Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lustik

Użytkownik
  • Postów

    74
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Ostatnie wizyty

Blok z ostatnimi odwiedzającymi dany profil jest wyłączony i nie jest wyświetlany użytkownikom.

Osiągnięcia Lustik

  1. To po co pisze , ze bylo coraz lepiej i chciała się spotykać ?! gdzie tutaj jakakolwiek logika ? Moze w relacjach damsko-męskich jej wcale nie musi być ? Jedno słowo z jej strony i dałbym sobie spokój ... Teraz mam blokade jakas , nie potrafie sie zabrac za poznawanie nowych ludzi ...
  2. Własnie ja tak tego do konca nie odbieram , ze miala w dupie , poniewaz po ostanim jeszcze spotkaniu napisala , ze bylo fajnie. Kryzys przyszedl po gdy po imprezie musiala sie gorzej poczuć i trafila jak to opisala opsaiala do przywiazanego lozka i to nie perwszy raz. Tutaj masz racje bittersweet miała w dupie i sama się do tego przyznała , tylko czy do końca można wszsytko zwalić własnie na swój zły stan zdrowia ... Poza tym napisała już w tych wyjaśnieniach po przypadkowym spotakniu , że czuła się ze mną dobrze i chciała coś więcej , ale no własnie nie miała odwagi mnie obarczać swoimi problemami i wykorzystywać moją dobroć. Rzeczywiście cięzko jest ogarnąć kogoś kto sam siebie nie ogarnia . Dla mnie jest to o tyle zagadkowe , że do dnia dzisiejszego nie wiem co jej jest , a bała sie powiedzieć co. Nie chce mi się wierzyć , że to nieprawda , bo kontakt w takim razie mogła urwać już bardzo szybko , bo w październiku ... Ja bym się od tego uwolnił gdyby mi napisała konkretnie , a tak to ją uraziłem , swoimi emocjonalnymi smsami , bo w sumie ona nie zakończyła tego . Być możę ja to zrobiłem nieświadomie i ona uznała , że to koniec. Napisałem , że nie jest egoistką nie mówiąc o swoich słabościach i nie wiem jak to mogła odebrać , ale już po tym nie odpisała. Nie dość , że sama się pogrązyła jak to napisala , ze nie chce znać siebie , to ja jeszcze jej dołożyłem swoje i mogła to uznać za koniec. Głupio wyszło z tym , że jej pod wplywem emocji powiedzialem , że jest egocentryczką , bo nie miała prawa atakować człowieka który sam ma problemy ze sobą i jezdzi do szpitali na badania i nie jest dobrze ... Sam mogłem wyjść własnie na egoistę który próbuje tak wymuśić i sięsłini , a ona cierpi i po prostu nie ma ochoty się angażować dopóki się nie wyleczy . I tutaj własnie mnie gryzie sumienie , ale po miesiącu już chyba za późno żeby ja przeprpsić. Dla mnie to może miec sens bo , moze odetchnę i przerwe ten łancuch emocjonalny
  3. Też bym ją skreslij dosć szybko , ale po zadaniu przeze mnie pytania o dalszy kontakt powiedziała ze to zalezy ode mnie , a powinna jasno odpowiedziec ponieważ zadalem pytanie bardzo konkretnie. Jakby wtedy napisała krótkie nie to bym dal sobie spokoj , a tak to teraz mysle , ze ona chciała utrzymywac kontakt , tylko ta choroba której nie chce wyjawic jej przeszkadza. Nie rozumiem jej zachowania , bo pisze ze czuła sie coraz lepiej , jak juz pisalem wyezej , a potem pisze , ze nie wie czego chce do końca i co mogła by mi dać .... Że to błędne koło. Waham się czy się odezwać , bo to będzie pokłon z mojej strony , a zdrugiej moze btym w koncu dostal nalezna mi konkretna odpowiedz ...
  4. Dość długo się biłem z przemyśleniami i huśtawkami emocjonalnymi po tym jak pewna dziewczyna zachowała się w sposób który do dzisiaj jest dla mnie analizowany w zależności od nastroju i chcę w tym w końcu skończyć ... Zaczynając od początku , więc ów dziewczyna utrzymywała ze mną kontakt dość częsty pisemny , spotkania zazwyczaj wypadały średnio co półtora tygodnia przez okres 6 miesięcy. W drugim miesiącu miało miejsce pewne zdarzenie po którym przestała pisać , okazało się , żę jakieś tam badania nie poszły dobrze. Mimo to kontakt przetrwał i było coraz bardziej rozwojowo. Następny zły okres nastąpił jakoś w podobnym odstępie czasu , okazało się , żę z nią jest źle , nie może się wyzbierać i leży w łóżku , dalej nic nie chciała powiedzieć co jej jest. Miała się odezwać gdy tylko się polepszy , ale już do tego nie doszło ... Minął miesiąc i mimo moich smsów nie odpisywała , a powinna się czuć odpowiedzialna poniewaz jeszcze dzień wcześniej bylismy na imprezie i był taniec , a dlatego to jest ważne ponieważ jej gorszy stan upatrywałem w tym. Najgorsza rzecz nastąpiła dla mnie i mnie komplatnie ścieła gdy przypadkowo ją spotkałem na mieście , nie wiedziała co powiedzieć. Jej obrona skupiła się na tym , że co też zresztą do dzisiaj próbuje rozfszyforwać , że się bała powiedzieć co jej jest i tak jak mi jeszcze później pisała , żę nie ma zamiaru obarczać swoimi problemami innych i nie chce mnie wykorzsytywać ... I tutaj zaczął się mój dramat i analizowanie , bo tak to napisała , że jedynie co mogłem potwierdzić to , to ze choroba nie jest wymysłem , ponieważ po tak krótkim czasie jak dwa miesiące mogło się juz wcale nie odzywać i dać sobie spokój , mimo to kontynuowała , wierząc że uda się jej wyjść z tych problemów. Jednak moje obawy i poczucie odrzucenia już dawały znak o sobie w mojej lękowej głowie i przypuszczenia , że skoro nie chce mnie obciążać swoimi problemami to nic dla niej nie znaczyłem. Jej tłumaczenie co zrobiło mi jeszcze większy mętlik brzmiało tak , że czuła się coraz lepiej , ale nie może nic więcej ... Z jednej strony mnie odrzuciła już samym faktem , że mnie zignorowała w taki sposób , a z drugiej zostawiła cień złudzenia . Ja swoje niestety , ale już po fakcie dołożylem , ponieważ powiedziałem , że skoro nie ujawnia swoich słabości to jest egoistką i jest jej lepiej w obecnym stanie. Bo dla mnie to wyglądało jak rollercoster emocjonalny , jak jest dobrze to się angażuje , jak przychodzi ten gorszy czas to się kompletnie odcina , i nie chodzi mi o to że ma być radosna , tylko żeby przynajmniej cokolwiek odpisała ... I teraz nie jestem w stanie się uwonić , bo po tym co napisałem , że jest egoistką mogła poczuć się , że rzeczywiscie tak jest i po co dalej to ciągnac , skoro dośc ostro dalem jej to do zrozumienia. Ja myslalem jeszcze , że odpisze , w zasadzie na to liczyłem. Teraz mi jest strasznie głupio napisać cokolwiek , bo przecież przepraszam nie napisze , bo ja w tej całej sytuacji stałem się ofiarą jej czy też jej choroby ... Jest to osoba , która bardzo do serca brała obowiązki , pracowita i odpowiedzialna. Przyznała się do błędów i że przepraszam w stosunku do mnie nie wystarczy. Nawet gdy zapytałem o dalszy kontakt napisała drukowanymi , że to ode mnie zależy , bo ona sama nie chciałaby się znać. Też nie wiem jak odbierać takie słowo , bo przecież gdyby nie to przypadkowe spotkanie to pewnie do dziś by nie odpisała. I tak żyje analizując , w zależności od humoru. Raz ją staram się zrozumieć , a później mysle , ze dobrze to przemyslala i może chciała to zrobic w taki sposob , że się na nią wkurze i jej nawrzucam już po całości i się uwolni . A tak to musiala napisać wydaje mi się prawdę ...
  5. Wydaje mi się , że Twoja dziewczyna tylko szukała pretekstu , żeby się "odłączyć" od Ciebie. Sama sobie odpowiedziała też , że nie wie czego chce a to może oznaczać , że chce dalej eksperymentować z płcią przeciwną. A Ty raczej na pewno uzależniłeś się od niej emocjonalnie. Zadaj sobie pytanie czy chcesz miec taką niestabilną dziewczynę która będzie szukać gdy będziesz przy niej ? Nie kajaj się przed nią , trochę honoru ...
  6. Piszecie o podstawowych kryteriach które powinen spełniać dojrzały facet , ale co z tego jak będąc w związku dojdzie ich więcej i wymagania ulegną dalszym zmianom. Bo przecież kobiety nie lubią zastoju i ciągle chcą coś zmieniać. I tak zadecydują szczegóły osobowości.
  7. Jesień nie jest złą porą , przynajmniej inni też więcej siedzą w domu . Dziewczyny zniszczyły moją samoocenę do tego stopnia że czuje już autentyczną pogardę i nie mogę tego odkręcić już nawet. Zawsze byłem tym rezerwowym pomocnikiem z końca ławki spod trybun.
  8. Wyjaśniła się sprawa , wiem tyle ,że żyje bo pojawiła się po długiej przerwie na pewnym portalu . Tylko dla mnie to nic nie zmienia , żadnej ulgi mi to nie przyniosło , wręcz się podenerwowałem ...
  9. Nie mam zamiaru już pisać , nawet jeśli coś uda się jej wyskrobać na klawiaturze. Dałem sobie tydzień czasu na jej odpowiedz , minął więc koniec. Pewnie jej było najłatwiej tak zrobić , bo przecież tutaj chodzi o jak najmniejsze ruszenie sumienia ... Ale z drugiej strony jestem tak ciekawy co się stało , że dalej o tym wszsytkim mysle . Nie widzę jej aktywności nigdzie , jakby to było przemyślene , żeby mnie nie rozjuszać bardziej ?! Nie mam odwagi , ale żeby zostawić namiary na siebie to chyba trzeba jej trochę posiadać , więc dla mnie dlatego to jest niewytłumaczalne ... Zima chyba coś nie doczytałaś , wskaż mi w którym miejscu byłem nieporadny , ja to naprawde wszsytko analizowałem i się nie doszukałem mojej nieporadności . Jak miałem coś skonkretyzować , jak ta osoba zupełnie nagle odpuściła ? Przecież nie będe jej mówił na zapoznawczych spotkaniach , że już coś czuje , nie jestem typem który wyznaje takie rzeczy w dość krótkim czasie. I nie wydaje mi się żeby to był mój błąd . Mi dziewczyny są już teraz po prostu obojętne , lepiej żebym się już w nic nie angażował , bo rzeczywiście za bardzo emocjonalnie do tego podchodze , mimo , że już jest po wszystkim.
  10. Też myśle , że już kogoś ma , albo nawet podczas spotykania się ze mną juz miała , bo przypadkiem odkryłem na fb , że była w związku , ale parę dni później to usunęła. Wiem , że to dziecinne takie spekulowanie , ale już coś daje do myślenia. Z tym portalem to było tak , że ja wiedziałem kiedy ona jest , bo pisało nawet kiedy się loguje , więc na to , że pisała z innymi są bardzo małe szanse , jak przestawała ze mną gadać to później już nie była aktywna. Może źle się wyraziłem z tym "nagadam" bardziej chciałem rzucić słowa , że źle to rozegrała nie odpisując (chociaż mam mieszane uczucia) i czy takiej metody używa nawiązując kontakt ze swoimi podopiecznymi. Nie pożegnam się już z nią w żaden sposób , nie jestem typem natręta , więc to co mogłem zrobić to zrobiłem. Takie zachowanie jest typowe dla dziewczyn "pójście na unik" ? Ciekawe jak większość dziewczyn to rozwiązuje ...
  11. To w takim razie nie rozumiem jest strategii "unikania" bo mogę iść do niej do pracy i jej nagadać , ciekawe czy ma przygtowaną gadke ... Jedynie co ją teraz tłumaczy to szpital , ale też mi się to mało prawdopodobne wydaje , bo tydzień to już za długo. Ale dla mnie najbardziej niezrozumiałe jest to , że osoba mająca wyksztalcenie pedagogiczne i pracująca z dziećmi w domu dziecka tak to "rozegrała"
  12. Źle się czuję , że w ogóle muszę gadać o sprawach sercowych , ale po prostu muszę się jakoś wyzbyć swoich ambiwalentnych myśli... Pewnie takie przypadki są dość pospolite , ale opiszę go jak najbardziej obiektywnie. Dziewczynę poznałem ponad dwa miesiące temu , na pewnym czacie , okazało się , że studiowaliśmy na tej samej uczelni , oczywiście z związku z tym gadka była gotowa , tematów sporo. Bardzo przyjemnie się rozmawiało i to nie tylko ja tak odczuwałem , ona też. Po jakimś czacie przeszliśmy na smsowanie . Dziwczyna ta była bardzo moim zdaniem elokwentna co jeszcze bardziej mnie do niej zbliżyło , w zasadzie to wygląd spadł na dalszy plan , oczywiście była dla mnie pociągająca , lecz nie tym byłem zafascynowany. Spotkaliśmy się dwa razy , było również fajnie jak na czacie , zainteresowanie było z obu stron , bo ona też dążyła do kolejnych spotkań. Było chyba za pięknie i za bardzo rozwojowo , z dnia na dzień po prostu przestała pisać ... Jeszcze dwa dni jakoś udało mi się wytłumaczyć to czemu nie odpisuje , ale minął tydzień i moja nadzieja w zasadzie już wisi na wypadającym włosku. I tutaj uderzam się z różnymi myślami , ponieważ ja sobie nie potrafie wytłumaczyć dlaczego tak nagle można zakończyć tą znajomość , zwłaszcza , że się umawia na kolejne spotkanie ... Moje myśli zatrzymały się na etapie , że to moja wina , bo może w którejś rozmowie powiedziałem , że jestem bezrobotny i dla mnie to jest problem. Napisałem jej też po paru dniach , czy coś się stało i czy ja przypadkiem się nie narzucam , ale również brak odpowiedzi. Dziwini mnie to wszsytko barzdo , ponieważ dziewczyna widać było , że mądra , po ciekawych studiach , gdzie sama się zajmuje ludzmi i widać , że jest bardzo opiekuncza. Już sam nie wiem co mam sobie o tym myślec , a ciekawe jest to , że powiedziała mi gdzie pracuje , więc mógłbym tam pójść z nią spotkać , tylko teraz po tygodniu nie wiem czy to ma sens , bo nie wiem czy chcę usłyszeć , że kogoś ma , albo inne dla mnie niemiłe rzeczy. Nie chcę też być natarczywy i pisać jej znowu , czemu nie odpisuje. Sam już nie wiem jak to rozegrać , mógłbym iść do niej ,zapytać , ale się po prostu boje boję , bo po tygodniu czasu już sam nie wiem czy warto. Ja się chyba za bardzo w to wszsytko zaangażowałem emocjonalnie i za bardzo to wszystko analizuje , nawet smsy które do niej pisałem rozpatrywałem czy jej przypadkiem czymś nie uraziłem , ale się nie doszukałem niczego ... Czy ta dziewczyna moze nie chcę mnie bardziej zranić pisząc , że jest zaangażowana w coś i mysli , że lepiej będzie jak się już nie odezwie . Czy to jest typowe dla kobiecego myślenia w takich sytuacjach ? Ona ma 23 lata , więc moim zdaniem powinna to inaczej rozegrać.
  13. Ja ostatnio często popadam w zapętlające się natrętne mysli , natłok jest tak duzy , że po jakimś czasie zaczynam się pocić na czole i dostaje drgawek. Nie wiem ile normalny człowiek ma mysli na minute czy godzine , mi to przypomina sokowirówke z tym , że wrzucane są do niej warzywa z bulwami i owoce bez soków. Ciąg natrętny myśli trwa dopóki nie padne na pysk, albo się mocno przydusze poduszką zeby zmniejszyć celowo dopływ tlenu . Ja już uda mi się zamknąć oczy to mam mnóstwo abstrakcyjnych obrazów przed oczami , tamatyka ich jest tak rozbudowana , że mógłbym rysować komiksy dla marvela i zrobić im nowy bestiariusz. Nie biorę żadnego leku na spanie, czy w ogóle jakiś może mi pomóc , bo wątpie w to szczerze ...
  14. Zdecydowanie czuje się najlepiej wieczorem , czasami tak się dobrze czuje , że przedłużam sobie czuwanie na godziny nocne tak do 2-3. Napięcie mnie nachodzi w godzinach po południowych gdzie praktycznie nie odczuwam żadnej przyjemności , zazwyczaj te 3-4 godziny w ciągu dnia są tylko walką o jak najmniejsze nakręcenie się lękami.
  15. Lustik

    Pustka egzystencjalna

    Myśli o swojej egzystencji w moim przekonaniu są bezsensowne , u ludzi ze skłonnościami do melancholii przeważnie prowadzą do zaburzeń nerwicowych i depresji. Chyba nie do końca wyszłaś z depresji , bo takie myśli u osób zdrowych nie wywołują zazwyczaj większych obaw. Wiem jakie jest ciężkie takie rozmyślanie , można podważyć wszystko paroma myślami , ale staraj sobie wyrabiać myśli kontr atakujących te "bezsensowne"
×