Skocz do zawartości
Nerwica.com

WinterTea

Użytkownik
  • Postów

    2 209
  • Dołączył

Treść opublikowana przez WinterTea

  1. Ja byłam w takim szpitalu przez cztery miesiące. Natomiast wcześniej pewna pani psychiatra powiedziała mi, ze pobyt bedzie trwał okolo dwoch tygodni. Nie sprawdzilo sie. A co do kontaktu, to posłuchaj samej siebie, a nie lekarzy. Jeśli jest możliwość odwiedzin, i on chce Cię widzieć, to go odwiedzaj.
  2. WinterTea

    zadajesz pytanie

    Raz grałam i było całkiem fajnie. Dlaczego niektórzy ludzie znęcają się nad innymi?
  3. insadness, Opinii na temat leków uspokajających jest tyle, ilu żyje ludzi... Ja akurat nie jestem zwolenniczką brania leków. Dla mnie to już ostateczna ostateczność, bo staram się wspomagać siebie "na czysto"... Nie wiem też, czy w Twoim przypadku pomogą leki, czy nie. Według mnie skuteczniejsze byłoby walczyć z przyczyną, a wiem z własnego doświadczenia, że podobne objawy, do tych które opisujesz są możliwe do opanowania (o ile to na pewno nerwica). Leki uspokajające mogłyby też zadziałać jako efekt placebo... Nie wiem, co Ci jeszcze doradzić... Dodam jeszcze tyle, że niestety może być tak, że jeśli nie uda Ci się przekonać siebie, że objawy nerwicy Cię nie zabiją, to może być tylko gorzej. Ja tak miałam, dopóki nie poszłam na terapię i nie zaleczyłam tego dziadostwa. Może też powinnaś spróbować o tym porozmawiać? Uważam, że same leki na uspokojenie nie pomogą na dłuższą metę, bo po czasie i tak możesz zacząć znów niepokoić się objawami, a niepokój je tylko nasili. Takie to błędne koło nerwicy...
  4. oxia90, Twoim problemem jest najwidoczniej to, że nie potrafisz ułożyć sobie życia, bo zajmujesz się życiem koleżanki, rozkminiasz co ona myśli, dlaczego osiąga sukcesy, analizujesz nawet to, czy się w końcu zakocha, próbujesz ją rozgryźć na siłę, rozpracowujesz przyczyny jej szczęścia, a z tego co piszesz to ona wydaje się być jakaś mało autentyczna, także i szczęście może być tylko powierzchowne. Może przepracuj to jednak z psychoterapeutą, bo obserwujesz jak żyją inni, podziwiasz i zazdroscisz, a sama stoisz w miejscu i się nie rozwijasz, i tym sposobem inni pójdą sobie wprzod, a Ty nadal bedziesz tak rozpaczać, że nie masz tego i tamtego. Sprobuj moze znalezc przyczynę tego zachowania- dlaczego tak bardzo skupiam sie na życiu kolezanki, i co mi to daje? Może jakos podświadomie szukasz swojego autorytetu, kogoś kto Cie poprowadzi, pomoże ułożyć Twoje życie, pomoże postawić fundament... a to też swojego rodzaju szukanie stabilności i bezpieczeństwa, bo może boisz się upadku, jeśli nie bedziesz sie miala na kim wzorować.
  5. Zastanawiam się też nad tym, czy ona rzeczywiście jest taka szczęśliwa, jak piszesz.
  6. oxia90, i myślisz, że kluczem do jej sukcesów była właśnie operacja? Pewnie po części, bo dzięki niej uwierzyła w siebie, ale to nie zmienia faktu, że sztuczność i fałszywość to dwie z najgorszych cech charakteru. I wiekszosc ludzi te cechy u innych potępia, bo kto lubi jak mu ktoś dupsko obsmaruje za plecami będąc miłym prosto w oczy? Więc nie wiem, jaki w tym sens, by zazdroscic jej sukcesow? Spełnia marzenia, i to jest fajne, ale co z umierającym wnetrznem? Według mnie udostępnianie miłości na fb nie jest za ciekawe. Zwłaszcza, jesli co innego się mówi prywatnie, a co innego udostępnia. Dziwna sprawa. A co ona by miała z tych sukcesow, jesli inni sie od niej odwroca? Nikt nie lubi dwulicowych. Sukcesy, sukcesami, ale nudno by było je mieć nie posiadając żadnych przyjaciol. Przeciez z tego co piszesz, to wynika, ze ona nawet nie żyje w zgodzie ze sobą. Ja na Twoim miejscu zadbałabym teraz o partnera, bo jak piszesz facet może powiedziec, ze ma dosc i odejsc i wtedy dopiero możesz sie na siebie wkurwić. Po co zyc cudzym życiem? Lepiej odkryc wlasne.
  7. oxia90, Nie wiem, czego Ty jej zazdrościsz. Ja po przeczytaniu nie zazdroszczę tej Twojej koleżance ani trochę. Tez mi wielkie osiągnięcie- sztuczny biust, oraz ambicja, by go powiększyć. To samo z tym fotografem... Skoro ona zachowuje się jak tania lala, to nic dziwnego, że na nią poleciał... A jej to jeszcze imponuje? Pomimo, ze go nawet nie kocha? Mnie sie zdaje, ze nie mowi mu o tym nie dlatego, ze nie chce go ranic, ale dlatego, ze jej sie to po prostu podoba. Ciągnie Cię na takie pustkowie? Jesteś inteligentna, tylko w tej chwili włożyłaś sobie klapki na oczy. Tez mam koleżankę, która zrobiła z siebie chodzącą sztuczność i kręcą się wokół niej faceci, ale podrywają ją w naprawdę tani sposob, a to nie sztuka powiedzieć "dupa", czy "ch.uj" Ja, to byn sobie z głowy wybiła jakiegoś fotografa, zwłaszcza, że już masz partnera. Natomiast fotografa możesz przed nią ostrzec, ale według mnie to on sam powinien zauważyć, że ona nic do niego nie czuje. Kochasz swojego partnera, a on Ciebie? Jesteście ze sobą aż 6 lat. I to Tobie można właśnie tego zazdrościć. Ja też bym chciała, żeby mnie ktoś pokochał na tak długo. Wiesz, a jedynym ludziom, którym warto zazdrościć są ci, którzy nie zazdroszczą innym, a jeśli już zazdrościć czegoś, to naprawdę nie zrobienia sobie sztucznego biustu, ani takiej powierzchowności!
  8. Więc może i ja się podzielę tym, co we mnie dobre. Otóż ja jestem otwarta na odmienne od moich typy osobowości, mam umysł wolny od stereotypowego myślenia, jestem otwarta na doświadczenia, jestem kreatywna, autentyczna, asertywna, mam silną wolę i nie ulegam wpływom, nie oceniam ludzi, tylko ich zachowania, jestem refleksyjna i potrafię tworzyć poezję, umiem mówić wprost o uczuciach i nie owijam w bawełnę (kiedy ktos pyta mnie co się stało, nie odpowiadam, że "nic", tylko mówię co jest na rzeczy), jestem zaradna, umiem zmotywować do działania, potrafię przyznać się do błędu, z łatwością się uczę, nie unikam, a kiedy odchodzę- wyjaśniam dlaczego.
  9. Jestem zdrowa. Co myślisz o hipokryzji?
  10. WinterTea

    zadajesz pytanie

    Nie mam ulubionego Co byś chciał teraz zrobić?
  11. cdn., A dlaczego nie jesteś szczera? Nieszczerość to najgorsze ścierwo, jakie może przylgnąć do człowieka. Nie dziwię się, że później masz dość ciągłego starania się o to, by dobrze wypaść. Nie łatwiej być po prostu autentyczną?
  12. dobrazmiana2/color], No właśnie, nikt nie potwierdził, więc nie wiesz jak jest naprawdę. A do potwierdzenia nie potrzeba być chorym psychicznie. Pewnie nie jesteś asertywny , i dlatego ludzie wykorzystywali to, że jesteś pomocny. Inaczej bys powiedzial, ze czujesz sie wykorzystywany. Inni Cię wykorzystywali, bo mieli kompleksy... teraz szukasz jeszcze nastepnej grupy ludzi, ktora rowniez nie okaże sie bezinteresowna, czyli oceniasz juz ludzi nieco z gory ("i tak mnie nie polubi, i tak wykorzysta " ) A nie każdy chce się zaprzyjaźnić tylko po to, by wykorzystać. A zalety masz na pewno. Ja właściwie mogłabym się ich doszukać po Twoich wypowiedziach, ale Ty siebie umniejszasz i wydajesz się być pełen uprzedzeń. Napisz do mnie, jeśli chcesz, zeby nie tworzyć tutaj spamu i sobie podyskutujemy
  13. dobrazmiana2016, Masz prawo nie widzieć nic do lubienia w tym, że jesteś gejem, ale to nie znaczy, że inni też muszą myśleć podobnie. Zresztą mnie głównie chodziło o to, że nie zamykam się na kogoś tylko dlatego, że okazuje się być gejem. A pisząc, że nie masz nic do zaoferowania, i zapewniając jeszcze innych, że tak właśnie jest, bo jak napisałeś masz na to wytłumaczenie automatycznie zamykasz sie na jakąkolwiek zmianę, bo jak ktos ma Cie polubić, skoro Ty już góry stwierdzasz, że bedą Ciebie lubić jedynie z litosci, albo z powodu zaburzeń. Napisałeś też, że sam znalazłeś wytłumaczenie, a czy ktoś oprócz Ciebie i Twoich myśli je potwierdził? To jest krzywdzące podejście, bo niszczysz siebie, i zniechęcasz do siebie innych. A ja i tak będę myślała, że masz coś do zaoferowania, bo kazdy coś ma, i z każdym można pogadać. Ty oczywiście możesz myśleć na ten temat, co chcesz.
  14. Cortezjusz, Może też spytać o Twoje relacje w rodzinie, o dzieciństwo, o to czego od niego oczekujesz, w jaki sposób może Ci pomóc. Dobrym pomysłem jest właśnie zapisanie sobie odpowiedzi na powyższe pytania (tak, jak też radzi Ci alu), bo prawdopodobnie będzie Ci łatwiej gadać.
  15. dobrazmiana2016 Być może ci ekstrawertycy wybrali sobie Ciebie na kolegę, bo w Twoim towarzystwie czuły się jeszcze bardziej swobodnie i mogły grać tzw. "pierwsze skrzypce", a ekstrawertycy chcą być w centrum uwagi , więc przy Tobie nikt z nich nie miał konkurencji, skoro jesteś introwertykiem. To jedna z teorii. Nie jest moja, ale akurat zgadzam się z nią. Poza tym ekstrawertycy są zazwyczaj otwarci na każdy typ osobowości. Ja tez lubię introwertyków, lubię homoseksualistów, transseksualistów, a także ludzi innej rasy i mających poglądy inne niż ja (co nie znaczy, że nie dochodzi do konfliktów) Po prostu coś masz w sobie ciekawego, co ich do Ciebie przyciągnęło, więc zapewne nie jesteś ohydny, bo ludzie nie są ohydni sami w sobie, tylko ich zachowania mogą takie być. Bądź zwyczajnie autentyczny. Wtedy zobaczysz, że masz wiele do zaoferowania.
  16. Dość psychopatycznie to ująłeś. Chyba napisałeś wypowiedź pół żartem :)
  17. Po raz kolejny, i nie ostatni wkurwiają mnie kobiety z wózkami i ciążami. Narzekają na wszystko, myślą też, że wszystko im się należy z racji tego, że dysponują wstrętnym brzuchem, albo wózkiem z obślinionym bachorem. Uważają, że tylko one nie mogą ustać w kolejce, nie liczą się z tym, że nie tylko one mają prawo gorzej się czuć. Na domiar złego, w drodze do pracy jedna z mamusiek wsiadając do metra przejechała mi wózkiem po stopie, nie przeprosiła, tylko wepchnęła się potrącając przy tym innych i ignorując uwagę mężczyzny, który skomentował jej zachowanie, bo w oddali ujrzała wolne miejsce. Myślałam, że odryzę jej ucho Przy okazji dodam, że wkurwiają mnie ludzie, którzy uważają, że panie, które nie chcą miec dzieci to egoistki, dlatego, że my mamy po prostu inne plany, mamy tez prawo do wlasnych decyzji. Nie kazda musi grzać dupę wśród sterty pieluch. Pozdrawiam Panie, które wolą się rozwijać w sposób odmienny niż posiadanie rodziny.
  18. WinterTea

    zadajesz pytanie

    Lubię i psy, i koty. Za ich odmienne osobowości. Jesteś autentyczny?
  19. Cortezjusz, Ja pisałam podobne posty co Ty na początku mojej aktywności na forum, też się zapadałam coraz głębiej przez wszystkie objawy i przesiadywałam całymi dniami w domu, bo przez myśli, że albo jestem chora i umrę, albo zemdleję nic mi sie nie chciało. W koncu doprowadziłam siebie do próby samobójczej, która otworzyła oczy moim bliskim na to, że faktycznie jest ze mną źle. Przeszłam terapię i wyszłam z tego gówna. Lęk nie paraliżuje mnie już od prawie dwóch lat. Objawy, nawet jeśli się pojawią, już nie mają nade mną władzy. Teraz to ja nad nimi panuje i normalnie funkcjonuję- chodzę do pracy, na zakupy, spotykam się z ludźmi i juz się nie boję, że umrę na ulicy. A myślałam podobnie jak Ty- że już nie ma dla mnie ratunku. A po przejściach czuję ulgę, więc i Ty walcz o siebie i swoje szczęście. Mam nadzieje, ze podnioslam Cie na duchu. Chociaz troche.
  20. WinterTea

    Czy masz?

    Nie Masz wygodne łóżko?
  21. WinterTea

    Spamowa wyspa

    Witam Was, Czy ktoś posiada może jakiś skuteczny i ciekawy pomysł, sposób, czy cokolwiek na oparzenia? Mam niefortunnie i obrzydliwie czerwoną górną część brzucha i skóra zaczęła mi schodzić Chce sie pozbyc śladów w tempie jak najszybszym, więc każdy pomysł się liczy
  22. Nie Na jakie pytanie nie chcesz udzielić odpowiedzi?
  23. WinterTea

    zadajesz pytanie

    Pobyć trochę ze sobą w wyniszczającej ciszy. Czy bez problemu wyrażasz swoje opinie na tym forum?
  24. Brak otwartości w ludziach i ich ograniczone, stereotypowe myślenie (żeby nie było buntu dodam, że nie generalizuję).
×