Skocz do zawartości
Nerwica.com

alicja_31

Użytkownik
  • Postów

    645
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez alicja_31

  1. to "Wurst" fajne jest... tak się mówi po niemiecku: es ist mir Wurst, czyli: mnie to obojętne - super pseudonim! zajebista jest
  2. khaleesi, broda stała się symbolem. przyznam że nie oglądałam eurowizji więc trudno mi oceniać arytzm występujących, mam nadzieję, że doceniono sztukę po prostu...
  3. Conchita Kiełbasa bardzo mnie się podoba, szczęśliwa jestem, że nie wygrali kiczowaci i stylizowani na wszystko co się da Donatan i Cleo
  4. Asmo, Marian - dzięki. Tak też czułam, że to zbyt delikatny temat jednak. Lubię gościa, ostatnie czego chcę, to sprawić mu przykrość albo wkurwić. Niestety, w kontaktach z nim ciągle i w kółko zastanawiam się, czy nie przeginam w tym, co mówię. chciałabym wiedzieć jak najwięcej, a jest dla mnie jakby za jakąś pieprzoną szybą
  5. czy chory na chad obrazi się za szczerość? chciałabym znajomemu opowiedzieć o tym, jak go postrzegałam kiedyś, przed chorobą, a jak teraz... tak po prostu chciałabym napisać, co się wfg mnie zmieniło... no i mam dylemat - czy mu tym nie zrobię cholernej przykrości? nie taki mam zamiar oczywiście. poradźcie, na co mogę sobie pozwolić, jakoś ta jego choroba ciągle jest w naszej znajomości tabu
  6. jetodik, nie wiem, jak to w mózgu faceta się odbywa, ale mnie tam by cała miłość i podziw przeszły, gdyby się facet rozebrał, a tam... tadammmm
  7. co wy pierdolicie? jakie kompleksy, lecenie na kasę?? a pociąg fizyczny, podniecenie nowością? chęć przeżycia orgazmu po prostu? panowie - Wam się po jakimś czasie partnerka stała nie nudzi? nie macie ochoty na inne babki po prostu, czy interesuje Was w nich stan konta? a może chęć bzyknięcia sąsiądki wynika z kompleksów? .... no i kobiety miewają tak samo, bo mogą po prostu lubić seks dla seksu
  8. heheh, to na osiemnastkę...
  9. A jak poradzą sobie bez prezentów, przecież po to jest komunia żeby pochwalić si co kto dostał a Kościół z tego skwapliwie korzysta, podobnie w przypadku ślubów. U mnie w rodzinie jak kuzyn za żonę brał rozwódkę( i nie było ślubu kościelnego) to była wielka afera, gdyby ojciec tego pana młodego żył to na pewno by nie pozwolił tak jak kiedyś córce spotykać się z facetem który płacił alimenty a co dopiero z rozwódką. No ale na szczęście wujek zmarł z przepicia od katolska mentalność. Moja rodzina to przy moich ciociach, wujkach to wyjątkowo liberalna jest. no ale co jeszcze mam im kupić? rower jest, zegarek jest, komputer jest, wypasione lego jest... nie te czasy, że się do komunii czekało na spełnienie marzeń
  10. najadłam się kiedyś grzybów w amsterdamie, co zakolory, co za przygody... natomiast mój facet panikował niesamowicie na drugi dzień puściłam największego pawia w swoim żywocie, ale ale ... ja tam jeszcze wrócę, naw-ierdalam się na nowo!
  11. nie mówię, że nie, chłopy też nam się nudzą... ja nie o tym, a o tym, że te pornole przed ruchaniem żony są bleee (co innego oglądane razem ) to emocjonalny koniec związku, takie bycie ze sobą, żeby mieć bezpieczne kapcie na stare lata tłumaczenie tego religią - hipokryzja do kwadratu
  12. Kalebx3, kurde, jakbym była na miejscu Twojej żony, to już bym sobie pocieszyciela szukała, takiego, który nie musi się nakręcać pornolami przed seksem ze mną
  13. alicja_31

    X czy Y?

    Alpy samochód czy rower?
  14. Candy14, sąsiadka to starsza ześwirowana pani, podejrzewam niestety, że równiez czymś podlała mi tuje, robi jaja ze śmieciami... nie ma z nią o czym gadać, może straż miejska jedynie by pomogła ustawić ją do pionu
  15. Candy14, a krowa, świnia, kura, szczur, ryba, mysza, którą upoluje Twój kot?? Mysza głupia nie jest, zapewniam, a nie zapłaczesz za nią. Wszystko to naleciałości kulturowe, przyzwyczajenie do futrzaka, który dla kogoś innego nie ma znaczenia (kot właśnie popatrzył na mnie z dezaprobatą...). Rośliny też...czują. No i upierdliwie wracam do swojego punktu wyjścia - nie wiem, kogo znienawidzić, gdy pies sąsiadki nasra mi przed domem - psa czy sąsiadkę? eh, odwie3czny konflikt psiarzy i antypsiarzy -- 06 kwi 2014, 20:56 -- Fachowo to się nazywa hit-and-run troll. Wrzuca jakąś kontrowersję i "zbiega z miejsca wypadku" czyli nie odzywa się więcej w temacie tylko sobie patrzy, jak się ludzie ciskają Dobry wynik, 6 stron. a ja wiem, bez sensu... ja bym na miejscu trolka dolewała oliwy do ognia, np. jutro może dorzuci nowy odcinek - w którym to okaże się, że teściowa dla psa gotowała obiady 2-daniowe, a ojciec i syn zjadali po nim resztki, i ona, przyszła matka wnuka wyrodnej tesciowej, postanowiła sytuację tę naprawić, odprawić kundla i zająć się ta biedną chorą rodziną...
  16. miałam podobnie, przez wiele lat, ale od jakiegoś roku to się zmieniło - poczułam swoją wartość, nauczyłam się rozpoznawać intencje, może to dojrzałość, może lepszy wgląd w siebie, może to i to, ale czuję sie z tym dobrze i mam nadzieję, że tak już zostanie! życzę ci i wierzę, że też dojdziesz do takiego momentu
  17. dream*, no jak zwał tak zwał, ja to nazywam tresurą (bo odnosi się do psa, ale się nie znam może), pies mojego połówka był w każdym razie ok, nie wyglądał na nieszczęśliwego i zaniedbanego bachory ciągnące rodziców po cukierki - i mamusię i bachora bym odstrzeliła...za takie właśnie bezstresowe wychowanie, jednak może trochę tresury w przypadku dziecka też potrzeba - żeby wiedziało, że w sklepie idzie się przy nodze mamusi, mamusia natomiast zasady wizyty w sklepie omówić powinna przed wejściem, żeby innym popołudnia nie rujnować nerwami i szarpaniną a tak na marginesie - mam kocura, lubię jego niezależność, czystość i nieszczekanie
  18. dream*, a jednak w przyapadku dużych psów (doberman) tresura jednak chyba wskazana, nie ma nic gorszego, niż wielki pies ciągnący za sobą właściciela... itp i nie zgadzam się jednak, że psy są jak dzieci, o nie nie, to TYLKO zwierzęta, chińczycy robią z nich gulasz (choć to średni przykład, bo z płodów gotują zupkę...)
  19. jest tylko jedna rada - przeprowadzka do jaskini! natychmiast, bo wykończysz wszystkie czajniki i żywe stworzenia w zasięgu kilometra!! -- 06 kwi 2014, 19:52 -- (aż się boję pisać w tym wątku, bo zaraz mi się laptok przypali...)
  20. dream*, no dobra, ale zakładam, że taka rozmowa z lubym na temat psa już była, i co? i nie przyniosła skutku. Wspaniały opiekun i przyszły tatuś po 3 dniach poprawy olał sprawę sikiem prostym... a propos wychowania psów i dzieci.... jak byłam w ciązy moja teściowa głośno zastanawiała jak sobie jej synek z dzieckiem poradzi. powiedziałam jej, że przecież jest konsekwentny, psa wychował dobrze, na to ona "no ale psa to wytresował, z dziećmi się tak nie da" - ale jednak się da! z dziećmi też sobie radzi ale na psa w domu nigdy się nie zgodzę
  21. macieywwa, pewnie nie, psy i ich właściciele to dla mnie niezrozumiałe zjawisko, chociaż i tak myślę, że historia jest z d..y, ale fajnie się pokłócić przy niedzieli
  22. dream*, haha, ładnie jednym tchem wymieniłaś psa i mężczyznę a potomek czasem płodzi się przy okazji niejako - z posiadaczem psa, kota lub neonek, a potem trzeba sobie jakoś życie z tym bajzlu urządzić
  23. macieywwa, jak już się nie da pogadać to człek się łapie bardziej drastycznych środków akurat psów nie lubię, psiarzy nie rozumiem, zwłaszcza tych, którzy pieska kochają, a kupy spod niego nie sprzątają jakby mnie facet z którym spoedziewam się potomka skazał na zgarnianie psiego gówna też bym pogoniła - najpierw właściciela potem pupila
×