
torres
Użytkownik-
Postów
643 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez torres
-
Czy jest jakiś sposób na "przyspieszenie" czasu?
torres odpowiedział(a) na torres temat w Depresja i CHAD
Bo nie widzę sensu życia, zawsze będę sam a miłość jest dla mnie jedyną wartością, która ma sens, nie mam żadnej pasji, nienawidzę ludzi, społeczeństwa i do tego jestem chory. Nie ma wyjścia z żadnej z tych sytuacji poza chorobą. Najgorsze jest to, że na to się nie umiera ale objawy są przykre. -
Czy jest jakiś sposób na "przyspieszenie" czasu?
torres odpowiedział(a) na torres temat w Depresja i CHAD
Nie mam ochoty na przygody, chcę już umrzeć. Chociaż może prędzej podczas jazdy takim autostopem pierdolnę w kalendarz niż siedząc w domu. -
Czy jest jakiś sposób na "przyspieszenie" czasu?
torres odpowiedział(a) na torres temat w Depresja i CHAD
Nie bo to nie miejsce jest przyczyną moich problemów. Tu już się nic nie zrobi a będzie tak samo źle niezależnie od miejsca. -
Czy jest jakiś sposób na "przyspieszenie" czasu?
torres odpowiedział(a) na torres temat w Depresja i CHAD
Hmm to może prościej będzie po prostu ich zabić a na końcu siebie? Kurde ale może lot w kosmos to jest myśl. Wrócę za mój rok a na Ziemi minie wtedy 100 lat. Przy okazji dowiem się czy Polska w końcu zacznie za te 100 lat dobrze pykać w piłkę :) -
Czy jest jakiś sposób na "przyspieszenie" czasu?
torres odpowiedział(a) na torres temat w Depresja i CHAD
Co szalonego masz na myśli? Jeszcze mnie aresztują za same plany tak jak Brunona Kwietnia. Ja już wolę nic nie robić. Coś dziwnego się ze mną dzieje. Myślałem, że powoli wpadam w alkoholizm a tu od jakiegoś czasu nawet alkohol mi nie smakuje. Wczoraj pierwszy raz od dawna kupiłem sobie piwo i ledwo je wypiłem. Po alko zawsze było lepiej, a nawet an kacu było spoko bo myślałem o kacu zamiast o problemach i bezsensowności mojego życia. -
Czy jest jakiś sposób na "przyspieszenie" czasu?
torres odpowiedział(a) na torres temat w Depresja i CHAD
Problem w tym, że sen też mi się dłuży. Cały czas do głowy same napływają myśli o problemach i jedyne czego chcę to śmierć. Spać też się nie da cały czas. Już nie wiem co robić, pewnie kiedyś nie wytrzymam i się zabiję ale póki co mam blokadę. A może jakieś narkotyki przyspieszają czas? Skoro marihuana go zwalnia to może jest coś co przyspiesza? -
Nie ma dla mnie już żadnego ratunku, chciałbym umrzeć ale dopóki rodzice żyją nie jestem w stanie im tego zrobić. Więc decyzja o samobójstwie jest przełożona na ten czas kiedy rodzice umrą. Nie wiem kiedy to nastąpi, możliwe że będą żyć długo. Każda sekunda mojego marnego życia to cierpienie a czas straszliwie się dłuży. Jedyne co mogę robić to spanie ale cierpienie pojawia się od razu po przebudzeniu, a sen w dzień strasznie się dłuży. Co można zrobić żeby przewegetować do śmierci we w miarę najszybszy sposób? Może są jakieś tabletki na sen, po których nie ma tego uczucia, że spało się bardzo długo?
-
Jak pogodzić się z samotnością?
torres odpowiedział(a) na torres temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Niestety prawdą jest, że to będzie zawsze wracać Już myślałem w pewnym momencie, ze udało się pogodzić, że jest dobrze. Chwilę to trwało i jest jeszcze gorzej niz było, tragedia :/ -
Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?
torres odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Tak właśnie to działa. Niska samoocena powoduje, że ktoś postępuje gorzej niż powinien. Moralność też jest składnikiem samooceny. Człowiek z niską samooceną jest mniej efektywny w świecie i na tej podstawie jego samoocena jest dalej niska. Dlatego tak ważne jest wychowanie dzieci tak żeby miały wysoką samoocenę, a niekoniecznie jest tutaj zależność między samooceną rodziców a wychowaniem. Rodzic może mieć wysoką samoocenę i nieświadomie popełnić błędy. To temat rzeka, a rzeczywiście rozmył się nieco wątek :) -
Właśnie o ten z 2009 chodzi. Fajna fabuła, najlepsza jeśli chodzi o FPSy, w które grałem.
-
Reiben, grać w FIFE na pirata to tak jakby grać w demo. Największą przyjemność sprawia gra przez neta, a 14 jest dużo lepsza od 13, przede wszystkim realistyczniejsza. A w FM czasem zagram ale kończy się to przeważnie nieprzespaną nocą. Mam jeszcze FM 12, nie kupowałem nowszej wersji bo gram tam zajebistą karierę, a od wersji 13 weszła głupia opcja z tymi podatkami.
-
Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?
torres odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
jetodik, uwarunkowania genetyczne to nasz potencjał ale niewiele osób jest tak ograniczonych żeby nie mogli rozwinąć tego potencjału ponad przeciętną. Przeciętność to słabość, jeśli ktoś się za siebie bierze to wyjdzie ponad nawet jeśli ma gorszy potencjał początkowy od tych przeciętniaków. Czytałem ostatnio o badaniach, że jednak geny nie mają tak wielkiego wpływu na naszą inteligencję - to jest do wyuczenia i rozwoju w pewnym wieku a potem ćwiczy się przez całe życie i można się cały czas rozwijać (albo cofnąć w rozwoju). Nie, własnie o tym między innymi pisałem. Lenistwo, głupota i kłamstwo wynikają bezpośrednio z niskiej samooceny. W takim sensie, że ktoś rodzi się jako śmieć i nie może tego zmienić. Nie sądzę żeby tak było. Zło wynika zawsze z czegoś, nikt nie jest naturalnie zły. Semir, więc życzę Ci żebyś na taką trafił :) zima, ale o co Ci chodzi? Widziałem na forum jego zdjęcia i na pewno jest przystojniejszy od wielu facetów, którzy mają ładne dziewczyny. hehe ja chyba nawet gorzej wyglądam, a na brak zainteresowania nie narzekam. -
Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?
torres odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ludzie to nie czysta karta bo zapełniona jest wieloma wzorcami i przekonaniami. Czysta karta jest jedynie przy urodzeniu. Zawsze jednak można zwiększyć swój potencjał. Swój mózg wykorzystujemy tylko w niewielu procentach. Im wyższa samoocena tym więcej procent wykorzystamy i tym lepsi się staniemy obiektywnie. Niska samoocena nie jest neutralna tylko niska. Neutralna jest umiarkowana czyli średnia. Adekwatna zawsze wysoka bo ona polega na tym co napisałem i jednocześnie nie przecenianiu własnych możliwości tylko rozwijaniu ich. A każdy człowiek jest w stanie się rozwijać, prawda? :) Chyba, że masz taki pogląd, że niektórzy ludzie są zupełnie bezwartościowi i powinni mieć niską samoocenę ale z takim poglądem się nie zgadzam. -
Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?
torres odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Cieszę się, że Ci się spodobało :) A w których momentach idealistycznie? Napisałem to tak żeby mogło być dla kogoś motywujące. Jeśli chodzi o samą skuteczność własną to sama samoocena nie gwarantuje, że osiągniemy to co chcemy. Ale uczestniczymy wtedy w życiu i możemy to osiągnąć. Z niską samooceną nie osiągniemy nic na tym polu, którego samoocena dotyczy. Lepiej więc dać sobie szanse skoro już żyjemy, a jeśli nie to chyba lepiej od razu popełnić samobójstwo. Semir, psychologii kobiet nie da się poznać, one same sobie z tym nie radzą Możesz się zagłębić w lektury o psychice kobiet ale każda z nich jest inna. Np są te poradniki PUA o tym jak zdobywać kobiety i to wszystko co tam jest opisane to prawda tylko, że nie trzeba być artystą podrywu żeby kobieta się w Tobie zakochała bo inaczej świat by wyginął. Ludzie dobierają się w pary właśnie na podstawie różnych czynników, w tym wzorców przejętych od społeczeństwa więc każdy ma szanse jeśli je sobie da :) A spotykanie się na przysłowiowej kawie (czy np kakale) to całkiem dobry pomysł -
Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?
torres odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
jetodik, ja zacząłem od zmiany przekonań... na temat swój i ludzi. Dużo niegdyś mi dały książki o duchowości, odrzucenie wszystkiego co mamy tłuczone od dziecka do głowy i zbudowanie własnego logicznego światopoglądu. Przestałem chodzić do kościoła. Postawiłem sobie za cel żeby dochodzić do prawdy zamiast szukać argumentów na poparcie swoich dotychczasowych poglądów i wierzeń. Później były książki o psychologii i autorozwoju. Próbowałem różnych bardziej i mniej skutecznych metod żeby podnieść samoocenę, nawet tak absurdalnych jak pisanie afirmacji godzinę dziennie, że jestem wspaniały, kocham siebie itd - co akurat nie pomagało. W pewnym momencie miałem już kilka takich przekonań, które pozwalają się rozwijać i podnieść samoocenę. Pierwszym najważniejszym dla mnie fundamentem stało się to, że ludzie rodzą się z czystą kartą i to jak potem się rozwiną zależy od otoczenia. Później ukształtowany człowiek może jednak się zmieniać, a dzieje się to poprzez poszerzanie świadomości. - wszystko co przeszkadza to nie barykada tylko przeszkoda, którą można pokonać. - to czy wygramy czy przegramy zależy od tego czy wierzymy w swoje możliwości. Większość ludzi nie wykorzystuje swoich możliwości bo w nie nie wierzy więc jeśli nawet mam mniejsze predyspozycje do czegoś to mogę być lepszy od większości dzięki temu, że będę w siebie wierzył - poddają się tylko słabi. Ja jestem silny bo tak sobie postanowiłem. Sam jestem odpowiedzialny za to. Ludzie wolą narzekać bo boją się wziąć odpowiedzialność i boją się zmiany. Jeśli ktoś sobie coś postanowi i do tego dąży to osiągnie cel. Cele powinny być realistyczne ale mogą być ciut powyżej tego co nam się wydaje, że możemy osiągnąć. - wierzę w swoje osądy, jestem inteligentny więc moje przemyślenia są mądre. Nie boję się tego wygłaszać bo to część mojej tożsamości. - wszystko od czego zależy moja samoocena powinno być wewnątrz mnie. Dzięki temu, że wierzę w siebie, mam swoje zasady, jestem uczciwy, mam głębsze przemyślenia niż większość ludzi - dzięki temu nie muszę się przejmować ich opinią. - Jeśli nie przejmuję się opinią innych na swój temat to wtedy właśnie ludzie lepiej mnie postrzegają. Staję się dzięki temu bardziej atrakcyjny dla kobiet. - Robię co chce, kiedy chcę i na co mam ochotę - ale zgodnie ze swoimi zasadami. - Krytyka ze strony innych osób to nie cios tylko informacja zwrotna na swój temat i na ich temat. Inni nie są wyrocznią, można wziąć ich zdanie pod uwagę ale generalnie to, że coś mówi większość to nie znaczy, że to prawda. To, że ktoś mnie nie lubi to nie znaczy, że ja jestem zjebany - to znaczy, że albo ktoś mnie nie zna i ma za mało informacji żeby wyciągnąć dobre wnioski na mój temat lub może to oznaczać, że to ta osoba jest debilem. - Ważna rzecz to zdjęcie z siebie presji na różne rzeczy, wtedy mamy większą możliwość realizacji. Np jeśli odczuwamy presję, że inni nas muszą lubić to wtedy raz, że tworzymy zniekształcenia rzeczywistości bo wszędzie dostrzegamy atak na siebie, podejrzewamy że ktoś nas nie lubi itd. Dwa, że zachowujemy się inaczej, jesteśmy bardziej spięci, nienaturalni i stwarzamy gorsze wrażenie. - Jeśli będę się użalał, że jestem słaby, nie wyjdzie mi, nie potrafię, dziewczyna mnie nie zechce itd to wtedy tak będzie i to z mojej winy. Wstyd więc siedzieć i się użalać zamiast coś zmieniać. Człowiek, który się użala nad tym, że sam jest nieudacznikiem jest automatycznie gorzej postrzegany przez innych i otrzymuje informację zwrotną, że taki rzeczywiście jest. - Przestałem budować swój wizerunek na zewnątrz i zacząłem być sobą. Ludzie boją się być sobą, wolą jak inni ocenią ich maskę bo wtedy nie atakują ich samych tylko maskę co pozwala zachować resztki samooceny. - Jestem indywidualną jednostką więc nie ma się co wstydzić tego w czym różnimy się od innych. Jeśli wszyscy słuchają rocka i metalu bo jest modny to nawet lepiej się czuję z tym, że słucham trance, którego w Polsce mało kto słucha. To, że glosuję na Korwina to też powód do dumy, zawsze należę do tej mniejszości. Natomiast ludzie ze słabą samooceną często wstydzą się wygłosić swoje zdanie i przyznać do swoich upodobań w grupie osób o odmiennych. W ten sposób ludzie wlepiają się w szary tłum, szarą masę. Czują się od nich gorsi i starają się im dorównać. Dorównać czemuś co jest w rzeczywistości gorsze od nich przez co zmniejszają własne możliwości i tłumią swoje "ja". Mógłbym jeszcze wiele rzeczy dopisać ale można tak w nieskończoność. Przedstawiłem chyba ogólny zarys tego jak zmienia się samoocenę. Od przekonań najpierw ale trzeba najpierw dostrzec pewne rzeczy, a ludziom zniekształcenia, które sobie tworzą przeszkadzają w widzeniu prawdy. Patrzą na świat, siebie i innych przez pryzmat własnych złych wcześniejszych przekonań. rotten soul, ma to bardzo przejaskrawione. A jeśli zda sobie sprawę z tego, że to tylko jego zniekształcone myśli powodują cierpienie to zacznie się zmieniać, a widzę że jest inteligentny i powinien to osiągnąć. Takie podejście i zwiększenie samooceny pozwala też na posiadanie większego szacunku do innych ludzi. I tu stykamy się z tematem, o którym pisałem o miłości. Zdrowa samoocena oparta o to co opisałem powoduje, że nie oceniamy innych ludzi tylko ich postawy. Każdy zasługuje z tego punktu widzenia na szacunek bo to, że ktoś jest przeze mnie uznany za zjebanego to wina różnych czynników, złych wzorców z otoczenia. Nie oceniam kogoś za to, że źle z kimś postąpił bo widzę, że stoi za tym niska samoocena i zniekształcenia rzeczywistości. Nie mówię nikomu "mylisz się więc jesteś debilem" tylko widzę, że myli się przez to, że został źle nauczony postrzegać świat i ja sam byłem na tym samym poziomie, a to że nie jestem to moja decyzja i każdy może taką podjąć. Nie porównuję się z innymi ludźmi więc nie mam potrzeby ich nienawidzić za to jacy są. Nie interesują mnie ataki innych na mnie bo widzę, że wynikają z niskiej samooceny atakującego. Nie atakuję nikogo bo nie mam potrzeby. Nie wymagam niczego od ludzi tylko akceptuję ich takich jacy są lub jeśli ich nie lubię za to jacy są to nie utrzymuję z nimi kontaktu. Człowiek z niską samooceną zachowuje się tak jakby spał. Jezus mówił "wybaczcie im bo nie wiedzą co czynią" i tu chodziło właśnie o to, że są uśpieni i nie odpowiadają za własne czyny. Bóg nie mógłby za to karać. Wolna wola wiąże się z wzięciem odpowiedzialności. To ja i tylko ja jestem odpowiedzialny za to kim jestem, co robię i jak żyję. Przeszkadzają czynniki losowe takie jak wypadki, choroby, inni ludzie - ja mam odpowiedzialność żeby stawić temu czoła. Jeśli oddaję odpowiedzialność to nie żyję tylko śpię. Postrzegam życie przez pryzmat zniekształconych fałszywych myśli. Teraz najgorsze. Niska samoocena jest gwarancją cierpienia i nieudanego życia - takie życie nie jest warte żeby je przeżyć. Za to życie z wysoką samooceną nie gwarantuje szczęścia. Ja mimo tego, że dobrze postrzegam sam siebie to źle postrzegam świat. Nie oceniam pojedynczych osób ale ogół ludzkości to dla mnie masa głąbów. Oni tkwią w tym śnie i przez to czuję się wokół nich nieswojo jeśli nie mam wokół siebie osób podobnych do mnie. Są czynniki, których nie potrafię wyeliminować i jednak realnie nie zależą ode mnie. Np nie mam naturalnych celów wynikających z serca więc wiedza, że mogę wiele osiągnąć nic dla mnie nie oznacza bo nie mam chęci żeby cokolwiek osiągać. Przeszkadza mi w tym brak miłości i wiedza, że tej miłości nigdy nie będzie. No cóż, a może to też zniekształcenia i kiedyś okaże się, że jest inaczej. Na to liczę i próbuję to rozpracowywać. Na tym polega życie żeby się nie poddawać ale nie polega ono na walce. "Ja się nie ścigam więc nikt mnie nie dogoni". Semir, nie rezygnuj ze związków tylko wchodź w nie i się ucz. Nawet jak nie będzie miłości to może być fajnie, a zdobędziesz w ten sposób nowe doświadczenia. Tylko co zrobić z chęcią miłości? -
Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?
torres odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
rotten soul, może nie rozumiesz mnie ale ja Ciebie tak i dlatego odpisałem. Ciebie nie znam ale tego typu myślenie jakie tu opisałeś jest błędne i widzę, że Ci to przeszkadza. Generalnie dal zdrowia psychicznego (jeśli nie ma choroby psychicznej) i dobrego życia najważniejsze są dwie rzeczy: - zdrowa samoocena - usuwanie zniekształceń w myślach i złych wzorców, kanonów społecznych, dogmatów religijnych itp. Zniekształcenia to np myślenie zaczynające się od słów "wszyscy, zawsze, wszędzie, każdy" i opinie na temat faktów, które są niezgodne z prawdą a niekorzystne dla nas i w nie wierzymy. U nikogo nie jest to na poziomie 100% więc zawsze można to poprawić. Nie musisz odpisywać ale proponuję Ci przeczytanie jeszcze raz tego co napisałem z chłodnym umysłem, odprężony i bez irytacji. -
Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?
torres odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Semir, nie wiem sam powinieneś sobie odpowiedzieć bo ja Ciebie nie znam a to zbyt skomplikowanie skoro nie mam przerobionych wielu rzeczy nawet u siebie i ich nie wiem :) rotten soul, Dajesz ziomuś te powody bo nie wierzę, że coś takiego istnieje. Musiałbyś naprawdę coś hardkorowego napisać a podejrzewam, że przeszkody są jedynie w Twojej głowie. Tak jak u większości osób z tego typu problemami. Pewność siebie to przekonanie o skuteczności swoich działań, przekonań, intuicji i zdawanie sobie sprawy, że Twoja wartość jest w środku Ciebie a nie na zewnątrz jako opinia innych itd. Np opinia innych nie może decydować o tym co o sobie myślisz chociażby z tego powodu, że nie znasz prawdziwej opinii innych na swój temat. Taaaa, farmazony pseudopsychologiczne a nawet nie rozumiesz co się do Ciebie pisze. Co to znaczy siebie zaakceptować? To kurwa znaczy, że się nie ma potem potrzeby robić tego o czym napisałeś. Jeśli siebie akceptujesz to nie będziesz nieszczęśliwy bo wtedy weźmiesz odpowiedzialność i zmienisz to czego nie akceptujesz. Jak jesteś sam jak palec to kogoś znajdź. Co Cię przed tym powstrzymuje? Własnie brak akceptacji... Wpierdalanie dragów i okradanie rodziny to już czyny bardzo niemoralne i nie da się siebie zaakceptować robiąc to. Tu jest ciężko bo już po fakcie i teraz trzeba przeprosić, oddać co ukradłeś w miarę możliwości i wiedzieć, że już nie będziesz tak więcej robił. Tych czynów nie można zaakceptować tyle, że cżłowiek akceptujący siebie takich czynów nie robi. Jeśli czegoś nie akceptujesz to wypierasz to do podświadomości i nie masz już na to wpływu a zabierając sobie odpowiedzialność powodujesz sobie cierpienie. No to są podstawy. Akceptacja i pewność siebie. Reszta wniosków to juz erystyka, wyolbrzymienie wniosków do absurdu więc wybacz, że to zignoruję :) A jak już siebie zaakceptujesz i będziesz pewny siebie to zaczniesz się zmieniać i rozwijać, wykorzystasz szanse, które teraz przeoczysz. Z takim podejściem jak teraz masz to się nie dziw, że dupy nie potrafisz znaleźć. Dopóki nie zmienisz podejścia to nie znajdziesz NIGDY chyba, że jakąś zaburzoną i razem stworzycie "świetny" związek. Potrafisz uzasadnić swoją opinię? Bop wiesz musiałbyś podważyć oficjalną nauke psychologii i to co sprawdziłem, że działa w praktyce ale jak chcesz to spróbuj obalić te "brednie". Tak, nauczysz się w 1 dzień Hmm po co kogoś szukać? Własnie może z potrzeby miłości. A teraz po co masz szukać skoro i tak będziesz nieszczęśliwy? Chyba, że naiwnie myślisz, że związek dałby Ci szczęście. Nie, nie dałby - to tak odpowiadam na wszelki wypadek chociaż mam nadzieję, że serio tak nie myślisz. Ja się nie dziwię, że się poirytowałeś. Wręcz spodziewałem się tego chociaż nie aż w takiej formie. To świadczy o dużej nieakceptacji samego siebie w Twoim przypadku, pewnie odczuwasz teraz dysonans poznawczy bo widzisz czarno na białym niepodważalne argumenty na to, że sam jesteś odpowiedzialny za swoje cierpienie i ego się broni w ten sposób. Dlatego też sprytnie teraz nazwałeś to "moją opinią" a jak widzisz prezentuję tutaj fakty na temat działania ludzkiego umysłu. No tak, przejmuj się tym co inni o Tobie myślą :) Na pewno masz na to wielki wpływ i wielce Ci to pomoże. I w ogóle to strasznie istotne co inni myślą na Twój temat - no naprawdę najwazniejsza rzecz w życiu I na pewno właśnie wtedy będziesz dobrze postrzegany i lubiany przez innych - znów bardzo wazna rzecz w życiu To się nie obracaj A jak są takie powody to je zmień tak żeby nie było. Można i tak ale nie będziesz wtedy wiarygodny dla innych. Mowa ciała, postawa, wzrok robią swoje. Wiem bo mając depresję zachowuję się niby tak samo a osiągam mniej rezultatów niż w normalnym stanie robiąc niby to samo tylko nie udając. W jaki sposób? Bez zmiany nastawienia i samooceny nie wróżę sukcesów. -
Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?
torres odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Semir, przyciągasz takie dziewczyny, które pasują do Twojego charakteru i do Twoich wyobrażeń. Już tłumaczę: - charakter: pewne określone typy charakterów przyciągają inne typy. Często widzę jak laski narzekają, że zawsze przyciągają facetów, którzy okazują się draniami, inne przyciągają takich, którzy w kluczowych momentach pokazują słaby charakter i nudzą się tym dziewczynom. To działa na takiej zasadzie jak alkoholik i żona alkoholika. Ludzie dopełniają się w związkach odgrywając jakby role tylko sobie z tego nie zdają sprawy. Ludzie z zaburzeniami osobowości też często przyciągają inne konkretnie zaburzone osoby. - wyobrażenia: Jeśli ktoś wierzy, że kobiety lecą na kasę to przyciąga takie, które na nią lecą i tworzy się samospełniająca się przepowiednia. Dzieje się tak dlatego, że wtedy podświadomie pociągają Cię cechy, które pokazują, że kobieta leci na kasę. Świadomie takiej nie chcesz i się przed tym bronisz i właśnie wtedy tym bardziej takie kobiety Ci się podobają i wiążesz się z nimi. Człowiek z wysoką samooceną i zdrowym podejściem przyciąga osoby niezaburzone i pasujące do dobrych wyobrażeń. Wtedy może powstać miłość. Wg mnie tylko wtedy. Najpierw trzeba nauczyć się być szczęśliwym z samym sobą i wtedy można dzielić się tym szczęściem z kimś. I jeśli druga strona postępuje tak samo to jest dobry związek, który sie nie rozpada i miłość. To jest też odpowiedź do rotten soul, który nie widzi tu związku ale jak patrzę na niebo i nie widzę na nim księżyca to nie znaczy, że go tam nie ma. I nie - osoby z osobowością narcystyczną mają niską samoocenę. Dobra samoocena to zdrowa samoocena - wysoka ale wtedy właśnie nie wywyższająca się nad innych. Asertywna, znająca swoje wady i zalety, mająca swoje cele, nie zwracająca uwagi na opinię społeczeństwa, mająca własne zdanie i nie bojąca się go powiedzieć. Człowiek z wysoką samoocenę ma inną mowę ciała niż człowiek z niską samooceną dzięki czemu tacy ludzie w związkach mogą się przyciągnąć. Można kontrolować mowę ciała ale to zabiera mnóstwo energii i na dłuższą metę tak się nie da. "reszta może się co najwyżej lubić no i musi (powinna) mieć za co, bo na zawołanie tego nie da się zrobić." Zawsze jest za co. Jeśli ktoś jest śmieciem to właśnie na skutek niskiej samooceny, przez którą zmarnował swój potencjał. Gdyby przykładowo Ronaldo myślał, że jest śmieciem to nie nauczyłby się dobrze grać w piłkę i może grałby w 4 lidze portugalskiej. Jeśli ktoś przecenia swoje możliwości i mówi "jestem zajebisty" i się nie rozwija to znaczy, że taka osoba ma zaburzone podstawy samooceny takie jak celowe działanie i samoakceptacja (bo nie akceptuje tego, że jednak nie jest taki zajebisty jaki obraz sobie tworzy żeby wyprzeć niską samoocenę). Gdyby początkujący artysta miał niską samoocenę to nigdy by się nie rozwinął i nie został geniuszem. Czy to znaczy, że wcześniej powinien mieć niską bo obiektywnie był słaby? Nie, to znaczy, że wiedział jaki ma potencjał i go rozwinął. A pewnie będąc geniuszem dalej widzi niedociągnięcia i nei jest w pełni zadowolony z dzieła. Na tym polega wysoka samoocena i tym różni się od narcyzmu, wywyższania się ponad innych itd. Żeby móc kogoś kochać to trzeba pokochać siebie. Dlaczego? To proste. Jeśli kochasz siebie to Twoją intencją wejścia w związek jest dawanie miłości, a nie posiadanie partnera dla siebie lub dlatego, że szukamy akceptacji czy może dlatego, że inni mają i głupio nie mieć bo przecież trzeba robić to co inni. Jeśli ktoś mówi "chcę mieć dziewczynę" to juz lingwistyka wskazuje na to, że ktoś taki nie jest zdolny do miłości tylko potrzebuję tej osoby dla siebie. Jeśli ktoś mówi, że chciałby od drugiej osoby akceptacji siebie takiego jakim jest to znaczy, że ta osoba sama siebie nie akceptuje i znów potrzebuje tego związku żeby spełnić jakiś swój cel. Jeśli taka osoba siebie nie akceptuje to znaczy też, że nie wierzy, że partner ją akceptuje i kocha. Może być tak, że jest wtedy zazdrosny, podejrzewa zdradę, kontroluje partnera. Może być tak, że czeka tylko aż partner ją zostawi bo jest taka beznadziejna i przecież on się w końcu zorientuje. A może uważa, że partner jest głupi bo jak można coś takiego zaakceptować? Dlatego najpierw trzeba zaakceptować i pokochać siebie - w odpowiednim stopniu bo zawsze każdy będzie miał jakieś kompleksy, coś mu się w sobie nie będzie podobało i to będzie bodziec do rozwoju żeby to zmienić i się rozwijać. -
Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?
torres odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Bzdury, właśnie mózg się najbardziej liczy i wygląd. Jak spotykałeś tylko takie dziewczyny, dla których liczy się kasa to współczuję, że znasz tyle dziwek. Zdobywanie kobiet to umiejętność, którą może nabyć każdy inteligentny facet i nie trzeba mieć do tego wcale wiele pieniędzy. Wiadomo nie można być żulem i nie mieć nawet na ubranie ale bez przesady. Dziewczyny można zdobywać ale z miłością będzie ciężko, raczej nierealne. -
Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?
torres odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Nie do końca tak jest. Człowiek ma większe możliwości niż je wykorzystuje. Wysoka samoocena zawsze jest adekwatna do umiejętności natomiast niska powoduje to, że człowiek gorzej sobie radzi w życiu. Ja tu widzę taką zależność, że to działa w dwie strony i się nakręca. Człowiek, który nie wierzy w siebie osiąga gorsze rezultaty przez co ma powody żeby nie wierzyć w siebie. Człowiek, który w siebie wierzy osiąga lepsze rezultaty i dzięki temu ma podstawy do wysokiej samooceny. Tyle, że samoocena dzieli się na różne aspekty i tak są np ludzie, którzy mają wysoką samoocenę dotyczącą pracy a niską dotyczącą związków i swojej atrakcyjności. Są ludzie, którzy mają odwrotnie i czują się atrakcyjni, a nie radzą sobie w pracy. Myślę, że w związku wystarczy ogólna wysoka samoocena na większość aspektów ale nie wiem gdzie ja znajdę taką dziewczynę, która tak ma i dodatkowo pasuje do mojego gustu i do mojego charakteru i zainteresowań. Najłatwiej o miłość mają chyba ludzie wychowani w dobrych domach gdzie uczono ich sukcesu ale nie porównywania się do innych ale nie są wybitnie inteligentni i nie mają oryginalnych przemyśleń i upodobań - tacy ludzie mają szanse na miłość. -
Czym jest miłość?jak to uczucie rozpoznać?
torres odpowiedział(a) na depresyjny86 temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Jedyny post w całym temacie, który mi się spodobał. Dlatego uważam, że ludzie piszący na tym forum nie mają szansy na miłość. Do tego potrzebna jest miłość do siebie a większość ludzi nie kocha siebie. Wręcz przeciwnie. Dlatego są dwie możliwości. Jedna z nich to życie według pewnych standardów, wejście w związek z drugą osobą, który będzie pewnego rodzaju symbiozą - Ty zaakceptujesz mnie, a ja Ciebie przy czym obie osoby same siebie nie akceptują więc mówimy o związku, zakochaniu, seksie ale nie o miłości. Druga możliwość to praca nad samooceną i pozbyciem się złego myślenia o sobie. I wtedy jak się nad tym pracuje i samoocena rośnie to człowiek dostrzega, że wszyscy wokół mają niską samoocenę i nie ma z kim stworzyć związku z miłością. Jakiś czas temu założyłem wątek o pogodzeniu się z samotnością. Uporałem się z tym głównym powodem, który miał sprawiać, że będę sam do końca życia ale pozostał problem znalezienia odpowiedniej osoby. Uważam, że szanse na miłość są tylko statystyczne, a w rzeczywistości nie mam na co liczyć. -
Jak pogodzić się z samotnością?
torres odpowiedział(a) na torres temat w Problemy w związkach i w rodzinie
a tam mozna? Tak. A co do reszty to nie ma plusów samotności jako takich. Bo to co się wymienia jako najczęstsze plusy to tylko przewaga samotności nad złym związkiem. Na przykład niezależność - można być niezależnym od nikogo będąc w zdrowym związku, w którym partnerzy tak ustalają kompromisy, że nie ogranicza to niczyjej wolności. Jak ktoś cierpi na samotność to związek nie rozwiąże jego problemu jeśli przyczyną jest np niska samoocena. Ktoś wejdzie z niską samooceną w związek i dalej będzie miał niską samoocenę. Nie będzie mógł uwierzyć, że druga osoba go kocha, nie wiadomo czy będzie w stanie kochać drugą osobę bo ta osoba może się stać narzędziem w związku do tego żeby czuć, że jest się akceptowanym itd. W związek powinno się wchodzić z wysoką samooceną, bez depresji itd. Ale pytanie po co w ogóle związek i pragnienie miłości? Biologicznie jesteśmy zaprogramowani tak żeby samiec zapładniał samice i nie jest powiedziane nigdzie, że każdy ma być przypisany do jakiejś jednej osoby. Wręcz przeciwnie rolą biologiczną jest zapłodnienie jak największej ilości kobiet. I gdybym kierował się tylko potrzebą biologiczną to nie mialbym żadnego problemu bo z tego punktu widzenia nie zależy mi na tym żeby ta kobieta mnie kochała, rozwijała się itd - ma być jedynie materiałem genetycznym dla dziecka. Z tego punktu widzenia jakim jest ewolucja moje upodobania są prawidłowe bo taka grubsza kobieta lepiej zniesie ciążę, a jej zdrowie, rozwój i samoocena są w tym nieważne. Tylko, że z jakiegoś powodu ludzie szukają miłości i tego pragnienia muszę się jakoś pozbyć. -
Jak pogodzić się z samotnością?
torres odpowiedział(a) na torres temat w Problemy w związkach i w rodzinie
Ale szanujmy się i nie mieszajmy w to bajek i legend w tak poważne tematy. -
Jak pogodzić się z samotnością?
torres odpowiedział(a) na torres temat w Problemy w związkach i w rodzinie
striker85, a jakie znaczenie w tym temacie mają takie bajki jak Biblia? -
Jak pogodzić się z samotnością?
torres odpowiedział(a) na torres temat w Problemy w związkach i w rodzinie
havexa, no właśnie niestety tak nie jest. Wygląd będzie miał znaczenie chociażby do seksu. Sytuacja, w której zakochałbym się w jakiejś dziewczynie, która nie podnieca mnie seksualnie to coś gorszego niż samotność jako taka - już to przerabiałem