Dobre pytanie, GITS.
Jeśli istnieje niezależna od umysłu rzeczywistość, czy nie jest niezależna właśnie dlatego, ponieważ umysł nie wchodzi z nią w interakcję? A jeśli jest niezależna, to czy w ogóle istnieje? Wg Berkeleya istnieć to postrzegać lub być postrzeganym.
Tu znowu można polemizować, mając na względzie słynny efekt setnej małpy, i wtedy założyć, że osiągając pewną masę krytyczną dany myślokształt zmieni lub stworzy kogoś/coś gdzieś tam, w tym stworzy "niezależną" rzeczywistość.
Odnosząc się stricte do filozofii, najbliższy mi jest chyba immaterializm, podstawą istnienia umysł=>rzeczy jako idee umysłu=>idea jako efekt myśli=>ideał jako subiektywna alternatywa, nie prawda obiektywna.
Odpowiedź na pytanie postawione w temacie: jestem, kim chcę być, o ile myślę, że nie muszę być tym, kim myślę, że jestem, i o ile wiem, jak oraz co myśleć, by być tym, kim chcę być.