomego a uwazalam go za przyjaciela ale kiedy powiedizal mi ze braklo troche szczerosci w tym ze chce sie z nim spotkac to uznalam ze to jednak przyjazn z jego strony nie byla.. wiec z mojej tez juz nie jest... oo taki spacer mmm dwoch panow pod reke i idziemy w las IceMan idziesz z nami ? ciesze sie ze coraz lepiej sie czujesz... w ogole to .. robie sie zazdrosna o panow z forum .. xD
  15. dlatego powtarzalam kilka razy ze moze generalizuje ale nie staram sie szufladkowac meczyzn narazie mam takie poglady a jak spotkam kochajcego faceta ktory w koncu przestanie mnie ranic i bedzie mnie kochal(i nie odocha sie w ciagu kilku miesiecy jak to w przypadku niektorych bywa ;P ) to wam napisze i odszczekam wszystkie moje argumenty
  16. racja trzeba gdzies wyjsc ... ide na spacer chociazby dooklola wlasnego domu ...posiedze na swiezym powietrzu poczytam .. a jutro pomysle co zrobic z moim zyciem... dzis dostalam zaproszenie na spacer od tego przyjaciela ale odmowilam , stwierdzilam ze nie mam ochoty ... ( nie krzyczcie na mnie wiem ze powinnam isc ..) ale nie dalo rady ... a nie chce sie do niczego zmuszac , sama juz nie wiem ... obiecalam sobie ze takich znajomych bede ignorowac ...
  17. a ja powiem ze mam nerwice w nosie :D wracam do zycia i nie obchodzi mnie czy jestem chora czy nie ja najbardziej odczuwam nerwice w klatce piersiowej , trudno powiedziec .. to nie serce ale caly obszar wewnatrz , czuje jakies dluszenie klucie i ciezar.... ponadto zaczyna mnie bolec watroba ale nie wiem czy to z nerwicy czy z lekow ( alkoholu nie pije ) troche sie martwie bo takie pobolewanie i klucie w okolicach watroby mam od 2 lat ...
  18. no Mati nie mow ze nie podobaja Ci sie zgrabne nozki w szpilkach ( a co do mnie to nie pamietam kiedy szpilki mialam na nogach nie liczac studniowki) haha , ja nigdy nie zachowywalam sie tak jak on w stosunku do mnie i bardzo mnie tym ranil wiec co mialam zmieniac? ew zmiana moglabyc taka ze moglam dac sie dalej ponizac i przyjac to z usmiechem na ustach...co byloby zupelnie niezgodne z moimi odczuciami oszukiwalabym siebie i jego taak balaganiarstwa tez czasem trudno kogos oduczyc i gdybym miala to zrobic to nie wiem w jaki sposob ( zamknac na kłodke lodowke czy jak ?) noo ale latwo powiedziec ze ktos kogos nie byl wart ... a ja kochalam go on mnie tez mimo to nie potrail sie zmienic a dawal mi do zrozumienia ze chce i dlatego sformulowalam wnioski takie jak w poprzednim poscie.... ( napewno to zalezy od charakteru ale ogolnie wydaje mi sie ze wszyscy nie powiem juz faceci bo byscie mnie zjedli ida na latwizne dlatego nie chca sie zmieniac) racja od obojga dlatego nie przynosilam mu rolki z rzeczami ktore ma zmienic ale wspieralam go i nie nalegalam a mimo to nie potrafil sie zmienic i robic mi krzywdy bo tak bylo mu wygodniej... nie mowie ze kobiety sa idealne ale dyskusja jest ogolnie na temat mezczyzn dlatego tez formuluje takie a nie inne zdania .. mozecie stworzyc taki sam temat gdzie bedziecie podawac kontrargumenty i wyzywac sie tez an nas
  19. a ja dochodze do wniosku ze mezczyzn nie da sie zmienic .. xD kiedys wychowawczyni w gimnazjum mowila do nas dziewczyn: pamietajcie faceta nigdy nie zmienicie jak wyjdziecie za łajdaka to do konca bedzie lajdakiem ( moze nie powiedziala tak dokladnie ale chcialam oddac sens jej slow) hm coz uwazam ze miala racje... i sama sie o tym przekonalam ... bo bylam z facetem ktorego nie moglam w zaden spoosb zmienic ( i nie chodzi tu o jakas generalna zmiane w wygladzie czy zachowaniu - bo go akceptowalam) chcialam zeby zmienil tylko kilka zachowan w stosunku do mnie .. ktore mnie ranily .. nie udalo sie , facet to prosty i niereformowalny gatunek ( dodam ze mimo wszystko bardzo go kochalam i chcialam z nim byc , nie naciskalam za to zeby sie zmienil ale i tak mnie zostawil xD) i chyba tak jest prawda? panowie niechetnie patrza na jakiekolwiek zmiany i niechetnie wyrzekaja sie dla partnerek swoich niektorych przyzwyczajen zachowan itd... ( moze generalizuje troche ) jak myslicie?
  20. ........ dzien beznadziejny, bilans na minus, rano mialam atak zlosci pozniej atak placzu.. a teraz zycie wydaje mi sie pozbawione sensu.. jak patrze na siebie siedzaca caly dzien w pokoju i samotna to wydaje sie zalosne ... poprostu nic tylko isc sie "uczyc plywac "w pobliskiej rzece nie mam pomyslu co zrobic ze soba .. zaczyna mnie wszystko bolec od tego siedzenia przy biurku , na spacer tez nie mam sie gdzie i z kim wybrac..;/ czytanie i nauka tez mi nie ida bo nie moge sie skoncentrowac.... spie bardzo dugo niezaleznie od godziny o ktorej sie poloze... probowalam wstac o 8 ale zasnelam na kolejne 4 godziny ( zreszta lepiej przespac dzien niz blakac sie bez celu po domu) obiecalam sobie ze nie odezwe sie juz do zadnego z moich pseudo przyjacil .... a teraz zdaje sobie sprawe ze jesli tak zrobie to zostane zupelnie zapomniana...
  21. znalazlam ... ona byla cicha osoba a ja dusza towarzystwa... a kiedy sie "nauczyla" byc odwana i przebojowa ( czyt. zamienilysmy sie rolami) ja stalam sie szara myszka . zostawila mnie i rzadko kiedy pamieta... coz w pogoni za dobrymi ocenami i wynikiemmatury zrobi sie wszystko pamietam jak obiecalysmy sobie ze zawsze bedziemy razem i bedziemy sie wspierac widocznie to juz nieaktualne nikt nie chce brac na siebie choroby innych.... wiem ze powinnam zmienci towarzystwo ale nie mam mozliosci , ktokolwiek sie dowie o mojej chorobie ucieka... zaeby znalezc sobie prawdziwa przyjaciolke musialabym spotkac jakas rzeczywiscie samotna osobe bo wiekszac juz sie polaczyla w grupki.. znaja sie od dawna i nie wpuszcza nowej osoby do swojej ekipy... wiem oni nie powinni miec wplywu na moje samopoczucie ale sama czuje sie tez zle jestem opuszczona od miesiecy nie rozmawialam z nikim dluzej na zywo i na powaznie o moich problemach a nawet o glupich bzdetach... a czlowiek samotny nie moze czuc sie szczesliwy nawet jesli tego chce ... nawet jesli mowie ze jest ok tak nie jest, siedze calymi dniami sama w pokoju i albo czytam albo sie ucze a tak naprawde tesknie za towarzystwem.... zaprosilam przyjaciela ktory wydawal sie przyjacielem na herbate a on powiedzial ze juz sie z kolega umowil na piow ( imo iz wiedzial ze jak wroci to bede chciala sie z nim zobaczyc) a na koncu dodal ze " chyba troche szczerosci w tym zabraklo" , mial na mysli szczerosci moich checi ... [ Dodano: Dzisiaj o godz. 9:36 pm ] coz wlasnie dostalam takiego kopa w tylek od kogos ze jedyne co moge zrobic to obiecac sobie ze przetrzymam te pol roku samotnosci ... spedze je z rodzina.. polepsze stosunki a pozniej porozgladam sie za wartosciowymi ludzmi... przyjaciel napisal mi ze tak dlugo sie ze mna nie widzial ze boi sie ze nie bedzie mial o czym rozmawiac ... a reszty juz mi sie nawet nie chce pisac ... wiec wracam do nauki ... heh
  22. ..... czuje sie taka oszukana .. odcieta od swiata... proponowalam znajomym spotkanie to odmowili a teraz sie okazuje ze jednak gdzies sie wybieraja ale z innymi, no normqalnie jestem sama... :-/ zaraz sie rozplacze
  23. ja narazie nie mam pieniazkow na planowane (jesli zdam mature) studia- narazie bardzo sie staram ale nie wychodzi, a samochodem zawsze moge sie przewiezc z Toba.. jak narazie jestem w potwornym dołku i lzy mi sie po twarzy leja ale zaraz mi przejdzie... spodziewalam sie takiego spadku energii
  24. jaa che samochood kiedy jade sama to najwieszy relaks o jakim moge sobie pomazyc narazie.. czuje sie jakbym plynela ( to tez zalezy od stanu drogi )
  25. ja tez dostalam kiedys tyle i malo brakowalo a by sie zle skonczylo teraz tez zpisali mi duzo opakowan na raz. normalnie co za dzien ... :| albo zwariuje albo sie porycze zaraz.. jak nie klotnia to jakies inne problemy , nawet spokojnienie moge na komputrze psoiedziec.... tragedia trzy osoby w rodzinie bez pracy ... a perspektyw brak .. nic tylko sie zalamac ... :/ jest poprostu fatalnie nie no musze poryczec ... choc to rzeczywistosci i tak nie zmieni
×