
EmInQu
Użytkownik-
Postów
1 760 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez EmInQu
-
nie chodzi o głupie 100 złotych. chodzi mi o sytuacje skrajne, np. wyszłaś cało z wypadku, z którego 99% ludzi wychodzi w czarnych workach. i to często właśnie tacy ludzie (a nie Ci co znaleźli 100 zł) odczuwają dług wdzięczności. pewnie sami nie wiedzą wobec czego, czy wobec Boga czy chińskich ciasteczek. ale czują że muszą coś z tym zrobić i żyją dalej robiąc coś albo snując domysły. o taką wdzięczność mi chodzi Dla mnie przykład nie ma kompletnie znaczenia. Jakikolwiek by bowiem przytoczyć, to i tak wszystko sprowadza się do tego samego.
-
To już nie mój problem, tylko tej osoby.
-
Osłabiasz swoje poczucie prawdy, stajesz się bardziej podatna na sensoryczne manipulacje. Informacje, które przetwarza Twój mózg nie są kompletne i wytworzyć mogą jedynie przypuszczenie, a nie w miarę ścisłe ustalenia.Dziecko jest głaskane przez pedofila(sąsiada), o której to parafilii mały człowiek pojęcia nie ma. Interpretuje ten gest jako coś przyjemnego. Głaskanie w końcu dla wielu jest przyjemnym doznaniem(tak na logikę). Poziom jego szczęścia zatem wzrasta. Słusznie?
-
Nie. Po tym jak ktoś mi pomoże mówię po prostu dziękuję i sprawa zakończona. Mi również wystarczy to proste słowo, gdy komuś pomogę. Kalkulacja jest dla mnie przeciwieństwem chęci niesienia szczerej pomocy.
-
Na froncie wielokrotnie się kalkuluje i postępuje sprzecznie do swoich chęci po to właśnie, by straty były mniejsze. Poziom strachu uwarunkowany jest indywidualnie i nie ma nic wspólnego z uczuciem empatii. Tak. Jeśli w momencie pomagania komuś myśli o spłacaniu długu/ żeby wyrównać rachunek. Takiej osobie nigdy bym nie zaufała. To w ogóle dla mnie jakiś absurd. Znalazłam 100 zł na ulicy, które rok temu zgubiłam i postanawiam w ramach rewanżu np. przeprowadzić staruszkę przez ulicę żeby być kwita? I to jeszcze w dodatku z kim/czym kwita? Z losem? Bogiem? Karmą? Kartami Tarota? Chińskim ciasteczkiem? Przeznaczeniem?..... Chyba jedynie z własnym sumieniem = egoizm.
-
O oszukiwanie samego siebie. To oczywiste. Tak samo jak poznając, że uśmiech był pusty emocjonalnie nie wyczarujesz nagle jego emocjonalnego bogactwa. Tylko, że w przypadku działania procesu poznawczego wiesz na czym stoisz i nie tworzysz abstrakcji. Nie czerpiesz z siebie w oparciu o wyobrażenia. Potrafisz kontrolować swoje emocje przed procesem tworzenia/szeregujesz je, aby Cię nie krzywdziły. Stajesz się psychicznie silniejszy dzięki wiedzy jaką posiadasz. Nie jesteś marionetką sam dla siebie na bazie iluzorycznej interpretacji zdarzeń z otoczenia. Nie budujesz w sobie fałszywej idylli.
-
Tak Czego w pierwszej kolejności szukasz w znajomości d-m?
-
spokojnie Potrafisz łowić ryby?
-
Ugotowałabym wtedy coś sama Nikt mnie nie zmusza, abym jadła zupę ogonową lub coś co nie jest zdrowe. Jakość, skład okolicznych potraw jest mi znana i to mi wystarczy. Mylisz pojęcia. Raz piszesz o czymś co już znasz(nawet niuanse w przypadku kobiet), a raz o czymś czego nie znasz i sam dorabiasz sobie iluzoryczną ideologię w oparciu jedynie o własne potrzeby. Jak można porównać zupę, której skład, smak znasz, do uśmiechu, którego intencji z oczywistych względów znać nie możesz?To tak jakbyś porównywał czerpanie szczęścia/satysfakcji z autentycznej jazdy na nartach, którą osobiście poznajesz do wyobrażeń o jeździe podczas patrzenia jedynie w folder z atrakcjami zimowymi.
-
Żyłoby więcej zwierząt, byłoby znacznie mniej gangów, karteli narkotykowych, broni, pijanych kierowców, pedofilów, gwałtów, kiboli itd. W co wierzyłeś, a przestałeś?
-
Nie wiem za bardzo po co ma Ci się zacząć podobać? To, że znam dokładny skład zupy ogonowej nie oznacza, że muszę ją jeść ze smakiem skoro jej nie lubię. Wdrażanie do życia jest sprawą indywidualną kształtowaną wedle osobistych potrzeb.
-
a jak się od arbitralnej percepcji uwolnić, skoro jest uwarunkowana programami nerwowymi? A po co się uwalniać? Wystarczy zastąpić ją analitycznym procesem poznawczym. Wybór należy do Ciebie. Obok iluzji, czy bliżej prawdy? Oszukiwać się, czy nie? Ryzykować, czy być bezpiecznym? Gdzie Ci wygodniej.
-
Nie zniosłabym chyba gdyby mi się ciągle jaja obijały o nogi. Czego najbardziej zazdrościsz mężczyznom?
-
W prowadzeniu psychoterapii. Nie wierzę we wszystko(nie stosuję tego w swoim życiu) co muszę mówić, by pomóc. Ciężko to wyjaśnić. Gdybyś zobaczył/a , że grupa kiboli dręczy jakąś przypadkową osobę, to zareagowałabyś/łbyś obojętnością, wkraczając , czy jedynie dzwoniąc po odpowiednie służby?
-
Nie klasyfikuję tak skrajnie swoich osiągnięć. Jest wiele takich, z których jestem zadowolona, ale żebym miała od razu z zachwytu nad sobą paść na mordę to... chyba nie mój charakter. Potrafisz słuchać szczerze, a nie po to aby zyskać sympatię rozmówcy?
-
Witaj. Nie ma adrenalinki, co? Próbowałeś rzucić sobie jakieś większe wyzwanie niż zakupy?
-
Staram się. Czy nadzieja nie jest stratą czasu?
-
Plus Blady, czy po solarium?
-
Zdecydowanie nie. Dążysz do tego, aby ludzie chcieli z Tobą przebywać? p.s. Pytałam dla "kogo", a nie dla "czego"?