Skocz do zawartości
Nerwica.com

jetodik

Użytkownik
  • Postów

    8 173
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jetodik

  1. ego, mnie np. kiedyś omotał new age i być może w związku z tym wchodzę na facebooki jego przedstawicieli żeby im docinać, ale traktuje to jako hobby, sprawianie sobie satysfakcji i nie odgrywa to dużej roli w moim życiu...a Ty masz jakiś cel? pasje? myślę, że gdybyś przeniosła punkt ciężkości na tego typu sprawy, byłoby Ci lżej - obciążająca nienawiść zamieniłaby się w chłodną pogardę, co wcale nie musi się wiązać z porzuceniem krytyki katolicyzmu.
  2. interesująca dyskusja, dobrze się czyta.
  3. są teksty które dla wiekszosci facetow bylyby nie do zaakceptowania, ale czy dla wszystkich? przykladowo "twoj kumpel jest lepszy w lozku niz ty" ktos by mogl odebrac jako istotna informacje, by sie podszkolic, ktora odebralby bez gniewu, w kontekscie jego uwielbienia dla kobiet okrutnych.
  4. sanczezrodrigez, Chyba na serio zbłądziłem skoro palę trawkę i nawet nie wiem o tym, że ją palę Tak czy siak dzięki za info
  5. za chwile paxtin jedna tabletka. lubię ten lek jak cholera, tłumi uczucia i o to chodzi. czasem jak nie wezme chocby jeden dzien, to uczucia wracają, intensywniej sie wszystkiego doświadcza, stłumione lęki manifestują się w śnie, zdecydowanie wole siebie na paro niz bez paro.
  6. czyli rozumiem, że klasyczną koncepcje prawdy uznajesz, oki. nie planuje wypić ani kropelki na sylwka i chyba jako jedyny z towarzyszy imprezy. czy jesteś za karą śmierci?
  7. idę co to jest prawda Twoim zdaniem? (tak a propos tematu )
  8. carlosbueno, ale mimo wszystko musisz przyznać, że dziewczyny się do Ciebie garną i to pierwsze startują
  9. osobiście nic do nich nie mam, ale jakoś nie przepadam. kiedy ostatni raz kogoś uderzyłeś/aś?
  10. nie jestem, radzę sobie samodzielnie z używkami. wydłubujesz z nosa babole?
  11. hej znacie jakąś dobrą przekrojową książkę o zdrowiu? taką gdzie można znaleźć info o profilaktyce, o leczeniu różnych schorzeń, co zrobić w przypadku dajmy na to urazu itd. encyklopedia-poradnik coś w tym stylu szukam.
  12. dziwne, uważasz coś za nieciekawe a jednocześnie sie tym interesujesz? a jak mało wiesz, to przecież możesz się uczyć i to powinno też inteligencje poprawić - dwa w jednym. nad wyglądem też można popracować treningami. podziel sobie na to co jest faktycznie na niskim standardzie i można zmienić, a to czego się nie da. z tym pierwszym popracuj drugie zaakceptuj. odnośnie terapii, często się zaleca, w sytuacji kiedy trzeba zmienic sytuacje i taka autoanaliza powinna pomóc w ocenie czy w Twoim wypadku tak nie jest, a jeśli tak to zmień sytuacje. a "choroba psychiczna" to tylko formalne określenie na sposób funkcjonowania który powoduje cierpienie, więc bliżej prawdy byłoby "funkcjonuje w sposób który sprawia mi cierpienie" niż utożsamianie się z byciem chorym psychicznie.
  13. Kiedyś na kurniku troche flirtowałem, to znaczy nic z tego nie wyszło bo nie chciało mi się finalizować sprawy, ale miałem propozycje seksu od kobiet, które z fotek takie całkiem całkiem były. Tam łatwo można kogoś poznać, bo pod planszą gry jest okienko czatu, a podczas gier się fajnie gada :)
  14. głos oddany ale wszystkich nie przesłuchałem bo mi się nie chciało
  15. hmm, mnie sie otwiera, jest w dziale socjologia
  16. tu nie musi być albo albo, to znaczy moja cała pierwsza wypowiedź dotyczyła chrześcijaństwa, a temat swoją drogą ma szerszy zakres i dotyczy ogólnie tego jak wiara w Boga wpływa na moralność ludzi - temat ten poruszyła pierwotnie refren gdzie pisała, że bez tej wiary człowiek przyjmuje taką postawę: i dla mnie są to słowa sugerujące, że brak wiary w Boga wpływa ujemnie na moralność, no tak mi po prostu brzmią -- 30 lis 2014, 20:43 -- carlosbueno, podobnie to postrzegam
  17. Werty, spotykałem się, że ten fragment przytaczają ci co żony biją, jako dowód na chrześcijański charakter ich związków domowej dyscypliny. być może robią to wybiórczo, nie wiem, ten drugi też u nich widziałem, więc jakoś to ze sobą godzą, jak widać różne fragmenty różnie sobie ludzie tłumaczą. wgl z tego co się orientuje to od tłumaczenia ludziom Biblii jest kościół katolicki, a jak bardzo ich zdania są podzielone pokazują choćby niedawne obrady watykańskie w kwestii homo - jedni potępiają inni nie. nie widzę tu spójnego gruntu, a taki powienien być żeby stawiać na nim fundamenty etyczne. system katolicki rodzi dużo wątpliwości w sprawach fundamentalnych, statusu myśli, pożądania, seksu, kobiet, innowierców, sensu cierpienia, pochodzenia człowieka itd., a etyczne rozważania powinny imo wychodzić od pewników, także w tym względzie spisuje się bardzo słabo. W temacie jest 'teizm', bo jest to nawiązanie konkretnie do fragmentu wypowiedzi refren, pokazującego wyższość objawionych norm moralnych nad tymi, które pochodzą od człowieka i nie są od niego niezależne : nie chodzi tu o podobieństwo między chrześcijaństwem a hinduizmem.
  18. Werty, no właśnie powiedz to tym, którzy swoje związki domowej dyscypliny uznają za związki oparte na Biblii, prawdopodobnie sugerując się fragmentem o tym, że "Żony niechaj będą poddane swym mężon, jak Panu o mąż jest głową żony, jak i Chrystus - Głową Kościoła: On - Zbawca Ciała". to pokazuje, jak skrajnie odmienne stanowiska wierzący potrafią przyjmować ze wskazówek jakie daje religia. Tak jak pisałem w pierwszej wypowiedzi, stworzenie jednego spójnego obrazu na podstawie Biblii, twierdzeń kapłanów jest imo niemożliwe (a za nieposłuszeństwo wobec kapłana Biblia mówi o karze śmierci ) więc trzeba je traktować wybiórczo, na tym polega ten relatywizm - przykładowo pomijam fragmenty m.in. o stworzeniu świata i to co kościół twierdził na ten temat przez całe wieki, a biorę tylko pod uwagę to, że uznał ewolucje za Karola Wojtyły, albo na odwrót. pomijam fragmenty mówiące o zabijaniu, biorę te o wybaczaniu, itd. kobieta katoliczka, sprawdzając swój status staje przed wyborem fragmentów mówiących o jej czci i tych które ją tej czci pozbawiają:
  19. wysłowiona, można uznać prawdy z zakresu etyki, które są uniwersalne nie oparte na teiźmie, np. dotyczące cierpienia, szczęścia, odpowiedzialności, winy. Werty, jest mnogość teologii i są sprzeczności w Piśmie św. weźmy przykład, z jednej strony, nie rób drugiemu co tobie niemiłe, z drugiej przykładowo mąż może bić żonę gdy ta się go niesłucha. bez postulowania sił wyższych które są niezrozumiałe, mogą robic to na twardym gruncie rzeczowych uzasadnień. wtedy są mniej uwikłani. mi chodziło o to, że dla teisty jedyną alternatywą dla pomieszania jest relatywizm, a nie, że alternatywą wobec teizmu jest relatywizm.
  20. Do założenia tego wątku zainspirowała mnie dyskusja w temacie o modlitwach charyzmatycznych. modlitwy-charyzmatyczne-o-uzdrowienie-i-uwolnienie-t45459-490.html Głównie wypowiedzi użytkowniczki Refren i użytkownika Werty. Może najpierw przytocze i odniosę się do wypowiedzi Wertyego: Wydaje mi się, że to wcale nie jest takie oczywiste, ogromny zbiór chrześcijańskich tekstów zawiera mnóstwo sprzeczności i niejasności, które utrudniają rozumienie wyznawcy i ukrywają przed nim drogowskazy. Katolicy uznają kapłanów kościoła katolickiego jako radzących sobie z tymi trudnościami i potrafiących wskazać słuszną drogę. Jednak dobiegające 'głosy kościoła' też się różnią i to w sprawach fundamentalnych, więc trudno aby rozstrzygały wątpliwości dotyczące pochodzenia życia, grzechu, cnoty, traktowania winowajców, homoseksualistów, statusu myśli czy pożądania. Niedawno czytałem wywiad z ks. Hellerem, który jest też uznanym filozofem nauki i fizykiem: http://www.rmf24.pl/nauka/news-ks-heller-jesli-ktos-uwierzy-w-swoja-wielkosc-jest-skonczony,nId,183795 Z jego słów emanuje jedno wielkie 'być może' - w pewnym momencie stwierdza on: "Myślę, że rzeczywistość boża nas naprawdę zaskoczy i czasem mi się wydaje, że Pan Bóg ma duże poczucie humoru, a najbardziej bawią go podręczniki teologii". Przypuszczam, że katolik staje przed nie lada trudnościami, chcąc przy użyciu tych rzekomych wskazówek jakie daje mu religia interpretować zwykłe codzienne wydarzenia czy impulsy do działania z pytaniem jakie siły za nimi stoją. Tą niewiedzę i pomieszanie paradoskalnie rodzi konsekwencja - niewybiórcze traktowanie doktryny katolickiej. Jedyną alternatywą jest relatywizm - wybieramy to co nam pasuje. Z tego względu też zdecydowanie odrzucam wypowiedź użytkowniczki Refren, która w taki sposób charakteryzuje postawę niewierzących: wypowiedź ta zdaje się mówić, że człowiek religijny nie tworzy zasad moralnych, a ja twierdzę, że choć bazuje na słowach innych religijnych ludzi - głosów kościoła, to w obliczu niemożliwości ułożenia ich w jedną spójną całość więc i konieczności wybierania między nimi stawia się w pozycji ich arbitra ( zauważmy, że w pewnym sensie stawia się ponad głosem kościoła, jednocześnie deklarując swoje wobec niego posłuszeństwo ) i w ten sposób ostatecznie robi to co Refren twierdzi, że jest znamienne dla nieteisty - decyduje co dobre, a co złe. Warto zwrócić uwagę jeszcze na jeden aspekt wypowiedzi Refren, mianowicie, że bycie nieteistą skłania ludzi do stawiania się w roli absolutu. Ja uważam, że nie. Sam w sobie nieteizm nie skłania do określonych postaw moralnych, nieteista jednak w przeciwieństwie do katolika sparaliżowanego węzłem archaicznych i sprzecznych dogmatów, jest w dogodnej sytuacji do poszukiwania spójnego i klarownego systemu etycznego na bazie uzasadnień - może przystąpić do współczesnych debat filozoficznych zgodnych z najnowszym stanem wiedzy o świecie i człowieku. To już w dużej mierze sprawa jego osobistej uczciwości intelektualnej, zwykłej ludzkiej empatii, w każdym razie ma on możliwość szlifować swoje postępowanie o etykę przyjętą nie ze względu na swój kaprys, tylko ze względu na spełnianie przez nią szeregu kryteriów, w ponadjednostkowej przestrzeni argumentów i racji poddawanych ich rygorowi. Na koniec chciałbym jeszcze dodać, że teizm w roli straszaka przed złym postępowaniem też się jakoś szczególnie nie sprawdza, co pokazują choćby statystyki kryminalne. Zapraszam do dyskusji
  21. czy faktycznie ludzie wierzący wiedzą tak dobrze co jest dobre a co złe? przecież religia pełna jest tajemnic -- 30 lis 2014, 17:25 -- aby uniknąć tutaj spamu i móc sobie swobodnie dyskutować na tematy, które poruszyliście na ostatnich stronach, założyłem osobny wątek :) post1864009.html#p1864009
  22. jetodik

    Samotność

    wystarczy się przenieść choćby na jakiś czas w miejsce gdzie się traci kontakt z bliskimi /nawet jesli sie nie nadawalo na wspolnych falach/ a przebywa sie wsrod ludzi obcych i ktorym nasz los obojetny, wtedy mozna to odczuc.
×