Skocz do zawartości
Nerwica.com

Radol

Użytkownik
  • Postów

    277
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Radol

  1. ja już sam nie wiem czy to efekt oczekiwany - niby nie mam takich stanów jak 2 tyg temu ale jest jakis stały wewnętrzny niepokój i czasami jednak powracja czarne myśli - juto wizyta u poleconego psycha (dziękuję -ten kto umówił to wie :) )- czasami nawet obcy ludzie chcą sobie pomagać i to mnie napawa optymizmem że świat nie jest jednak zły tylko czasami sie ma pecha trafiać na nieodpowiednich ludzi...
  2. dziś mijają 3 tyg na esci - nie wiem czy już czas na podsumowania - szału nima ale dramatu też nie - ale jestem jakby zobojętniały i nie mam werwy do działania i lekkie niepokoje oczywiście bardziej rankami...ciągle
  3. cześć Wszystkim! no ja już 19 -sty dzień na esci i może czas na przemyślenia...wielkiej rewelacji nie ma - co prawda - nie ma już takich lęków i super czarnych myśli ale poranki jeszcze pozostawiają ciągle do życzenia - poza tym jestem jakby ciągle bez energii - A MUSZĘ JĄ MIEĆ DO PRACY BO ZGINĘ - jestem jakby zrezygnowany i bez ikry - nie mam pojęcia czy tak dalej będzie czy to tylko już kwestia nastawienia psychicznego czy zmiany leku - nie mam pojęcia - bo w takim zawiasie nie da się żyć dłużej - lub może na dłuższą metę . Nie wiem ...może jeszcze dać esci trochę czasu choć to prawie 3 tygodnie więc nie wydaję mi się że nagle mi coś przeskoczy i zrobi sie z dnia na dzień TADAM! - i inny człowiek - mam umówioną wizytę u poleconego lekarza we wtorek wiec zobaczymy co powie - czy kontynuacja czy może jakaś zmiana lub dodanie czegoś ale coś musze zrobić bo tak się nie da...to tyle na chwilę obecną , czekamy na rozwój sytuacji choć to już staje się męczące...
  4. skąd ja to znam - pocieszę Cię że mam identycznie - nie mogę sie zebrać w sobie - nieby wiem że muszę a tkwię w jakimś zawieszeniu - może coś odblokuje - kredyty , klienci - dokładnie tak samo - lęk że zostanę sam , że nie poradzę itd. końca nie widać...
  5. Katarzynka40, ranki nie są jakieś oszałamiające ale nie am tego co było jeszcze tydzień temu , 10 dni, nie mam już rannych trzesawek i samopoczucia wraka achoć do śpiewu na ustach jeszcze troche mi brakuje :)
  6. Katarzynka40, ja jako Radek nie mam nic przeciwko radolkowi :) - to przyjemne i jest przykładem że nie jesteśmy sobie całkowicie obojętni :) - myślę że kiedyś zrobimy grilla - bezalkoholowego oczywiście :)
  7. nova_2013, podpisuje się pod tym w całej rozciągłości - ktoś nas musi trzymać w ryzach bo czasami bysmy się zadołowali - a przecież chodzi wręcz o coś odwrotnego a i wiedza czasami jest potrzebna choćby dla potrzeby oddzielenia np. dobrych lekarzy od "wypisywaczy recept" w 10 min wizyty
  8. ja to juz czuje że jesteśmy jakby "połączeni" , bo często sprawdzam co tam u Was słychac , czy jest lepiej i każdemu kibicuję - troche chyba się zżyliśmy w tych naszych kłopotach :) , ale to chyba miłe i pozytywne - może kiedys jak do tego dojrzejemy to się spotkamy - może w takich problemach właśnie rodzą się największe przyjaźnie...ja w każdym razie cieszę się że jesteście...
  9. Gradrec, kurcze , nie wiem co teraz myśleć o tym Esci - no przecież tak wielu lekarzy zachwala - przeciez chyba nie dlatego że producent daje wycieczki za wypisanie :) - jaj mam wizytę we wtorek u innego psychiatry - zobaczymy co powie - ale to bedzie dopiero 3 tyg brania esci więc może każe jeszcze zaczekac ale z drugiej strony jeśli istnieją leki które tak fenomenalnie działają a co dla mnie najważniejsze-pobudzają do działania to po co sie męczyć z traumatycznymi lękami , rannymi i południowymi zjazdami na esci - żeby po 2 miesiącach poczuć lekką poprawę i drżeć ze starchu aby sie nie spieprzyło bo wtedy 2 miesiące męczarni jak psu w tyłek - nie bardzo kumam to wszystko :/ - TO TYLE PRZEMYŚLEŃ ps. a tak na marginesie siedzę w robocie ale mam zero motywacji do działania - muszę z tym coś zrobić!!!! - bo tak sie nie da - utonę...
  10. ja po Esci schudłem prawie 9 kg ale to może jest wynikiem ciągłej depresji , bo dopiero chyba po kilku dniach mogłem coś przełknąc wieczorami - i w zasadzie jest tak do dzisiaj choć potrafię coś wmusić w siebie do południa ale bez szału - jem dopiero około 22.00 - nie mam zbytniego apetytu - ale tak jak wspomniałem to chyba wina stresu i permanentnej depresji czy jak to tam nazwać...
  11. ja przetrwałem ale bez szału - ciężko się zmobilizować i jeszcze do tego jakiś podświadomy lęk cały czas jest - w sumie mam powody - bo jak by był bez powodu to by było dziwne :/ - najgorsze jest to że nie moge przegonić tych myśli i zająć się sprawami bieżącymi - mam do zrobienia robote na "teraz" a wybiegam myślami na przyszłość i snuję sobie czarne wizje - uhhhh - nie lubię tego... - niby wiem , że muszę się ogarnąć a jednak głowa nie pozwala - najchętniej to coś mocnego na spanie i żeby nie myśleć - ale tak się niestety cały czas nie da - chyba trzeba będzie się z tym zmierzyć małymi kroczkami...
  12. Katarzynka40, no nie jest brylantowo ale dramatycznie też nie jest - jestem na nieco zwolnionych obrotach ale da się to ogarnąć - choć od 3 godzin siedzę i dumam jaki plan sobie ułożyć żeby sie racjonalnie w to wszystko wdrożyć na nowo - trochę pustki w głowie jest i nieco niepokoju ale mam nadzieję że z dnia na dzień będzie lepiej - zresztą musi być bo innego wyjścia jakby nie posiadam :/
  13. no i nadszedł ten dzień który musiał nadejść - na razie siedzę w biurze i próbuję się jakoś zorganizować - bo totalny chaos w głowie - nie wiem jak to będzie dalej , mam nadzieję że mi coś "przeskoczy" w końcu i wrócę na dawne tory - teraz jestem jakby na zwolnionym tempie - 16- sty dnień na Esci... Dagda14, witamy Cię - wszyscy mamy tu podobne problemy i próbujemy sie wspierac także głowa do góry!
  14. cześć wszystkim ja standardowo jeszcze do południa mam "pod górkę" - nie wiem ile jeszcze sobie czasu dać bo nie moge sobie na ten czas pozwolić Katarzynka40, fajnie że się stabilizuje , pozwala wierzyć że będzie OK, u mnie tak jak napisałem wyżej - choć to dopiero 15-sty dzień
  15. Katarzynka40, powiem Ci że tez się boję iśc spac bo przedłużam te miłe chwile - tak bardzo rano to jeszcze nie jem , cos tam przegryze tylko , dopiero gdzieś tak koło 13.00 cos tam moge wciągnąć
×