-
Postów
11 561 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez linka
-
Magdaa, weź już nie gadaj co ci ślina na język przyniesie...... tabletki działają na trzy sposoby: - niedopuszczanie do owulacji - zagęszczanie śluzu - nie dopuszczanie do zagnieżdżenia się zapłodnionej komórki jajowej Więc po raz kolejny, istnieje takie ryzyko, może 1%, może 0,01% ale istnieje że w twoim organizmie dojdzie do owulacji, dojdzie do zapłodnienia a wtedy tabletki nie pozwolą się zagnieździć komórce i ciąży nie ma.
-
Dokładnie o to chodzi.......nie o sam fakt zastosowania czy nie, bo mi to zwisa i jest prywatną sprawą....ale chcesz palić na stosie każdą kobietę która podjęła taką samą decyzję jak Ty tylko dużo później i dokonała tego inaczej...... Dlatego tak bardzo dziwi mnie, ze tak łatwo osądzasz innych.....
-
Ja wiem jak co działa, nie trzeba mi tego tłumaczyć....ale trzeba jednak założyć, z racji tego, że takie są zasady działania hormonów - dla osób które twierdzą, ze życie zaczyna się przy zapłodnieniu i tabletki antykoncepcyjne i tabletki PO stosunku (nie wspominam o RU i reszcie) jednak zabijają życie...... Ok wzięłaś tabletkę szybko i co? Masz 100% pewności, ze nie ucelowałaś w owulację i do zapłodnienia już nie doszło? Takiej pewności mieć się nie da ( chyba że stosujesz NPR).
-
MOCca, dla mnie zastosowanie tabletki po stosunku to wyraz tego, ze zrobimy wszystko co możliwe by w tej chwili nie mieć potomstwa. No ale jakby nie patrzeć należałoby być świadomym, że w trakcie zastosowania tabletki po istnieje ryzyko niedopuszczenia do zagnieżdżenia czyli innymi słowy usunięcia z organizmu zapłodnionej komórki jajowej.
-
Yhmm i ta zapłodniona komórka na godzinę przed implantacją była nic nie wartym zlepem tkanek, można ją usunąć to nie dziecko i życie, ale już godzinę po implantacji należy karać więzieniem za morderstwo bo nagle to coś stało się pełnoprawnym dzieckiem. To jest jeszcze długi czas identyczny twór nie różniący się od tego sprzed implantacji niczym......... Tak kościół dokładnie określa, ze początkiem nowego życia jest ZAPŁODNIENIE. Magda masz prawo sądzić co ci się żywnie podoba - ale to co opisałam nazywa się hipokryzją i dla obrońców życia i dla popierających aborcję.
-
Moi drodzy...mam wakacje
-
Tutaj zgadzam się ze Śmiertelniczką, jak od poczęcia to od poczęcia - takie wybieranie sobie, to jest ok bo mi pasuje a to już morderstwo bo tak uważam to hipokryzja ..........a WHO wyznaczyło sobie taką granicę która tak naprawdę nie pasuje nikomu, choć na szczęście dzięki niej możemy legalnie stosować tabletki po stosunku lub metodę Yuzpe: - dla obrońców życia - to już życie przed implantacją - a wiec i tabletki antykoncepcyjne i tabletki PO są jednoznacznymi "usuwaczami ciąży" - dla osób popierających przerywanie ciąży ta cała implantacja i tak znaczenia nie ma, bo to dla nich jeszcze nie dziecko tylko embrion.
-
Rozumiem, ze nie jesteś w stanie zrozumieć, ze są ludzie na tej planecie którzy od czasu do czasu oglądają filmy pornograficzne a jednak nie ryje im to psychiki, nie doprowadza do rozpadu małżeństwa ani w żaden znaczący sposób nie wpływa na życie........ Może by tak kultury więcej.....słowo proszę zawsze milej brzmi niż taki rozkaz......
-
Tak...fora internetowe to faktycznie kompendium wiedzy wszelakiej....podaj mi jakieś argumenty naukowe, że nie wspomnę o tym, że oba przypadki które podałaś nie mają nic wspólnego z tym opisanym tutaj.......
-
Magdaa, katolicy przez poczęcie rozumieją moment w którym komórka jajowa łączy się z plemnikiem i następuje zapłodnienie.....dla ciebie zaś "życie" zaczyna się nieco później w momencie implantacji zapłodnionej wcześniej komórki jajowej (wtedy gdy według WHO a nie KK zaczyna się ciąża).
-
refren, owszem oglądana NAŁOGOWO!!!! A nie raz czy dwa na osiem lat.....i przestań proszę cię wmawiać dziewczynie, ze jej mąż jest uzależniony.......opanuj się.... Tak samo jak alkohol prowadzi do marskości wątroby i zmian w mózgu ale nadużywany, a nie pity w normalnych ilościach przez nieuzależnionych ludzi.......
-
wieslawpas, nerwica-a-alkohol-t3991.html?hilit=alkohol%20nerwica nerwica-a-alkohol-t14391.html?hilit=alkohol%20nerwica Czasem warto użyć wyszukiwarki...
-
eldruto, albo wypowiadaj się w temacie albo nie pisz, ładnie proszę......tak naprawdę, mało nas tu interesują takie super ekstra rady - temat do jęczenia i tyle. Nie powstał po to żeby pomagać, tylko żeby się wygadać . Wkurza mnie to, że nie wiem jak się ubrać dziś....pogoda taka dziwna, i wkurza mnie, że będę musiała iść zapłacić karę do biblioteki ......
-
eldruto, prosiłam bez wywodów psychologicznych, oceniania i dochodzenia do sedna. Jak cię coś wkurza pisz - jak nie przeczytaj sobie mój podpis
-
saida82, myślę, że tak. Psycholog na pewno będzie się starał odkryć co jest przyczyną twojej niepewności, w razie potrzeby zaprosi twojego męża na spotkanie - wytłumaczy jemu, co ty czujesz a tobie jak on patrzy na tą sprawę.
-
Tytuł filmu "NUMB" - film fajny ale aż tak bym się nie podniecała. Kompletnie nie wiem o co chodzi autorowi tematu, widziałam ten film kilka razy, rozbawił mnie, fajnie, że ktoś zrobił coś w tak dziwnym klimacie i o takiej niszowej tematyce - ale nic kompletnie w moim życiu nie zmienił.......żaden film nie jest w stanie tego dokonać. Co nie zmienia mojego poglądu, że olewanie problemu nic nie daje....kompletnie nic się od tego nie zmieni, a my nie będziemy zdrowi. Bo przez ignorowanie problemów one nie znikną.
-
saida82, a jak idzie ulicą to zawiązujesz mu oczy? Przecież pełno chodzi super ekstra lasek ładniejszych ode mnie czy od ciebie i może tylko w myślach ale zawsze stwierdzić "ale dupa" albo coś takiego, gdy idziecie na plażę a tam dziewczyny w bikini, stringach - zakładasz mu opaskę na oczy? Zawsze jest ktoś do kogo porównując się wypadniemy blado.....ale trzeba się z tym pogodzić....tak jak z tym, ze faceci lubią patrzeć ale nie wynika z tego nic złego. Myślę, że powinnaś skonsultować się z psychologiem najpierw sama - a on już powie co dalej robić....tylko nie szukaj w jakiejś organizacji chrześcijańskiej
-
Ja idę w kimę....ale nie odpuszczę sobie tego paradoksy,
-
Nastąpiła poprawa tekstu Odpowiedz na pytanie - bo ciekawi mnie takie podejście do sprawy....
-
Równie dobrze mogę ci powiedzieć....użyłaś kiedyś tabletki PO - nie chciałaś dziecka a wcześniej współżyłaś bez zabezpieczenia, świadomie. Będę się śmiała i nie będzie mi ciebie żal jak się kiedyś okaże, że nie możesz mieć dziecka......... Tylko ja tego nie powiem bo życie różnie się układa i w tej kwestii to zbyt osobiste i delikatne, żeby osądzać.......... Ps. farmakologiczne usunięcie ciąży nie obniża płodności tak samo jak prawidłowo wykonany zabieg. Tylko u jakichś rzeźników ....to owszem można i życie stracić.
-
refren, Jezu a myślisz, że jak facet się onanizuje to nawet gdy nie ogląda akurat filmów porno to myśli tylko i wyłącznie o swojej partnerce ??!! Więc każda onanizacja jest zdradą?
-
refren, no na maska - więc przyjmijmy, że jest też uzależniony od seksu, bo się z nią kochał,że uzależniony od alkoholu bo pewnie w ciągu tych 8 lat ze dwa trzy razy się narąbał........nie no, rozbawiasz mnie , nie widzisz że szukasz dziury w całym i naprawdę jakieś dziwne teorie wysnuwasz.....???? Skoro stawiasz kochankę i zdradę na równi z filmami porno - to życzę naprawdę wyrozumiałego partnera
-
refren, no ale skoro TY uważasz, że oglądanie jest nienormalne, niemoralne czy co tam jeszcze - to rozmowa o tym powinna także być nieodpowiednia. Nadinterpretacją jest zrobienie z człowieka osoby uzależnionej od pornografii po (po raz kolejny napiszę) dwukrotnym przyłapaniu go na oglądaniu filmów w ciągu 8 lat. Nadinterpretacją jest uważanie oglądania porno jako zdrady, trzeba być bardzo bardzo niepewnym swego związku żeby upatrywać się niewierności w takich pierdołach...... Ja mam troszkę dłuższy staż związku niż autorka postu i naprawdę, niejedno już przeszłam...ale ta sprawa....robienie wideł z igły ot co.
-
i tacy których cieszy ludzkie nieszczęście także nie powinni się rozmnażać.......
-
refren, słowa wariatka jak na razie użyłaś TY więc to TY jej to podświadomie sugerujesz...i myślę, ze tak psycholog w duszy by się śmiał: "przyszłam do pana/pani bo mąż jest uzależniony od pornografii" już drugi raz w ciągu 8 lat znajomości przyłapałam go na tym"......no faktycznie brzmi to wiarygodnie. refren, ale cóż Ty możesz o tym wiedzieć skoro nie oglądasz? Jeśli byłoby tak jak piszesz to 99,9% mężczyzn nie mogłoby już z partnerką iść do łóżka bo pewnie tyle procentowo populacji męskiej filmy mocno erotyczne ogląda....i jakoś sobie spokojnie egzystują. Facet lubi oglądać takie filmy a kobieta sobie tego nie życzy.....tylko zaraz zaraz....w małżeństwie uczymy się kompromisu - więc może mąż będzie oglądał rzadko, pod nieobecność żony, a ona nie będzie królową dramatu i przestanie o takie pierdy suszyć mu głowę. ps. refren, jeśli wolno, ile lat jesteś w stałym związku z jednym partnerem/partnerką ? Dla mnie chore jest zakładanie blokady na kompa, nie korzystanie z komputera podczas nieobecności żony, śledzenie historii połączeń internetowych własnego męża..obłęd....co on ma 10 lat czy jak....jesteśmy dorosłymi ludźmi.......dwa razy w ciągu ośmiu lat przyłapany na oglądaniu filmików xxx a wy wmawiacie dziewczynie, ze on jest uzależniony......