-
Postów
11 561 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez linka
-
bo my wszystkie tu "guupie wariatki"
-
LitrMaśalanki, ale musisz pamiętać to jest tylko forum internetowe........ono nie może zastępować nam realnych kontaktów z innymi. Ja kiedyś popełniłam ten błąd..... i skończyło się to nie za fajnie..... Sympatia sympatią, ale fizyczne przywiązanie do osoby którą zna sie internetowo od kilku miesięcy - dla mnie ( może to wynika z mojego charakteru) jest dziwne..... Nie twierdzę, że to głupie, ale ja przywiązuję się bardzo tylko zajmuje mi to dużo czasu bo jestem nieufna, nie na tyle, żeby zamykać się przed innymi ale na tyle, że zaoszczędza mi to przykrości..... [Dodane po edycji:] Korba, nie głupia i nie śmieszna, bo ja sama kiedyś miałam takie loty z tymi cmokaskami, tulaskami, love itd ....ale może to ja źle rozumuję i jestem jakaś wyprana z uczuć?
-
LitrMaśalanki, a wiesz jaki człowiek? Znasz go? Nie, nie masz o nim pojęcia - ja traktuję przyjaźń bardzo serio, ale ważne jest dla mnie to co ja czuję przede wszystkim, bo to właśnie chęć przypodobania się innym doprowadziła mnie do takiego dziwnego stanu, że przejmowałam się każdą pierdołą ....... także i tu na forum, bo czasem to co tu czytałam wywoływało u mnie atak, uważasz że to jest ok i normalne? Nie traktuję tych rozmów bezosobowo - bo jak do kogoś piszę to wiem, ze to jest żywa osoba, tylko wiesz, mnie np śmieszą takie "kocham cię" (w sensie przyjacielskim) wypisywane osobie z którą masz kontakt internetowy od 2-3 miesięcy.....może i jestem oschła, ale chyba mam prawo mieć własne zdanie. Ja też jestem przywiązana tutaj do pewnych osób, ale trzeba sobie zdawać sprawę, ze my jesteśmy wszyscy tylko wirtualni i życie poza internetem jest ważniejsze...... i powinno się dopingować inne osoby żeby szukały jak najwięcej kontaktu z innymi w "realu" a nie tu..... ja wiem, ze to przykre ale ja np cieszę się jak osoby które długo tu były odcinają się.....znaczy, ze czas na nowy etap ich życia...odcinają tą "forumową pępowinę" i choć jest mi przykro i brakuje czasem rozmów z nimi - pewnie ułożyło się im lepiej, a nawet jeśli nie to nie jest tak źle, ze nas potrzebują. [Dodane po edycji:] Korba, nie źle, ja tylko wyrażam swoje zdanie - a przecież dla grona osób może ono być głupie . Nie każę i nie zabraniam - tylko zastanawiam się nad przyczynami tego
-
-
19_latek, obawiam się, ze nie ma leków które na każdego zadziałają tak samo......ja brałam fluoksetynę i mi pomogła....
-
Hmm, a mnie bardzo zastanawia czemu ludzie kompletnie się nie znający tak są tak zdruzgotani zniknięciem tej drugiej osoby. Teraz piszę sama za siebie, uważam, ze nie da się, no nie da stwierdzić że ta osoba jest moją przyjaciółką - choć znamy się tylko przez internet i to zaledwie od kilku miesięcy..... , to nie jest zdrowe, takie uzależnianie się od innych osób, zamykanie się zewnętrzne, życie społecznością forum, całkowity brak socjalizacji bezpośredniej, ufność a nawet powiedziałabym, ze naiwność. Przecież każdy może tu tworzyć obraz siebie takiego jaki chce, zupełnie niezgodny z rzeczywistością.......a mam wrażenie, ze część osób chłonie każde słowo, do tego odbiera to bardzo osobiście. Całkowity brak dystansu jest prowodyrem kłótni, ustawicznego kasowania kont, ostentacyjnego odchodzenia.....zastanawia mnie czy to są składowe części zaburzeń? Hmm może ja się uodporniłam przez ten czas kiedy tu jestem, a jestem niedługo tak naprawdę....na palcach jednej ręki mogę wymienić osoby którym ufam a które tu poznałam, reszta choć jest bardzo miła, fajna i ciekawa....jest mi tak naprawdę ......... (żeby nie wyszło że kogoś olewam ) obojętna..... Ciekawe czy to pozytywne skutki terapii - kiedyś sama reagowałam bardzo emocjonalnie, nie zastanawiając się nad tym co piszę strzelałam babole...a teraz tak jakby nauczyłam się wartościować pewne rzeczy i coraz ciężej wyprowadzić mnie z równowagi.....a na forum, głupawe posty coraz częściej wywołują na mojej twarzy uśmiech a nie złość. Dlatego apeluję ładnie o większy dystans do tego forum, nie każdy kogo tu poznajemy jest taki jak nam się wydaje.... [Dodane po edycji:] Takie pytania też mnie dziwią...jak to dlaczego??? Bo to jest TYLKO FORUM INTERNETOWE a nie realna część jej życia, jest chora i teraz najważniejsze dla niej ma być jej zdrowie, ma się zająć sobą i tylko sobą - a nie przejmować się problemami zbieraniny internetowych ludków. Jeśli ktoś nie umie się do forum zdystansować to powinien zrobić sobie przerwę........ i bardzo dobrze, ze tak zrobiła, oby wyszło jej to na dobre i szybciej wracała do siebie
-
Agrest, wzięłaś ten lek w trakcie ataku? Czy jak się czułaś "normalnie" bo to też jest różnica.... Już milion razy było pisane, ten lek jest słaby, działa w większości przypadków usypiająco a w większej części przypadków w ogóle nie działa, ja sobie mogłam go brać jak cukiereczki..... Inne leki doraźnie uspokajające to benzodiazepiny, trzeba uważać bo uzależniają ale działają dobrze, tylko sama musisz spróbować kilku leków, bo na każdego działają inaczej.....
-
I coś dla panów [Dodane po edycji:] Wujek_Dobra_Rada, uwielbiam to połączenie spapranego humoru ze stylem retro
-
Co prawda to nie demoty, ale zgodnie z "misją" forum
-
Piorunka, guz mózgu to nie jest podłoże psychiczne.... ....przyczyn drgawek może być miliony i jest to raczej sprawa neurologiczna.....
-
arizona, to raczej za poważna sprawa, żeby pytać się o to na forach internetowych radzę pogadać z lekarzem.......
-
Jak to jest z tymi kobietami
linka odpowiedział(a) na Forgiven temat w Problemy w związkach i w rodzinie
następne dziwne pytanie, a skąd my mamy wiedzieć?? Z magicznej kuli mamy to wyczytać? Zapytaj się dziewczyny jak dorosły chłopak a nie czaisz się jak szpak na *ebanie i kminisz........ -
Jeżozwierz, poważnie - to miałeś kiepską nauczycielkę od biologii i kiepskie książki...... http://pl.wikipedia.org/wiki/Źrenica http://pl.wikipedia.org/wiki/Odruch_źreniczny
-
sew333, 25 stron o Setalofcie. Jeśli możesz dopisz się tam, bo w ten sposób robi się bałagan..... setaloft-sertralinum-t5924-336.html
-
Thazek, wiesz...jedne kobiety starzeją się jak wino...im starsze tym lepsze...a inne jak....mleko
-
Mi wyszło, żem podobna do Christiny Ricci w sumie jestem taki sam bladus jak ona Poza tym Bam Margera Oprah Winfrey i Emma Watson
-
EEee tak to wiesz....tak jak pisze coma, starsze babuszki zawsze tak mają, jaki śliczny chłopiec itd...... się nie warto przejmować...co do nauczycielki, totalnie nieprofesjonalne zachowanie....
-
Jeżozwierz, a skąd mamy to wiedzieć? Magicznej kuli nie posiadamy..... 70 ci powiedziała ze ma na ciebie ochotę przestań przebywać w towarzystwie oldskuli......
-
Pierwsze słyszę o takiej zależności......
-
harpagan83, hmmm a może jesteś biseksualny...i czas się z tym pogodzić, czas zrozumieć, ze to nie jest choroba.....
-
Przenoszę do odpowiedniego działu.....
-
harpagan83, styl życia wybierasz sobie sam i nie ma on nic, absolutnie nic wspólnego z twoją orientacją seksualną....jeśli gejów potrafisz skojarzyć tylko z "teletubisiami", epatującymi erotyzmem strojami, paradami, gejowskimi klubami....to szkoda, ja znam wielu gejów których styl życia nie różni się totalnie niczym od innych heteroseksualnych facetów...... Piszesz, ze A myślisz, że zawsze to czego chcemy jest dla nas dobre? Sprawa polega właśnie na tym, żeby ktoś naprowadził nas na to co będzie dla nas lepsze....... Poważnie? I myślisz, ze tylko ludzie o innej orientacji seksualnej mają problemy z samoakceptacją? Myślisz, że jeśli nie umiesz zaakceptować swojej orientacji seksualnej to masz gorzej niż cała rzesza osób które cierpią na anoreksję, bulimię, tną się....bo nie potrafią zaakceptować w sobie czegoś, co nie jest związane z seksualnością..... Mam wrażenie, ze myślisz, ze jak zaakceptujesz fakt, ze jesteś gejem nagle nic nie będzie zależeć od ciebie tylko od twojej homoseksualności. tak jakby tylko i wyłącznie to miało zamiar cię definiować. Nie musisz od razu zachowywać się zniewieściałe, nie musisz zakładać skórzanych spodni i bywać w klubach dla gejów.....
-
ooooo....jaki kac.......
-
anakonda, generalnie znam osoby które ceni i lubi mój partner, nie ukrywamy przed sobą koleżanek i kolegów. Nie bardzo też rozumiem, i pewnie zadałabym pytanie - co jest tak ważnego, że nie można z tym poczekać do rana...
-
harpagan83, a może lepiej skupić się na tym, żeby zaakceptować swoją orientację niż próbować ją zmienić?