
kosmostrada
Użytkownik-
Postów
9 023 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez kosmostrada
-
platek rozy, Hej Kochana! Siedzisz w domku, to i różne jazdy po główce hasają. Wkrótce się ruszysz, do pracy wrócisz, wpadniesz w rytm dnia i będzie lepiej! Niech ten dzień się rozkręci, dajmy mu szansę, nie chlipaj!!! Tulasy! Perfumy brzmią cudnie...
-
Dzień dobry Spamowa!!! Dziś słoneczny dzień! Wiosenne powietrze hula mi po chałupie przez otwarte okna. Obudziłam się dziś o 4ej, zjadłam kanapkę, posnułam się. Pomyślałam sobie, że nic nie szkodzi, w końcu dziś nie idę do pracy, to mogę być zombiakiem i jakoś pomogło, z powrotem zasnęłam. Teraz zbieram się do kupy, ale w swoim tempie, bo monsz psa z rana wyprowadził. Cyrki były, bo futrzak udawał, że śpi i trzeba go było na siłę postawić na czterech łapach, żeby się ruszył. Po prostu on wychodzi z rańca ze mną i koniec. Nie znam drugiego takiego psa... Plan na dziś prosty - prace domowe, popołudniowy spacer z psem na słoneczku, wskoczenie do empiku po odbiór prezentu dla mensza na urodziny, zaszycie się w szafie w celu pochowania garderoby zimowej. Na wieczór goście. Na razie jestem marna, ale liczę na to, że w ciągu dnia się ogarnę. Miłego dnia Wszystkim!!!
-
Praca w ogrodzie lekiem na depresję.
kosmostrada odpowiedział(a) na Stracona100 temat w Depresja i CHAD
Stracona100, Powolutku, ale idzie do przodu! Uwielbiam też pomidory, takie prawdziwe to mogę jeść jak jabłka. A masz bawole serca, bardzo lubię tą odmianę, zawsze się na nią czaję na ryneczku. Wystarczy do nich świeżutki chlebek z masłem i sól. Czym je nawozisz - obornikiem, czy jakimś gotowcem? Jako że mam mały ogródek w mieście, to jadalnych rzeczy mam bardzo mało, schowane choć trochę przed spalinami za domem - gruszę konferencję i donice z fasolką, pomidorkami i ziołami. No i ozdobną "pokręconą" miniaturową leszczynę, ale kilka orzeszków zawsze ma. Kupiłam ją w jakimś markecie ogrodniczo-budowlanym. Wiadomo, nikt tam się nie opiekuje roślinami, więc stała taka marna sucha na wyprzedaży za złotówkę. Obejrzałam ją, zobaczyłam, że jest żywa i przygarnęłam. Bardzo się lubimy. Choć jej pokrój i liście u nieznających się wywołują zawsze tekst - ale ta roślina to chyba Ci choruje... -
mirunia, No nie dały paskudy dziś połazikować? Odbijesz sobie weekend. Najważniejsze, że zdrówko wraca, a głowa też się uspokoi, jak pogoda się ustabilizuje. misty-eyed, Oj namawiasz mnie na to ziółko, namawiasz... U mnie licho z konsekwencją... Przyjaciółka zaś mnie namawia na olejek z oregano. Little Red Fox, No i dobrze, że z takiego powodu rzadko bywasz, byle tak dalej!!! A ja odebrałam podkład, kazałam sobie zrobić cztery odlewki, popsikałam się jeszcze czymś innym dla rozpasania noska. Na całe szczęście młody chciał w empiku płytę kupić, więc wielkiej schizy nie miałam, poza tym spróbujcie mieć atak paniki prowadząc samochód przy metalu na cały regulator... Troszkę się na wieczór wyciszyłam, chwila ulgi na koniec dnia. Kupiłam sobie w empiku saszetkę na mój mały szkicownik i przybory. Dawno sobie upatrzyłam opakowanie na ipada z serii firmowanej przez Olbińskiego. Ale 40zeta to było za dużo, teraz jest przecena i kupiłam za niecałe 15. Duża frajda!
-
Purpurowy, Brawo Ty!!! Coś porabiasz ciekawego, czy real dnia powszedniego Cię wciągnął? JERZY62, Co to są trampkarze? A napastnik może mieć trampki w cekiny? Zastanawiałam się, czy dziś coś mi sprawiło przyjemność, no wiecie, z takich drobiażdżków. No i stwierdziłam, że zawsze potrafi mnie rozbawić mój pies. Coś codziennie wymyśli, ku mojej uciesze. Dziś np. na spacerze porannym na widok idącej psiej laseczki ustawił się w pozycji myśliwskiej, tak jak fotografują np. wyżły - wyciągnięte lekko tylne nogi, podniesiona przednia łapa. Wyglądało to komicznie w wydaniu małego białego mopa ( tak teraz wygląda przed fryzjerem). Choć zapewne on kłóciłby się ze mną, w końcu jego rasa używana była do polowania co prawda na gryzonie, no ale zawsze.
-
Dzień dobry Kochani!!! U mnie pogoda tradycyjnie dziwna. Z rańca chłodno, pochmurnie, teraz chwilami wyłazi takie zamglone słoneczko. Dwie kawki sobie strzeliłam z rana, co by oko otworzyć. Baleriny dziś odpoczywają, jednak wskoczyłam w trampki. Z papierami walczę, piję herbatkę malinową i staram się cieszyć, że jutro piątek. Dziś jako atrakcję mam odebranie odłożonego podkładu z sephory, to i w jakieś próbeczki się zaopatrzę dla ucieszenia nosa. I to by było na tyle, bo marnie u mnie. platek rozy, Oj Platuś, teraz mam dylemat -kupić nie kupić... Cieszę się, że ze zdrówkiem lepiej! Tydzień minął i ja już w zasadzie jestem zdrowa, coś tam sobie tylko kaszlnę. Carica Milica, Trzymam kciukasy za "występ"! cyklopka, Jak to po co tyle naklejek - dla uciechy... I jak tam, trener się ujawnił? Choć wizja mumii brzmi atrakcyjnie, to chyba jednak chcę być spalona i rozsypana w jakimś miłym miejscu. mirunia - jak dziś się czujesz Kochana? Do pracy poszłaś? Purpurowy, coś Cię nie słychać, co u Ciebie?
-
Praca w ogrodzie lekiem na depresję.
kosmostrada odpowiedział(a) na Stracona100 temat w Depresja i CHAD
Stracona100, Oj te miniaturowe bratki są słodkie! Ja w donicy mam zawsze pomidorki koktailowe, kupuję sadzonki, więc za sianie i pikowanie szacun! Kochana ja się sama napędzam do życia, bo jestem zombiakiem... Wspaniale, że coś robisz nawet w tempie "smolastym"! Ja zakładam, że jak nie poddam się temu głosikowi, który mówi - wleź pod kołdrę i nie wyłaź stamtąd, to wreszcie się zamknie. Czekam więc na Twoje kolejne relacje z postępów w ogrodzie, choćby miało to być - wyrwałam pięć chwastów.. . -
AtroposIsDead, No to żeście sobie wybrali porę na wyjazd, jak pojechać do Azji w porze monsunów. Mam nadzieję, że pogoda Wam humorków nie psuje. Bawcie się dobrze! Lusesita Dolores, No właśnie, duży plus!
-
AtroposIsDead, Ja tak Holandii nie wspominam, ale mogłam mieć zaburzone postrzeganie...
-
Praca w ogrodzie lekiem na depresję.
kosmostrada odpowiedział(a) na Stracona100 temat w Depresja i CHAD
Stracona100, Piękne... Jak się czujesz, bo czytałam, że w dołek wpadłaś? Kwiecień i "atak" fotonów to trudny czas. Absolutnie nie poddawaj się. A ja skończyłam porządki. Wsadziłam do donicy przy wejściu bratki, żeby oko cieszyły. Ale nie ma co na laurach spoczywać, bo chwaściory zaczynają wyłazić. No i kupiłam nasiona nasturcji. Jakoś mam do nich słabość. W weekend jadę na zakupy ogrodnicze - ziemia, kora, odżywki takie tam... -
AtroposIsDead, O, jednak będziemy mieli relację na żywo z podróży! Jaką masz pogodę?
-
Witajcie wieczornie! Pustawo dziś, czyżbyście też energii dziś nie mieli? Byłam na kawce, dobre dla głowy, ale fizycznie jestem tak zmęczona, że nie wiem, jak tu się zmobilizować, żeby pójść się umyć. A trzeba pójść wcześniej spać, jeżeli mam jakoś funkcjonować przy tych porannych pobudkach. cyklopka, I co sprawiłaś sobie prezent? I tak super że po naklejki i inne gadżety poszłaś! Ḍryāgan, Plusik dużutki , brawo Ty! Lusesita Dolores, Może nudno, ale przynajmniej nogę wystawiłaś i pocieszyłaś się pogodą.
-
mirunia, Idę potrenować Twoje ćwiczenie w pracowej kuchni... Zazdraszczam wietrzenia wirusa! Nie Kochana, ta niemożność spania, wynika z tego, że jest światło rano... Od czasu zaburzeń tak mam. Śpię dopiero od jesieni, jak zwierzaczek. Żadne leki na to nie pomogły, nawet benzo. Miałam nadzieję, że może przeszło na ten sezon, ale koopa... Niedługo się zbieram. Ależ mnie boli kark z tego dzisiejszego napięcia i mam czerwone oczyska... Przejdę się z psem, zrobię obiadek i idę na kawkowanie z przyjaciółką. Może mnie to jakoś postawi na nogi (albo dobije... ). Wszystko robię jak robot...
-
Dzień dobry Kochani! No a u mnie załamanie pogody, rano nawet padało, chłodno. Chwilami cos tam stara się przez chmury przebić. Jeszcze znów nie spałam ( ale to już teraz tak będzie). Taki psychologiczny trik sobie zastosowałam, wyżaliłam się Plateczkowej , a potem powiedziałam sobie - ok, nie idziesz dziś do pracy. Jak sobie dałam na to przyzwolenie i na czucie się jak przeżuta wypluta guma, to ciut lepiej się poczułam i ruszyłam do roboty. Teraz piję w pracy kolejna kawę i powolutku odzyskuję widzenie na oczy. platek rozy, jakoś strasznie spodobało mi się Twoje stwierdzenie - odpoczywam i się nawadniam. mirunia, No to kurujecie się Dziewczyny. To pewnie będziesz jutro już świezynka, a widzę zajęcia sobie w domku znalazłaś. A miało być tak cudnie na wiosnę, a ten kwiecień trochę nas jednak rozbija. te wirusidła to zakała. JERZY62, Uśmiechnięty jesteś? Miłego dnia Tobie również!
-
AtroposIsDead, Oj to przykre bardzo. Ale na pewno by nie chciał, żeby Wam to odebrało zupełnie frajdę z wyjazdu.
-
rolosz, No raczej, bo pomysły bywają różne... cyklopka, Zapomniałam Cię jeszcze utulić, w związku z dzisiejszą przykrością , która Cię spotkała. Myślę sobie, że jesteś przeczulona na tym punkcie i bardzo to do siebie przez to bierzesz. Całe życie słyszałam jaka to jestem chuda ( co było gówno prawdą), jakoś dziwnym trafem od kobiet, nigdy nie usłyszałam tego od faceta. Jako że piszesz, że Twoja T. przejrzała na oczy w temacie odżywiania to przepracuj to z nią, żeby te komentarze Cię nie ruszały. Bo szkoda Twoich nerwów.
-
rolosz, No raczej, bo pomysły bywają różne... cyklopka, Zapomniałam Cię jeszcze utulić, w związku z dzisiejszą przykrością , która Cię spotkała. Myślę sobie, że jesteś przeczulona na tym punkcie i bardzo to do siebie przez to bierzesz. Całe życie słyszałam jaka to jestem chuda ( co było gówno prawdą), jakoś dziwnym trafem od kobiet, nigdy nie usłyszałam tego od faceta. Jako że piszesz, że Twoja T. przejrzała na oczy w temacie odżywiania to przepracuj to z nią, żeby te komentarze Cię nie ruszały. Bo szkoda Twoich nerwów.
-
Witajcie wieczornie! Odzyskałam lapka ( monsz potrzebował), jak miło! Chyba jestem uzależniona, bo czułam dyskomfort i niepokój. Bo jak to tak, cały mój wieczorny rytuał w tym forum, netowe grzebanie i czo nie ma? platek rozy, Platuś bardzo fajny wisior! Carica Milica, Kochana dlatego ja bloga nie prowadzę, bo na hejterów i głupoli mogłabym nie mieć wytrzymałości psychicznej... Jak miejscówka dobra, to może jakoś da się być zen w obliczu takiego współlokatora? Może się przyzwyczaisz i będziesz go asertywnie olewać? AtroposIsDead, Miłej wyprawy, a po powrocie pochwal się zakupami! Purpurowy, Ojej miałeś urodziny? To wszystkiego najlepszego, niech Ci ten kolejny rok przyniesie dużo radości i niech muzyka Cię prowadzi! cyklopka, Ja mam inny zestaw - dobre książki i tworzenie w jakiejkolwiek formie. Na moje problemy ze snem nad ranem też nikt nie znalazł recepty i żadne prochy nie pomogły... Ale może jacyś magiczni profesjonaliści z Kliniki, o których Acherontia pisze? Wydaje mi się, że ktoś mógłby Ci pomóc, gdyby poważnie podszedł do problemu. rolosz, Moim zdaniem świetnie kombinujesz! Brawo! Same prochy sprawy nie załatwiają, coś trzeba sobie dołożyć.
-
Musze się z Wami podzielić moją uciechą. Pamiętacie Zbyszka, mojego towarzysza z pracy, uratowanego przeze mnie z mrozu kwiatka? Otóż oglądam go dzisiaj jak zwykle przed podlewaniem, pacze, a on będzie miał kwiatka!!! W piątek jak pojadę po wiosenne zakupy ogrodnicze typu ziemia itp. to kupię mu odzywkę.
-
Dzień dobry! Ale ciepeło!!! Poszłam do roboty w moich nowych balerinach ( cudne są na nodze) i nowym różowym sweterku. Kurtkę jednak narzuciłam, wiosennym szalem obwiązałam szyję, bo jak Mirunia mówi, zdradliwe to ciepło może być. Dziś rano nie spacerowałam, bo młody ma wolne, więc wyszedł z psem. Skorzystałam, bo ogarnęłam chałupkę, jakieś pranie nastawiłam i mam teraz luz. Wracając z pracy zrobię sobie miły spacer w słońcu. platek rozy, Widzę, że jednak cały program dnia realizujesz! I dobrze, przynajmniej trochę oderwiesz się od myślenia o choróbsku. Koniecznie napisz, co Ci lekarka powiedziała. Mam nadzieję, że to wirus do przeczekania i żadnego antybiola nie będziesz musiała brać i w chałupie siedzieć. U mnie lepiej z katarem, odkasłuję gluty. Tylko łeb boli, wzięłam ibuprom zatoki, bo nie wyrabiałam. mirunia, No i odpoczywaj Kochana, jednak ledwo wyszłaś z osłabienia po grypie, to coś się przyplątało, więc na pewno musisz na siebie uważać. Nietomna wiele byś w pracy nie zdziałała. Dobrze, że możesz wziąć urlop. Podobno jak się nie ma temperatury, to można wyłazić wietrzyć wirusa. cyklopka, ja bym przegadała to z lekarzem i terapeutą, że deprywacja snu Ci służy. Lusesita Dolores, Jak jest tak ciepło, to nie ma co nogi gotowac w grubych butach. Może nie zaraz sandałki, czy bosa stopa...
-
Witajcie wieczornie! Nie usiedziałam jednak w miejscu. Miałam do wyboru albo się położyć i jęczeć ( czego już mam dosyć), albo ruszyć dupsko. Postanowiłam powalczyć trochę z moją agorafobią i przejechać się do najbliższego centrum handlowego pod pretekstem promocji na mój podkład. Oj dusiło, dusiło, ale się udało, niedaleko, ale poza moją comfort zone, więc zawsze coś. W nagrodę upatrzone kiedyś przeze mnie balerinki były na 50% off i nareszcie mam płaskie butki do pracy na cieplejszą porę, które nie są odmianą tenisówek, czy trampek. ło takie: http://www.zara.com/pl/pl/mid-season-sale/kobieta/pantofle-z-odkrytymi-bokami-na-obcasie-z-siateczk%C4%85-c818507p3184221.html Nie będę ich oszczędzać, bo to sezonowy model. Obwąchałam oczywiście masę perfum, mam następny hicior zapachowy. I tak to w "dziewczyński" sposób spędziłam wieczór. cyklopka, No, to też byłaś na spacerku i wiosny trochę posmakowałaś. Ḍryāgan, Tulam Cię chorasku, do środy jeszcze chwila, może jutro już będzie lepiej. Masz chociaż dostawę jakiegoś dobrego jedzonka w chorobie? Byłeś u lekarza? platek rozy, Oj chyba uda się dostać ten staż, ale ciii nie zapeszajmy.... Truposz faktycznie burtonowski... Zobaczymy co lekarz Ci powie. Carica Milica, Guzy będziesz miała od tego tłuczenia w biurko... Czemu tak, nie włazi wiedza, czy nie masz siły? mirunia, To co, zostajesz jutro w domku, możesz urlop jeszcze wziąć?
-
Widzę parę promieni światła , trochę ciepełka i od razu wywabia na zewnątrz. Spacerek to jest to! Ależ jestem wypompowana. Chyba ta ciężka pogoda. Chluśnie, nie chluśnie? Ale udało mi się też w słoneczku przejść, aż w skórze było mi nawet za ciepło. Myślałam, że jak już taka wystrojona jestem, to mnie poniesie gdzieś w świat, ale ledwo nogą ciągam i oczy mi się lepią. Rzucili w biedrze "zdrowe" rzeczy, to nabyłam kaszę orkiszową, płatki z Quinoi na śniadanko i mieszankę do wypieku chleba bez mąki. Nie wiem, czy coś z tego wyjdzie w moim piekarniku, ale spróbuję. Czekam teraz na chłopaków co by obiadek zjeść, przegryzłam orzechy nerkowca, strzeliłam sobie latte czekoladowo-cynamonowe to mogę poczekać. cyklopka, No i objawił się nasz ulubiony trener. Jak miło! Jak było na kawkowaniu z kolegą? Bo nie ukrywam, że ucieszyłam się, że wystawiasz nogę.
-
mirunia, Mogłaś złapać gdziekolwiek - w sklepie, w pracy... To się kuruj Słońce, zobaczysz w jakim stanie jutro wstaniesz. Najważniejsze, że nie masz temperatury, to się jakoś da żyć. No kicham, kaszlę, łeb boli... kiedyś przejdzie. Ale zużycie chusteczek już mam mniejsze, zawsze coś. Głodna się zrobiłam, jakie miłe zaskoczenie... Odstawiłam tą neosine, mam nadzieję, że brzuszek wróci do formy, z rana było jeszcze kiepsko. Niedługo się zbieram, z psem zrobimy jakieś kółko, może do biedry, a potem szamanko w chałupie! Dziś na obiadek pierogi z mięchem i surówy.
-
Dzień dobry! Zrobiłam sobie przerwę na banana i zaglądam na chwilę. A u mnie pogoda dziwna...taka duszna, czasami słońce zza zamglonego nieba wyjdzie, ciepło. Poszłam dziś do roboty w skórzanej kurtce. Obkichuję sobie raźno monitor i papierzyska w pracy i jakoś dziubię. Wstałam okrutnie zmarnowana, zalękniona, nie wiedziałam jak się wziąć w garść. W zasadzie dopiero teraz dochodzę do siebie. Stwierdziłam, że dobrym sposobem będzie się zrobić na milion dolarów i pytać - lustereczko powiedz przecie, kto jest najpiękniejszy w świecie? mirunia, oj Kochana jednak Cię wzięło... To pędź do chałupki, mam nadzieję, że to jest tylko przeziębienie. Ściskam!!!! Napisz koniecznie, jak to Ci się rozwija, czy masz temperaturę. Może tylko taki jeden dzień będzie nie do zniesienia. Wiem też, że Platuś nadal licha, a jak tam reszta chorasków? Dryagan leżysz w łóżeczku? na_leśnik, poszedłeś do pracy? JERZY62, czyżby ten letni dzionek poprawił Ci humorek? Oj popiszcie coś, bo mam dziś dużo pracy i dobrym pretekstem do małego oddechu jest poczytać co u Was. Miłego poniedziałku!!!!
-
Ḍryāgan, No jak taka koopa, to faktycznie poleżeć w domku jest dobrym pomysłem. Jest lepiej, ale ja też i nie potrafię chorować. Jak mnie nie powala temperatura, to i tak działam w miarę sił. Purpurowy, To super. Ja nadal chorawa, ale mam nadzieję, że idzie ku zdrowotności. Przyjemnie posiedzieliśmy, w osłoniętym miejscu, na słonku. Tylko brzuch mnie boli okrutnie, chyba wątroba. Myślę, że nie mogę łykać tej neosine, bo od czasu jak biorę to mnie łupie w brzuchu i jeść nie mogę. Przeczytałam właśnie ulotkę i jest w ubokach często występujących. No trudno. Teraz się trochę położę, bo jestem bardzo wymęczona i obolała.