Skocz do zawartości
Nerwica.com

socorro

Użytkownik
  • Postów

    1 642
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez socorro

  1. socorro

    Idealizm

    najlepiej byłoby wyzbyć się ideałów
  2. moim zdaniem- może pomagać. jeśli chcemy coś zmienić. jeśli wiemy co jest z nami nie halo, możemy szukać sposobów żeby to naprawić, zmienić, próbować, próbować, próbować.. a jeśli wiemy, że coś jest nie tak, a nie wiemy dokładnie co, to jak działać, żeby z tym walczyć? tracimy więcej energii na próby zwalczenia rzeczy i gdy już to ogarniemy, to coś innego się pieprzy, i tak w kółko.. to tak jakbyśmy brali nospe z powodów skurczowych bóli brzucha. pomoże doraźnie, ale jeśli nie odkryjemy, że to somatyzacja nerwicy i nie będziemy leczyli jednocześnie przyczyny, to nospę możemy szamać w nieskończoność, a i tak skurcze będą powracać.
  3. vifi, uważnie obserwuję, wszędzie gdzie jestem
  4. Ciebie nie znam, ale znam się na ludziach z tego co pamiętam, to niedawno pisałeś tu na forum, że nie wiesz czy odnowić kontakt z jakąś dziewczyną czy nie.
  5. więc masz -1 rzecz do zrobienia z mojej listy a tak na poważnie- kiedyś zacznie Ci zależeć :)
  6. trzeba działać wielowymiarowo- ogarniać siebie, życie i związki
  7. chodziło mi właśnie o nowe narzędzia :) często w bagnie nie mamy żadnych -- 06 lut 2014, 22:38 -- nie powiedziałabym że benzyna jest szczegółem
  8. i od tego, jakie sposoby na wyjście z tego bagna znasz, i jakie masz narzędzia
  9. pytałam o wiek bo jestem ciekawa ile czasu zajęła Ci taka zmiana podejścia :) PW
  10. ja się spotkałam z tymi "przeciw" w latach 70. były publikowane artykuły wychwalające tą substancję, a szał na amigdalinę w leczeniu nowotworów w USA minął już dobre 20 lat temu. rzucił mi się w oczy całkiem rozsądny, napisany prostym językiem artykuł na ten temat: http://blogdebart.pl/2010/07/29/witamina-w-cudzyslowie/comment-page-21/ to prawda. a dla każdego opcja, która jest tańsza, innowacyjna, zdrowsza wydaje się lepsza co się dziwić chorym, że poddają się różnym pseudonaukowym kuracjom (np. terapii Gersona), skorą widzą w tym nadzieję, że wyzdrowieją. nie mają nic do stracenia więc łapią się ostatniej deski ratunku, a "wynalazcy" trzepią gruby hajz
  11. zostawiam to zoologom/ weterynarzom. mnie interesuje działanie amigdaliny na człowieka, a o tym o czym napisałam możesz sobie poczytać tu: http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/22071824 i w wielu innych publikacjach na PubMedzie
  12. pestki zawierają też wiele szkodliwych związków, między innymi składowe arszeniku- kiedyś uczyłam się, że wystarczy, że dziecko zje 9 pestek wiśni w krótkim odstępie czasu i spowoduje to zgon, u dorosłego- 20 pestek. badania dowodzą też, że amigdalina która również występuje w pestkach owoców, nie ma działania p/ nowotworowego, a przez jakiś czas tak właśnie sądzono :) są różne źródła, wiele informacji, one czasami się wykluczają, ale mniejsza o to :) jak? na podstawie książek? na podstawie pracy nad sobą? w jakim okresie czasu? rzeczy, o których piszesz, nie są łatwe do przepracowania- zawsze wydawało mi się, że to nie jest, ot tak, pstryknąć palcem, popłakać, poczytać książki i to całe szambo w głowie znika. powiedz mi jak to zrobiłaś? może pomoże to wielu ludziom tutaj na forum, którzy zmagają się z takimi problemami od wielu, wielu lat :) najpierw trzeba odkryć tą pestkę, sprawić żeby nieznane stało się znane, bo dopiero wtedy możemy nad tym pracować. a jeśli ma się ogromnego wewnętrznego krytyka- to walka ze sobą jest wskazana, niezbędna wręcz bardzo pocieszne to wszystko co piszesz, cieszę się że tak się czujesz :) może moje posty zostaną odebrane jako ciut zgorzkniałe, ale tak to jest gdy nadchodzi moment zmierzenia się z rzeczywistością, wyciągania psychicznego szamba. ale to dobrze, potem może być już tylko lepiej :) pozdrawiam ciepło -- 06 lut 2014, 00:27 -- albo koncentrować się na rzeczach, które są naprawdę ważne, a nie rozmieniać się na drobne
  13. lul, bardzo pozytywna ta Twoja wypowiedź :) trochę trąci prawem przyciągania i truizmami, ale grunt że jesteś szczęśliwa nie chcę być złym prorokiem, ale czasami zmiana sposobu postrzegania siebie, ludzi i świata jest tylko pozorna.. chodzi mi o to, że można myśleć że się kocha siebie, kocha świat, że nastąpiła wielka, długo oczekiwana zmiana, a tak naprawdę gdy przebijemy się przez miąższ (mądrzy ludzie porównują człowieka do moreli) to okazuje się, że pestka nadal jest w środku. a pestka to głęboko zakorzenione w nas przekonania np. o niskim poczuciu własnej wartości (wyniesione z dzieciństwa) i bardzo trudno do nich dotrzeć. my bardzo pięknie dobudowujemy sobie do tej pestki miąższ, piękny, soczysty, aż chce się go zjeść (a są to zachowania i myśli, dzięki którym przekonania-pestka nie są takie dotkliwe) i zapominamy że ta pestka jednak tkwi. ba, nawet negujemy jej istnienie, bo jesteśmy przekonani, że już dawno ją wyłuskaliśmy. dopiero po pewnym czasie, w sytuacjach w których najmniej się spodziewamy, okazuje się, że ta pestka jednak jest i daje nam bezczelnie z liścia po twarzy. życzę Ci, żeby Twoje dalsze życie pokazało, że jednak pozbyłaś się tej niesfornej pestki, ściskam mocno kciuki żeby tak było, trzymaj się
  14. lul, a jak pokochałaś siebie i znalazłaś to szczęście w sobie? sama? na podstawie doświadczeń i Twojego ich odbioru? przy pomocy terapii?
  15. jetodik, jak się nie ma co się lubi- to się lubi co się ma. więc może czas poszukać jakiejś dominującej kobitki? która będzie Cię stawiała w kącie i wymierzała kary za nieodpowiednie zachowanie? może spodoba Ci się ta rola
  16. metka00, gdybyś nie miał tego wszystkiego, co masz teraz- swoich ról społecznych, swojej choroby, swoich wad i zalet, swojego nicka na forum, nawet swojego imienia i nazwiska- to kim byś był?
  17. wydaje mi się, że niechęć do cielesności ojca, jest projekcją nienawiści do niego samego. krzywdził Cię, krzywdził mamę, czujesz, że to przez nich Ci się nie układa w życiu, że przez to nie potrafisz stworzyć normalnego, 'budującego' związku (który- jak wcześniej pisałaś- kojarzy Ci się również z seksem, a więc też z nagością)- więc kiedy on chodzi w samych slipach, budzi Twoją nienawiść (bo uważasz, że to przez niego nie możesz sobie ułożyć swoich spraw sercowych tak jak chcesz), tym samym dając sobie prawo do odczuwania tej złości, co może podchodzić pod identyfikację projekcyjną. to są naturalne mechanizmy obronne, ze spektrum przemieszczenia. chodzisz na terapię poznawczo- behawioralną?
  18. gdyby ludzie się nie zmieniali, to nadal kamieniami zabijalibyśmy mamuty. gdyby ludzie się nie zmieniali, to jaki sens miałyby te wszystkie terapie? ja widzę w sobie zmiany. jestem inna niż wczoraj, ba, nawet niż 3 godziny temu. słyszałam inną wersję tego powiedzenia miłość, śmierć i sraczka przychodzą znienacka
  19. a myślisz, że przez to jacy Twoi rodzice są teraz, albo jacy byli w dzieciństwie, przez brak wsparcia z ich strony, przez agresję ojca, że przez to wszystko możesz mieć teraz problemy, żeby utrzymać swoje związki z facetami? myślisz że to mogło mieć wpływ na to jak się czujesz teraz?
×