Skocz do zawartości
Nerwica.com

Alice in wonderland

Użytkownik
  • Postów

    252
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Alice in wonderland

  1. Braksil, kurczę, masakra z tym Twoim żołądkiem. Ja też mam chorobę wrzodową i powinnam iść na gastroskopię. Co najśmieszniejsze, jakoś mi do niej nie śpieszno a to akurat NAPRAWDE powinnam zrobić.
  2. Ola, ja mam to samo, zaciskam bardzo gardło, tak bardzo, ze czasem nie mogę słowa wypowiedzieć. Szyję mam okrutnie wrażliwą, pewnie przez to. Dodatkowo zaciskałam zęby i noszę teraz aparat ortodontyczny. Nie wiem co doradzić na to bo sama bym chciała sobie pomóc. Napewno fajnie, że trafiłaś tutaj, bo zawsze to świadczy o tym, że chcesz coś z tym zrobić, noi w grupie zawsze raźniej, zawsze ktoś podda jakiś pomysł, jakąś pozytywną myśl. Trzymaj się! Ps też czytałam o tych witaminach z grupy B, zwłaszcza B12 ponoć
  3. Linkaaa, jejku, współczuję samopoczucia i objawów. A byłaś u neurologa może z tymi zaburzeniami równowagi ? Co do szczękościsku i pykania w uchu to jedno jest powiązane z drugim. To może być problem ze stawem skroniowo-żuchwowym (taki staw koło ucha) lub uchem i tą okolica generalnie. Ucho i jego okolica jest również odpowiedzialne za zaburzenia równowagi, zawroty głowy i czasem odruch kaszlu. A mam pytanko, czy jak otwierasz mocno buzię to strzela staw skroniowy? Słyszysz jakieś trzaski? Masz może problem ze zgryzem, zębami? A zatoki? Wiele z Nas tutaj ma problem z zatokami. Straszne to dziadostwo. Czasem pykanie to błona bębenkowa, która u mnie jest np wciągnięta bardzo i w necie głównie o tym piszą. No i tak jak mówię, coś się w uchu może dzieje i stąd zaburzenia równowagi, które następnie powodują strach i machina się nakręca. Trzymaj się, choć wiem, że cięzko. Kakunia, jak tam u Ciebie? jak sie czujesz? Laryngolog dotykał mi węzłów na szyji i bolą mnie strasznie przy dotyku, te szyjne i podżuchwowe. Mówiłam mu, że boli a on nic !!!!! Słuchajcie, ja wczoraj byłam u laryngologa. No i co? I nic. Ja mu mówię o flegmie a on na to że by trzeba zrobić tomografie zatok ale robilam juz kilka RTG ostatnio wiec tomograf moge dopiero za pol roku !!!! ktos sie orientuje w tym temacie? jak czesto mozna sie przeswietlac? Zajrzał w gardło, nic mnie tam nie dusi, nic nie widać, mimo że mnie strasznie drapała krtań i bolało gardło. W uszy zajrzał tylko okiem, nawet nie użył przyrządu !!! Zła byłam. Tym bardziej, że według niego kaszel pojawiał się u mnie z powodu wody w uchu po prysznicu. No okej, tak było 6 miesięcy temu ale teraz nadal mam odruch kaszlu w różnych sytuacjach. MOże coś tam siedzi w tym uchu nadal? Moze zapchane? Kurcze no... Nic sie nie dowiedziałam. Lekarz na to: jakto? no dowiedziała się Pani, że to nie laryngologiczne . Pytam go: to co pan sugeruje, do kogo teraz iść? co to moze byc? On na to: Nie wiem !!!! No co za lekarz!
  4. Rodziłam 2 miesiące temu. Do psychologa już się umówiłam, wizytę mam za 2 tygodnie. Neurolog u której byłam zapisała mi lek antydepresyjny ale nie chcę brać leków. Nie karmię piersią, mimo to, chciałabym leków uniknąć. Na terapię czekam z niecierpliwością bo w ciąży byłam na kilku spotkaniach i bardzo mi to pomogło. Najgorsze są objawy somatyczne. O ile to są objawy pochodzące z głowy, bo jeśli nie, to będzie to walka z wiatrakami. Mam: duszności, uczucie kluski w gardle, flegmy, bolesność uciskowa w mostku i szyji oraz uczucie napiętej skóry szyji, jakby coś mnie ciągnęło strasznie (mięśnie, ścięgna??), zatykanie w gardle, suchość w gardle. To wszystko wywołuje u mnie paniczny lęk. Co to jest? Nie wiem. Wszyscy mówią, że najpierw powinno się wykluczyć organiczne przyczyny, tyle, że narazie nikt ich nie znalazł. Całą ciążę wmawiano mi, że to ciążowe, jednak nie przeszło po porodzie. Lekarze i nasza służba zdrowia - wiadomo jaka jest. Na dodatek widać po mnie że jestem wrakiem emocjonalnym i niektórzy nawet nie chcą szukać, tylko odrazu mówią: nerwica poporodowa. To nie ułatwia wizyt u lekarzy. Byłam narazie u Internisty, Pulmonologa, Laryngologa i Neurologa. Zrobiłam RTG klatki piersiowej i odc lędźwiowy i piersiowy kręgosłupa. Badanie krwi, mocz, tarczyca, D-dimery, Cholesterol itp a także USG brzucha i USG Doppler kończyn dolnych. Może źle szukam?? Tym powinni się zająć lekarze ale nie traktują mnie poważnie. Sama już czuję się jak hipochondryk i pewnie już tak jest bo rozpaczliwie szukam przyczyny. Dolegliwości mam już 6 miesięcy i one wpedziły mnie w stan w którym teraz jestem i to z tym nie mogę się pogodzić. Myślę, że dzidziuś i rola mamy nie są dla mnie aż tak trudne, natomiast nie mogę pogodzić się z tym, jak czuję się fizycznie po porodzie i straciłam nadzieję, że to kiedyś minie skoro trwa już pół roku... Opinie lekarzy są różne. Słyszałam już takie wersje: 1. Refluks - jednak leki z serii IPP nie pomagają 2. Problem z nerwem błędnym - 2 lekarzy to sugerowało ale neurolog nawet nie chciała tego sprawdzać 3. Problem z kręgosłupem, odc szyjny - nie chcą mi dać skierowania na tomografię Ktoś ma jakiś inny pomysł co mi dolega albo jakie badania zrobic? Gastroskopia? Tomograf szyji? Inny neurolog? A może tylko psycholog? Ja już nie mam nadziei na wyzdrowienie....I chyba to się nie uda dopóki nie będę miała pewności, że to nie jest przyczyna organiczna...
  5. Witam, Swój wątek kontynuuję również w dziale nerwic lękowych, ponieważ od zawsze zmagałam się z lękiem. Raz takim a raz innym, generalnie gdy jeden znikał, zastępował go następny. Najgorsze były dla mnie sytuacje, w których przeżywałam traumę. Dochodzenie do siebie zajmowało mi niezwykle dużo czasu i dopiero niedawno zdałam sobie sprawę, że moje reakcje są bardzo opóźnione i jakby "wychodzą później". Niedawno przeszłam kolejną w moim życiu traumę, jaką była ciąża. Ciąża zagrożona. Choć być może owo zagrożenie sama sobie wyolbrzymiałam. Pierwsze 3 miesiące non stop wymiotowałam, kolejne 6 leżałam w łóżku i przeszłam 7 pobytów w różnych szpitalach z zagrożeniem poronieniem lub porodem przedwczesnym. Wszystko to wywołało u mnie tak silne emocje, że nie mogę się pozbierać. Mam silne lęki, ciągle czuję to, co dolegało mi w ciąży, nawet skurcze. Boję się wchodzić pod prysznic bo to powodowało duszności, boję się aerozoli, dezodorantów, pyłów, chemikalii... bo wciąż mam w głowie moją reakcję na te rzeczy. Przy skurczach, które po porodzie jeszcze występują, czuję silny lęk. Zapewne z powodu przeżywanego lęku przed przedwczesnymi skurczami i poronieniem. Nadal to wszystko przeżywam, jest to we mnie gdzieś głęboko. Doszło już nawet do tego, że boję się jeść. Bardzo schudłam. Boję się już praktycznie wszystkiego. No i najgorsze jest to, że płacz dziecka wywołuje u mnie lęk paniczny. Wpadam w tedy w jakiś dziwny stan. Być może to strach, że córcia płacze i muszę jej pomóc bo boję się, że ją stracę...Tego właśnie bałam się całą ciążę. 9 miesięcy permanentnego stresu i strachu. Jak z tym żyć??
  6. Braksil, Kakunia dobrze pisze - zatoki !!! Mnie tez od zatok rwały wszystkie zeby! A moze to od zeba? Jakis stan zapalny i stad te wezly... A co jeszcze pamietam- jak rosly mi osemki tp tak mialam tez! A nie wiedzialam ze to one dopoki nie zrobilam rtg szczeki !!! Zeby rosly a pod dziaslem ukryte i nigdy nie wyszly a bolalo jak nie wiem: zeby, zatoki, szczeka, uszy, wezly, szyja... Pousuwalam je chirurgicznie i przeszlo. Kup sobie szalwie i plucz, moze ta kulka zniknie. A u stomatoliga z tym byles?? Ja mam dzis nieco nadzieji ze wszyscy sie wyleczymy. Choc rano ryczalam ze nie ma sensu zyc Ide dzis do laryngologa, trzymajta kciuki za zatoki i flegme i zebym sie nie rozplakala bo odrazu bede skasowana!
  7. Michalb, ja mialam taką samą nadzieję, że dzidziuś mnie ozdrowi. Z początku tak było, zaszłam w ciążę i wszystko minęło a miałam nerwicę z powodu niepłodności. Potem zaczęły się problemy z donoszeniem ciąży i wszystko wróciło. Myslałam, że urodzę i minie bo skończy się strach ale nie minęło. Dodatkowo płacz dziecka (głupio się przyznać) powoduje u mnie jakieś ściskanie w klatce. Nie wiem czemu tak reaguję. Czytałam w necie, że tak ma być, że płacz dziecka wyzwala emocje, mózg pracuje na zwiększonych obrotach. A że na emocje reaguję dusznością, przy krzyku dziecka odrazu to miewam. Jedyny spokój duszy osiagam kiedy słodko śpi i idziemy sobie np na spacer. Tylko Ja i Ona. Spaceruję czasem po 2-3 godziny dziennie. Niestety, kiedyś trzeba wrócić do domu, do rzeczywistości i koszmar wraca
  8. Kakunia, Braksil, ja tak samo! Jestem 2 miesiące po porodzie, ważę 42kg przy wzroście 158 !!!! Załamka... Przed ciążą ważyłam 46 i wyglądałam strasznie a teraz.... nienawidzę patrzeć w lustro..... A tu coś wesołego:
  9. Kakunia, co to jest ten zespół zatokowo-oskrzelowy? Ja dziś przerabiam: raka krtani, bolesność chrząstki pierścieniowej w szyji i fibromialgię. Na jutro mam wizytę u laryngologa. A w ogóle to jestem dziś strasznie rozchwiana emocjonalnie. Mam już dosyć tego duszenia. Gdyby to był Globus Histericus, chyba znikałby choćby na chwilę??? Ryczałam tak, że twarz mi napuchła A ta fibromialgia to naprawdę ciekawe....
  10. Kakunia a ogólne badania krwi robiłaś? Może faktycznie te zatoki masz chore. Węzły chłonne powiększają się czasem w stanach zapalnych np przy przeziebieniu. Przekichane mamy, ja tak samo, najpierw chciałam znaleźć organiczna przyczynę moich dolegliwosci zanim rozpoczne terapie. Ale wiesz co, nerwice mam swoją drogą, bo te dolegliwosci mnie w nia wpedzily Dlatego itak zapisałam sie na terapie. tak czy siak przyda sie. -- 24 cze 2014, 21:54 -- A te węzły masz bardzo powiekszone? ja sobie dotykam ta szyje to moje są bolesne. jak wygne głowe do tyłu i dotykam to własnie wezły podzuchwowe i te po bokach przełyku bolą. Pulmonolog je sprawdzał i nie sa powiekszone. Ale bolą
  11. Ja w sumie mam przeróżne uczucia, raz takie a raz inne, generalnie mieszają się te autentyczne z tymi ubzduranymi albo rosną do mega wielkosci a potem jest lęk przed tym i już kaplica. Jak córcia usnęła, spedzilam jakas godzine z Youtubem i cwiczeniami rozluzniajacymi miesnie szyji. Efekt, szyja naciagnieta jeszcze bardziej. Kakunia, a Ty chodzisz na jakas terapie? W stanach potwornego lęku terapeutka kazała mi zając czyms dlonie, najlepiej pisaniem, wziac kartke i pisac co czuje, co mnie boli, wypunktowac wszystko pokolei, az minie. Noi siedziałam tak z kartką i pisałam czasem pół godziny....Pomagało. Dlatego teraz mysle o pamietniku albo cos na kształt bloga. Dzis popoludnie spedzilam na spacerze z corka i gadałam sama do siebie w myslach. Sbie moge powiedziec wszystko, nawet totalne głupoty. Noi nawet niezle mi poszło. Do 17ej co prawda ale jednak....
  12. Ja dziś miałam pozytywny dzień !!! Jestem w szoku! Pierwszy raz od nie pamiętam kiedy (będzie z pół roku)! Anallizuje to i było tak, zjadlam śniadanie - było okej, wzięłam prysznic - było okej. Potem ktoś mył klatkę schodową, zaczełam czuć jakieś chemikalia które natychmiast drażniły mnie w gardle ale tłumaczyłam sobie, że przecież zawsze mnie to drapało i nic się nie działo, to napewno nie alergia i się nie uduszę - i było okej. Wyszłam z córką na 2-godzinny spacer - też okej (poza momentami kiedy rozmawiałam przez telefon, wtedy trzymam ręce do góry i zaczyna mnie boleć, dusić jakby, nie wiem... No ale przeszło. Wróciłam do domu - karmienie, przewijanie - było okej. Dźwignęłam jedną ręka czajnik a potem znów rozmowa przez telefon - i przyduszanie... Na próbę stanęłam przy ścianie z rękoma do góry i odrazu czułam ból, gdzieś, nie wiem gdzie. Teraz też czuję , kiedy siedzę przed kompem i te ręce mam uniesione.... A potem jedzenie - warzywa na patelnię - i koszmar !!!! Odrazu po zjedzeniu czuję przeszkodę w gardle, jakby jakiś kawałek jedzenia wpadł mi tam w jakąś kieszonkę i nie mógł wyjść. No i teraz schiza, mam coś z kręgosłupem? czy to jednak sprawy pokarmowe? czy mozliwe są jakieś kieszonki w przełyku w które wpada jedzenie? matko, to jak ja będe jesc? do konca zycia bedzie mi tam cos wpadac? I co robic? Tomografia kregosłupa czy endoskopia przełyku? Kurcze, skoro ja ciągle cZuję coś w przełyku to moze najwyższy czas zajrzec porzadniedo tego przełyku????? Marta, no cięzko z dzieckiem, ciezko. Tak samo miewam, że proszę meza zeby został albo kogokolwiek zeby przyjechał buuuu Straszne to. Moje przyduszanie ciezko opisac. Nie wiem od czego się zaczyna. Np dzis zaczelo sie od bólu po lewej stronie szyji po jedzeniu jakby, jakby mi coś tam utknęło po posiłku. A że szyję mam wrazliwą i sama reaguję panicznie na cokolwiek z szyją - za tym idzie uczucie napietych miesni szyji w przodu, jak struny!!!! tak mam dzis. Ale ja od zawsze coś z ta szyją szalałam. Nie moge nosić zbyt krótkich łancuszków, golfów, szalików a u fryzjera dusi mnie ten fartuch co zakładają pod szyję. Wiec jesli cokolwiek z moja szyja jest nie halo to ja mam odrazu reakcje po 10000000 razy silniejsza niz inni ludzie. -- 24 cze 2014, 18:03 -- Uaktualnienie: własnie przeczytałam w necie o uchyłkach przełyku i tym, że to się leczy operacyjnie i przy gastroskopii może dojść do przedziurawienia przełyku i KONIEC. Dzien stracony. Juz po mnie -- 24 cze 2014, 19:50 -- 19:44 - dopadł mnie drugi rodzaj duszności, który miewam, mianowicie ból niżej, w mostku i klatce piersiowej, który ciągnie mięśnie szyji i powoduje jeszcze gorsze objawy. Wszystko nasila się w trakcie siedzenia, manewrowania głową, podnoszeniu rąk do klawiatury nawet. Masakra. MOja teoria na dziś: uchyłki przełyku, lub refluks lub coś gastrologicznego albo masakra z kręgosłupem, odcinkiem szyjnym lub piersiowym. Już dzwoniłam umówić się do gastrologa i potem na gastroskopię ale mam oddzwonić jutro. Zaraz dzwonię też do neurologa, może w końcu odbierze, pójde na wizytę i machnę ten tomograf kręgosłupa.
  13. Kakunia, też mam tak z komputerem ale z drugiej strony lepiej mi kiedy pogadam z kimś i jeszcze na dodatek ktoś ma podobnie. Zawsze mi to pomagało bo wtedy mam poczucie, że to nie tylko ja, że nie jestem skazana na to sama, że inni też to mają i sobie radzą. Podbudowuje mnie to. Zresztą zawsze byłam kontaktowa i ludzie niesamowicie mi pomagają. Wystarczy nawet samo wygadanie się. Myślałam też o pisaniu pamiętnika jak w dzieciństwie, może to głupie ale jako dziecko miałam nerwicę i tak sobie myślę, jak ja sobie radziłam do jasnej ciasnej???? Ano przelewałam uczucia na papier, po czym zamykałam pamiętnik i żyłam dalej. Internet i forum jest czymś w rodzaju pamiętnika, więc ma i swoje plusy. Widzę, że mamy wiele wspólnego. Co do flegmy, oczywiście, zamierzam zrobić wymaz. Wiesz co Kakuniu, ja wiele lat miałam problemy z zatokami, ale nigdy tego wymazu nie zrobiłam. A może właśnie jakiś dziad mi tam siedzi i stąd problemy? Myślałam żeby iść do laryngologa teraz ale czekam aż wybiorę leki na refluks bo od tego też bywa flegma i nie chcę żeby ktoś powiedział: proszę najpierw wybrać leki a potem przyjść i będziemy szukać dalej. Ja też chrząkam, doprowadza mnie to do szału! Podrażniam przez to gardło i nerwy i dalej lecą kolejne objawy... Na forum kardiologicznym ktoś mi polecał lek Sinupret ziołowy na zatoki. Mam go w domu więc może spróbuję. Myślę też poważnie nad preparatem nawilżającym błonę śluzową gardła. A masz może rano sucho w ustach? ja mam strasznie !!! A, raz już u laryngologa byłam, na początku duszności. Stwierdzone mam, że błona bębenkowa w uszach jest wciągnięta, co świadczy o problemach laryngologicznych. A także, co ważne, błona śluzowa gardła jest zanikowa !!!! I czemu nikt z tym nic nie zrobił , nie wiem??? Przecież to też daje taki efekt zatykania... Ja dzisiaj robię test: postaram się więcej pić. Aha, i rezygnuję z herbaty, zdecydowanie nasila objawy i jeszcze powoduje palpitacje serca jak kawa! Mam butelkę wody 0,5l i postaram się ją wypić do 15ej,o! Mam nadzieję, że jakoś przeżyję ten dzień bo zostaję sama z maleńkim dzieckiem a mąż idzie na popołudnie do pracy. Obym za wiele nie schizowała...
  14. Chciałam poruszyć temat znerwicowanych rodziców. Jak sobie radzicie z chorobą gdy np. obok płacze malutkie dziecko? Ogarnia Was lęk i panika a tu trzeba się zająć dzieckiem, być dla Niego ostoją i wsparciem... Tylko jak??
  15. Kakunia, ja tez dzis wstalam rano i juz czuje ze mnie dusi. Sucho w gardle i jednoczesnie pelno flegmy i chrzakam. I czuje jak mnie zatyka!!!! Brałas jakisblek na Helicobacter? Tez kiedys mialam. A to TSH masz jakie konkretnie? Czytalam o tym ze z natrectwami nie powinno sie walczyc. Kurcze, a jesli moim natrectwem jest wyszukiwanie chorob? To znaczy ze mam ich wiecznie szukac i nie powstrzymywac to samo minie?
  16. Kakunia, a z tą tarczycą to akurat nie głupie, robili mi w szpitalu jako pierwsze bo ja brałam lek na niedoczynność. Wynik USG nie wykazał żadnych guzków ani woli, węzły chłonne też były w porządku. Oczywiście nie chciałam w to wierzyć! Ale wynik mam, kiedy przypomnę sobie o tarczycy, wiem, że mam wynik i nic tam nie ma. Ale słuchaj, tarczyca to akurat nie taka głupia sprawa jak np nasze wkręcanie zatorów i nowotworów. Tym bardziej, że piszesz o suchej skórze. Tarczyca potrafi z człowieka zrobić wraka psychicznego i fizycznego. TSH robiłaś kiedyś? Hormony? A ten odruch kaszlu i uszy to przerabiam właśnie i znalazłam info o nerwie błędnym i chce iść do neurologa (już drugi raz). Jeszcze mój ortodonta zasugerował ten nerw błędny to już w ogóle go sobie ubzdurałam. Nerw błędny to taki nerw co się ciągnie od ucha aż do brzucha. Unerwia właśnie gardło i powoduje taki odruch kaszlu. To ten nerw co się go smyra w gardle, żeby wywołać odruch wymiotny. Pobudzanie tego nerwu stosuje się w leczeniu depresji, więc ma silny związek z chorobami psychicznymi. Ma też znaczenie w padaczce...Ktoś mi też pisał w wątku o Globus Histericus, że może to być problem z nerwem gardłowym. Tylko jak to zbadać? Tego nie wiem. Narazie leczę się na refluks. Nie chcę pisać zbyt wiele żebyśmy się obie nie nakręcały niepotrzebnie, jednak może czasem warto coś tam sprawdzić a inne odpuścić, te mniej realne. O ile którekolwiek można w ogóle nazwać realnymi...
  17. hej, jestem 8 tygodni po porodzie i jestem mega znerwiowana. W nerwicę wpadłam przez to, że nie mogłam zajść w ciążę i miałam bardzo bolesne okresy. Gdy zaszłam w ciążę wszystko minęło. NIestety pojawiły się problemy i zagrożenie poronieniem a później przedwczesnym porodem i znów wpadłam w nerwicę. Myślałam, że po porodzie minie bo minie strach. Niestety nie minęło...
  18. Kakunia, widzę, że mamy podobne objawy. Az tym zatorem to ja już w ogóle mialam jazdy całą ciążę!! Zatorowość płucna, zakrzepica, ojojoj.... Jeszcze lekarze wykańczali mnie nerwowo bo nikt nie robił mi badań pod tym kątem! Zaraz po porodzie zrobiłam sobie poziom D-dimerów, które rosną przy zakrzepach i co? Podwyższone mi wyszły! Jeny, jak jak spanikowałam !!! Poleciałam biegiem na USG Doppler żył, wyszło dobrze i lekarz uspokoił mnie, że D-dimery pewnie mam podwyższone po ciąży. Jakoś mi przeszło z tym zatorem ale czasem mam jazdy, że przecież powinnam zrobić Dopplera żył i tętnic wyżej położonych, czyli szyja, płuca... Eh. A to badanie krzepliwości to jak się robi? Ale wiesz co, nie czuję przy duszeniu jakbym mdlała. W każdym razie nie teraz bo w ciąży tak miałam i mialam sine nogi i ręce, masakra! ja się tego tak wystraszyłam że pozostał silny lęk. Głowa też mnie nie boli. Mnie dusi tylko, w różnych miejscach. I miewam odruch kaszlu. Czasem zatkane uszy.
  19. Alice in wonderland

    Książki

    Książka "Oswoić lęk" Czy ktoś czytał? Opinie są różne. Przymierzam się do zakupu...
  20. Jasaw, rok temu trafiłam do psychiatry i on powiedział, że wystarczy u mnie psychoterapia u zwykłego terapeuty ale nie poszłam na nią bo zaszłam w ciążę i nerwica minęła. Potem wróciła i chodziłam na konsultacje terapeutyczne w szpitalu. Wystarczyły 3 spotkania abym poczuła się lepiej i zaprzestałam spotkań, tym bardziej, że brzuch już mi nie pozwalał. Przy przerwaniu terapii dostałam duszności ale wszyscy mówili, że to ciążowe, więc nie kontynuowałam spotkań. Kontaktowałam się z moją psycholog teraz ale zaproponowała termin 14 lipca dopiero !!! jak ja wytrzymam tyyyyle czasu !!!!!! Umrę do 14 lipca .... Marta, coś napewno jest w tych naszych kręgach szyjnych i zaciskaniu zębów :/ ja już tak zaciskałam zęby, że musiałam zalozyc aparat ortodontyczny
  21. Jasaw, próbowałam relaksacji i nic to nie pomaga. Mam podobnie jak Kakunia, łapie mnie to również gdy jestem rozluźniona. Chyba, że tylko mi się wydaje, że jestem. Ale podam przykład, siedzę sobie wieczorem na łóżku, zrelaksowana, z mężem, córcia śpi ululana, oglądamy sobie komedię, śmieję się... i nagle dusi mnie !!! Relaks muzyczny i wyciszanie też nie działają bo wtedy jeszcze bardziej wsłuchuję się w swój organizm i wyszukuję nieprawidłowości, głównie w oddychaniu. Mam lęk, że źle oddycham. I wiecie co? Dopiero w tej chwili sobie to uświadomiłam. Przed czym mam lęk . Co do edytowania postu, ja też tak miałam gdy zbyt wiele razy edytowałam jakiś post. To potem już nie mogłam kolejny raz. Kakunia, ja też niewiele piję. Lekarze krzyczą na mnie, że za mało. Zbyt wysokiej hemoglobiny ja np. nie mam, raczej za niską bo jestem po porodzie. Ale wiesz co, przez to, że niewiele pijemy, mamy na 100% suche gardło, co zwiększa dolegliwości. Od jutra zacznę więcej pić, może spróbujmy razem? Ja czuję, że mam suche gardło. Poza momentami kiedy mam w nim uczucie flegmy. Ale takto mam strasznie suche a laryngolog stwierdził zanikową błonę śluzową gardła. Myślałam o tym, zeby kupić w aptece taki preparat Gardvit A+E, nawilżający do psikania gardła. MOże kupię, może co pomoże?
  22. Panacotta, problem tkwi w tym, że ja praktycznie jestem non stop zajęta. Mam w domu 2 miesięczne dziecko, więc mój dzień jest non stop zajęty. Biegam po domu, karmię, przewijam, zmywam, sprzątam, piorę, prasuję... Nie siadam nawet na chwilkę. Byłam pewna, że po porodzie będę właśnie tak zajęta, że nerwica zniknie bo nie będę miała czasu roztkliwiać się nad sobą. Tymczasem ona uderzyła ze zdwojoną siłą, BUM !!!!!!!! Są dni, że zwalniam tempo, jak jestem u rodziców odciążają mnie trochę, mąż też nieraz pomaga. Ale wtedy też towarzyszy mi wieczny ucisk w gardle. Nie ma reguły. W ciąży miewałam go co jakiś czas, po porodzie też już częściej a obecnie jest praktycznie non-stop. Z oddychaniem jest jeszcze gorzej. Kiedy próbuję skupić się na oddechu, mam wrażenie że źle oddycham i że nabieram zbyt mało powietrza i jest jeszcze gorzej To już zdecydowanie wolę na tym oddechu się nie skupiać bo to własnie ON mnie przeraża. tak, mam lęk przed własnym oddychaniem. Zaczęło się od duszności ciążowych, które pociągnęły za sobą lęk przed dusznością. Boję się brać prysznic, bo tam mnie TO łapało. Boję się kurzu, pyłu, dezodorantu, aerozolu, a nawet własnego kota - bo miałam nadreaktywne oskrzela. Boję się wyjść z domu kiedy lataja pyłki drzew bo może tez alergia i zapach kwiatów mnie przydusi. Boję się nawet jeść niektóre rzeczy ze względu na alergię od jedzenia, bo po jedzeniu też mnie przyduszało. Boję się też śmiać bo to emocje, od których mnie przydusza. Wszystko przez to, że musiałabym wydać krocie na lekarzy aby to wszystko wykluczyć. Nie mówiąc o tym, że takie wizyty będą trwały i trwały...a ja w tym czasie zwariuję doszczętnie!!!
  23. O, przy da mi się ten wątek, dzięki Ja już powoli nie daję rady...Ucisk w gardle mam 5 miesięcy, zaczęło się w ciąży ale nie walczyłam z tym bo lekarze mówili, że to ciążowe probemy z oddychaniem. Przez olanie tego faktu, ucisk został do dzisiaj i nie umiem sobie z nim poradzić. na dodatek tkwię w momencie, kiedy to biega się po lekarzach wykluczając przyczyny organiczne, co trwa niezwykle dłuuuugo i niezwykle duuuużo kosztuje. Zanim powykluczam wszystko - zwariuje! Czy Wy tez wykluczaliscie najpierw choroby? Ja już chyba nie mam sił czekać i idę na terapię zanim powyjasniam te sprawy. W dodatku mam maleńkie dziecko w domu, co wpędza mnie w jeszcze większy lęk, że będę źle się czuła a muszę się nią zająć. Olałabym złe samopoczucie typu ból głowy, pleców, na które mogę wziąć np paracetamol... Najgorsze jest po prostu to, że na ucisk w gardle nie ma leku, nie mogę sięgnąć do apteczki po magiczną tabletkę i minie... Neospazmina raczej nie działa....Już ledwo daję radę....
  24. Mi nieco lepiej gdy sobie za przeproszeniem beknę heh. Ale to na chwilę a potem zaraz znów czuję napięcie w szyji. Jeden lekarz podejrzewa u mnie refluks i dostałam na to Controloc. Biorę już kilka dni i zero poprawy, eh. CzarnaInez, próbowałam tabletek do ssania ale Halls z miodem i cytryną. Efekt - jeszcze gorsza gula i uczucie ciała obcego w gardle! Nie wiem, czy ten cukierek przykleił mi się potem do gardła czy co? :/
  25. Kakunia, 2 tygodnie? ja to mam już 5 miesięcy i już wymiękam... Ale znalazłam fajne artykuły o napiętych mięśniach szyji po prostu. I wiesz co, nawet w to wierzę. Raz, że mam strasznie napiete mięsnie karku a dwa zaciskam zęby, mam zły zgryz i noszę aparat. Przy tym wszystkim napina się strasznie mięśnie szyji co daje efekt zacisniętego gardła. Nie zaciskasz może zębów? A może kręgi szyjne? Oczywiście nie nakręcam, szukam racjonalnego wytłumaczenia na nasze "duszenie" Acha, te ćwiczenia co są w necie, polecane są przy napięciach gardła właśnie na tle emocjonalnym
×