ladywind, znajomy ma mnóstwo dziar tak więc wie co się robi przed wykonaniem itd - tutaj nie było żadnych niedociągnięć. Problem leży w samym wykonaniu - zbyt mocno dociskała maszynkę, że tak brzydko powiem - po prostu rozjebała mu skórę maszynką. A w raz z nią tatuaż...
Sorry ale jak dla mnie w tym biznesie nie ma miejsca na takie pomyłki. Żeby było śmieszniej Prykas to chyba najbardziej doświadczone studio z regioniu, są tam odkąd pamiętam.
-- 24 gru 2013, 14:35 --
Update: po ciężkich bojach znajomy wywalczył zwrot połowy kosztów dziarania + całości leczenia, co i tak nie zmienia faktu, że już tam nie pójdzie.