
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
cyklopka, Też czekam na fotkę... mirunia, Jak zwykle dziękować za tulasy i wsparcie. Zachęcona wojowniczą postawą Miruni , zebrałam się i poszłam do biblioteki i na długie kółko z psem. Dostałam mały bonus z tej okazji i spotkałam koleżankę, pogadałyśmy. Chłopaki w tym czasie wrócili i wszyscy poszliśmy na drzemkę. Teraz obiadek i czekamy na gości, szwagrostwo się zapowiedzieli na kawkę i ciasto. A u Was jak się wieczór zapowiada?
-
Dzień dobry! Ale wietrzysko u mnie. Jak wyszłam rano, to twarz miałam mokrą, tak mi oczy łzawiły. Troszkę słoneczka nawet wyszło, już się cieszyłam, ale teraz koopa - czarność. I klapłam, dusi mnie, odechciało mi się jakiejkolwiek aktywności... Zwinęłabym się w kłębek i tak przeleżała do... no nie wiem, nie widzę żadnego terminu wzbudzającego nadzieję. Dla swojego dobra powinnam się otrząsnąć. misty-eyed, Pytasz, czy mnie antybiotyk osłabia - raczej już niewiele więcej mogę się osłabić, następny etap to już tylko coś mnie może zabić... tosia_j, wiejskifilozof, Widzę przyjemność sobie sprawiliście noworoczną! cyklopka, Kolejna osoba z zaliczoną frajdą. Czy dobrze zrozumiałam Twoje wpisy, że piniondza Ci nie płacą w tej pracy? mirunia, Nie wiem Kochana czy jest co ubijać, ja nadal uważam, że to chora dusza daje takie atrakcje, no ale łykam... Ściskam Cię mocno, grunt, jak mówisz swoje robić... Mielone to dobry pomysł - może zgapię, bo nie mam dziś weny kucharskiej. Lusesita Dolores, Życzę dobrej passy egzaminacyjnej! Ḍryāgan, JERZY62, Hej Chłopaki!!!
-
tosia_j, To tak człowiekowi czasami z radości i szczęścia serce wybucha... Purpurowy, Dosięgło mnie, uśmiechnęłam się, dziękuję!
-
misty-eyed, Udało się zaliczyć to wyjście i jeszcze okazało się świetne! JERZY62, Ja tam chyba najbardziej lubię zapełniać pudełka i słoje pierniczkami. Wyjrzałam przez okno, wietrzysko zaczęło szarpać gałęziami. O nie, nieeeeee, nawieje chmur... Patrzę na prognozę na najbliższe dni - powrót czarności... No żeby chociaż parę dni było ładnie, człowiek doszedłby do siebie... No ale co - zapluję się, zapłaczę i nic to nie zmieni...
-
tosia_j, Ja też jestem za stara na szóstki. A na podyplomowych, gdzie bym się już załapała, były tylko punkty, albo zalki. Tella, Mamy tu same mądre osobniki na tej Spamowej...
-
JERZY62, Robię z innego przepisu ( używanego raz do roku, na piernika długo dojrzewającego), bo piekę dużo wcześniej ( kwestia też logistyki prac). Ciasto już dawno zrobiłam, część pójdzie na piernika przekładanego powidłami, część na pierniczki. A Twojego piernika chcę upiec w weekend. Ḍryāgan, Czytałam nawet jakieś psychologiczne uzasadnienie potrzeby wszelkich rytuałów. Bardzo mądrze było napisane np. o rytuałach pogrzebowych, które kiedyś odprawiano, jak bardzo pomagały przeżyć stratę i rozpocząć nowy rozdział. I w zasadzie każdy, oparty w tradycji ma swój cel. I jak dobrze mieć też te swoje małe, prywatne, pomagające nam przejść przez problemy codzienności. Rozumiem, że Cię drażni to co wokoło, ale ja np. widzę z tego tylko to, co lubię - udekorowane miasto światełkami świątecznymi. I świąteczne stoiska z jedzeniem i grzanym winem. Lusesita Dolores, Gratulacje! Zapiżamowanam, zaraz zrobię sobie dobrej herbaty z dodatkami. I zrobiłam peeling i maseczkę na dłonie. Żeby dodać wieczorowi normalności. Bo coś mi na wieczór skoczyło ciśnienie i puls i mnie trochę telepie. Jest sens brać o tej porze betablokera? Ach i zamówiłam chciejstwo świąteczne perfumkowe mojej mamy o 30% taniej z okazji black friday. To się nazywa mądrze korzystać z komercyjnych akcji.
-
Dzień dobry! O widzę coroczne dyskusje o świętach już rozpoczęte, w tym roku jakoś wcześniej. Pogoda mnie dziś rozpieściła - ciepło, słonecznie. Z przyjemnością poszłam pozałatwiać sprawy na mieście i wywietrzyć wirusa. W sumie to mogłoby tak już być, jeśli nie ma śniegu. Dziś, mimo że jest koniec listopada, skubałam pelargonie, bo nadal kwitną... Ja nie mam dobrych skojarzeń ze świętami, ale mimo wszystko staram się wyciągnąć z tego czasu jak najwięcej przyjemności. Co było, to było, a teraz ja tworzę rzeczywistość i wspomnienia związane z tym czasem. Również dla mojego syna. Uważam, że ludzkość od zarania tworzyła pewne rytuały i jest to nam na pewno potrzebne. A komercja - nie musimy przecież dawać się w to wciągać... I bardzo lubię piec pierniki. Poczytałam Was, ale pogadam później, bo teraz muszę trochę odsapnąć, bo jednak słaba jestem, w nocy praktycznie nie spałam. Miłego popołudnia!
-
Ḍryāgan, Jak jesteś łowcą sensacji, to sorry, nic mrożącego krew w żyłach. A, Carica jest w kinie. WolfMan, I grunt, że tak niewiele trzeba do radości. JERZY62,
-
mirunia, O ło matko, też robisz Wigilię? No to się Dziewczynki razem powspieramy!! Dziś każdy coś przynosi i jednak jest dużo lżej, niż samemu wszystkie potrawy robić... Już coś. Dziewczynki jesteśmy świetnymi organizatorami z darem kuchennym, więc najważniejsze to nie wpaść w amok i samemu nie odebrać sobie przyjemności i mam nadzieję, że będziemy się wzajemnie na tym łapać.
-
Karolina66, poojojam, bo wiem, jak ciężko go nie słuchać... Idę już się wykąpać i zapiżamować, w końcu jestem na chorobowym, c'nie...
-
Karolina66, No czasami tak chwyci... Ale zobaczysz, odczepi się... A co to za mały perfekcjonista dochodzi do głosu, w dodatku już w listopadzie? mirunia, Ruskie też bym zjadła... Ja w ogóle to cały dzień dziś jem... HoyaBella, może zmiana środowiska?
-
Karolina66, heloł ! jak tam dzionek, co dziś Ci sprawiło frajdę?
-
tosia_j, mi się wydaje, że upychać nie ma co, bo takie masz myśli, obawy, są Twoje, ale nie nadawać im priorytetu... Przyszły Twoje nowe spodnie? misty-eyed, Też piję moją herbatkę rozgrzewającą, m.in. z imbirem. W sumie takie domowe flaczki to bym zjadła...
-
misty-eyed, Oj może naprawią, bo przecież wyjście już od dawna zaplanowane... No chyba , że pójdziecie gdzie indziej, bo się już nastawiliście. Wezmę tego antybiola, w końcu mnie nie zabije, a może pomoże na te duszności. Warto pocierpieć, siwe nie dodają urody, chyba że ma się już wszystkie, w pięknym srebrnym kolorze. Carica Milica, U mnie w biedrze nie było kasztanków... Też bym nabyła. Och to bajkowo będzie...
-
WolfMan, To żeś się ucieszył... Carica Milica, No i świetne wieści! Miłego wyjścia, napisz na co poszłaś. tosia_j, Czy dziś masz mniej czarnych myśli? mirunia, No jakoś w codzienności też trzeba sobie dawać radę... Myślę, że nieźle Ci to wychodzi, mimo wszystko... Jutro wykupię antybiola. Zrobiłam dobry, lekkostrawny obiadek z mnóstwem warzyw z rozgrzewającymi przyprawami i padłam na łoże. Nie chce mi się wcale zalegać, ale licham. Poczytam sobie w necie o kontrowersyjnej metodzie ćwiczenia oczu. Koncepcja pewnego lekarza z XIX wieku, że można dzięki ćwiczeniom poprawić sobie wzrok. Przyjaciółka mi o niej opowiadała, trzeba wyrobić sobie zdanie.
-
JERZY62, Domyślam się, że niestety problem nie znikł, ale dobrze, że dziś już mniej męczy. Trzymaj się!
-
mirunia, Antybiotyk przepisany przez kaszel i duszności, nie wiem czy brać, mam ten trzydniowy. Kurowanie się niestety chyba będzie polegać na powrocie do procha, bo już mam dolegliwości z wszystkich chorób świata, w tym tempie to zalegnę na marach. Nie jest mi widocznie pisane funkcjonowanie na czysto, bo psychozy czyhają... Wiesz tak widzę, że po tych wyjątkowych dzionkach często mamy chandrę, bo zwykły dzień wydaje się w porównaniu taki beznadziejny. A to nieprawda po prostu jest zwykły. Może masz też ten syndrom. Plecki głaskam, jak wrócisz, to sobie zastosujesz wszystkie magiczne sposoby i na pewno będzie lepiej. Już piąteczek jutro. Musiałam wystawić nogę z futrzakiem, to poszłam do biedry i nabyłam całą siatę mandarynek ku witaminizacji. Zmęczyłam się tak, jakbym całe miasto obeszła. Teraz poleżę, odsapnę, może podrzemię, bo noc miałam marną. Znaczy oficjalnie pochoruję... Potem spróbuję coś upichcić. Lusesita Dolores, Choć raz u mnie słońce... Ḍryāgan, Chandrujesz, czy słoneczko troszkę humorek nakręciło? Purpurowy, To też super!
-
Dzień dobry! Piękne słoneczko. Ja dziś wyjątkowo na chorobowym. Wczoraj już tak mną sponiewierało, że ledwo zipałam. Poszłam dziś do lekarki dać się osłuchać, dostałam antybiotyk, aczkolwiek mam swoją teorię, że to wszystko somatyki. Powolutku sobie w chałupie ogarniam, potem muszę i tak wyjść z psem, bo nie ma kto i będę leżakować. Na 8-mego grudnia jestem umówiona do mojego doktora. Miłego dnia! Purpurowy, Czyżby jakieś love? mirunia, Ale miałaś wspaniały dzionek wczoraj, taki inny, ładujący akumulatory! Tella, Brawo za wizytę u psychiatry! Co do twojego pytania - większość z nas z tym się zmaga. Jak sobie radzimy, różnie, jak widać po postach. Zakładając, że w jakiś sposób człowiek się leczy, to dalej można jęczeć, można walczyć, można się miotać, można przyjmować na klatę i próbować sobie dawać radę na spokojnie, można się poddać, to już wybór każdego z nas. cyklopka, Dziękuję za próbę interpretacji snu. JERZY62, Troszkę dziś Ci lżej na sercu?
-
misty-eyed, Tak. Z krzywości, ze zwyrodnień w szyi. Przede wszystkim napięcie pogłębia ból. Wygrzewam ( dlatego ciągle w szalu paraduję), smaruję, ćwiczę, no i tyle mogę zrobić. A i zbieram na serię masaży, ale ciągle wydaję na coś innego.
-
misty-eyed, No jeszcze jak trzeba czekać pół roku na wizytę, a zależy mi na czasie... mirunia, widzę, że coś mi zginął post do Ciebie. Otóż skusiłam się w Rossku na balsam ( był na promo ) z wyciągiem z korzenia z diabelskiego pazura. Niemiecki. Skusiło mnie - "rozluźnia i regeneruje zmęczone mięśnie". Ma fajną konsystencję galaretki. Zobaczymy jak to będzie z tym spaniem... Ty też już niedługo się wypięknisz , a co tam, trzeba o siebie zadbać, w szerokim znaczeniu.
-
Tella, To jesteś idealnym pacjentem, bo wiele leków zamula, a Tobie to nie będzie przeszkadzać, już jakiś plus. A na poważnie, nie byłaś nigdy u psychiatry? Zależy w jakim nurcie pracuje terapeuta, generalnie gadasz o sobie.
-
Tella, Różnie się trafia, jak w każdej specjalizacji, idź, a może okaże się świetny. Plus lekarza na NFZ jest taki, że dostajesz skierowanie na terapię też NFZowską, a to ogromna oszczędność. Nie masz wyjścia, musisz iść, bo ja będę czekać na relację.
-
Karolina66, Pa!!! misty-eyed, Nic nie biorę oprócz malutkiego betablokera rano i magnezu.... Choć nie jestem entuzjastką przypisywania snom kluczowego znaczenia, myślę, że coś on mi mówi... Jeszcze nie wiem, co. Jeszcze jest wytłumaczenie, że styki mi się przepalają bez leków... Jak nastrój po "wnuczkowaniu", pewnie trochę zmęczona jesteś, a jeszcze po tej porannej akcji. Czas się ukąpać, zapiżamować i zastosować swóją nową magiczną maść na kark...
-
HoyaBella, Pamiętam, jak o tym pisałaś. Przecież to jest stary dobry ( nie mówię, że świadomy) mechanizm - ło jezoo, a co będzie jak pomoże, będzie trzeba wziąć życie w swoje ręce... Znam to sama dobrze. Terapia, oddział dzienny, jest trochę sposobów, żeby spróbować to przełamać. Już czas się odbić od tego dna, bo obok odpowiedzialności za swoje życie są jeszcze lżejsze efekty - np. radość, satysfakcja i takie tam. Karolina66, o Kochana to pięknie, temat prezentów idzie do przodu, ja jeszcze w polu, - na razie mam dla młodego i jeden dla mensza ( po taniości wyszły perfumy, to chcę mu jeszcze płytę nabyć). Tak, czasami trzeba się doprowadzić do piękności, automatycznie jest lepiej. JERZY62, A dziękuję , była szybka rundka, bo jakaś zmęczona jestem. Ale dobrze tlen na wieczór złapać. Zapomniałam okularów u fryzjera, ale to z zagadania się z babami... Jutro przed pracą sobie odbiorę.
-
Witajcie wieczornie! Tella, Żyję, włos zrobiony, ja upiększona... Polecam! Karolina66, Właśnie wróciłam od fryzjera, z zahaczeniem o rosska, bo przecie dzień bez zakupów jest dniem straconym. Okrutnie niezbędna mi była maść z korzenia diabelskiego pazura i suszone mango. A Ciebie widzę energia rozpiera... HoyaBella, Z lubością się samobiczujesz, choć my jak mantrę powtarzamy, że to nie jest sposób. Czy wzięłaś leki przepisane przez lekarza? Zapisałaś się na terapię? Co zrobiłaś, żeby sobie pomóc? I nie chodzi o "zaprogramowanie się pozytywnie" - bo się nie da. To praca. A jednym z jej elementów jest przestać powtarzać do znudzenia, że jest się przegrywem ( to jest dopiero programowanie się). Świat jest taki, jakim go widzimy. Carica Milica, Trzymaj się, może to przejściowe? Pogadaj o tym z terapeutą, może trzeba do lekarza podskoczyć, a może to taki teraz czas? Purpurowy, Niestety fachowego angielskiego nie znam, żałuję, nie pomogę. Nosi mnie, niedobre motyle w brzuchu... No nic, przyjmuję na klatę... Idę z psem.