
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
Dzień dobry!!! A u mnie słoneczko sobie świeci, jest ciepło, stokrotki kwitną w parku... Rozbujałam dzień dobrą kawą, ibupromem na bolący łeb i długim spacerem z futrzakiem. Mam sporo dziś do zrobienia. Poogarniam, pójdziemy z młodym po prezent dla kolegi, bo mają jutro Wigilię, upichcę obiadek, upiekę pierniki, dzionek zleci. Kaszlę, smarkam potwornie, ale jakby mam więcej siły. Dziewczynki dziękuję za radę z maścią witaminową, nadal nieciekawie ten nos i usta wyglądają, ale już nie piecze. Miłej soboty!
-
Ho, ho, zaczyna tu Świętami pachnieć... Ja skończyłam jeden obrazek i zasiadam też pisać menu świąteczne, plan działania i listę zakupów. cyklopka, smski krążą... jak miło... Szkoda, że ze wspólnego kina nici, ale wędka zarzucona. No i medal za odwagę!!! mirunia, No po prostu tytan pracy!
-
Dobra, mam wszystkie składniki na pierniki! Była promocja na wiórki, to zrobię kokosanki naszej Cyklopki. W moim zepsutym piekarniku niestety tylko ciastki wyjdą... Pod sklepem już stoisko z choinkami. Aż się zdziwiłam, a potem zdałam sobie sprawę, że to już 11-ty. W ogóle tego nie czuję, że za 2 tygodnie święta. No to muszę w ten weekend też zrobić uszka i zamrozić. I rozpisać plan działań. bonsai, Mój Ś.p. dziadek miał szczelby, jako leśniczy, a przede wszystkim osoba przygotowana na każdą ewentualność... A potem człowiek się dziwi, że odczuwa niepokój i dyskomfort nie posiadając małego arsenału w piwnicy. cyklopka, I co napisałaś? Może też sobie zrobię taką mieszankę... Jak speeda dostanę to w jeden dzień cały dom na święta wysprzątam, nagotuję, truchtem z psem zrobię kółka i jeszcze parę obrazków machnę. Marzenia... PannaNatalia, Miłego pichcenia! Dobry sposób na lęka. mirunia, Boszsz ale jesteś dzielna i pracowita. A ja w polu... platek rozy, Piękny szal!!! Też bym została tu gdzie jesteś przynajmniej na razie. Dobra atmosfera, dobre godziny. Świetne miejsce na oswojenie się z pracą. A w lipcu zobaczysz. A butki takie ( bardzo czarne, ale światło się odbija) Czy dzięki zdjęciu pobiłam rekord na najdłuższy post na Spamowej?
-
Pół dnia minęło, a ja prawie nic nie zrobiłam, ani nawet się nie poluzowałam, nie wiem, jak to się stało... No ale ok. Idę zaraz na drugą turę zakupów po cięższe rzeczy do pobliskiego sklepu. Kupiłam pierogi i surówki, bo nawet nie mam siły na pichcenie. Na jutro nabyłam pierś indyczą, to pogotuję. PannaNatalia, Taki gorszy dzień, trzymaj się!!! Poszłaś do domku? misty-eyed, Dobrze bidulko, że masz jeszcze te parę dni na odpoczynek i dojście do siebie. filip133, No cóż, samo słowo ZUS może doprowadzić do palpitacji serca... A co tam u reszty dziewcząt? Platuś jak spędzasz wolny dzionek? Mirunia, jak tam porządki? Reszta pewnie w pracy... A w ogóle to gdzie zniknęła Aurora?
-
Purpurowy, Coś na pewno wymyślą, żeby Ci się udało walczyć z mniejszą mordęgą. bonsai, Ale myślisz robić zapasy mąka kasza itp., kupować złoto, szczelbe na czarnym rynku i takie tam... O cholera, paszporty mamy nieważne... W poniedziałek fotograf, we wtorek dokumenty złożyć... U mnie pada. Drugą kawę tym razem z mocą czas wypić!
-
Purpurowy, Super, to sprawdzisz sobie wszystko. To co, w poniedziałek na badania? Wiesz jak pójdziesz na tą wizytę do psychiatry, to możesz poprosić o jakiegoś tabsa na sen. Ja jestem w zasadzie przeciwnikiem sztucznego wspomagania snu, ale w Twoim wypadku na początku myślę, że to może być jakieś rozwiązanie. JERZY62, Jak tam Jerzyku dziś nastrój?
-
Purpurowy, Co u lekarza, skierowania masz?
-
Dzień dobry!!! Pierwsza noc w miarę przespana. Chyba zdrowieję. Jestem wzburzona, zniesmaczona tym co się dzieje w naszym kraju. Rośnie we mnie gniew. Nie wiem, czy nie skończy się to wojną domową, bo jeśli ja już mam wkurwa i jestem gotowa wyjść na ulicę... No a jeśli chodzi o prozę życia to jeszcze nie wiem, jak sobie dzień rozplanować. Ciemno u mnie, buro, głowa boli. Powolutku ogarnę chałupkę, ale tak normalnie nie świątecznie, bo jestem jeszcze bardzo licha. Zrobię ciasto na pierniki, bo musi poleżeć. Pójdę na długi spacer z psem i na zakupy. To na razie tyle. Gości nie mam, bo wszyscy jesteśmy chorzy, wirusa nie będziemy sprzedawać... Miłego dnia Wam życzę!
-
cyklopka, To byśmy były friendówy, bo ja lubię słuchać... Ale jak już mówię, to bardzo nie lubię, jak ktoś mnie nie słucha. Purpurowy, Wg pomiarów różnych, ja zmalałam przynajmniej 1 cm... JERZY62, Hej, no to gratuluję " czystego dnia"! Dobra, wystarczy na dziś produkcji postów , idę do kąpieli, zrobię sobie herbatkę i czekam z książką na chłopaków i ich relację z koncertu ( poszli na Judas Preist, strasznie jestem ciekawa wrażeń). Spokojnej nocy i do jutra Kochani!
-
Purpurowy, Ja miałam kiedyś taki moment, że gadałam jak najęta o niby pierdołach, aż nagle aż się zapowietrzyłam, jak zauważyłam, o czym zaczęłam mówić. Można spróbować.
-
Purpurowy, Z mojego osobistego doświadczenia wynika, że czasami lepiej zejść bezpośrednio z tematu, jeśli wnioski z tego nie wynikają, szkoda czasu mówić w kółko o tym samym i się kręcić jak pies za własnym ogonem. Zacząć mówić o czymś innym zupełnie niby niezwiązanym , bo nagle z jakiegoś skojarzenia, z innego wątku nagle wypływa istota sprawy, z którą przyszedłeś i wyrzygujesz, o co chodzi.
-
Ja chodzę na terapię równo rok, przestałam już mojej T. jęczeć, bo nagle stanęłam z wybałuszonymi gałami po ryciu mi wiertarą w głowie, co wylazło. I T. mi powiedziała, że stanęłam na rozdrożu i albo na mocy własnej osobistej decyzji pójdę dotychczasową drogą i z moim wewnętrznym oprawcą , albo zmienię ścieżkę i go zwolnię. acherontia-styx, ło matko, to trzymaj się Kochana. Jeśli będziesz mogła to pisz. Jak Ci tam jest, co się dzieje... Ale to samobiczowanie się, why???
-
Ḍryāgan, A ja myślę, że nie trafiłeś na właściwego terapeutę. Albo nie był to właściwy czas. Albo nie byłeś gotowy.
-
bonsai, a jak rozumiesz skromność? Bo może to być przeciwieństwo pychy, może to być pewna powściągliwość i nieśmiałość, może to być rodzaj umiaru np. w stroju. Dla mnie jest to w większej mierze cecha charakteru, niż kwestia dobrego wychowania.
-
misty-eyed, Gdyby tak było, jak mówisz, to myślę, że nie musiałabym chodzić na terapię...
-
misty-eyed, W kontaktach bezpośrednich też jakoś nie mam problemu, albo inaczej - ludzie tego problemu nie zauważają. Jestem uważana za osobę bardzo otwartą, ja siebie uważam za nieśmiałą...
-
Purpurowy, Powiem Ci tak - znamy się już trochę i twój postęp jest niesamowity. Tylko tak trzymaj. Mam podobnie jak Cyklopka z rozmawianiem przez telefon, jest garstka osób, z którymi normalnie gadam, a tak jest to dla mnie paraliżujące i okropne przeżycie... Jeśli chodzi o forum, mogę pisać, wolałabym już spotkać się w realu, ale telefon, brrr... Ale mam chory łeb... Wy nie macie z tym problemu?
-
acherontia-styx, Jednak nie czekasz na działanie leku? Jak się zdecydowałaś, to trzymam kciuki, żeby się udało. Mam nadzieję, że będziesz mogła stamtąd do nas pisać. cyklopka, Ja jestem starej daty, ale jakbym dostała tylko sygnał od kogoś z kim jeszcze specjalnie się nie znam, to myślę, że nie wiedziałabym co z tym zrobić. Uznałabym zapewne za pomyłkę, bo zakładam, że jak ktoś coś chce, to pisze smsa. Więc oprócz wersji mało budujących i do chlipania istnieje jeszcze wersja, że on nie wie co ma zrobić, lub też w amoku nie zapisał Twojego numeru i nie wie nawet, że to Ty. Ja nie oddzwaniam z prywatnego do numerów , których nie znam.
-
Purpurowy, Znaczy jestem pod wrażeniem Twojego trzymania się, a nie czytania o próbach wątrobowych...
-
Zosia_89, To poproszę przepis na te racuchy... To odetchnęłam Kochana, że coś tam do brzuszka wrzucasz. platek rozy, Kolejny pracowity dzień, ale jutro Słońce odpoczywasz i koniecznie jakąś przyjemność drobną zaplanuj w nagrodę. Mnie długo telepało przy chodzeniu do pracy, ale przeszło. Piękne menu, naprawdę pyszności! Dziękuję, dziś nie jest gorzej, siły trochę więcej, więc mam nadzieję przez weekend dojdę do siebie. Ale czy do tej Kliniki nie potrzeba skierowania? Wiem, że na oddział dzienny trzeba, przynajmniej u mnie. cyklopka, Tulam Cię Kochana! Wiesz sama - to jest życie, czasami nie jest przyjemnie. platek rozy, mirunia, misty-eyed, Dziewczynki dziękuję za maściowe rady. Ale jutro pójdę do apteki, bo już dziś naprawdę nie mam siły. mirunia, Wiesz, że od razu zaczynam się martwić o Twój kręgosłup, jak wpadasz w wir sprzątania... misty-eyed, cudownie to napisałaś, tak, chyba cała filozofia polega na cieszeniu z najmniejszego sukcesu, a na ataku radości, gdy uda nam się jakąś barierę pokonać. Purpurowy, Brawo! Jestem pod wrażeniem!
-
Purpurowy, I jak tam, trzymasz się? Bo ja tu czekam na Twoją jutrzejszą relację z wizyty u rodzinnego.... misty-eyed, Kochana cieszy mnie Twoje podejście i że się nie poddajesz, a smuci, że nie daje Ci spokoju ta franca. Zosia_89, Niby fajnie, ale Kochana jeść też trzeba, żeby nasz organizm miał siłę na walkę z choróbskami. Rozumiem, że nie masz apetytu, też tak miewam, ale wtedy trzeba coś wrzucić do brzucha z rozsądku. Nie mówiąc o tym, że potem, jak już apetyt wróci, to efekt jojo murowany. Więc chociaż coś drobnego, ale regularnie. Zrobiłam na obiad pulpeciki z indyka z chilli na rosołku, trochę makaronu, trochę marchewy i duużo pietruszki zielonej. Takie danie na chorobę. Chłopaki nafaszerowały się nurofenem i zaraz idą na koncert, a ja herbatka i kołderkowanie. Chyba od tego smarkania potwornie mnie piecze pod nosem i usta. Macie jakieś rady? Co porabiacie na wieczór? Cyklopka , Plateczkowa Gdzie jesteście Dziewczyny?
-
mirunia, Proszę co za sprytne posunięcie Kochana, masz piąteczek i cały weekend, żeby na spokojnie ogarnąć. Tylko się nie przeforsuj, lepiej mieć brudne okna, niż nie móc ruszyć ręką i nogą na Święta. Ja już oswajam się z tą myślą i staram się nie panikować z powodu totalu w chałupie. Łykam dużo rutinoscorbinu, a kurczę ten nos mi siadł... No czekam teraz na wiosnę do latania w nowych butkach. Tylko musze mieć dobrany ciuch, co by pańciowato nie wyglądać z tymi cekinami. PannaNatalia, moja siostra ostatnio była cała w ekstazie, że jechała za konwojem Coca-coli. Nie ma śniegu, nie ma mrozu, to staramy się jak możemy nakręcić sobie atmosferę... Pamiętam, że Miruni trochę ulgę ta melisana przyniosła, mam nadzieje, że Tobie również. Na pewno nie zaszkodzi. Jeszcze trochę i do domku. Coś na obiad trzeba wykombinować. Wszyscy chorzy to musi być lekki, a zarazem wzmacniający. A nie mam w ogóle natchnienia do gotowania.
-
Dzień dobry Kochani! Z rańca było bardzo ładnie, więc wirusa wywietrzyłam. Trochę fotonów, w krzaczorach grubaśna wiewiórka, uśmiechnięci ludzie... Po powrocie osobiście zrobiona latte o smaku amaretto. Wyszłam wcześniej do pracy, więc zajrzałam do lumpka i za 35 zeta kupiłam sobie nówki sztuki krótkie conversy - czarne w cekiny. No i właśnie takimi rzeczami się nacieszam. Jeśli chodzi o zdrówko, lepiej może dziś nie jest, ale nie jest gorzej, więc chyba zdrowieję. Dokucza mi to, że nosa nie mogę wydmuchać, bo od razu mam krwotok. Więc dziś będę pociągająca... Tym co mają dziś humorek życzę dalszego miłego dnia, a bezhumorkowców pocieszam!
-
cyklopka, A buuu, to nie jesteśmy siostry sisters, bo ja mam trujący klasyczny chemiczny spray... Ḍryāgan, No i teraz wiem skąd moja T. ma lekkie podejrzenia takiego malutkiego Chadu u mnie... To o czym mówisz, to ja jestem w stanie zaprezentować w czasie jednej sesji - boszsz ale jestem królówka, a jednocześnie do doopy z tym, przesrałam życie... Ale wg mojej T. to może być rys charakteru, niekoniecznie choróbsko. platek rozy, torebki, duuużo torebek...
-
cyklopka, te a jaki masz spray do nosa, bo ja tyż mam... platek rozy, Też bym sobie kupiła jakąś fajną dużą torbę do pracy. Bo ta którą teraz noszę - pienkna, skórkowa, ale jak właduję portfelisko, okulary w etui, chusteczki, to już mi się jedzenie do pracy nie mieści. Też bym kciała jakąś w kolorze... Jak masz kogoś kto Ci to naprawi, to pewnie, że się przyczaj. Wiesz , że aż usycham, tak Ci zazdroszczę tych fajnych lumpków.