Skocz do zawartości
Nerwica.com

socorro

Użytkownik
  • Postów

    1 642
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez socorro

  1. zujzuj, sprzedaje to, co ludzie chcą kupować- w tym leży fenomen. a ludzie mają złudzenie, że kupują szczęście... są zdolni zapłacić każdą cenę. gościu pewnie ma charyzmę (nie wiem, nigdy nie widziałam ani nie czytałam go) i pomysł na siebie, umie się sprzedać- więc kolejne szkolenia/ książki/ warsztaty/ terapie idą jak ciepłe bułeczki
  2. Vi vi, chodzi raczej o przekonania na swój temat torres, może nie zrobi, ale pomoże Ci je sobie uświadomić. a jak już nieznane stanie się znane- to można walczyć, wykorzystując różne metody :) mi przydałaby się jakaś metoda coachingowa na zmotywowanie i wytępienie prokrastynacji ale skoro widzisz pozytywne zmiany, to jaką drogą byś do nich nie doszedł, to jest sukces. cieszę się, że tak to postrzegasz, no i fajnie, że pomogłeś innym :) jakbyś miał coś ciekawego o motywacji i prokrastynacji to nie pogniewam się, jakbyś mi wysłał jakiegoś linka w pefałce pozdrawiam ciepło
  3. wydaje mi się że w takim razie coaching może dużo czerpać z psychologii, i to co jest niewygodne dla tych coachy - zmieniać lub udoskonalać, bo jest łatwiej niż obalić jakąś teorię psychologiczną. takie też jest założenie terapii np. w nurcie poznawczo- behawioralnym
  4. ale jakiekolwiek studia, nie muszą być w ogóle związane z psychologią. gdyby coacherzy (tak to się odmienia?) byli również psychologami, to by dawało ciekawe możliwości imo. ale masz rację, tytuł coach może sobie praktycznie każdy napisać przed nazwiskiem, i czasami takie osoby zamiast pomagać, mogą przeokrutnie komuś zaszkodzić
  5. trzeba zrobić sobie podyplomówkę która trwa rok. a żeby zostać psychologiem trzeba skończyć 5- letnie studia. a psychoterapeutą- do tego zazwyczaj 4-letnie studium
  6. wszędzie są tacy ludzie, charakter nie zależy od szerokości geograficznej
  7. różni są ludzie, różne są ich motywacje. nawet w poszczególnych momentach życia potrzebujemy czegoś innego. jeden człowiek potrzebuje bliskości fizycznej teraz, inny w tym momencie- kogoś do porozmawiania, inny w tym samym czasie- kogoś z kim można potańczyć tylko na tej jednej imprezie, inny- oderwać się od rzeczywistości, zapomnieć o problemach. jeden człowiek może mieć te wszystkie potrzeby wyżej, w zależności od chwili w życiu, w której się znajduje. i dlatego z różnych przyczyn może sobie pójść na dyskę. imo generalizowanie, np. w tym przypadku, może prowadzić do fałszywych wniosków
  8. na Twoim miejscu nie skreślałabym tego miejsca z góry. też poznawałam różnych chłopaków na dysce. w każdym razie wśród nich było kilku takich, którzy nie byli tacy, jak opisujesz- byli to wartościowi ludzie, dużo się od nich nauczyłam, cieszę się, że miałam możliwość ich poznać :) i tak jak pisze metka00, praktycznie wszędzie możesz spotkać kogoś fajnego, nie ma reguły
  9. okej, to idź spać, odpocznij sobie, a jutro jak będzie Ci się chciało to sobie to przemyśl, myślę, że z korzyścią dla Ciebie. trzymaj się cieplutko
  10. Indifference1, najbardziej ciekawiło mnie jak odniesiesz się do tej części mojego postu: nie no, nie potępiam Waszego zachowania. nie mi to oceniać, tym bardziej że nie wiem, jak sytuacja wygląda z obiektywnego punktu widzenia w każdym razie ktoś kiedyś powiedział, że obojętność jest gorsza od nienawiści zobacz, widzisz jak się to gryzie? z jednej strony- one są ważne, sądzą, że należy się im więcej, z drugiej- Ty zawsze się uczysz, jesteś pilniejsza od nich, więc Tobie POWINNO dać się ściągać. poza tym imo ściąganie jest kwestią 'obciążającą' tylko dla sumienia ściągającego, a nie tego, który daje ściągać.
  11. w ogóle samo określenie 'sierota' jest chyba nie na miejscu. carlosbueno, no właśnie.. ludzie lubią dowartościowywać się czyimś kosztem, bo wydaje im się, że to szybko przynosi efekty. bo gdy kogoś się wyśmieje, to nagle w gronie 'nie-sierot' stajesz się fajny, z dystansem, z poczuciem humoru. tyle że tak naprawdę jest zupełnie inaczej. perfumuje się gówno, którego smród i tak z czasem wyłazi. Indifference1, z jednej strony- mówisz, że nic by się nie stało, jakby koleżanki z klasy dowiedziały się o Twoim dziewictwie, z drugiej- boisz się, że zostanie Ci naklejona przez nie etykietka 'sieroty'. O co chodzi? nie rozumiem też, czemu jesteś zła na tamtą dziewczynę, która nie dała Ci ściągnąć, chociaż sama piszesz, że nie zawsze dajesz ściągać innym.
  12. skoro mówisz, że patrzą krzywym okiem na te 2 dziewczyny w Twojej klasie, to rzeczy, które wymieniłam w 1 linijce byłyby całkiem możliwe. kwestia, jak Ty zareagowałabyś na nie (2 linijka). Ty też ich nie lubisz? co nie jest wielką sprawą? to że mogłyby Cię źle potraktować - bo nie przejmowałabyś się tym? czy to, że jesteś dziewicą? pozdrawiam ciepło
  13. do gadania - Adam Gabryelów do miziania - Patrick Dempsey do gotowania - Piotr Ogiński
  14. wydaje mi się, że nie ma tak, że w pewnych miejscach poznaje się ludzi 'sensownych' , w innych- nie.
  15. a jak tak na Ciebie spojrzą, to co to zmieni? co Ci się może najgorszego wtedy stać? odrzucą Cię? będą się śmiały? uszczkną Ci coś z Twojego poczucia wartości? zabiorą Ci kawałek siebie?
  16. warrior11, uczę się tego :) uczę się też walki o lepsze teraz. dzięki za ciepłe słowa
  17. warrior11, dopiero tak sobie mówię, racjonalizuję, choć chyba nie do końca wierzę. przecież nie wiem, jakby moje życie wyglądało, gdybym miała inną przeszłość, w jakim punkcie bym była, co bym wiedziała, czego nie, jakich ludzi bym poznała. ale że doceniam to co mam teraz, część tego, to za to właśnie jestem wdzięczna :)
  18. czasami, gdy patrzę na swoją przeszłość i żałuję moich decyzji, czy tego, że coś potoczyło się nie tak, jakbym tego chciała, nawet z małym moim udziałem lub niezależnie ode mnie, mówię sobie, że gdyby nie te wydarzenia, nie byłabym w tym miejscu, w którym teraz jestem, nie wiedziałabym tego, co teraz wiem, nie poznałabym ludzi, których teraz znam i których tak doceniam. i robię sobie nadzieję, że to, z czym teraz nie mogę sobie poradzić, też ma jakiś sens, też jest po coś, bo może za parę lat znowu zauważę podobną zależność.
  19. socorro

    Samotność

    ( Dean )^2, może po prostu wynikają z Twojego sposobu myślenia, który z kolei jest zdominowany przez utarte schematy, myśli automatyczne, bazujące na głęboko zakorzenionych przekonaniach. ja mam znowu tak że czuję się taka 'zakleszczona' w życiu, trudno zrobić krok w przód, do tyłu też się nie ruszam, stoję w miejscu. w ogóle myślałeś kiedyś o terapii?
  20. chyba_może_napewno, nie będzie łatwe zerwanie znajomości bo jesteś współuzależniona? czemu terapia nie wchodzi w grę?
  21. miałbyś branie TEUFEL, nie potwierdziłeś swoich słów obiektywnym argumentem więc dalsze bzdury sobie daruj. BEZ ODBIORU!
  22. cudzysłów jest tu na miejscu. mam umysł ścisły :) gdy widzisz dziewczynę, która nie jest w Twoim typie i taką, która wpisuje się znacząco w Twój ideał to którą będziesz chciał bliżej poznać? wszystko opiera się na pierwszym wrażeniu. potem poznajesz człowieka i dowiadujesz się jaki ma charakter. dopiero wtedy podejmujesz decyzję o zaangażowaniu w relację. po skrócie od słowa 'według' nie stawia się kropki.
  23. a gdzie w tym wszystkim mój fałsz albo Twoja prawdziwość? ja tu widzę jedynie chowanie głowy w piasek z braku pomyślnych argumentów
  24. jeśli ktoś jest prawdziwy, to jego sądy są zgodne z rzeczywistością. a Twoje nie są i dodatkowo nie potrafisz udowodnić swojego zdania
×