
Lustik
Użytkownik-
Postów
74 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez Lustik
-
Małe szanse , że to schizofrenia , bo byś prawdopodobnie o tym nawet nie wiedział . Też mam dość często myśli egzystencjalne , wzbudzają z różnym nasileniem lęk i napięcie. Trzeba się nauczyć nie analizować , wiem ze to trudne w nerwicy (sam mam ) Podobno lęki egzystencjalne z wiekiem tracą siłe.
-
Myślenie o życiu , sensie uważam , że jest czymś naturalnym , lecz problem pojawia się gdy te mysli wywołują lęk i inne zaburzenia. Można myśleć tak jak Ty mih, ale czy takie myslenie jest dobre ocenisz na przestrzeni miesięcy ,lat. po tym jak wygląda jakość Twojego życia z myslami i kiedy te myśli nie będą występować. Ja zazdroszcze ludziom którzy są wierzący i jeśli nawet takie pytania mają to sobie odpowiadają i głebiej swojej egzystencji nie analizują, inaczej to wygląda u osób z nerwicą natręctw ... Moim zdaniem analizowanie egzystencji ludzkiej nic nie daje i nie ma sensu , a to dlatego , że prędzej można doprowadzić się do nerwicy itp ... Dla mnie sensem jest ignorowanie takich myśli , oczywiście nie zawsze się udaje. Natura wyposażyła nas po to w mózgi , żeby człowiek odróżnił rzeczy złe i dobre dla siebie.
-
Dystymia leczenie i przebieg Waszej choroby
Lustik odpowiedział(a) na januszw temat w Depresja i CHAD
Jeżeli podejrzewasz u siebie dystymię to gnaj do psychiatry , to samo nie przejdzie , a nawet jak przejdzie to tylko na jakis czas . -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
Lustik odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
A macie stany takie pomiędzy subdepresją , a względną równowagą psychiczną ? Ja często mam tak , że dzien wiem , że był nie najlepszy , ale wieczorem gdy stan pozwala na większe odczuwanie radości myśle , że przecież nic takiego się nie działo dzisiaj , i uznaje go za spokojny. Dziwny stan , którego do końca nie jestem sobie w stanie wytłumaczyć. -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
Lustik odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Ja na dzień dzisiejszy mysle ze Bóg jest ale ... wszystko zostawił przypadkowi a ziemia to tylko jedno z wielu jego tworów , które stwarza żeby się czymś zająć . Ja też już nie daje rady , cały czas jestem podtapiany , żeby za chwile na chwile wynurzyć głowę i zrobić parę wdechów na na dalszą walkę z tym czymś. Ci co mówią że z chorobą psychiczną można normalnie funkcjonować to życzę im następnego wcielenia jeżeli takie coś jest możliwe i wcielenie się w role chorego. Czasami też mysle, że jesli Bóg istnieje to kara ludzi może za swoje niepowodzenia umieszczając w Afryce czy favelach . Może my jesteśmy własnie skazani na banicje na tej planecie ? -
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
Lustik odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Nie jestem chory na ChaD , ale mojej mamy koleżanka ma córke chora na dwubiegónowke. Nie wiem jaki dokładnie typ ma, ale w fazie depresyjnej wypala 2-3 paczki dziennie , bo bez tego skręca się z bólu ... Leki działają doraźnie czyli pewnie tylko benzo . Ma ktoś z Was podejrzenie badź zdiagnozowaną depresje nerwicową , depresyjne zaburzenie osobowości ? W ChaD to chyba bardzo prawdopodobne ?! Z nieco innej beczki zawsze mnie nutrowało pytanie co by się stało jakby osobie w manii podać metamfetamine , może to głupie ale jak taka osoba wtedy by funkcjonowała . -
Dystymia leczenie i przebieg Waszej choroby
Lustik odpowiedział(a) na januszw temat w Depresja i CHAD
Ja podejrzewam u siebie dystymie . Gdzieś od pażdziernika ubiegłego roku , moze wcześniej juz sam nie wiem dopadło mnie ogólne napięcie psychiczne , które trwa do dzisiaj i powoduje u mnie brak możliwości relaksu ,jedynie pare minut przed zaśnięciem czuje ulgę . Tak to przez cały dzien czuje niepewność , ogólną beznadziejność i płytkość wszsytkich czynnosci które robię . Ogólny brak motywacji do czegokolwiek. Zaawansowana już rokrastynacja . czuję się taki wypalony jak , bez pomysłu na życie człowiekiem . Przez większość dnia czuję się senny , ale nie mogę się przespać , bo towarzyszy mi to napięcie i natrętne myśli egzystencjalne. Jedynie co na krótką chwilę mi pomaga to myslenie , że to kiedyś przejdzie o ile w tej chorobie jest to mozliwe i to , że to jest iluzja mojego umysłu. Przez to wszsytko jestem też bardzo chłodny emocjonalnie , powściągliwy juz w duzym stopniu. Co jakieś pare dni dopada mnie silniejszy lęk i trace kompletnie nadzieje. Nie wiem jak już sobie pomóc ... -
Różnie to bywa , ale rzeczywiście mozna się zmęczyć snem , ja zaobserwowałem pewną rzecz u siebie , zę spiac te 6-8 godzin wcale nie jestem wypoczęty , tylko przez cały dzien chodzę senny , energii starcza tylko na parę godzin , chociaż w moim stanie psychicznym to i tak dużo . Jeśli śpię te 10-11 godzin jestem zmęczony tylko przez góra 2 godziny po przebudzeniu , póżniej w miare dobrze funkcjonuje. Robię tak , że jak mam spać dłuzej to otwieram okno , badz rozstrzelniam to zależy od temperatury ale staram się miec "przewiewny" pokój . Długi sen wtedy rzadko mnie męczy lubię jak rano coś mi wieje na ryj świeżego , no moze oprocz palonych plastikowych butelek z komina ... Jedynie co jest szkodliwego w długim spaniu to jest przebudznie się nad ranem i potem dospanie te 2-3 godziny , wtedy to jest męczące , ale u mnie to przez to , że zawsze mi się coś śni głupiego
-
CHAD- Choroba Afektywna Dwubiegunowa cz.III
Lustik odpowiedział(a) na Amon_Rah temat w Depresja i CHAD
Mogę być nieoryginalny , ale czy nie myśleliście kiedyś , że to wszsytko może być spowodowane uszkodzeniem UON , badź jakimiś defektami nieznanego jeszcze pochodzenia ? Przecież psychiatrzy nie mają wglądu w to jak dane substancje w mózgu się przemieszczają czy w jakiej ilości występują . Wiedzą tylko co jaki lek moze powodować . I kiedy nadejdą czasy , że bedzie można to sprawdzić na jakiejś nowoczesnej tomografii i wtedy podejmować decyzje jakie leki będą skuteczne czy też trzeba jakaś część mózgu operować . Rzeczywiście w obecnych czasach ludzie dalej są jak króliki doświadczalne niestety ... -
U mnie napięcie jest wolnopłynące , towarzyszy przez niemal 90 % dnia. Jedynie rano po przebudzeniu tego nie odczuwam , z biegiem godzin postępuje i gdy do tego dochodzi znużenie jest coraz gorzej i pojawia się niewidoczne , lecz odczuwalne drżenie nóg. I nie wiem czy to jest juz lęk czy dalej napięcie. Ja się zastanawiam czy to nie jest już objaw dystymii , ponieważ przy tym napięciu jest obniżony nastrój w stopniu jak to nazywam znośnie średnim.
-
"JĘCZARNIA"-czyli muszę się komuś wyżalić!
Lustik odpowiedział(a) na magdasz temat w Depresja i CHAD
Nie wiedziałem gdzie napisać , a nowy wątek nie ma sensu , mam pytanie odnośnie mysli s ... Czy jak powiem o nich psychologowi albo psychiatrze ten będzie chciał mnie umieścić w szpitalu ? Pytam bo bardzo bym tego nie chciał , czuję się źle , samopoczucie i stałe napięcie , próbuje blokować te myśli , ale one są natrętne. Wiem , że to tylko myśli , ale nie mogę się przeciwstawić ... -
Ja mam tak ,że czuje się dobrze i tu nagle idzie impuls , nawet nie musze pomyśleć o rzeczy która mnie męczy. Od razu nastrój się pogarsza i zaczynam być spięty. Czasami sobie myśle , że to lęk przed NN.
-
Przeczytałem tego posta i nie mogłem za bardzo zasnąć w nocy Tylko , że ja się borykam z depresją , nerwicą lękową i chyba hipochondrią ... Ten typ nerwicy co masz mnie przeraża , ale objawów nie moge na sobie odziwo zastosować , mam tak że jak zaczyma dużo analizować , co u mnie jest największym problemem to po jakimś czasie zaczynam się telepać , trwa to w zależności jak się nakręciłem 10 min do 2 godzin i po tym czasie zachciewa mi się żyć Ja się z sobą szarpać już nie mam zamiaru , dopóki zycie sprawie mi przyjemność to je przyjmuje, będę się pocieszał jak pajac trudno ... Ja to odbieram wszsytko , że te depresje i nerwice nie są moje tylko ktoś mi je przekazał i to jest może mój cel w życiu żeby z nimi walczyć.
-
Dzięki za odpowiedź Ze znajomymi ,a raczej kolegami mam dobre relacje , czuje się akceptowany , nie zwierzam się z moich problemów natury psychologicznej , bo nie chce zeby pozniej patrzyli na mnie inaczej , jako ktos depresyjny. Nawet jakbym im powiedział to oni pewnie znalezi kilka powodów dlaczego tak jest ( jestem bezrobotny , dużo czasu spędzam we własnym pokoju ) to już wiedzą. Ale moim zdaniem nie w tym rzecz . Problem jest taki , że ja już w dośc zaawansowanym wieku nie potrafię znaleźć głownego celu w życiu ... Ten problem uruchomił szereg innych , nie umiem się już cieszyć jak dawniej , przyjemności też stały się juz raczej czymś co mam pod ręka i je przedawkowuje , nie sprawiają mi takiej radości , bardziej to już wygląda tak , że robię coś byle odgonic lęk i to napięcie które jest we mnie już prawie codziennie. Wysiłek fizyczny działa na krótko W zasadzie uspokaja mnie tylko to jak czytam innych ludzi na forum , że mają jeszcze gorzej , ale ile tam można ... Staram się przebywać jak najmniej w domu ale wszędzie czuję się samotny , u zewnątrz nie daje po sobie poznać , że czuje się beznadziejnie , nie chcę zdrowych ludzi zarażać moimi dołujacymi myślami o życiu . Jeśli chodzi o mamę to dałem jej lekko znać , że coś może być nie tak , nie będę jej dołował też codziennie , bo jest dość wrażliwa , widać że jest zadowolona z życia. Gdyby nie ona to nie wiem co by było ze mną ... Przeraża mnie to , że zaczynam tracić nadzieje , już praktycznie codziennie mam myśli samobójcze , których tak się boje , że reaguje silnym napięciem , trzęsą mi się nogi i po pewnym czasie to ustępuje i chce mi się paradoksalnie znowu żyć i mam ochotę na wiele rzeczy , czuje się wolny , przeważnie to następuje na wieczór i ten czas wykorzystuje na normalne życie. Jeśli chodzi o psychologa to mam pewne obawy , że powiem mu za dużo i wezmą mnie do szpitala psychiatrycznego i to będzie największa skaza w moim życiu. Ja chyba nie umiem żyć.
-
Cześć , myślałem , że nigdy tego nie zrobię , a jednak zdecydowałem się tutaj napisać , może też nieco żeby siebie uspokoić , przestać analizować i czymś się zająć. Jestem osobą dość wycofaną w sensie , że nigdy nie potrafilem walczyć o swoje szczęscie , na sytuacje problemowe reagowałem unikiem , albo nie podejmowałem zadnej decyzji i zostawiając wszsytko w ręce losu , i w końcu doszło u mnie do róznego rodzaju zaburzeń , jakieś półtora roku temu wpadłęm w hipochondrie wywołaną wcześniej przez serce (pewnie to typowe dla nerwicowców) Ten stan u mnie trwał do miesiąca czasu dokładnie nie pamiętam. Miałem trochę spokoju. Ale niestety nie powiodło mi się na studiach , nie obroniłem się , lecz rzecz w tym , że wcale się tym nie przejąłęm , gdyż to było skazane na porażke , bo prawie w ogóle się nie starałem , znowu zostawiłem wszystko losowi. Najgorsze jest teraz to dla mnie , że siędze w domu i dużo rozmyślam , analizuje sens życia itp ... Potrafię przesiedzieć prawie cały dzień słuchając muzyki i klikając cały czas na te same strony internetowe. Ale ostatnio powoli przestałem odczuwać przyjemność , odczuwam ją tylko przez moment , niby dalej potrafię się z czegoś śmiać lecz już bardziej płytko , ponieważ cały czas napadają mnie myśli o bezsensowności danej czynności. Miałem podobne stany w przeszłości , ale trwały one góra jeden dzień , i nie występowały często. Teraz to uczucie trwa już piaty dzień , czuje z różnym natężeniem napięcie , w małym stopniu pomaga wysiłek fizyczny , już nawet te myśli wkradają się tam gdzie nie miały wstępu czyli na siłowni. Nie chcę sobie wystawiać diagnozy , ale mam pewne przypuszczenia . Jeszcze zauważyłem , że najgorzej jest popołudniu , a najlepiej na późny wieczór. Próbuje coś zmienić na siłę się już zaczynam zmuszać , żeby cokolwiek robić , jest to bardzo trudne ... Nie jestem w stanie sobie znaleźć celu w życiu Czuję , że przestałęm żyć , a tylko trwam. Przepraszam za te chaotyczne zlepki moich spostrzeżeń , inaczej napisać nie umiem na razie