Skocz do zawartości
Nerwica.com

Radol

Użytkownik
  • Postów

    271
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Radol

  1. Katarzynka40, ranki nie są jakieś oszałamiające ale nie am tego co było jeszcze tydzień temu , 10 dni, nie mam już rannych trzesawek i samopoczucia wraka achoć do śpiewu na ustach jeszcze troche mi brakuje :)
  2. Katarzynka40, ja jako Radek nie mam nic przeciwko radolkowi :) - to przyjemne i jest przykładem że nie jesteśmy sobie całkowicie obojętni :) - myślę że kiedyś zrobimy grilla - bezalkoholowego oczywiście :)
  3. nova_2013, podpisuje się pod tym w całej rozciągłości - ktoś nas musi trzymać w ryzach bo czasami bysmy się zadołowali - a przecież chodzi wręcz o coś odwrotnego a i wiedza czasami jest potrzebna choćby dla potrzeby oddzielenia np. dobrych lekarzy od "wypisywaczy recept" w 10 min wizyty
  4. ja to juz czuje że jesteśmy jakby "połączeni" , bo często sprawdzam co tam u Was słychac , czy jest lepiej i każdemu kibicuję - troche chyba się zżyliśmy w tych naszych kłopotach :) , ale to chyba miłe i pozytywne - może kiedys jak do tego dojrzejemy to się spotkamy - może w takich problemach właśnie rodzą się największe przyjaźnie...ja w każdym razie cieszę się że jesteście...
  5. Gradrec, kurcze , nie wiem co teraz myśleć o tym Esci - no przecież tak wielu lekarzy zachwala - przeciez chyba nie dlatego że producent daje wycieczki za wypisanie :) - jaj mam wizytę we wtorek u innego psychiatry - zobaczymy co powie - ale to bedzie dopiero 3 tyg brania esci więc może każe jeszcze zaczekac ale z drugiej strony jeśli istnieją leki które tak fenomenalnie działają a co dla mnie najważniejsze-pobudzają do działania to po co sie męczyć z traumatycznymi lękami , rannymi i południowymi zjazdami na esci - żeby po 2 miesiącach poczuć lekką poprawę i drżeć ze starchu aby sie nie spieprzyło bo wtedy 2 miesiące męczarni jak psu w tyłek - nie bardzo kumam to wszystko :/ - TO TYLE PRZEMYŚLEŃ ps. a tak na marginesie siedzę w robocie ale mam zero motywacji do działania - muszę z tym coś zrobić!!!! - bo tak sie nie da - utonę...
  6. ja po Esci schudłem prawie 9 kg ale to może jest wynikiem ciągłej depresji , bo dopiero chyba po kilku dniach mogłem coś przełknąc wieczorami - i w zasadzie jest tak do dzisiaj choć potrafię coś wmusić w siebie do południa ale bez szału - jem dopiero około 22.00 - nie mam zbytniego apetytu - ale tak jak wspomniałem to chyba wina stresu i permanentnej depresji czy jak to tam nazwać...
  7. ja przetrwałem ale bez szału - ciężko się zmobilizować i jeszcze do tego jakiś podświadomy lęk cały czas jest - w sumie mam powody - bo jak by był bez powodu to by było dziwne :/ - najgorsze jest to że nie moge przegonić tych myśli i zająć się sprawami bieżącymi - mam do zrobienia robote na "teraz" a wybiegam myślami na przyszłość i snuję sobie czarne wizje - uhhhh - nie lubię tego... - niby wiem , że muszę się ogarnąć a jednak głowa nie pozwala - najchętniej to coś mocnego na spanie i żeby nie myśleć - ale tak się niestety cały czas nie da - chyba trzeba będzie się z tym zmierzyć małymi kroczkami...
  8. Katarzynka40, no nie jest brylantowo ale dramatycznie też nie jest - jestem na nieco zwolnionych obrotach ale da się to ogarnąć - choć od 3 godzin siedzę i dumam jaki plan sobie ułożyć żeby sie racjonalnie w to wszystko wdrożyć na nowo - trochę pustki w głowie jest i nieco niepokoju ale mam nadzieję że z dnia na dzień będzie lepiej - zresztą musi być bo innego wyjścia jakby nie posiadam :/
  9. no i nadszedł ten dzień który musiał nadejść - na razie siedzę w biurze i próbuję się jakoś zorganizować - bo totalny chaos w głowie - nie wiem jak to będzie dalej , mam nadzieję że mi coś "przeskoczy" w końcu i wrócę na dawne tory - teraz jestem jakby na zwolnionym tempie - 16- sty dnień na Esci... Dagda14, witamy Cię - wszyscy mamy tu podobne problemy i próbujemy sie wspierac także głowa do góry!
  10. cześć wszystkim ja standardowo jeszcze do południa mam "pod górkę" - nie wiem ile jeszcze sobie czasu dać bo nie moge sobie na ten czas pozwolić Katarzynka40, fajnie że się stabilizuje , pozwala wierzyć że będzie OK, u mnie tak jak napisałem wyżej - choć to dopiero 15-sty dzień
  11. Katarzynka40, powiem Ci że tez się boję iśc spac bo przedłużam te miłe chwile - tak bardzo rano to jeszcze nie jem , cos tam przegryze tylko , dopiero gdzieś tak koło 13.00 cos tam moge wciągnąć
  12. czy beztrosko to chyba nieeee - ale powiedzmy Ok - spokojny - nie mam kotłowaniny myśli i obaw o każdy następny miesiąc - dziś po południu też miałem taką nieciekawą jedną chwilę - sam nie wiem czemu
  13. lunatic, wiesz, ciężko orzec - na pewno nie ma takiego doła jaki był w okolicach świąt - ale te ranki i do południa są nieco męczące - a poza tym czas mam takie wahania - raz mam myśli pozytywne i stwierdzam że się jakoś wszystko ułoży a za jakiś czas znowu zjazd - dzwoniłem do lekarza ale powiedział mi że to zdecydowanie za wcześnie na jakieś kroki bo to 12-sty dzień - nie wiem - wiem , że ciężko będzie mi funkcjonować jeśli się to diametralnie nie zmieni - próbuję się zmuszać do działania ale głowa to głowa - myśli się kołatają...
  14. lunatic, zupełnie nie związane :) - ale to dobrze bo moim zdaniem im więcej ze sobą rozmawiamy tym lepiej nam pewne rzeczy przechodzić i sie z nimi zmierzyć - a to moim zdaniem ważne - i choćbyśmy mieli gadać o wojaku i dupie Maryni jeśli to ma chociaz w 1% komuś pomóc to jest sens to robić Gradrec, dla zaspokojenia ciekawości ja mam 38 :)
  15. Witajcie w kolejnym dniu zmagań! Jak co dzień ranek był nieszczególny ale musiałem sie zwlec do auta i pozałatwiać kilka spraw - więc chyba przetrwałem ten najgorszy czas - jeszcze kilka dni mi zostało do wtorku więc mam nadzieję że się poprawi na tyle żeby móc funkcjonować od tej 9.00-10.00 bo inaczej se ne da Katarzynka40, jak tam u Ciebie dzisiejszy ranek? - bez zmian czy nieco lepiej - ja już nie porównuje - po prostu staram sie zmuszac do działania już , bo jak we wtorek wyjdę z wyra prosto do biura to może być szok termiczny :)
×