Skocz do zawartości
Nerwica.com

czut

Użytkownik
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Osiągnięcia czut

  1. Można. Trzeba tłumaczyć dziecku że nie ma w tym jego winy i że to tylko i wyłącznie z powodu błędu rodziców którzy mimo rozwodu zawsze pozostają rodzicami. Niestety nie pomagał mi w tym mój mąż który urwał kontakt z dzieckiem. Wyobraź sobie jak się czułam kiedy córka pytała "kiedy przyjdzie tatuś?", "czemu taty nie ma tak długo?", "czy tatuś już mnie nie chce?" Tak, ojciec akceptuje ją w każdym calu. To nic że pojawił się w jej życiu dopiero niecałe 2 lata temu, to nic że nie interesował się nią gdy była młodsza, to nic że jego pracą jest granie na gitarze w jakiejś knajpie, to nic że wcześniej wybrał nową dziewczynę a nie własne dziecko. Tatuś jest przecież wspaniały bo pozwala na wszytsko i akceptuje homoseksualizm!
  2. Zeszłam ale była to tylko wzmianka. Myślę że zaakceptowałabym u dziecka postawy homofobiczne, oczywiście nie popadające w skrajną homofobię. Może po części sama je wykazuję. Homoseksualiści nie przeszkadzają mi o ile nie muszę ich obserwować np. całujących sie na ulicy bo poniekąd budzi to we mnie obrzydzenie. No i trudno zaakceptować mi homoseksualizm u własnego dziecka. Tak, uważam że postawy homofobiczne( wspomniałam już że nie popadające w skrajność) są naturalne ponieważ ludzie od wieków łączyli się w pary mężczyzna + kobieta a związek jednej płci jest co najmniej "dziwny". Tak, również dlatego że to trwa miliony lat ewolucji, coś chyba musi w tym być,prawda? Dlaczego uważasz że krzywdzę własne dziecko i eksponuje na nią własne niepowodzenia?
  3. Dlaczego? Dlatego że mam własne przekonania i nie potrafię zaakceptować jej homoseksualizmu? Widzisz, dałam jej dom, wychowałam ją, płaciłam za wszystkie potrzeby, organizowałam urodziny, starałam się aby przeżyła rozwód jak najlepiej, zaakceptowałam jej antyklerykalizm i inne poglądy z którymi się nie zgadzałam, zaakceptowałam jej muzykę która dla mnie jest okropna i degeneracyjna, zaakceptowałam jej towarzystwo. Więc chyba nie powinna mieć do mnie pretensji o niemożność akceptacji jednej, jedynej rzeczy- jej orientacji. To ja ją wychowałam i byłam z nią przez całe życie a ona chce wyprowadzić się do człowieka którego niemalże nie zna. Więc kto do kogo powinien mieć żal?
  4. I tu się z Tobą zgodzę. Liczyłam na pomoc w problemach z córką i na waszą opinię. Natomiast widzę tylko krytykę i rozmowę na temat dzieci wychowywanych przez homoseksualistów.
  5. Nie wiem. Spróbuję to zaakceptować. Nie obiecuje jednak że mi się to uda. Jeśli nie, powiem jej że nie mam wpływu na to kim jest więc może być kim chce ale niech nie przyprowadza do mnie swojej dziewczyny (jeśli będzie ją miała) ani nie liczy na rady dotyczące spraw sercowych. Myślę że to pozwoli mi mniej odczuć jej inności a jej nie zrobi żadnej różnicy. O porady nigdy nie prosi, jest niezależna. Myślę że większość facetów robi to tylko z kobietami a kobiet z facetami i doskonale wiedzą kto im się podoba. Paleniem i piciem nie przejmuję się tak bardzo, byle nie popadła w nałóg. Aczkolwiek jak niemal każdy rodzic trudno jest mi nie reagować kiedy wiem że moje dziecko robi cos niedozwolonego. Co do pomocy psychologicznej. Córka chodziła do psychologa przez jakiś czas z powodu nadwrażliwości, silnego regresu emocjonalnego i zaburzeń emocjonalnych. Miała ok. 11 lat i po każdej wizycie mówiła że więcej nie pójdzie. Myślę że teraz nawet nie byłoby mowy o psychologu. Córka pewnie stwierdziłaby że chcemy nią manipulować, ona ma skłonności do doszukiwania się we wszystkim manipulacji i zniewolenia. Ja nie akceptowałam wielu rzeczy które robiła i jakoś nigdy nie miała z tym problemów. Wyrzucenia z domu też się raczej nie obawia bo ojciec jest tolerancyjny i preferuje raczej "bezstresowe wychowanie" a ona chce u niego mieszkać. Więc nawet gdybym miała zamiar ją wyrzucić (czego absolutnie nie chcę) czego by się obawiała? teraz sama zaczęłam się zastanawiać czemu mi o tym nie powiedziała. I komu w ogóle ujawniła swoją odmienność. [Dodane po edycji:] Dokładnie.
  6. Przykro mi to mówić ale tak, uważam homoseksualizm może nie tyle za nienormalny co całkowicie nienaturalny. Nie, nie eksperymentowałam. Nigdy nie ciągnęło mnie do dziewczyn a nawet jakby tak było tak czy inaczej wybrałabym mężczyznę. To że nie zależy jej na akceptacji społeczeństwa nie jest żadną nowością. Nie zależało jej na opinii publicznej nigdy i w żadnym aspekcie co pewnie utrudni jej dorosłe życie jeśli nadal będzie podążała takim tokiem myślenia. Opinia publiczna nie jest najważniejsza ale ważna. Nie mam zamiaru jej udowadniać że hetero jest lepsze niż homo bo wiem że będzie to miało opłakane skutki. Trudno mi jednak jest się z tym pogodzić i chciałabym jakoś temu zaradzić. Mam nadzieję że minie jej to z czasem.
  7. Tu się mylisz. Ja z moja córką zawsze starałam się mieć normalny kontakt a to ona zaczęła mnie zawodzić. Zaczął się alkohol, papierosy, koncerty. Zawsze była buntownicza ale nie do tego stopnia. Cokolwiek bym nie powiedziała ona zawsze robi na odwrót. Ucieczkę z domu też mamy przerobioną, na woodstock. Teraz uspokoiła się trochę z używkami co nie znaczy że nic nie pije ani nie pali bo tego nie mogę być pewna. Nadal jednak buntuje się przeciwko wszystkiemu co powiem, jest uparta i nie da sobie nic wytłumaczyć. Oczywiście puściłabym ją do ojca który byłby odpowiedzialnym człowiekiem. Mój były mąż niestety taki nie jest. Wystarczy popatrzeć- po rozwodzie zniknął całkiem z jej życia, jakiś czas temu nagle się odnalazł, zaczął do niej pisać, dzwonić, chce aby przyjeżdżała. Mówiłam mu o problemach z nią lecz on traktuje to jak błahostki. Powtarza tylko : "każdy kiedyś popalał i popijał", "ja tam się ciesze że ma skłonności lesbijskie bo przynajmniej nie zrani jej żaden facet". I jak mam puścić ją do takiego ojca? Dodam że mój mąż zawsze był człowiekiem nierozsądnym. Knajpy, alkohol,kobiety i te sprawy. Podejrzewam że tak jest do teraz.
  8. Kontroluję ją bo chyba na tym polega macierzyństwo. Mam ją zostawić samą sobie i pozwalać żeby robiła wszystko na co ma ochotę? Szczególnie że ona ma niekonwencjonalne pomysły. Dużo już nabroiła w swoim życiu i dalej to robi tyle że ja staram się do tego nie dopuszczać. Chciałabym poświęcać jej więcej czasu ale nie pozwala mi na to praca ani ona sama. Ona nie chce żebym poświęcała jej czas co jeszcze bardziej mnie rani. Wychodzi z domu przy każdej możliwej okazji, prawie ze mną nie rozmawia a jeśli już to na tak błahe tematy jak : ładna dzisiaj pogoda i leci fajny film. Chce nawet zamieszkać z ojcem który ją zostawił. Nagle po tylu latach przypomniał sobie że ma córkę a ona zasłania się nim przy każdym konflikcie ze mna. Dalej nie wiem co mam robić. Może poruszyć ten temat i porozmawiać? Nie wiem jednak czy mi na to powzoli. Może zapoznać ją z synem znajomych i dawać do zrozumienia że byliby idealną parą?
  9. No coment.. Żałosna postawa..Dlaczego żałosna? Gdybyś Ty miał ważną pracę nie zależałoby ci na reputacji? Ze złą reputacją ludzie podchodzą do Ciebie inaczej, trzymają Cię na dystans i Ty to odczuwasz, szczególnie w pracy. A wiesz jak większość ludzi podchodzi do homoseksualizmu. Rownie żałosne..A to dlaczego? Dlatego że boję się reakcji rodziny? Że zależy mi na ich zdaniu czy dlatego że wysłuchiwanie ciągłej krytyki szczególnie dotyczącej dziecka boli? Wiedzieli lepiej? Tak to jest, że z rodzina czesto wychodzi sie lepiej na zdjeciach niz w realu. Bez urazy - malomiasteczkowa, zasciankowa rodzinka..Wiodcznie mieli rację. Doradzali mi nawet wybór innego partnera który prosił mnie o związek ale ja wybrałam swojego. I tego żałuję do teraz. Dlatego też tak bardzo staram się mieć wkład w życie córki. A jaka Twoim zdaniem powinna być rodzina? W każdej dzieje się raz lepiej raz gorzej ale nie trzeba relacjonować wydarzeń dziejących się w rodzinie wszystkim wszem i wobec . Guzik prawda - gdyby tak bylo, to szanowałabyś ją i jej prywatność.Szanuję ją. A do naruszania jej prywatności czuję się po części upoważniona. W końcu za nią odpowiadam, co oczywiście nie usprawiedliwa czytania jej pamiętnika. Dlaczego tak uwazasz?Ponieważ to natura każdego człowieka. Każdy dąży do ułożenia sobie życia, założenia rodziny i ustatkowania. Nawet jeśli teraz i przez kilkanaście najbliższych lat nie będzie czuła takiej potrzeby to odczuje ją kiedy będzie już za późno. Kiedy stanie się stara i schorowana nagle uświadomi sobie że nie ma nikogo kto mógłby się nią zająć. Dlaczego?Wspominałam dlaczego. Dlaczego? Dlaczego? Czy to jego wina, ze ma w Polsce takich prymitywnych rowiesnikow? Czy akceptowalabys, gdyby w Twoim otoczeniu jakas para homo wprowadzila sie z dzieckiem, i gdyby Twoje dziecko wysmiewalo sie z tamtego?Nie, to nie jego wina ani wybór. Ale będzie miało tych "prymitywnych rówieśników" i tak już jest. Więc tak czy inaczej będzie wyśmiewane. Dzieci, szczególnie w przedszkolu lub podstawówce potrafią być bezlitosne. A Twoje mialo normalna rodzine? W Twojej okolicy nie ma zadnej "heteropatologii"? O ile wiem, to w Polsce mamy mase rodzin dysfunkcyjnych, nie wiesz o zadnej? Dlaczego uwazasz, ze pary homo nie moga byc dobrymi rodzicami?Oprócz ojca tak. "Heteropatologia" zawsze była, jest i podejrzewam że będzie ale to całkiem inny temat. Uważam że nie mogą być dobrymi rodzicami ponieważ jest to całkowicie nienaturalne. Dwie osoby o tych samych predyspozycjach fizycznych i psychicznych nie są wstanie dobrze wychować dziecka. Rodzice musza się uzupełniać. A skad wiesz, ze bedzie placic? Zakladasz, ze spoleczenstwo sie nie zmieni? Myslisz, ze u nas nie bedzie Holandii? A moze Twoje ograniczenie nie pozwala Ci tego zaakceptowac? Jesli nagle mniejszosc homo stanie sie akceptowana - ruszysz konserwatywnie na Belweder?Nie wiem czy społeczeństwo się nie zmieni i nikt nie może tego przewidzieć. Może i się zmieni ale będzie to proces trwający latami. Nikt w jednej chwili nie powie: Od teraz homoseksualiści są w 100% tolerowani, dajemy im równe prawa, udzielamy ślubów a dzieci mogą posiadać tak jak hetero. To nie są moje ograniczenia tylko przekonania. Nie jestem zagorzałą przeciwniczką homo ale to dotknęło mojego dziecka! Poza tym jak tak dalej pójdzie to niedługo zaczniemy akceptować związki ludzko- zwierzęce albo inne cuda. Niezly zart .. Dlaczego? Nie ponoc tylko na pewno. Guzik prawda - rodzic szanuje prywatnosc swojego dziecka.Masz rację. Ale jeden błąd nie czyni ze mnie wyrodnej matki. Primo - nie dyskutuje sie tu innych dzieci poza Twoim. Secundo - nie zaslaniaj sie innymi - skad wiesz, ze mają lepiej? No właśnie. O moim dziecku. I ktoś miał tu pomagać a nie się kłócić. Rozumiem krytykę ale czuję się zwyczajnie atakowana. Nie powiedziałam słowa o tym że inni mają lepiej. Najwazniejsze, ze dziecko jest zdrowe i szczesliwe, chcialabys jeszcze aby dało sie zaprogramować? Nie chcę jej programować. Ja ją wychowuję a to zasadnicza różnica. Masz wgl dzieci? [Dodane po edycji:] Przepraszam za złe cytowanie i chaotyczność poprzedniej wypowiedzi ale nie łapię się za bardzo w tym wszystkim. Mam nadzieję ze dacie rade to rozszyfrować.
  10. Nigdy nie powiedziałam że najbardziej obawiam się otoczenia. Owszem jest to dla mnie ważne ponieważ jestem na wysokim stanowisku i moja reputacja powinna być bardzo dobra. Zależy mi też na zdaniu rodziny która mnie wychowała a jestem pewna że spłynie na mnie masa oskarżeń o złe wychowanie córki i dobranie partnera życiowego którego wszyscy mi odradzali. Jednak tak czy inaczej najważniejsza jest moja córka. Myślę że nie może być w pełni szczęśliwa nie mając okazji stworzyć normalnej rodziny, urodzić dzieci, patrzeć jak rosną i rozwijają się. Wiem że istnieje coś takiego jak in vitro lub adopcja ale jestem tego zawziętą przeciwniczką jeśli chodzi o pary homoseksualne. Dziecko wychowywane w takim otoczeniu nie może być szczęśliwe! Pewnie będzie wyśmiewane w szkole przez swoich rówieśników ponadto dziecko potrzebuje normalnej rodziny a nie dwóch mam albo dwóch ojców! Dlaczego ma płacić za seksualność rodziców? Jeśli chodzi o kościół. Kościół wcale nie organizuje jak to powiedziałeś egzorcyzmów dla gejów i lesbijek ale stara się im pomóc i zawrócić na dobra drogę chociaż uważam że jest to bezskuteczne. Bo tego ponoć nie da się zmienić. Tak, przekroczyłam granicę ale to dlatego że ją kocham i jestem jej matką! Zgadzam się z Tobą co do tego że każdy ma prawo do szcześcia i do miłości, i wszytsko jest fajnie dopóki nie dotyczy to Twojego dziecka. Ciekawe co Ty byś zrobił.
  11. Tak, wiem że nie powinnam czytać prywatnych rzeczy mojej córki ale naprawdę interesuję się jej życiem i w tmy przypadku ciekawość zwyciężyła.Widzę że wiele osób mówi że to chwilowe. Mam taką nadzieję aczkolwiek moja córka z reguły nie jest zmienna i trwa wiernie przy swoich poglądach i przekonaniach. No ale w wyniku dojrzewania może chwilowo się zagubiła czego bardzo pragnę. Może rzeczywiście skonsultuję się z psychologiem chociaż z doświadczenia wiem że niewiele to pomoże. Wolałabym zasięgnąć rady kogoś kto znalazł się w podobnej sytuacji. Córka właśnie wyszła z domu, podejrzewam że to z tą dziewczyną. Często się z nią spotyka jednakże zawsze myślałam że są koleżankami,zdaje sobie sprawę że to nie koniec świata ale jest to dla mnie wieli cios i zawód. Pozostaje jednak nadzieje że minie jej to z czasem, myślałam nawet żeby zapoznać ją z synem znajomych, może coś by z tego wyszło. Wspominałam wcześniej że ojciec małej wystawił ją do wiatru i przestał widywać. To on mnie zostawił, ja nigdy nie wzięłabym rozwodu a wartości katolickie rzeczywiście są istotne w moim życiu, może nie żyje wg. wszytskich 10 przykazań ale staram się jak najbardziej przestrzegać tego co mówi kościół.Wiadomo że życie w całkowitej zgodzie z ewangelią jest mało możliwe.
  12. Witam. Jestem samotną matką wychowującą nastoletnią córkę. Córka zawsze była buntownicza, szła wytyczonym przez samą siebie szlakiem, odstawała od grupy. Zawsze była jednak ładną, w pewien sposób subtelną i wrażliwą osobą. Zawsze miałam nadzieję że "będą z niej ludzie". Ale ostatnio odkryłam ze moja córka jest lesbijką. Znalazłam jej pamiętnik w którym opisywała swą miłość do pewnej dziewczyny, uczucia i przemyślenia. Moja córka również dużo maluje. Jej rysunki często przedstawiały nagie kobiety, portrety kobiet ale nie widziałam w tym nic niepokojącego. Natomiast pamiętnik wyraźnie wyrażał jej pociąg do dziewczyn. Wiem że to naruszanie prywatności mojej córki ale nie mogłam siedzieć bezczynnie i zaczęłam trochę "węszyć". Przeczytałam jej rozmowę na gadu gadu z ową dziewczyną opisaną w pamiętniku. Rozmowa była wymianą zdań wyraźnie zakochanej pary. Była pełna romantycznych zwrotów, wspomnień ze spędzonych razem dni itp. Jestem osobą wychowaną w tradycyjnej, chrześcijańskiej rodzinie. Marzę o tym aby moja córka również ułożyła sobie życie, znalazła męża, urodziła dzieci. Naprawde nie wiem co mam robić. Dla mnie homoseksualizm nie jest naturalny, mimo iż jestem osobą tolerancyjną. Martwię się też co powie rodzina, znajomi. Nie jest to wielce istotne ale nikt nie lubi być wytykany palcami. Czuję się całkiem zagubiona. Szczególnie że córka nigdy wcześniej nie dawała żadnych sygnałów mających związek z homoseksualizmem. Czy mam z nią o tym porozmawiać? Może spróbować wizyty u psychologa? Wiem że moze zabrzmi to egoistycznie i niepoprawnie ale naprawdę chciałabym wybić jej to z głowy. To przecież nie jest normalne! Może rozwód i brak ojca miał jakiś wpływ na jej orientację? Zwłaszcza że mała bardzo go kochała a on wystawił ją do wiatru i przestał widywać. Dodam że córka ma 16, prawie 17 lat. Od jakoś ok. 14 roku życia reprezentuje poglądy feministyczne i dość anarchistyczne. Naprawdę nie wiem co mam robić.
×