Skocz do zawartości
Nerwica.com

Josie_86

Użytkownik
  • Postów

    355
  • Dołączył

Treść opublikowana przez Josie_86

  1. Josie_86

    Ulubiony zwierzak

    To pechowo z tym sikaniem... Moje tylko za małego zesikały się raz poza kuwetą, później już zawsze tam gdzie trzeba i nic na dywanie mi nie śmierdzi
  2. Josie_86

    pomóżcie

    Ja na początku chodziłam do niesprawdzonych w żaden sposób psychologów, druga sprawa, że w małym mieście, do którego miałam najbliżej, nie było pewnie i tak dużego wyboru:P Ale od dłuższego czasu każdego specjalistę sprawdzam najpierw w internecie, przeszukuję rankingi typu znanylekarz.pl, czytam opinie, porównuję, no i nie ukrywam, że potem jak dzwonię umawiać się na wizytę wybieram też spośród kilku tego, który jest 'tańszy'.. Czy typowego dla młodzieży?.. Hmm, zdaje mi się, że ja chodziłam na początku do jakiegoś własnie ośrodka dla młodzieży na te spotkania, ale że nie pomogły mi w niczym to nie wspominam tego dobrze. Jeżeli czujesz się 'dojrzała' to nie zawężaj chyba poszukiwań do specjalistów od problemów młodzieży, poza tym chyba każdy wykształcony psycholog powinien wiedzieć jak rozmawiać z osobami młodszymi i starszymi.. Może znasz kogoś, kto mógłby polecić Ci jakiegoś fajnego psychologa? Ale domyślam się, że wolisz nie wprowadzać nikogo w ten temat? Ja przynajmniej tak nie robiłam i nadal nie robię.. Wolę już sprawdzać te rankingi. Nie zawiodłam się na nich jeszcze. A na wizycie mów jak najwięcej o tych objawach, które zauważyłaś i jak najbardziej szczegółowo, myślę, że o podejrzeniu nerwicy też możesz powiedzieć, najwyżej wyprowadzi Cię z błędu, ale moim zdaniem i jak widać innych osób na tym wątku, to jest nerwica.. Wiem, że łatwo powiedzieć 'mów jak najwięcej':/ Też mam z tym problem Ale w ten sposób psych będzie mógł 'Cię' jak najlepiej zdiagnozować i pomóc.. Trzymam kciuki:*
  3. Masz jeszcze dużo czasu, możliwe, że zdążysz z przygotowaniem sie do egzaminów i nie będziesz nawet musiał rozważać opcji roku przerwy
  4. Josie_86

    pomóżcie

    Ja tu jestem z tego samego powodu Również nie mam z kim porozmawiać, rozumiem Cię i to fajnie, że obie możemy się podzielić naszymi przemyśleniami i odczuciami. Tylko moja mama i mąż są wtajemniczeni w moje choroby i leczenie, czuję, że reszta by mnie nie zrozumiała i wolę się nie 'ujawniać'. Dla mnie studia też nie były łatwym doświadczeniem.. Niby to najlepszy okres w życiu i widzę jak to sprawdza się np. u mojej siostry, która jest teraz na pierwszym roku, a co drugi dzień ma imprezę (nie przesadzam ), ale ja podczas tych 5 lat byłam pernamentnie zestresowana Teraz z perspektywy czasu żałuję, że nie poszukałam lata temu, na samym początku, odpowiadającej mi pani psycholog, która by mi pomogła, a nie chodziłam do 'pierwszej lepszej' i skończyło się ostatecznie na lekach.. Ale czasu już nie cofnę Ty masz rację, że jesteś jeszcze młoda, może inaczej Ci się poukłada i wszystko się jakoś unormuje, chociaż pewności nie ma. Ja nie potrafię już żyć bez leków.. -- 12 paź 2013, 14:10 -- Brak pieniędzy bardzo wszystko komplikuje, ciągła myśl, że nie starczy na kolejne leki, odkładanie wizyty na później i przez to też przerwy w przyjmowaniu leków, które są przecież bardzo niewskazane.. Gdyby nie trzeba było martwić się o finanse o ile łatwiej by było. Poza samymi lekarzami, mam tyle pomysłów, co mogłabym zrobić z czasem wolnym, jak zorganizować sobie długie dni (zamiast leżeć godzinami w łóżku przytulona do kota), jak spędzać więcej czasu z mężem na fajnych rozrywkach (choćby kino, kręgle itd), jak rozwijać jakieś hobby i jstem przekonana, że to wpłynęłoby pozytywnie na moje samopoczucie, ale co zrobić, kiedy na najwazniejsze wydatki nawet nie starcza..
  5. Przecież nikt nie każe Ci chyba spędzać całych dni na pracy? Dlaczego mowa od razu o pracoholizmie?
  6. Josie_86

    pomóżcie

    Wiesz co.. sama mam nerwicę, zdiagnozowaną i do tego dystymię, przez całe życie na pewno trochę się zmieniłam i lepiej sobie radzę wśród ludzi, ale to nie i tak to, czego bym oczekiwała.. Jest tak jak Ty pisałaś(do czego się odniosłam), a było gorzej, bo nie mówiłam kompletnie nic, a teraz jakoś włączam sie do rozmowy, czasem. Jak do tej pory spotkania z psychologiem nie przyniosły skutku (może miałam pecha do psychologów), ale zastanawiam się nad udziałem w terapii z certyfikowaną terapeutką, tyle, że przypuszczam, że musiałabym zdecydować się na sesje cotygodniowe, żeby to mi coś dało, a jedna wizyta ma kosztować 80zł i nie bardzo mnie na to stać... Nie zarabiam, tylko mąż nas utrzymuje, a minimum 4x80zł na miesiąc to dla nas dużo:/ Poza tym dochodzą koszty wizyt u psychiatry, do którego chodzę od ośmiu lat i koszt leków, które przyjmuję.. Każdy jest w inny sposób podatny na 'leczenie' u psychologa, ale na pewno radzę Ci spróbować, może Tobie pomoże bardziej niż mi, no i potrzebna Ci wizyta tez po to, żeby postawić diagnozę co dokładnie Ci dolega.. Podsumowując ja nie mam najlepszych doświadczeń, ale to nie świadczy o niczym, bo u Ciebie może być całkiem inaczej. Nie czekaj na rozwój sytuacji, tylko wybierz się na wizytę. To na pewno będzie dobry krok :*
  7. Josie_86

    Pozdrawiam

    Cześć, a w czym chcesz sobie pomóc?
  8. No to w razie czego przez wolny rok miałbyś co robić, to jest jakiś plus
  9. Josie_86

    pomóżcie

    Boże, taki sam shit u mnie
  10. To chyba lepiej, że tak to odbierasz.. Dobrze zrozumialam, że pracujesz?
  11. W takim razie trzymam kciuki, żeby sprawa matury pomyślnie się zakończyła. Rozumiem Twój stres..
  12. Josie_86

    pomóżcie

    Nikeowa dla mnie to są objawy nerwicy, wybierz się koniecznie do psychologa, a on doradzi Ci co dalej. Dobrze, że od razu się tym podzieliłaś i chcesz działać:) Ściskam
  13. Josie_86

    Ulubiony zwierzak

    Hans nie będę wdawać się w dalszą kłótnię, ale mało które zwierzę jest głupie, a koty na pewno nie. Do psów nic nie mam, jakbym zresztą nawet miała to nie mam potrzeby wypisywać tu jakie to one nie są takie albo siakie. I nie wiem o co chodzi z tymi kupami:P Tyle na temat. Peace
  14. Po częsci Cię rozumiem:/ Sama mam skończone dwa kierunki, a nie pracuję.. A maturę zdasz na pewno:)
  15. Josie_86

    Ulubiony zwierzak

    Aranjani i Candy14 moje kotki są bardzo towarzyskie. Leniwe?:/ To, że przesypiają pół życia mają w genach, zresztą sama bym tak chciala:P
  16. Grsec czy Ty czasem nie wybierasz się teraz na studia? Jesteś chyba na tym etapie, nie? Masz 19 lat
  17. Josie_86

    Ulubiony zwierzak

    No, widzę, że dyskusja toczy się w dobrym kierunku:) A w ogóle to nie wypowiedziałam się o zwierzakach - kocham wszystkie (prócz pająków), a sama miałam dwa psy , dwa chomiczki, świnkę morską a teraz dwa koty :)
  18. Josie_86

    Ulubiony zwierzak

    Hans jesteś chyba cymbałem, mam dwie kotki. Koty rozumieją większość co do nich mówisz, a jeśli nie wykonują polecenia, albo 'nie słyszą' to znaczy, że nie chcą tego zrobić i koniec. Nie wiem dlaczego tu pies jest uważany za mądrzejszego? Bo robi to co chcesz? Brawo, nie dla mnie takie podejście True Dokładnie :) Uwielbiam jak moje kotki śpią mi na kolanach, w nocy pod kołdrą, albo koło twarzy:) Slow motion moja babcia miała pierdolnietego koguta, który wszystkich atakował i trzeba było odganiać go kijem
  19. Josie_86

    angielskie słowa

    hospitality gościnność
  20. Vett ja wychodzę tylko z mężem i jego znajomymi, bo swoich nie mam tu gdzie mieszkam :/
  21. Josie_86

    hej

    A jednak, nie było nikogo:( Zobaczę we wtorek, bo ten lekarz przyjmuje we wtorki i czwartki, ale do wt nie wszystkich leków mi starczy..
  22. Przesadzasz moim zdaniem. Chodzisz na jakieś imprezy, czy wyjścia na piwo, cokolwiek? Nieśmiałe osoby też wychodzą w towarzystwie swoich znajomych, zwsze masz szanse kogoś poznać, no chyba że spojrzysz na czyjeś założone ręce albo skuloną postawę i to Cię o razu zniechęci:/ A chyba nie chcesz być tym, który ocenia po pozorach
×