Skocz do zawartości
Nerwica.com

White Rabbit

Użytkownik
  • Postów

    591
  • Dołączył

Treść opublikowana przez White Rabbit

  1. Kurczę, szkoda. Mialam jakąs taka cichą nadzieję, że może szybciej się tego pozbęde. Ale faktycznie, to nie miałoby sensu, bo przy regularnym zażywaniu organizm różnych leków pozbywa sie nawet parenaście, a może i więcej dni. Bardzo długi okres półtrwania.. dream*, wystapiła u ciebie wysypka? Jeśli tak, to kiedy? Sama nie wiem, dlaczego tak na mne podziałał, ale wiele leków u mne nie podchodzi, bo dodatkowo podbija lęk i zamiast pomagac, szkodzi. Mogłabym apteke otworzyć. Mam niewykorzystaną olanzapine, pernazynę, tisercin, promazynę, lyricę, i teraz lamitrin.. Szkoda, że tak źle reaguje na farmakologię ;/
  2. Wiecie, co jest smutne? ..Że to, co nam do.lega to nie choroba psychiczna, ale deficyty emocjonalne. Pogadałam chwilę z siorką, potem matka, jak rzadko, chwilę (5 minut?) ze mna posiedziała, lęk ustąpił w 75%-ach. Ostatnio bliska mi osoba zawinela kitę. Szalenie jestem regulowalna ciepłem drugiego człowieka, prawie, jak Xanax. Nie chodzi o uzaleznienie od oceny, akceptacji etc. Po prostu przypomina mi sie wtedy, jak się czuje, jak jest mieć ekspresje emocjonalną i wypuszczam z siebie smieci. Reszta się robi sama.
  3. Chciałabym zapytać, czy są podstawy sądzić, że pierwsza dawka leku, zazwyczaj najniższa (i tak jest w tym przypadku), szybciej się "wypłukuje" z organizmu, wykazuje krótszy okres półtrwania, przez to, że, jak tu kiedyś przeczytałam, szlaki metaboliczne są nie-"wysycone" jeszcze regularnym braniem? Wzielam lamotrygine ok. godziny 10 rano i bardzo zle sie czuje, silniejszy niepokój, właściwie lęk, natręctwa myślowe, pobudzenie, bóle ciała, niepokój psychoruchowy, silniejsze somatyzacje. Podobnie mialam na Lyrice. Nie wiem, dlaczego tak sie czuje Przeczytałam, że okres półtrw. lamotryginy wynosi 30 godzin, to strasznie długo.. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź na pytanie w górze strony.
  4. Cześć! Czy ktoś mógłby mi napisac, jak długo wypłukuje sie pojedyncza, pierwsza dawka lamotryginy 25mg z organizmu? Czuje, ze zaraz oszaleje po jej zazyciu, nie panuje nad ruchami i lękiem, natręctwami. -- 28 wrz 2014, 15:42 -- Widze, że ktoś już o tym pisał, i to na tej samej stronie dream*, nie wiesz, czy taki czas półtrwania dotyczy stałego przyjmowania, kiedy wysycone" są już szlaki metaboliczne, czy także pierwszej dawki? Chcialabym pozbyć się tego leku z organizmu. Na lyricę (pregabalina) tak samo reagowalam.. -- 28 wrz 2014, 15:43 -- "wysycone"
  5. Przemek, Ryfka, buraczek, dziękuję za podpowiedzi. Lorafenu więcej nie zazyłam. Został mi polecony jako lek o innym mechanizmie działania. Z pewnością powoduje inna reakcję niż xanax, bo po lorafenie odnosze wrażenie, że ktoś naprawdę podał mi tanie wino. Jednak po xanaxie czuje sie lepiej o wiele. Nie jestem uzależniona, tak myśle, że jeszcze nie, bo xanax w dawce 0,25mg lub 1,125mg zdarza mi sie brać, jak ja to mówię, "na start", a reszte robię sama, żeby się uspokoić - co ok 3 lub 4 dni. Czasem wezme 0,5mg. Więcej bede mogła, mam nadzieje, napisać jutro, bo wziełam lamotrygine (25mg), i jak Boga kocham, żałuje. Nie panuje nad ruchami i natrectwami, lęk obecny jest w głowie i ciele, ale w postaci utajonej, mam wrazenie, ze zaraz zemdleje. Dziekuję raz jeszcze. Postaram sie przerzucic na cloranxene, jesli bedę planowała brać benzo dzień po dniu. Teraz też leki bywają słabsze, więc mam nadzieje, że "pójdzie" ten lek. buraczek, mogę zapytać, co masz na myśli, mówiąc "parabenzodiazepina'?
  6. Przemku i pozostałe osoby, czy ktoś mógłby mi udzielić pomocy? Bardzo proszę. Chciałabym spytać, która benzodiazepina ma najmniejszy potencjał uzależniający i jest najsłabsza : Cloranxen (klorazepat) , Xanax (alprazolam) czy Lorafen (lorazepam) ? Raz jeszcze bardzo proszę o pilną pomoc. Został mi odradzony xanax przez lekarza, a wypisany lorafen - do codziennego brania przez 4 tygodnie (?). Ale po 1mg niepodzielnej tabletki drażowanej (nie przetne jej) jestem przez cały dzień, jakbym sie spiła wińskiem, nie do życia (a lęk nadal występuje). Myśle więc o zażywaniu cloranxenu 5mg (klorazepat). Bardzo proszę o rady i informację, to dla mnie b. ważne, bo przezywam traumę.
  7. To się chyba nazywa histeria. Ale nic nie bierze się z powietrza. Po co to nazywać? Chciało Ci się płakać, zapłakałeś. Ba! powiem więcej: kiedy znowu Ci się zachce, ponownie zapłaczesz.
  8. Lucy, ja się bardzo rzadko wkurzam i bardzo trudno jest mnie wyprowadzić z równowagi. eot.
  9. Obawiam się, że nie przeczytałaś mojego wpisu (pisałam coś o nieuleczalności?). Dziewuchą nazwać możesz zaledwie swoją siostrę. To by było na tyle. Polecam benzo w chwilach kryzysu.
  10. Chyba żartujesz. W życiu wpadalam i wychodzilam wielokrotnie z depresji. Jako posiadaczka egzotycznego bordera w papierach, walcząca od dzieciaka, mogę sobie pozwolić na ocenę, że nie ma sensu chyba wsadzać wszystkich przypadków do jednego worka. Mnie nie pomagaja tabletki. Tobie tak? Super. A zaburzenia depresyjno-lękowe? A lęki z depresji (z bezczynności, z zawalania życia?)? A depresja z tłumionego, umiarkowanego lęku? Granice są płynne lub sie zacierają. Plus: ja stawiam na pracę terapeutyczna, ale w kwestie ideologiczne nie zamierzam wchodzić. Depresja endogenna to jednak jedna odmiana.
  11. Ok, skoro tak twierdzisz. Nie przypominam sobie, bym widziała już tak śnieżnobiałe nóżki, dlatego pomyślałam, że to nie on. Właśnie, jak to jest z owadami, pajęczakami i innymi (pewnie pokręciłam rodziny, kiedyś się na ten temat uczyłam, ale wypadło z pamięci) - one czują ból? W jaki sposób wyczuwają ruch? Dotyk? Cierpienie "robali" (wybacz, luki w nomenklaturze fachowej), stanowiłoby solidny dowód przeciwko koncepcji istnienia Boga lub Boga kochającego.
  12. Dzięki. Przysięgam, że był urodziwszy. Jesteś pewien, że denat był tego gatunku?
  13. Nie, nie zabiłam go dla satysfakcji. Nie kręci mnie sadyzm w jakiejkolwiek postaci. Ale wlazł mi na kocyk i zapieprzał za szybko. Wpisałam krzyżak różany i wyskakują mi same bure. Masz zdjęcie?
  14. no, a te niemowlęce zapylacze? To znaczy, że zasypiasz, nie znalazłszy. Okej Dzisiaj zabiłam jedynego pająka, który mi się podobał. Zielona dupka i białe odnóża, także schludnie. Seledynowy zginął pod butem. Walczył do śmierci.
  15. Ile trwało najdłuższe poszukiwanie? Wyobrażam sobie, że długo, skoro szczelin jest sporo. Jeśli za szczelinę potraktować wszystkie niedomknięcia i niezborności pomiędzy szafkami, regałami i innymi, które w tych czasach lubią stać osobno, a jednak razem, to to musi być żmudne zajęcie.
  16. No nie? Fizli, jestem ciekawa opisu, jak je znajdujesz? Wskakujesz na łóżko i wlepiasz wzrok w podłogę? Czy one mogą wić sieci? Czekam na wpadkę i wylot EmInQu do / z tego tematu
  17. Nie chcę się sprzeczać, ale otrzymałam dość odwrotną informację, tzn. co prawda pomijającą syntezę kortyzolu, ale odnoszącą się do regulacji poziomu adrenaliny. Rano, jej poziom jest bodajże jednym z najwyższych wyników. Tuż po przebudzeniu, by możliwy był zapłon następuje wyrzut adrenaliny - serce zaczyna bić szybciej, krew pulsuje mocniej, stajemy na równe nogi. Między innymi jest to jedna z wielu przyczyn, dla której zaburzeni budzą się z lękiem. Poziom adrenaliny stopniowo spada, około południa rozpoczyna się faza depresyjna. Czy ktoś może to zweryfikować? Lękowcy reagują na najdrobniejsze zmiany w organizmie. Kawa, witamina C, zastrzyk tlenu. Bywało, że stosowałam odcinanie dopływu powietrza, żeby sie sztucznie uspokoić. Cykl stanął na głowie po tym, jak sie pogorszyło. Teraz optimum sił przypada na jakąś 24, o 1 łapię balans, stopniowo wypuszczam parę. Kłade ok. 4/5 nad ranem. Depresyjność po otwarciu oczu, prócz rozdrażnienia, związana jest też z efektem psychologicznym.
  18. White Rabbit

    ot

    A mnie cieszy, że ludzie reagują i koleś nie ma posiłków. Powinien dostać permbana. Wyszlam z domu przemocy facet->kobieta i dla mnie ważna jest przytomność ludzi. Rozerwało worek z frustratami. Fizli, na żarty mi się zebrało, wyluzuj, ludzie nie są przeciwko Tobie
  19. White Rabbit

    ot

    Psychoanalepsja_SS, no wiesz, co. Fizliemu serce s/tanie.
  20. refren, ja odpiszę, jak mi się poprawi. Na razie dostaję znowu zaburzeń treści i formy myślenia. Myśli są materialne, muskają i się od nich odganiam. Tak, wiem, co się dzieje. Brzmi to dziwnie, jest przykre w doświadczeniu, w każdym razie, znam ten stan. Powinno przejść. Chce tylko powiedzieć, że te wszystkie argumenty ateistów/przeciwników są mi świetnie znane. Przerabialam to na własnej dupie.
  21. Fizli, faktycznie, chyba warto podziękować flaszce. Nie wiem, czy nie stroisz sobie żartów, jeśli nie - masz problem ze złością - swojej nie przeżywasz, cudzej nie tolerujesz. Nie wiesz, co to zdrowe oddzielenie. Miłość istnieje, warto ufać, ale czas wybrać się na terapię. Fuzja z drugim człowiekiem nie jest możliwa.
×