
cyklopka
Użytkownik-
Postów
8 782 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez cyklopka
-
Chwilowo nie wiem, jakie dokładnie buty chcę, więc paczę po całym internecie, bo mnie to uspokaja. A powinnam sobie kupić profesjonalne buty do tańca, ewentualnie mogę wyjąć glana z szafy i się nim walnąć w łeb.
-
No to, że jak mi ktoś powie, że skarpetki w paski do trzewików, to dla klauna, to mnie rani wprost na wskroś i już nie widzę tego Burtona. A z resztą srał pies buty, jak mam awanturę w domu. Przeglądam teraz strony z butami i jestem na etapie "nie ma tego, co chcę" z nutą "nie wiem do końca, czego szukam". Można w ogóle iść w skarpetkach w paski do pracy?
-
kosmostrada, źle się wyraziłam, nie chodzi o śmiech, tylko o umiejętność skutecznego zniechęcenia mnie jednym komentarzem.
-
mnie to z lekka dobilo... A ić... Ech! Gdybym był młodszy, miał metroseksualną budowę, włosy blond i odmienny światopogląd na sprawy polityczno-religijne, to sam bym Cię na tę randkę zaprosił! I potem wyjdzie, że ja mam jakieś wymagania względem budowy ciała, a jakbyś moich byłych widział, tobyś nazwał mnie wyrozumiałą A od tej choroby, to mi apetyt wzrósł, poszłabym na krewetki bez zobowiązań. kosmostrada, no tania ta Calzedonia nie jest. A im droższe rajstopy, tym szybciej podrę, taka jest zależność. Zresztą pewnie bym w domu została wyśmiana za rajstopy w paski W kuchni się wyzywają i rzucają jabłkami.
-
Sigrun, a dziękuję, cofa mi się wysypka, aż podejrzane to
-
na_leśnik, Aurora88, tja, 20-30 zł za rajstopy plus kilkanaście za wysyłkę Nie będziemy wybierać martensów, tegoroczna kolekcja jest toporna jak nie wiem Co by tu począć z tak pięknie zaoszczędzonymi pieniędzmi? KREWETEK!!!
-
Aurora88, chodzi mi o to, żeby czegoś tak trywialnego jak rajstopy nie kupować przez internet i płacić za wysyłkę. Poza tym to też liczę jako internetowe sklepy z przebraniami.
-
Now that's what I call sexy... Tylko czemu te rajstopy i pończoszki w prążki to tylko w sklepach z przebraniami, a nie można w zwykłym sklepie z rajstopami No ale prędzej czy później nabędę, bo ktoś się w tych skarpetkach będzie musiał zakochać, nie ma opcji. To może my mamy tą samą sąsiadkę? A kotlety też tak tłucze, że mało kuchni nie rozwali? Nie, jej w ogóle nie ma, kolejny raz zostawiła tylko nieudolną ekipę remontową. Sądzę, że kotleta nie umiałaby zrobić.
-
Spoko. Jak by co to mogę jeszcze jakiś fajny kawał zapodać. Dajesz! Zapraszam do mojej sąsiadki. Sexi panowie w ramach bonusu jeszcze drą mordę i trzaskają drzwiami. Poza tym dawaj cokolwiek z dynią, co ugotowałaś. bonsai, może się zgodzę, że martensy typu glany są trochę kindermetalowe, ale ja szukam takich trzewiczków, co pasują do sukienki/spódnicy, a martens co roku wypuszcza nowe modele. Speaking of, właśnie przyszła paczka z allegro Sweet Jakbym miała do tego rajstopy w paski to 100% Burtona w Burtonie
-
na_leśnik, Star Wars: The Old Republic. Z gier online gram tylko w to. GuildWars musiałam odpuścić, bo dodatek był kosztowny, a nie mam tyle czasu na granie, co kiedyś. Nie była to łatwa decyzja, ale nie można grać we wszystko. Zwłaszcza jak się ma pracę i inne rzeczy. Poprawka: nie pogram sobie, bo przecież muszę ściągnąć i zainstalować dodatek
-
Jak co roku przypomnę, że nie ma czegoś takiego jak "święto zmarłych" i sobie narobię kolejnych wrogów na forum... A nikt nie napisał jak się podoba nowa piosenka pana Krzysia. Idę grać w grę
-
na_leśnik, ja nie mówię, że oni nie potrafili, tylko, że im się nie chciało No nie wiem, czy biorę buty, bo moja stopa ma 24 cm, a but jest na 25,5 cm
-
Kiedyś miałam sąsiada, co chodził na ryby, a potem mi takiego pstrąga smażył, ale umar Chciałabym kiedyś poznać chłopaka, co by mi smażył pstrąga, bo do tej pory to były tylko puste obietnice Tylko masło, pieprz, odrobina cytryny...
-
Trochę to podejrzane, nie? O, tak mogłoby być. Mam jeszcze jedną gigantyczną flanelę, którą chcę przerobić na tunikę, ale się boję, że źle skroję. (Rym niezamierzony). bonsai, straciłeś czujność Aurora88, w takim razie mierzę stopę przed ostateczną decyzją A w weekend pewnie będziemy wybierać martensy
-
bonsai, pasek to jest takie coś co idzie dookoła i się zapina. Czemu go nie widzisz? Nawet jak byłam młodsza i płaściejsza, to się cokolwiek krępowałam obnażać brzuch
-
Chopie, to je kopytko, żeby pokazać na zdjęciu jak paski idą To tak jakbyś odradzał sukienkę, bo głupio bym wyglądała, jakbym założyła na siebie kawałek manekina
-
Moi jadą w sobotę, jak zawsze, dzień przed. A ja się będę kurować. Rurki i koszule w kratkę posiadam, natomiast żeby zawiązać cokolwiek nad pępkiem, to jeszcze rok terapii i rok siłowni co najmniej
-
mirunia, obiad gotowy, tylko zupa do podgrzania. Ale kokardki są najważniejsze To nikt się nie czuje lepiej o tej porze roku, tylko ja? <3
-
bonsai, jeszcze nie kupiłam, ale tak mnie korci, dla hecy, coś kolorowego w moim szaro-czarno-granatowym życiu Natomiast spełnia się moje nieustające marzenie, żeby telewizyjny ulubieniec przekwalifikował się z aktora komediowego na lirycznego wokalistę I oto najnowszy singiel Czyli wszystko jest możliwe [videoyoutube=EQ5AQTF7YJE][/videoyoutube]
-
Mów mi więcej. Większość życia mi zeszło na oczekiwania i/lub obawy, głównie dotyczące rzeczy, które nawet się nie miały wydarzyć. Teraz zużywam dużo energii na to, żeby nie wybiegać myślami za bardzo i nie uzależniać szczęścia od jednej karty. Słynne "tu i teraz" oraz "wszytko mija". Ale to jest trudne! Wysypka mi się cofa! Jestem uzdrowiona?!
-
Purpurowy, cześć! Chciałam zapłacić za koszulkę i okazało się, że aukcja zniknęła tzn. skasowana przez pracownika allegro. Pewnie dizajn nie był licencjonowany, ale potraktowałam jako fan art. No ciekawe, jak mi to teraz wyślą. I jeszcze trafiłam na takie buciki za śmieszne pieniądze. Ale nie wiem czy kupię. Nie mam w szafie nic w tym kolorze, ale kojarzą mi się z Czarodziejką z Księżyca. No kawaii są po prostu Do czego by można założyć?
-
Bo ogólnie to ja miałam plany, zaliczyć ten rok stażu, skończyć technika, wyremontować mieszkanie, zatańczyć szkocki taniec w kostiumie z Gwiezdnych Wojen do power metalowego kawałka... Ale to wszystko dopiero czerwiec/lipiec. A teraz taki trochę lęk, kiedy to wszystko, po co to wszystko Z paru rzeczy na pewno muszę zrezygnować, a to zawsze bolesne, nawet z głupią grą się pożegnać, albo odmówić jakiejś akcji dobroczynnej czy dziennikarskiej. I było mi się zakochiwać, przecież to w ogóle nijak do moich planów nie przystaje A na początku się cieszyłam, że nie muszę myśleć o pracy i będę grać w grę. No ale chociaż się śmieję na głos przy Zoidbergu, bo skłamałabym mówiąc, że przez cały serial.
-
kosmostrada, dla mnie akurat lepiej, że w weekend, to nie stracę zajęć. Za to na cmentarz nie pójdę, w sumie też dobrze, bo zwykle to za długo trwa.
-
Dobry wieczór, Widzę piękny dzień, a nastroje takie se. Dzwoniła "ciocia" się zapytać jak się czuję, bo się wszyscy w pracy martwią i pytają, ale "wszyscy" to nie W. Z braku bodźców już zaczynam smutać, bo mnie nikt nie odwiedza, normalnie wpadły ktoś, kto już ospę przeszedł pograć w Rummikub albo co. Jedynie czarna kotka przy mnie jest No nic, zaraz wracam do oglądania w łóżku, bo na nic więcej mnie nie stać...
-
jest tak słonecznie, chyba najpiękniejszy dzień w roku, szkoda, że cały przespałam. Dzisiaj miałam już nie leżeć, tylko się ubrać i chodzić, ale skoro organizm potrzebował odespać, to chyba nie byłoby warto się zmuszać do wstawania. Budziłam się ileś razy, ale nawet nie wiedziałam, co się dzieje, po prostu byłam nieprzytomna. Oczywiście pretensje, bo nie mam gorączki. To nie wiem, mam żałować, że nie mam? Może nie przechodzę ciężko, ale organizm się musi zregenerować, dalej czekam na możliwość chorowania bez awantur i wyrzutów. Idę płakać