
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
zzzzz, Łał... I za to właśnie lubię to forum, za zmianę punktu widzenia... Zawsze uważałam mojego mensza za "Odważnego Kozaka" ( no może nie takimi słowami ), ale nigdy nie patrzyłam na to z perspektywy ucha... W tej sytuacji pójdę spać dumna i blada jako Złotopalca Bogini, bo pozwalają mi grzebać sobie w uszach mój mąż, mój syn i mój pies. Ja zaś pogłębiam swoją wiedzę zapachową, właśnie poczytałam sobie co to jest Bakhoor, co oznacza Mukhallat ( często występuje w nazwach arabskich perfum). Żebym jeszcze jakieś pieniądze z tych moich różnych "wiedz" miała...
-
tosia_j, Poszłam się spytać. Wyszeptał - nie...... czy mógłbym dostać ciasta?... Nihil, Znaczy nie dałbyś sobie ucha zakroplić?
-
tosia_j, Kochana jeszcze ciepły, odbył się pół godziny temu...
-
takie tam, Okrutna księżniczka mówisz... Coś w tym jest, zawsze chcałam się przebrać za Złą Królową... misty-eyed, Miłego wyjazdu Kochana, czekamy na relację! Mensza rozbolało ucho. No żeby nie było, że idzie ku lepszemu. Ja do apteki ( heloł, gdzie moja karta stałego klienta ). Scenka rodzajowa - Chory mężczyzna na faktach Ja - chodź zakroplę Ci to ucho. M.- Ale ja się boję... Ja - M- no bo to boli... Ja - nie, nie boli, wielokrotnie zakraplałam sobie ucho... M- ale mnie boli... Ja - M. -no dobrze ale muszę się przygotować psychicznie. Ja - M. - pójdę zapalić... Ja -... M. - to ja pójdę jeszcze siku... Ja - ..... M. - przygotuję sobie poduszki, tak żeby już było mi wygodnie.... Ja - .... M. - No dobrze, zakraplaj. krop, krop, krop. M - aaaa, ooo, argh! Mijają 2 minuty M- aaa , mam zatkane ucho!!!! Ja - tak bo masz płyn w środku. M - ale mi w nim dudni! Ja - facepalm.
-
HoyaBella, cyklopka, za czasów Karoliny i Stefanii to były historie... Teraz piłkarze i ich żony to są gwiazdy... Purpurowy, Ja tam chciałam być okrutnie księżniczką, ale jakoś krucho z fajnymi księciami było... cyklopka, Potrzebne Ci są do Twojego tworzonego stroju, c'nie?
-
HoyaBella, Jeżeli chodzi o ploteczki z wyższych sfer to tylko Księstwo Monako, tam to się działo. Ach i u nas się dzieje... A i same Króliszcza i Królówki tu są... Ja tam wolę Spamową. Może brakuje romansów ( a przynajmniej nic o tym nie wiadomo)... mirunia, Spokojnego babysitterowania Kochana, napisz jak było.
-
Dzień dobry! Dziś lepszy dzień. Zawroty są, ale mogę chodzić. Po emerycku, ale zawsze. Byłam z psem, byłam po zakupki, ku rozpieszczeniu kupiłam sobie pół kilo czereśni. Wypiłam kawę na ogródku korzystając z chwili słońca. Pogoda nadal zmienna. Może nawet chluśnie. Trochę podłubałam w domu, nawet rozkręciłam klapę piekarnika, bo nie wiadomo jakim cudem brudzi się od środka ta podwójna szybka. Ale już osłabłam, więc teraz sobie chwilę poodsapuje, a o 13- tej mam rodzinę na herbatce. Już piątek, a mój sprytny plan na pierwszy tydzień urlopu legł w gruzach. No ale co zrobić... W poniedziałek idę na trochę do pracy, mam nadzieję się lepiej czuć. Miłego piąteczku! wiejskifilozof, JERZY62, takie tam, Witajcie Chłopaki! wiejskifilozof, Ale w jakim sensie?
-
Purpurowy, Nie martw się na zapas, może się gdzieś zasiedział, jest po prostu zajęty. Jak nie daje Ci to spokoju możesz zadzwonić do szpitala, nie wiem czy wszystkie, ale szpital może mieć taką klauzulę: "W przypadku nagłego przyjęcia pacjenta do szpitala personel medyczny może udzielić informacji o samym fakcie jego hospitalizacji i dostępnych możliwościach kontaktu."
-
Purpurowy, Na pewno o stanie zdrowia nie. Chodzi Ci o to czy ktoś jest w szpitalu? Co się stało?
-
Lusesita Dolores, Zaburzenia hormonalne... Carica Milica, No nic, trza doktora słuchać, może będzie lepiej... Główki szkoda, zostaw ją jeszcze na trochę, potrzebna Ci na wyjazd. Purpurowy, Ja bym zrobiła tak samo, wzięła leki po powrocie. Żyję! Nie fiknęłam, choć dentystka się przeraziła, jak skończyła, bo byłam tak blada. Zrobiła mi coś innego, bo powiedziała że do trzonowca to mega igła i hard znieczulenie, jak jestem w takim stanie to niekoniecznie. Ale kolejny medal do kolekcji! Urlop póki co mam do doopy, ale chociaż realizuję plan zdrowotny. Rozpędem adrenaliny wyszłam też z psem, żeby chociaż się przejść. Piję kawę ( całkiem duże wyzwanie ze znieczuleniem ), zrobię jedzonko i ciąg dalszy zalegania. No ale trudno, dzień nie całkiem zmarnowany.
-
mirunia, Ale "latający" dzionek... Ale zazdroszczę tego że się przeszłaś, nawet zakupki zrobiłaś. Ja dziś wyszłam tylko do śmietnika. Kochana morfologię miałam miesiąc temu, co by tą moją lichość sprawdzić i wszystko jest si, nawet żelaza za dużo. Z wahaniem, ale zaraz idę do dentysty, mam bliziutko, spróbuję chociaż ten ubytek zrobić, może się uda. Ciekawam, co Ci doktor powie. No to jutro z górki, masz jak mówisz lżejszy dzień, a weekendzik za pasem. takie tam, Dziękuję, każde dobre słowo się liczy. Boszsz, ale się boję... Ale idę.
-
Dzień dobry! Ja mam dziś to co wczoraj, ale że nie jestem zaskoczona, to trochę lepiej to przyjmuję. Zawroty takie, że ustać trudno, musiałam fryzjera odmówić. Zjadłam kanapkę na śniadanie, ale chyba nie był to dobry pomysł, bo teraz to mnie mdli już konkretnie... No choroba morska na lądzie... Trochę mnie też zaczęło gardło pobolewać, może się od młodego zaraziłam. Ale generalnie już mi wszystko jedno i tak jestem zmasakrowana.... Na całe szczęście chłopaki w lepszej formie, więc ma kto z psem na spokojnie wyjść. Zobaczę co z dentystą, może do 15tej trochę to się uspokoi. Żebym mogła chociaż na zrobienie tej dziury pójść, a resztę rozłożyć w czasie. Poleguję, bo nic robić nie mogę, nawet czytać, bo bardziej się we łbie kręci...Może jakąś pralkę nastawię, coś może się uda drobnego dłubnąć w chałupie, żeby czymś się zająć... Miłego dnia!
-
julusia, Witaj na Spamowej! HoyaBella, Zawsze jest szansa. Wyszłam sobie na powolutkie tuptanie z psem, co by świeżego powietrza przed snem zaczerpnąć, korzystając z tego, że przestało padać. Pies zadowolony, mógł sobie na spokojnie wszystkie newsy poczytać, nie musiał mi kroku dotrzymywać. Niewiarygodne, jak jest zimno.
-
zordon54, Daj wsparcie innym ludziom. Wspierasz tym też siebie, a prędzej czy później to do Ciebie wróci.
-
JERZY62, Jak nam się dziś Jerzyk rozpisał, król Spamowej. Super, znaczy humorek masz. Mi też się humor poprawił, bo przyszła do mnie zamówiona pachnąca paczuszka. Nadal więc leżem, ale pachnę... Jednak dobra aromaterapia to jest to. Posłałam już Plateczkowej entuzjastyczne recki, tu tylko powiem - kocham arabskie olejki, to są jednak boskie perfumy. I za jaką dobrą cenę te cudowne doznania. Dostałam wiele uwagi, wsparcia, dużo dobrych rad, dziękuję Dziewczyny, Platuś, Mirunia, Misty, Cyklopka to dzięki Wam też się trzymam. Zwłaszcza, że trudno mi się przyznawać, że jest aż tak marnie ze mną. Nawet jak to na wieczór obudziła się we mnie nadzieja, że jutro będzie lepiej.
-
Dzień dobry! Leżem. Kurfa znowu... Całe moje jestestwo woła o odrobinę życia, a moja fizyczność na to nie pozwala. Musiałam odwołać poranną kawę z koleżanką, nie mogłam rano wyjść z psem. Tak, kobiety tak mają, jak mi ktoś kiedyś powiedział, tylko jaki procent ma @ co dwa tygodnie i to z atrakcjami typu zawroty głowy takie że wstać z łóżka nie można, a jak już się uda to rzyganie po karuzeli, nie wspomnę o standardowym bólu rozrywającym brzuch, bo już się przyzwyczaiłam. Przyzwyczaiłam się też do chodzenia jak pijana, do braku sił, do latania do łazienki co 10 minut, żeby mnie nie zalało, ale jak mam zaakceptować to, że nie mogę stać, bo się przewracam? Że jest coraz gorzej? Nie mogę się z tym pogodzić. Ja wpadnę w deprę z tej niemocy, z tego siedzenia w chałupie, z tej beznadziei. Pogoda nie pomaga - pada, słońce, pada, słońce... Muszę się czymś zająć, może usiądę na stołeczku i pogrzebię porządkowo w szufladach w kuchni...
-
-
misty-eyed, Kochana ja mam z wiesiołka , monsz z ostropestu. Do czarnuszki się przymierzam, jak skończę wiesiołka, bo państwo od których kupuję te oleje tłoczone na zimno bardzo polecali. Z reguły je się pije łyżeczkę na czczo. Ale nie wiem, w jakiej masz formie. Niestety to już nie ten wiek do leżenia w łóżeczku, jak wstał z drzemki, już zaczął przebąkiwać, że przecież mógłby pójść na mały spacer, c'nie? platek rozy, To dobrze, że lekarstwo weszło. No bo w tych olejkach to można się zawąchać na amen. To wszak dla nich pora roku... No dobra, w wersji Quasimodo lezę do apteki...
-
misty-eyed, Jak na NFZ to termin błyskawiczny... Lusesita Dolores, Oczywiście, że dasz radę, bez wielkich wyzwań i dystansów. Jak masz możliwość przejdź się do dietetyka, niech Ci ustawi dietę. Trzymam za Ciebie kciuki! Młody właśnie zmierzył temperaturę. Czy się zdziwiłam , że jest chory, ależ skąd, wszak wykrakałam, że się przeziębi, każdy by się przeziębił na jego miejscu... Łypię teraz na psa, bo tylko jego brakuje do kompletu, żeby całkiem szpital był w domu. Ja zmasakrowana, jeszcze z @, muszę się zebrać i po obiedzie idę z psem do apteki. Dawno mnie tam nie było przecież. I znów przeciwbólowy w ruch, bo nie dojdę. No to sobie ponarzekałam, ale biorę na klatę i jakoś to będzie. Katastrofy nie ma, ot life, taki urlop.
-
misty-eyed, No to okrutnie zazdraszczam wyjazdu! Mam nadzieję na chociaż mały wypad na łono natury, jak monsz wyzdrowieje ( jeszcze 10 dni jest na antybiolu ). Chcę spróbować takiego wyjazdu, bo bardzo mi tego brakuje. Aha wiem, że mnie monitorujesz , więc jestem na 17 sierpnia umówiona na razie do gina. Zrobię "przegląd", wszystkie badania i będę kolędować dalej. mirunia, Miłej odsapki Kochana, dobrze że Ci pogoda dopisuje. Carica Milica, Szalejesz w kuchni... Lusesita Dolores, Na początku i tak się nie ćwiczy jakoś forsownie, raz że trzeba organizm przyzwyczaić, dwa żeby się nie zniechęcić. Na początek wystarczą porządne spacery, a to można rano i wieczorem. Warto na dietę przejść, tam wygląd ( ładna dziewczyna jesteś, szkoda to chować pod fałdami tłuszczu) -jedna sprawa, ale przede wszystkim chodzi o zdrowie. cyklopka, W czwartek dwie godziny na fotelu zębologicznym już zapowiedziane . Umówiłaś się zapewne przedpołudniem.
-
misty-eyed, Oj to życzę Ci super wyjazdu! Pisałaś, że kucharzyć będziesz, ale i tak chyba fajnie zmienić obrazki w głowie, po prostu oderwać się. Będziesz gdzieś w pięknych okolicznościach przyrody?
-
mirunia, No powiedziała mi dentystka że z tą igłą w kanale to sobie na bombie siedzę, bo tam nawet nie jest dobrze wypełnione... Ale póki nic się nie dzieje, na razie tego nie ruszamy. No niestety mam dwie szyjki do zrobienia, dziurę i nieszczelne wypełnienie, wszystko obok siebie, więc za jednym znieczuleniem to zrobimy, stąd te dwie godziny. Spłacać będę przez kolejne miesiące tą "przyjemność", ale raz się będę męczyć. Zasugerowałam, że sobie poduszeczkę przyniosę ku wygodności, dentystka powiedziała, że proszę bardzo, mogę nawet wałek pod kark, bylebym sobie jak królówka leżała. Brawo Ty za udźwignięcie harówy w pracy! platek rozy, Jak mówi Mirunia, nie nakręcamy się! Będzie dobrze, zobaczysz! W nagródkę to sobie poleżę dzisiaj, bo po dzisiejszym rachunku u dentysty to w kieszonce na zaskórniaki w portfelu to tylko mole latają. Purpurowy, Jak nocka, przespana?
-
Dzień dobry! Dochodzę do siebie, właśnie wróciłam od dentysty. Wytrzymałam 1,5 godziny na fotelu, w czwartek idę na dwie. Dlaczego ja mam takie zęby... Smiesznie było, jak dziś na koniec włożyła mi zacisk z taką pianą w środku na fluoryzację i mówi - wiem, że to nieprzyjemne, jedna pacjentka ma na to odruch wymiotny... A mi tylko powiedzieć taką rzecz i siedzę, ta piana rośnie mi w ustach, a w gardle gul... No ale wytrzymałam. Jestem miszcz. Pooglądałyśmy moje zdjęcie i mam w ósemce w kanale - tadam - zostawione narzędzie... A tak to masę rzeczy do zrobienia, które muszą poczekać, bo nie mam aż tyle piniondza. Pogoda zmienna, zaraz przez słomkę wypiję kawę, bo nie wyrobię dwie godziny bez. Jak do siebie dojdę to zabieram się za odgruzowywanie szafek w kuchni. Miły akcent na dziś, rano przyszedł fachowiec i mam naprawioną zmywarkę! Miłego popołudnia wszystkim życzę!
-
misty-eyed, Kochana mam nietolerancję pyralginy. A po lekarzach chodzę i biorę leki jak już nie ma innego wyjścia i nie da się żyć, więc zapewne w poradni bólu mnie zobaczą, ale jeszcze nie teraz. cyklopka, Też nie jestem typem zaprzyjaźniającym się dla korzyści, nie umiem i płacę za to cenę, ale wiesz co, tak wolę. Może jest to głupie, naiwne, ale grunt to być w zgodzie ze sobą. rolosz, Każdy kop na wagę złota, nawet na chwilę warto. Purpurowy, w sensie? Obiadek pyszny zrobiłam, rodzicielkę pogościłam, teraz sobie odsapnę. Mimo że cały dzień spędziłam w domu, nawet psa dziecko dziś obsługuje, ale dosyć konstruktywny dzień. Może się jednak ogarnę, rozpędzę i coś z tego urlopu będę miała.
-
misty-eyed, Od zawsze jestem migrenowcem, moja babcia była i moja mama, prawdopodobnie z racji naszego bardzo niskiego ciśnienia. W ciąży mi prawie minęło, wróciło znów, jak zaczęły się moje problemy. Obstawiam hormony, też napięciowo, pogodowo ze względu na większą wrażliwość. Ale póki działa ibuprofen, albo daję radę wytrzymać, to da się żyć. Jak widać można się przyzwyczaić do tego, że jak otwierasz oczy rano, to rozsadza Ci mózg. Zakładam, że wielkie sprzątanie Ci nie ucieknie. Będziesz miała siłę, to porobisz. Ja dziś podziubałam w kuchni, wygląda już to ok, ale jeszcze muszę wbić się do środka szafek. Tobie więc też energii życzę, a jak nie przyjdzie, to niech to będzie chillowanie...