
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Dzień dobry! U mnie też pogoda robi psikusy. chwilami łeb urywa. Rano jak malowałam oko, to w połowie kreski na powiece nagle zrobiło się tak ciemno, że nie widziałam, co robię... Dziś nie idę na zajęcia, bo nie mam samochodu, musiałabym z buta, a to kawał drogi. Z przyczyn technicznych niestety dziś nigdzie jeszcze nie potuptam dalej. Trudno. Tak popatrzyłam na swój dzisiejszy outfit i jakbym miała to kupić w normalnym sklepie, to by mi nie starczyło pensji... I tak to sobie dziś polepszyłam humor, siedzę napuszona, jaka to jestem sprytna i zaradna. Dobra, idę cichcem pomalować pazury, bo nie chciało mi się rano. platek rozy, I co Kochana, załatwiłaś wszystko? Możesz podrzemać w ciągu dnia, żeby odespać tą marną nockę? mirunia, I jak dziś się czujesz Kochana? Kiedy idziesz do rodzinnej? detektywmonk, Alleluja!!! Miłego dnia i popiszcie, co porabiacie.
-
Pragnę donieść, że póki co moje spędzenie niedzieli polega na zaleganiu... no ale w końcu nie mówiłam, że spędzę ją aktywnie... Prawda taka, że ledwo nogą ciągam, znów muszę wziąć procha, tak mnie brzuch boli. Dołączam więc ochoczo do klubu bezenergetycznych. platek rozy, Ale masz fajne miejsce na wyprawy! W sumie w pobliżu nie mam takiej miejscówki, którą mogłabym sobie obrać za cel wyskoczenia na polepszenie humorku... Zazdroszczę. Aż wierzyć się nie chce, że takie apetyczne ciacha są wege... mirunia, No to Kochana biegusiem do lekarza, bo może jednak te leki na ciśnienie trzeba skorygować. Może jednak nie w odstawianiu rzecz, tylko ciśnienie Ci psikusy robi, przez co nakręca lęki. Może warto by było znów się kardiologowi pokazać? Ale i tak super, że spacer zaliczyłaś. takie tam, I co, upiekłeś coś? Idę do empiku -A) potrzebuję jednej drobnej rzeczy, B) trzeba trochę ruszyć dupsko popołudniu i wywietrzyć się C) w celu mobilizacji muszę mieć cel. A Wy co Kochani na wieczór porabiacie?
-
Dzień dobry! Obudził mnie sen, wcale nie koszmar jakiś, a jednak już ponownie zasnąć nie mogłam... Muszę go chyba jednak przeanalizować. Burość, ciemność i nie wiem, czy coś z tych chmurzysk nie spadnie, więc naprędce polazłam z psem. Musiałam łyknąć przeciwbólowy, czuję się marnie fizycznie. No ale trudno, grunt, że do pracy iść nie trzeba. Jakoś ten dzień sobie przyjemnie postaram się spędzić. platek rozy, Włoski farbnij i idź na miasto Słońce, bo szkoda dygotać w chałupie. Też jest mi smutno, że muszę ekscytować się faktem, że udało mi się do ludzi pójść. Ale co mogę więcej zrobić? Ale jak ma słuchać, kiedy nie gadasz... Ja chętnie słucham, ale nie czytam w myślach na odległość... Mirunia - jak dziś się czujesz? Widzisz efekt zwiększenia dawki? Kiedy idziesz do rodzinnej? cyklopka, I co, poszłaś do szkoły, czy kurujesz się w domku?
-
cyklopka, Wiesz ale nie on jeden prawdziwy na tym świecie... Jak nie śpiom, to dlaczego nic nie mówiom?
-
Kochani, muszę się pochwalić, że dotelepałam się na wernisaż. Brawo ja! Nafaszerowana przeciwbólowymi i w pełnej krasie ( oko, obcas, te sprawy ) byłam, parę dłoni uścisnęłam, kilka słów wymieniłam, zdjęcia pooglądałam, koncertu wysłuchałam. To mam zaliczoną rozrywkę kulturalną i weekend mogę uznać za udany. Nie będą mi franca i @ życia marnować. O! Teraz zapiżamowana piję Inkę Plateczkowej, zagryzam herbatnikiem i pozwalam sobie na trochę cierpiętnictwa. cyklopka, Piękny wykres! Pięknoto nasza nie smutaj, moim zdaniem po odpowiedzi "Nie" na "płakać?" powinno być - "szukać nowego obiektu zainteresowań?" platek rozy, cytuję: "A pod okiem nadal mam spuchniete , mowie Wam starosc nie radosc . Juz napucham " Kochana ja po prostu uwielbiam Twoje podsumowania. Little Red Fox, gratuluję udanego szoppingu! mirunia, ja też kcę śnieg i ładne krajobrazy... Śpiom już wszyscy?
-
platek rozy, Mam tą Inkę! Faktycznie fajna. Zrobiłam ze spienionym mlekiem. Little Red Fox, No to super plan, cieszę się, że tak sobie kombinujesz, bo to jest właśnie sposób na nasze dolegliwości. Serce mi się zawsze raduje, gdy czytam, jak francy pokazujemy środkowy palec... Też bym chętnie poszła z moim futrzakiem na Mikołajki... Zosia_89, Jak się czujesz dzisiaj, choróbsko przeszło bokiem? Purpurowy, Opowiadaj cóż Cię spotkało? Ale mną miotało w sklepach... Ale wiecie co, chyba zaczynam się przyzwyczajać do tego, że jak jestem w słabszej formie fizycznej, to pojawiają się zawroty, mroczki. Spokojnie załatwiłam zakupy, nawet po tą Inkę zaszłam na miękkich nogach w drodze powrotnej z rosska. Pożarliśmy krupnik i teraz sobie poleżę troszkę, bom słaba, jeszcze mnie brzuch boli jak cholera, a przecież chcę pójść wieczorem na ten wernisaż. Przekładam część robót domowych na jutro...
-
Little Red Fox, łosoś jest tak cudną rybką, że nie musisz kombinować - sól pieprz cytryna (przed samym smażeniem sól, co by wilgoci nie wyciągnęła) i wio na patelnię. Obsmażyć na większym ogniu, a potem tylko na mniejszym do ścięcia mięska, żeby nie wysuszyć, posypać koperkiem i masz pyszny obiadek! Kolorowanka jest, więc dołączasz do klubu artystycznego na Spamowej? filip133, Pewnie atmosfera wokół Ciebie napięta i histeryczna, więc jesteś nakręcony. Trzymamy kciuki, pisz ze szpitala, będzie Ci raźniej. mirunia, Kochana bardzo dzielnie dajesz sobie radę... Tulam mocno! Masz w domku coś fajnego do zajęcia głowy na spokojnie w stylu kolorowanek, farbek? Może stroik na święta wymyślisz? platek rozy, Rozejrzę się za tą Inką, dzięki Kochana za polecenie. No słabiutka ta biedra u mnie, więc może faktycznie nie ma u mnie tych piżamek. Będziesz pewnie wykończona w środę, ale dasz radę zobaczysz. Coś jest w powiedzeniu - kto rano wstaje temu pan Bóg daje. Nie wiadomo skąd przylazły chmurzyska, słoneczka już nie ma, mnie od razu sieknęło w głowę, ale nie, nie dam się powalić... Idę do rosska po ręczniki papierowe.
-
Dzień dobry Kochani! Ja mimo @ uskuteczniłam porządny rześki spacer z futrzakiem, przy okazji małe zakupy. Pogoda piękna... Aż chce się zmobilizować. Chcę zrobić modro kapusto i potrzebowałam śliwek suszonych. Wiecie, że w biedrze mają je pakowane pojedynczo jak cukierki? Piżamek Star Warsowych nie było (myślałam kupić młodemu na Mikołaja), może to jednak w innym terminie. Nie było mojego ulubionego chlebka w piekarni, nabyłam kukurydziany na spróbowanie. Wróciłam to strzeliłam sobie pyszną latte z przyprawami, do tego świeżo zakupiony sernik. Nie ma to jak się rozpieścić od rana. A dziś - prace domowe, trochę pofarbkuję, a wieczorem na wernisaż. Purpurowy, Dzięki za info, że wystukałam już 500 postów, nawet nie zauważyłam. Chyba muszę się opanować... platek rozy, Czasami też tak mam z okiem. Pewnie je "przydusiłaś" w nocy. A żadnych nowych kosmetyków nie masz, żeby to było alergiczne? No strasznie ten czas leci, dopiero co tu składaliśmy sobie życzenia świąteczne... Little Red Fox, To kawkę strzel na bolącą główkę i cieszmy się, że lęków nie było! WolfMan, cyklopka, Kuruj się Kochana i nie lataj z temperaturą, bo to przewiejesz i w jakieś paskudztwo przejdzie. mirunia - Słońce jak dziś u Ciebie, bo się martwimy.
-
mirunia, Kochana może więc być tak, że to nie pogorszenie, tylko organizm zaczyna po swojemu funkcjonować... Ja też teraz na tej mikro dawce jestem mało odporna na wszystko, ostatnio byłam na granicy zawału i w telepawce, jak mój psujący się samochód zgasł na środku skrzyżowania. Ale to jest właśnie zadaniem terapii, żeby nauczyć się to przyjmować za swoje i nie nakręcać spirali lęku. A docelowo nie reagować tak ekstremalnie na wydarzenia. A pomyślałam, że właśnie bycie wśród ludzi może zdejmie trochę z Ciebie napięcie, bo boisz się tego wysokiego ciśnienia, więc wśród ludzi miałabyś poczucie , że jak fikniesz, to Ci ktoś pomoże... Zobaczysz, czy Ci zejdzie po tym powrocie na dawkę. Jeśli nie, biegnij do doktora. Sigrun, No właśnie ktoś kurde swój obiad wywalił, pewnie chciał być taki "dobry" dla mew, czy kotów. Poprzedniego psa ledwo odratowaliśmy, jak pożarł stare ryby, które ktoś wyłożył. Oczywiście koty tego syfu nie ruszyły... To są Ci "dobrzy" ludzie, którzy łabędzie spleśniałym chlebem karmią... Pienkna choinka!!! Skąd Cię tak wzięło na rękodzieło? Czekam na gości, a najchętniej zaległabym pod kocem...
-
Dzień dobry Kochani!!! Ja dziś w lekkiej zamule i na prochach na ból głowy. Otóż dziś o 4tej rano spacerowałam po mieście... A to z racji tego, że futrzak coś jak zwykle zżarł wczoraj na ulicy i się struł. Więc w nocy rzygał i miał biegunkę... Więc od trzeciej sprzątanie, spacery, potem mycie psa... Udało mi się jeszcze zasnąć i nawet pospałam, ale wstałam rozbita i z mdłościami. Stwierdziłam jednak, że nie dam sobie tego piątku odebrać. Ładna pogoda, więc pospacerowałam z głupolem, a potem poszłam z koleżanką na kawkę i do perfumerii powąchać i potestować różności. Cała jestem wypachniona... platek rozy, Chyba też zrobię krupnik, zrobiłaś mi smaka... A na główne danie mam zamarynowane w przyprawie berberyjskiej udka kurzęce, obrałam nawet z kosteczek. Kochana wąchałam tą Bottegę, zakochałam się... Ten ich nowy zapach- Knot też fajny, ale nie tak niezwykły. No i cudny ten nowy Marc Jacobs, właśnie mam go na sobie. Wiem już jakie odlewki sobie sprawię na Mikołaja. mirunia, Kochana moja, nie wiem jak Cię utulić... Może faktycznie zadzwoń do doktora... Czy jest coś co mogło spowodować takie pogorszenie? Moja doktorka ostatnio powiedziała, że reakcja nie jest często natychmiast, dla zmylenia odchorowujemy często po dwóch trzech dniach. Co się działo, o czym ostatnio myślałaś? Od kiedy odstawiasz? Przeszłaś już na dawkę co drugi dzień? czy ciśnienie poszło do góry najpierw i się przeraziłaś, czy źle się poczułaś i w wyniku tego skoczyło ciśnienie? Może to się na tyle nie rozkręciło, że może uda się w tym lęku pobyć, nie nakręcić spirali. Jeśli masz siłę zajmuj głowę, spaceruj, idź na szopping, gdzieś do ludzi, żeby nie być z tym sama. Jak się po południu czujesz? cyklopka, Też się czuję niespokojna, jak zasypiam jak kamień... Czuję się wtedy jakbym trochę umarła...
-
mirunia, No to pięknie sobie radzisz Kochana! Teraz chyba jakaś ciepła odprężająca kąpiel Ci się należy... I Koniecznie ćwiczenia albo relaksacja dodatkowo na obolałe mięśnie. Bardzo dobry pomysł z tym chwilowym odstawieniem kawy, ja też tak robię jak jest gorzej. Pójdziesz do pracy jutro? Purpurowy, W jakim sensie jesteś cudotwórcą? A ja się toczę... Chłopaki zadzwonili, żebym przełożyła obiad na jutro, bo jakieś promocje są w pobliskiej burgerowni. I wrzuciłam w siebie burgera z wołowinki limousine i mimo że wzięłam pojedynczego, ledwo się ruszam. Teraz popijam herbatkę chai, coby moc przypraw odciążyła mi żołądek. Jestem obżarta, wyziębiona, zamulona, z lekką telepawką. Idę do wanny i poczytam pod kołderką. Taki mój wieczór, o...
-
Megi_, A Ty, wydało się... Purpurowy, Każda historyjka mrożąca krew w żyłach na wagę złota... Zbieram się, do wieczora!
-
platek rozy, Platuś zapewne dałabyś radę na pełen etat, ale tak jak Ci pisałam los Ci sprzyja i możesz spokojnie się przyzwyczajać, masz czas na odsapnięcie. Ja wiem, że jest to kosztem zawartości portfela, ale dobrze robi metoda małych kroczków. Sigrun, Jest to świetny pomysł! W końcu trzeba pokorzystać ze zwolnienia. DarkMaster, takie tam, Purpurowy, Cześć chłopaki! Co tacy lakoniczni, żadnych historyjek do poopowiadania? mirunia, No widzisz Kochana, w tym strasznym stanie dałaś radę czymś się zająć, nawet rozpieściłaś się. Brawo! Może jutro będzie o wiele lepiej. Megi_, Witaj!!! Szkoda, że z takiej przyczyny do nas wpadasz, ale może jest to chwilowy gorszy okres, czego Ci z całego serca życzę. No a ja za pół godzinki wychodzę, pójdę z psem do przychodni po zdjęcie karku młodego, zrobię zakupy, obiad i wieczorem laba i cudna perspektywa weekendu.
-
mirunia, bardzo mocno Cię tulam Słońce! Może być takich gorszych parę dni, ale jest duża szansa, że to przeczekasz. Były też takie chwile u mnie. I przeczekanie tych najgorszych dało mi nadzieję i power, bo wytrzymałam i nie wróciło w pełnej krasie. Podbudowałaś wizytą to tak niekoniecznie, raczej wskazała mi na pewne mechanizmy związane z somatykami. I jak się karzę nawykowo, bo nie ma mnie już kto karać, to robię to sama... Biorę co drugi dzień 50mg ( nie ma już mniej, w kapsułce, więc trudno byłoby nawet podzielić ). Dziś na moje pytanie nerwowe jak długo to mogę brać, powiedziała, że najważniejsze to dobrze się czuć, a nie na siłę się męczyć. Więc myślę sobie Kochana, że może przejdź się do lekarza i pogadaj co z tym odstawianiem u Ciebie, jakie są konsekwencje dłuższego brania, bo może wrócić na poprzednią dawkę. Poza tym nigdy nic nie pisałaś o terapii, a może warto by było pójść, bo bazowanie tylko na lekach powoduje, że jak je odstawiamy jest wszystko od nowa. Nie wiem Kochana jak to jest u Ciebie, czy jest sens grzebać głęboko, czy nie strzelić sobie poznawczo-behawioralnej, żeby te somatyki wyciszyć. platek rozy, No pobiorę do marca i zobaczę co się będzie działo. Mam wrażenie, że robię postęp w terapii, więc może będzie lepiej. Ale super, że nawet szycie ładne i pewnie blizenka będzie niewidoczna! filip133, No właśnie - jak się czujesz przed szpitalem, bojasz się?
-
Dzień dobry!!! A ja po wizycie u lekarza, właśnie piję sobie pyszną kawkę przed wyjściem do pracy. Moja nfztowska lekarka jest też terapeutą, dziś miała ewidentnie dobry dzień ( przyłapałam ją jak weszłam do gabinetu relaksującą się z nogami na biurku ) i trochę pogadałyśmy nie tylko o lekach i dała mi do myślenia. Moją małą daweczkę biorę dalej, nie chcę jeszcze odstawiać, bo jednak się bojam, trochę za dużo jeszcze tych różnych jazd. Następna wizyta w marcu, wtedy zobaczymy. cyklopka, O to będzie się działo. platek rozy, Wspaniale Kochana!!! Widzisz jaką los daje Ci cały czas lekcję - że nie ma co wpadać w lęki, doły, wkręcać sobie filmy, bo docelowo wszystko się układa! No to teraz pierś do przodu i na podbój świata. A jak blizna wygląda? Smarujesz czymś ? Zajrzę do Was na pewno z pracy, bo nie mam dziś za wiele roboty. Miłego dnia!!!
-
Jak miło być pachnącym piżamowcem... Sigrun, Ja się czaję na nowy sweter, bo już mnie znudziły te, które posiadam i muszę poprzymierzać, żeby stwierdzić - boszsz jaka jestem pienkna w tym swetrze... JERZY62, Bo lęk nie musi być konkretny, nie musi być fobią, może objawiać się czysto fizycznie u Ciebie np. napięciami, u innych zawrotami, czy sensacjami żołądkowymi. Little Red Fox, A czemu piracik dziś w przywitaniu? cyklopka, Jaki bal, opowiadaj!
-
Byłam w empiku, posnułam się po h&mie, nic nie kupiłam, ale sobie poprzymierzałam ciuchy. U mnie prószy śnieżek, malowniczo, ale od razu się roztapia. Właśnie pożarłam grejfruta sweet, a dojrzewa mi kaki. To tak a propos owoców. platek rozy, si, do moich bazgrołów nabyłam. Przy okazji różową farbkę, a co tam... Chyba zamówię sobie od mensza pod choinkę różne fajne farbki i blok... Fajnie pobawić się kolorami, odpręża nie? Zosia_89, wynika z tego, że się nie wychorowałaś. Ściskam mocno i kuruj się tym razem porządnie Kochana! acherontia-styx, dobrze że masz opcję sprowadzenia. Mi kiedyś też pani w aptece zrobiła wielkie oczy, jak zobaczyła receptę i koopa, musiałam dygać z powrotem do lekarza na drugi koniec Trójmiasta po coś innego. misty-eyed, Hej Kochana! Potwierdzasz moją teorię, że trzeba się w coś mocno zaangażować, porządnie zająć głowę, a nasze dolegliwości słabną. Idę dzwonić do mojej przyjaciółki, bo dziś imieniny Katarzyny. Mamy tu jakąś żeby pożyczyć? Była Infinity, ale rzadko wpada. Jak nas czytasz Kasiu, to wszystkiego najlepszego!
-
DarkMaster, cieszy mnie to, że masz energię. ( i omlecik w brzuchu, mniam... ) U mnie nie żeby zaraz dzień modelowy, ale nie narzekam. acherontia-styx, No widzisz Kochana jakie plusy. Ja chciałam zapisać się do okulisty, to usłyszałam sierpień... platek rozy, Wiesz, że trzymamy tu kciuki za Twoje wyniki. Bądź dobrej myśli. Pewnie, że jedź autkiem, nie ma co się katować skoro świt, jeszcze w taką zimnicę. Ja po pracy pójdę z psem, zrobię obiadek i jak się zmobilizuję wyskoczę do papierniczego, bo potrzebuje białego długopisu żelowego. Zobaczę, czy mają.
-
DarkMaster, Och bym Cię przegapiła... heloł, jak twój dzisiejszy humorek?
-
Mnie na plastyce niczego nie nauczyli i bardzo boleję nad tym. W liceum poszłam na kurs, ale polegało to na tym, że pani ustawiła martwą naturę, ustawiła nas przy sztalugach i poszła. No to sobie darowałam. cyklopka, No to już w ogóle strasznie zazdroszczę talentu. A kładłaś osobno na odrosty, a potem dopiero na końcówki? Aurora88, No to dobrze, że wygrzebujesz się z dołka, widzisz przeczekałaś! A Ty uczyłaś się gdzieś rysowania? platek rozy, jak nie musisz wyłazić, to odpoczywaj Kochana, migrena minie. Może na wieczór odpuści i wyjdziesz dla rozprostowania kości. To super, że już jutro wyniki, ale zleciało, będziesz o jeden powód do zamartwiania się lżejsza.
-
Dzień dobry! U mnie też bez śniegu, ale za to przyjemnie i słoneczko. Nie pokorzystałam, bo dziś z psem rano monsz był, tyle co chwytałam fotony idąc do pracy. platek rozy, Hej Kochana!***** Przepis zapisuję, może nawet dziś zrobię. Ale z innym kremem, bo nie jestem fanką masła orzechowego. Czemu główka dokucza, @ Ci się zapowiada? Co będziesz dziś robiła? Sigrun, Kurujesz się Piękna? Jak tam choróbsko, odpuszcza? acherontia-styx, A Ty dziś nie w robocie? cyklopka, Zdolniacha z Ciebie. Tak masz to sama z siebie, czy jakieś nauki rysowania pobierałaś? Ale że jak masz inny kolor włosów, farbnęłaś sobie?
-
Wróciłam zmarznięta, zaraz gorąca herbata, wanna, kołderka. A tu temat czapek wciąż żywy... Stwierdziłam czytając wasze wpisy, że mam dobrze, bo włosy mi się nie elektryzują i czapka fryzury nie psuje, wręcz nakładam czapkę na wilgotne, żeby je zdyscyplinować. I tak to w prosty sposób dzięki forum można się ucieszyć. W rossku pełne szaleństwo - kupiłam waciki i folię aluminiową... mirunia, zazdraszczam cierpliwości do robienia na drutach i umiejętności wydziergania fajnej czapy! cyklopka, Ładnemu we wszystkim ładnie... platek rozy, Ładnie pokolorowałaś. Polecam krok dalej i zacząć samej rysować. Będzie dobrze, bo masz dobre nastawienie. Już się nie mogę doczekać Twoich relacji.
-
mirunia, zawsze powtarzam, że za daleko od siebie mieszkamy... Wpadłabyś na obiadek. Ja nie mogę w takich czapkach chodzić, bo z moją słowiańską urodą wyglądam jakbym z planu "Doktora Żywago" się urwała... Świetne jest to, że wiemy w jakich czapkach nam do twarzy.
-
bonsai, Dla mojej mamy lub babci... Nie mówię, że paskudna, ale dla statecznej pani. Focha strzeliłeś, że mi się Twoja czapka nie podoba? ( to byłby trzeci...) Tak na przypodobanie powiem Ci że mam mega puchaty mięciutki sweter na sobie... cyklopka, No widzisz straszno nie było... Ale w sensie, że za dużo np. śpiewasz z dziećmi, zamiast walić im gramatyką do głowy? Co kupiłaś w rossku? tosia_j, Hej! No napisałabyś co u Ciebie... Purpurowy, Co za cięte poczucie humoru... Zadziwiasz mnie. Obiad mi wyszedł genialny, szkoda że nic przełknąć nie mogłam.No nie wiem, co tu z sobą począć, bo przecież spać nie pójdę. Pranie wyjęłam, pranie nastawiłam, łazienkę przetarłam, nie ulżyło mi. Może w ramach spaceru z psem śladem naszej Cyklopki pójdę łzy otrzeć do rosska...
-
bonsai, Ta ostania melanżowa - boska. Kcę taką! Nawet pompon bym zaakceptowała. Niebieska bez emocji, a brązowa wybacz, ale to chyba dla mamy lub babci. platek rozy, Widzisz, wszystko dobrze się układa Kochana, a tyle nerwów miałaś niepotrzebnych... Zmiana przed Tobą, ale rewelacyjna. Praca - to ona mnie stawia do pionu. Nie chce mi się szczegółowo opisywać co było na terapii, bo to cały ekran pewnie by zajęło, ale żadna trauma, czy coś. Bardziej rozważania o mojej tożsamości i co moja T. zobaczyła w moim rysunku... acherontia-styx, No to twarda kobietka jesteś. Przodków z Syberii nie masz? Ja wskakuję w czapkę przy pierwszych chłodach, mam bawełnianą smerfetkę. Ale piękne zapachy mi się po chałupce rozchodzą...