Skocz do zawartości
Nerwica.com

jetodik

Użytkownik
  • Postów

    8 173
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez jetodik

  1. jetodik

    Samotność

    z dobrą lokalizacją to jednak dużo można zdziałać...
  2. bittersweet, czasem są takie pornole, że dwoje się kocha a jedno patrzy przywiązane do krzesła przykładowo i się patrzy tylko, to tak się czułem jakby ona była tym widzem;D
  3. bittersweet, nie wiem po prostu dziwna konfiguracja relacji to byla. refren, jakie szopki odwalał tamten koleś?
  4. bonsai, już raz się spotkały, dziwnie się czułem, dlatego więcej takich spotkań nie będzie.
  5. bittersweet, takich spotkań nie przewiduje jednak
  6. to racja ona nie narzuca mi żadnych oczekiwań a czy ma jakieś? tego nie wiem, choć postawiłem sprawe b. jasno i złudzeń nie powinna mieć.
  7. suiseiseki, lubię ją, to dobra dziewczyna... a Ty jakbyś miała kolegę i dowiedziałabyś się, że się w Tobie podkochuje to byś zerwała z nim kontakt?
  8. suiseiseki, kolegujemy, przyjaźń to za duże słowo. Denial, odnosiłem się do tego: "Zakochanie-obsesja raczej na punkcie wyidealizowanego partnera niż realnej osoby,charakterystyczna dla miłości od pierwszego wejrzenia.Wiąże się z wysokim poziomem pobudzenia fizycznego i psychicznego,na ogół trwa dopóty,dopóki związek nie zostanie skonsumowany". rodzaje-style-mi-o-ci-t40174.html i to by się zgadzało, ona faktycznie jakoś tak szybko się zabujała i być może jakbym ją bzyknął to by się odkochała, seksterapia hehe. ale wykluczone, nie zrobie tego.
  9. Denial, może chodziło o to, że w przypadku wielu ludzi miłość skonsumowana osiąga mniejsze natężenie, ale nie wiem czy tak jest w przypadku kobiet, może to tylko o facetów chodziło, że jak już zaliczą to tracą zainteresowanie.
  10. nie nęka mnie... jej problem? faktycznie można też tak do tego podejść, egoistycznie i tyle jest to 3 rodzaj stanowiska w tej sprawie. odnośnie przelatywania nie wchodzi to w gre, jestem w związku a w dodatku ona mi się nie podoba, jakby się podobała to już dawno bym ją przeleciał jak jeszcze byłem sam.
  11. robotnica, nie od siebie ja dla siebie jestem bardzo wyrozumiały
  12. NN4V, no jak to? przyjemnie jest mieć dobrą opinię.
  13. Kot_, też tak miałem niedawno i to w pracy, zjadłem klona i zasnąłem i dostałem reprymendę
  14. Denial, bo chciałem, żeby ludzie odnosili się do faktów w swoich wypowiedziach, a swoją drogą to nie chce być postrzegany jako taki egoistyczny narcyzek, raz, że taki nie jestem dwa, że chce mieć dobrą opinię na forum :)
  15. nieboszczyk, bo mózg miał wystarczająco tlenu, czasu i sprawności by przetworzyć informacje o rozciętej szyi.
  16. nieboszczyk, nie ma bólu, co innego jak odetnie się głowę gilotyną, kiedyś znajomy skazańca poprosił go by ten po ścięciu mu głowy mrugał oczami, jeśli coś czuje i jeśli będzie mógł, głowa została ścięta a następnie mrugała oczami przez 11 sekund.
  17. novymivo, bez jaj od czegoś są rozwody, choć abstrahuje tutaj od Soni na temat jej małżeństwa się nie wypowiadam, ani ze ma to ciągnąć ani, że przerwać, nie zajmuje stanowiska.
  18. ale jak trafisz w receptor to ból nie następuje w tym samym momencie, informacja musi przebyć określoną drogę i zostać przetworzona w mózgu, który już tego nie zrobi bo będzie rozwalony.
  19. bonsai, ale np. ja jak byłem zabujany jednostronnie, to nie mialem nadziei na cos wiecej, tylko na cokolwiek gdzie bym coś znaczył dla niej, czyli np. kolega, bo to zawsze ktoś. hmm, mam właśnie takie mieszane odczucia wobec tej sytuacji z jednej strony patrzę tak jak bonsai, z drugiej tak jak NN4V i Denial, myślałem, że założenie tematu przekona mnie w którąś stronę jednak dalej jestem w punkcie wyjścia :/ ale przynajmniej miło się dyskutuje :) powiem tak, gdybym uważał że zrywając relację wykreślę się z jej życia, np. za rok nie bedzie już do mnie nic czuć, to bym tak zrobił, ale wątpie, ona i tak i tak będzie zabujana. Denial, ok, ale i tak chciałem zaznaczyć, żeby było jasne, że ja tak nie robię, bo ktoś mógł tak podejrzewać.
  20. Denial, to nie tak, ze ja sie napawam, ze ona jest we mnie zabujana, na codzien wcale o tym nie mysle, napisalem tylko ze samo w sobie mi to schlebia i tyle, jednak sie tym nie napawam ani nie jest to zaden czynnik wpływający na to jak ja ją traktuje i jak do tej sprawy podchodzę. dla mnie liczy sie to czy ona jest wobec mnie wporządku i czy ja wobec niej. relatywizm oprócz kropki nie ma nawet zdania, jest całkowicie niemy :]
×