-
Postów
11 561 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez linka
-
soulfly89, pewnie, że wybieranie mniejszego zła...ale skąd chłopak wychowywany w domu dziecka ma wiedzieć jak okazuje się miłość, szacunek, jak zaufanie, jak powinien zachowywać się ojciec, matka....ktokolwiek ? To bardzo trudny temat.........sama nie wiem co o tym myśleć...a tak naprawdę, to taki problem dotyka tylko homoseksualnych mężczyzn, pary....bo kobietom jest o niebo łatwiej, o nic nikogo prosić nie muszą...chcą mieć bejbi - pyk i już jest... W ogóle....trzeba mieć pozwolenie na posiadanie broni, psa groźnej rasy itd.....a dzieci można sobie naprodukować ile się chce, jak ostatnio usłyszałam o mamusi która zostawiła dwulatka w zamkniętym aucie na prakingu supermarketu i sama polazła robić "małe zakupy" to mi się nóż w kieszeni otworzył........
-
Ja jeszcze ciut wskoczę na offtop, tez kiedyś uważałam, że dzieci nie powinny być wychowywane przez pary homoseksualne....ale, czy lepiej takiemu brzdącowi będzie w domu dziecka, w patologicznej rodzinie - gdzie nigdy nie zazna miłości czy w rodzinie kochającej się pary homoseksualnej? Radzę zacząć się przyzwyczajać i słuchać naszych rad, wielu z nas jest w bliskim twojej córce wieku, a i wielu ma już własne dzieci - i nikt jak dotąd niestety nie pochwala twojego stanowiska - wiec może to nie twoja córa jest "do naprawy" tylko ty powinnaś jeszcze raz przeanalizować swój system wartości............ Poza tym wyobraź sobie, że zmusza się(będąc lesbijką) do tworzenia pary z facetem.....to tak jakby teraz tobie ktoś kazał związać się z inną kobietą.......zdrowe to?
-
Po części posiadam owczarka niemieckiego - wabi się Kora, zamieszkuje u chłopaka w domu, on ma podwórko a ja u siebie w bloku mam....pająka na oknie ma na imię Bazyl Jakiej zupy nie lubisz?
-
wovacuum, pytanie .......
-
Co robić....zapomnieć o tym, że czytałaś jej pamiętnik i przejść nad tą sytuacją do porządku dziennego - homoseksualizm to nie żadne zaburzenie, dysfunkcja czy choroba. To co Ty byś chciała dla córki średnio się liczy bo to jej życie i nie przeżyjesz go za nią. Poza tym szperasz młodej po rzeczach co jest żenujące i nikt by sobie tego nie życzył - nie szanujesz jej...bardzo ci współczuję, bo zobaczysz jakie się rozpęta piekło jeśli dziewczyna się o tym dowie - gwarantuję ci, że wtedy nie będziesz już kompletnie wiedziała co się dzieje w jej życiu. Swoją drogą nie chcę być niemiła - ale nie wykręcaj się wartościami katolickimi bo sama wychowujesz córę co oznacza, ze albo jesteś po rozwodzie albo miałaś dziecko bez ślubu ja absolutnie nie oceniam, ale nie staraj się przełożyć na córkę swoich niespełnionych ambicji.......
-
Zioła mogą nie działać...na ciebie Myślę, że na taką weekendową bezsenność mogą być znakomite.
-
Shadowmere, ja się zgadzam, ale teraz ani czas ani miejsce na osądzanie dziewczyny(choć wychodzę z założenia, że jak ktoś myśli i używa dostępnych obecnie na rynku środków antykoncepcyjnych to w ciążę nie zajdzie).....stało się i teraz trzeba wymyślić co będzie najlepsze do malucha. Ja też bym radziła dobrze, żeby mała zamieszkała z ojcem - a ty alice24, szybko na terapię i do dobrego psychiatry........ Bo sama mam podobne doświadczenie co Shadowmere niestety, toksyczna matka i skończyło się to chorobą........
-
Czy naprawdę chcesz znać odpowiedź na to pytanie?...a ogólnie przenieś się może do jęczarni Śliczna pogoda dziś, mam nadzieję, że wyląduję nad rzeką albo cuś bo szkoda gnić w chałupie. Nareszcie założę sandałki, długą letnią spódnicę, koszulkę na ramiączka, żadnych skarpetek, swetrów,........lato
-
Gardzioł mnie naparza, skutek wczorajszych drinów z lodem....ale cóż ja poradzę, jestem uzależniona od Mojito
-
niuniu, po pierwsze nie jesteś w ciąży, po drugie skąd wiesz, że miałaś dni płodne? Mierzysz temperaturę? Obserwujesz śluz? Obserwujesz szyjkę macicy? Jeśłi nie to nie możesz mieć żadnego pojęcia czy były płodne czy nie.....
-
Magdaa, pewnie, że warto - zawsze jest z kim pogadać, można się spotkać - tym bardziej, ze świetnie się dogadywaliście. Ja nie widzę w tym nic złego - już chyba i tak sobie ufacie ( Ty i twój chłopak) ze nie będzie kłótni z takich dziwnych powodów. Zaproś go kiedyś do domu, z dziewczyną, albo wyjdźcie gdzież w czwórkę - jak się wszyscy poznają - nie będzie takich głupich podejrzeń. znaczy nie możesz mieć kolegów? Nie możesz rozmawiać z innymi facetami? Nie wyobrażam sobie, żeby mi chłopak miał zabraniać spotykania się z kolegami czy ja jemu z koleżankami...oboje mamy masę znajomych, często ich nawzajem nie znamy, w pracy, w szkole itd...to do niczego dobrego nie prowadzi i tworzy się klatkę. Oczywiście jako baby wiem jak inne potrafią "zrobić" faceta więc trzeba trzymać dłoń na pulsie - ale bez przesady.
-
Adriana, psychiatra by cię zdiagnozował to po pierwsze, określił twój stan i dał skierowanie na terapię psychologiczną na NFZ. No ale skoro wiesz lepiej.....twoja sprawa. Że tak się spytam, rodzice tolerują twój stan? Nie chcą tego leczyć?
-
Adriana, ja radziłabym jednak wybrać się do psychiatry i jednocześnie do psychologa - to samo nie znika a z wiekiem, nieleczone, może się pogłębiać.
-
lyrica-t12157.html?hilit=Lyrica
-
Zamilcz Ty, podelcu Ty....... Ja tak kocham morze, nawet jak pada i wieje i w ogóle a mam 400 km Jedź jak tylko masz okazję, to tez dobrze działa na psychikę
-
niuniu, Ty na poważnie? Kilka testów, w tym z krwi, wizyta u ginekologa a Ty jeszcze nie wierzysz.....no takim tokiem myślenia to nigdy nie będziesz w 100% pewna ...... W ciąży nie jesteś i tyle. Myślałaś o terapii?
-
Ja już odżyłam, matula przytargała z pracy jakiegoś wirusa (biegunkowo - rzygający ze skurczami żołądka) i jak sama już go przeszła to go dostałam w gratisie wczoraj. Więc znowu zdychałam, swoją drogą muszę zacząć brać jakieś probiotyki bo ostatnio co by się nie działo, siadają mi choróbska na żołądku........ no ale po całym blistrze loperamidu, kilku smectach, kilku no-spach i jakichś dziwnych tabletach od lekarza na wrzody i po litrze gastrolitu - jest ok. Tylko kurna, święto jest, matula przygotowała zajebisty obiad a ja wcinam pierś z indyka na parze i marchewkę gotowaną........ bleh..............
-
wróbelek Elemelek, oczywiście, że pamięta ktoś , napisałabym, ze miło cię widzieć ale w związku ze specyfiką tego forum - nie jest miło, wolałabym, zeby nie było potrzeby tu wracać - co mogę powiedzieć.....trzymaj się, tutaj jest tak jak było, w razie problemu ktoś zawsze pomoże. No i nie daj się qrfie
-
k_o82, najpierw szukamy podobnego tematu a jeśłi takiego nie ma zakładamy swój: walka-z-bezsenno-ci-t18405.html?hilit=%20bezsenno%C5%9B%C4%87 jaki-lek-na-bezsenno-bez-recepty-t19937.html?hilit=bezsenno%C5%9B%C4%87 bezsenno-w-polsce-t19627.html?hilit=bezsenno%C5%9B%C4%87 bezsenno-jak-sobie-radzi-pomocy-t19309.html?hilit=bezsenno%C5%9B%C4%87 ci-ka-przewlek-a-bezsenno-t16651.html?hilit=bezsenno%C5%9B%C4%87 bezsennosc-t15194.html?hilit=bezsenno%C5%9B%C4%87
-
czy można wyjść z nerwicy bez leków.Chcę wyjść z tego sama
linka odpowiedział(a) na altman temat w Kroki do wolności
MARIAN1967, i uważasz, że pozytywnym myśleniem wyleczysz nerwicę? Nie mówiąc już o tym, że w stanie depresji jak człowiek nie ma siły umyć sobie zębów czy jeść to pozytywne myślenie jest niemożliwe..... -
Chlebek ze smalcem, z cebulką, kiszony ogór i.....kieliszek zimnego bimberku.....uuuuuuu........podnieca mnie to
-
czy można wyjść z nerwicy bez leków.Chcę wyjść z tego sama
linka odpowiedział(a) na altman temat w Kroki do wolności
isabella_28, jesteś uzależniona od leków nasennych, masz nawracające objawy nerwicy - mów co chcesz ale zdrowa to Ty nie jesteś...... -
Ota, ota, ja siem nażrę z ukochanym i będzie całowanie Przynajmniej wampiry mnie nie wdupcą Swoją drogą będę robić, jutro, z tego przepisu...mam już ślinotok
-
Magdaa, generalnie zasada jest taka, ze lepiej żeby to nie zawierało dziurawca, no i jeśli powoduje biegunki to lepiej pić jakieś 3-4h po przyjęciu dawki leku. Jeszcze chciałam spytać, dziewczyno, Ty piszesz, że jeszcze schudłaś na SSRI, generalnie jesteś no chudini ........ na grzyba ci jeszcze takie herbatki?? Szmalcu byś pojadła i pączki co by było za co chwycić
-
czy można wyjść z nerwicy bez leków.Chcę wyjść z tego sama
linka odpowiedział(a) na altman temat w Kroki do wolności
Bo ja wierzę, ze się da, bez leków (choć czasem są niezbędne).....ale qrfa pozytywnym myśleniem w przypadku nerwicy to se można pupę podetrzeć, nie mówiąc o depresji - bo wtedy termin "pozytywne myślenie" jest tak realny jak lud Na'vi na Pandorze Wychodzę z założenia, że gdyby człowiek sam byłby w stanie poradzić sobie z tymi chorobami - to nigdy by na nie nie zapadł - bo stłumiłby to w zarodku. Praca nad sobą z pomocą terapeuty - to jest coś co może uleczyć, oczywiście sam psycholog niewiele może i nie od niego zależy tak naprawdę efekt terapii (no chyba, ze partacz straszny) - ale długa i systematyczna praca, retrospekcja i analiza zachowań teraz, w dzieciństwie. Analiza uczuć, działań, myśli itd. Pozytywne myślenie tak jak afirmacje - może i działają ale to jak brać ibuprom na zęba z próchnicą.......więc jak ktoś pisze, ze się wyleczył...a z resztą objawów chorobowych jakoś daje radę...to...no przepraszam...ale rozbawia mnie to.