Skocz do zawartości
Nerwica.com

Tojaaa

Użytkownik
  • Postów

    1 143
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Tojaaa

  1. Acera Witaj w klubie wytrzymaj poczatki na leku,sa okropne, wiem, ale trzeba przeżyć. Ja przez dwa lata myślałam,,ze dam radę sama walczyć z kurwica, ale poleglam. Biorę od 3 miesięcy esci i jest lepiej, choć normalności nie widać. Dzisiejszy dzień znów w napięciu, pelnejnkontroli czy zachowuje sie normalnie i permanentne napinanie sie wszystkim. Za jakie kuzwa grzechy cierpimy katusze ?? Cżesc reszcie Gdzienwszyscy pochowali sie? Każdy zajęty swoimi obowiązkami, to moze i lepiej, bo nie czasu na głupoty. Ja dzis zasypiam na stojąco, niemwiemmczy to pogoda czy ki grom.. Eliora, krista, luki, lunatic, Gradrec co u Was?
  2. Smutna Super ze mam siostrę cieszę sie że tak sie rozumiemy i możemy wspierać. Ja od samego rana zaczynam procesy analizowania siebie,swojego zachowania, tego, co mówię, juz o tym pisałam. Czasem mam takie głupie myśli, ze np.na zebraniu wstane i zacznę krzyczeć albo ostatnio w sklepie ze kopne kogoś w d..e i takie inne ciekawe tematy no przecież idzie zwariować, bo te myśli wpedzaja mnie w przekonanie że nie halo ze mną, napinac sie jeszcze bardziej i końca nie widać. Poczytaj sobie o historii nerwicy na stronie szaffer.pl, tam opisany jest mechanizm natrectw, jak z tym walczyć. Świetna strona,mam tez jego książkę, trochę wiecej informacji niż a stronie Luki Korzystaj z każdej chwili, która daje radość. Zazdroszczę tej stabilności, bo we mnie wciąż drzemie ten potwór i nie daje żyć. Niech oczekiwanie na dzidzie daje Ci duuuuzo siły i pozytywnego myslenia
  3. smutna82, cżesc. To, co piszesz, ja tez przeraabialam, a w zasadzie przerabiam, jakbym czytała siebie. Mam te same lęki, obawa przed kompromitacja, przed zeschizowaniem i zrobieniem komuś krzywdy, a nigdy nie chciałabym tego oprócz tego tez inne głupie myśli, o których wstydzę sie napisać. Ja myśle, ze ten brak akceptacji własnej osoby i ciagle obwinianie sie o wszystko, mega zakompleksienie moze wywoływać stresy i nerwice. Ja walczę z brakiem pewności siebie, szczególnie wsród grupy osób, wtedy brakuje mi najbardziej pewności siebie i czasem czerwienieje a tego nienawidzę serdecznie. A jak jest u Ciebie? Luuuukkii...jak mija piątek? -- 21 lut 2014, 14:47 -- Wciąż tez nasluchuje czy nie mam omamow, czy przypadkiem widzę, to samo co inni, ciągła analiza swojego stanu wzdłuż i wszerz, czy oby jeszcze nie jestem skończonym wariatem -- 21 lut 2014, 14:54 -- Czy to co mówię ma sens, czy ja to w ogóle ja.
  4. Cżesc wieczorową pora. Smutna, trzeba wierzyć ze lek pomoże, ja dlugonczekalam i właściwie nadalczekam na stabilne, dobre samopoczucie, bo niestety wciąż go nie widać. Nie zmieniam leku, bo nie mogę sobie pozwolić na zdychanie po ubokach. Początki na esci przeszłam strasznie, fizyczne nie były uciążliwe, ale lęki x1000, natrętne myśli, żyć sie odechciewalo. Mecze sie prawie dwa lata , choć do lekarza poszłam dopiero w grudniu zeszłego roku. Czasem myśle, ze tkwie w tym gownie juz tak długo, ze chyba będę skazana na męki do końca moich dni. Z drugiej strony wierzebardzo, ze kiedyś nadejdą piękne dni. Pisałam tez, ze oprócz Kurwicy walczę z niska samoocena, brakiem pewności sebie. Ciagle tylko walczę z czymś jak cholerny Doń Kichot z wiatrakami
  5. Ellora, smutna82, Luki_Nerwusik, i reszta czesc Smutna, ja przez długi czas złe sie czułam, zreszta teraz teznie jest przecudnie. Nie miałam w zasadzie ubokow fizycznych, nie licząc pocenia nocnego i zrenice jak 5 zł. Ja w zasadzie cały czas czułam spine i lęki i to mnie wykanczalo. W zasadzie teraz, szczególnie rano tez mam, ostatnio gorzej sypiam.dzis śniło mi sie, ze byłam mega spieta i taka tez obudzilam sie. W ciagu dnia trochę napięcie mija, ale ranki sa do dupy. Lekarz polecił zmiksowac esci z paro, ale poczytalam trochę, ze paro koszmarnie sie odstawia i następuje szybki powrót do objawów, a czesto jest jeszcze gorzej, no i zwatpilam czy brać to paro, bo juz stracham sie co bedzie, jak przyjdzie mi odstawić. Luki, a pamiętasz Blekote?? jak byłam mała dziewczynka, marzyłam o tym, abymiec taki pierścień jak Arabella
  6. Smutna, bądź cierpliwa, ja długo czekalam aż esci zatrybi, wielu przekonywalo mnie, abym zmieniła lek, ale byłam cierpliwa. U mnie zaczął działać po ok 2 mcach, teraz kończę 3 miesiąc. Nie mogę powiedzieć ze jest stabilnie, bo wieczorami jest mi znacznie lepiej, ale nie poddaje sie i z kiepskimi porankami staram sie walczyć. Jestem cierpliwa, chce i staram sie nad sobą pracować, z różnym skutkiem, ale tabsy wszystkiego nie załatwia. Krista, widzę, ze u Ciebie coraz lepiej. Mnie tez dopadaja natrętne myśli, ale nie wywołują juz takiej spiny jak wcześniej, staram sie nie myśleć o nich non stop i nie podsycac swoją wyobraźnia. -- 19 lut 2014, 23:15 -- Ellora, czesc codziennie biorę się w garść i jakoś do przodu. U Ciebie chyba znacznie lepiej, skoro dajesz takie dobre rady...
  7. Właśnie spojrzałam na swoją mordke fajna jest U mnie w robocie tez jesttaki jeden przemadry gość, którego stanowisko teraz zajelam. I dosrywa mi na każdym możliwym kroku. Taki sympatyczny kolezka a ja głupia przejmuje sie. I właśnie tu teraz lezie do mnie, zamykam kompa
  8. Dzieki Luki ale przystojny jesteś niby wiem, ze jestem doceniana w pracy, awansuje, ale za każde potknięcie obwiniam siebie, drecze sie, zamiast mieć wszystko w d...ie. Ci, co uważają sie za debesciakow, do których im naprawde daaaaleko maja świetne samopoczucie i wierzą w swoją sile, a ja NIE. Chyba kluczem do sukcesu jest pokochanie siebie ze wszystkimi wadami, takim, jakim sie jest. Mam nadzieje, ze tak jak piszesz ten shit kiedyś minie, tylko tak szkoda życia na męczenie sie. A piguly mogę zrec do końca życia, bo teraz nie wyobrażam sobie ich odstawienia.
  9. Czesc. Mnie dziś znów telepie, moze nie tak mocno, ale jednak. Kolejny dzień do dupy. Znow poczucie ze do niczego sie nie nadaje, jestem beznadziejna. No i tak dzień za dniem. Wieczorami nawet całkiem dobrze, ale dni, szczególnie poranki nadal okropne. Nagadajcie mi coś mądrego i pocieszenie, ze jutro będzie lepiej, proszę
  10. Luki dostałeś ode mnie walentynkowego buziaka?? Jak zwykle usmiechnelam sie czytając Ciebie. Dobrze wygadac sie i otworzyć przed obca osoba, która nie oceni tego, nigdy nie wykorzysta przeciwko. Kiedyś pisałam ze moje związki regularnie rozpada Y sie. Najpierw rozwód, potem 5 letni zwiazek, ktory zakończyłam, bo nie znioslam kolejnego skoku w bok, teraz kolejny 5 letni zwiazek mega trudny, zaliczylismy juz jedno rozstanie, potem powrót, potem wielomiesieczne przepychanki czyje ma byc na wierzchu itp. Co do paro, to pewnie dorzuce do esci, jak poleciła moja doktorka, nie chce byc mądrzejsza od niej , czekam na dłuższy weekend, zeby w razie czego moc zdychac w bezpiecznych własnych pieleszach, a nie za biurkiem trzesac sie i blagajac niebiosa o koniec dnia i w ogóle najlepiej końiec swiata
  11. Ja przede wszystkim muszę popracować nad pewnością siebie, samoakceptacja. Te stany maja duży zwiazek z napięciem, ktore z kolei wywołuje kurwice w pełnej postaci. Dolowanie sie, przejmowanie tym, co powiedzą inni, poczucie, ze jestem nic nie warta i ze zabieram innym powietrze juz przerabialam wiosna 2012 r kiedy wszystko sie zaczęło i zaraz potem zaliczylam pierwszy atak lękow
  12. Moja nieustanilizowana sytuacja emocjonalna-partnerska tez byc moze wywołała te kurwicowe stany. Nie mam szczęścia w miłości ostatnio miałam takie radosne wieczory, czułam, ze mogę wszystko, a potem znów zjazd. Moje samopoczucie jest takie nieustabilizowane...niestety częściej zaliczam te kijowe dni. Fak, kiedy dla mnie zaswieci słońce??? -- 16 lut 2014, 20:49 -- Eliora a jak Twoje samopoczucie? Jak w prac?
  13. Cżesc w niedzielny wieczór. Czytam Was w miarę regularnie. Katarzynki juz nie widać, pewnie rewelacyjnie sie czuje. U mnie raz dołek raz górka. Nie mogę zdecydować sie na dołączenie do esci paro,bo obawiam sie ubokow, a w pracy nie mogę sobie na to pozwolić. U mnie nadal poranki gorsze niż wieczory, choć dziś całe dzień mogłabym wykreślic. Na dodatek nie bardzo układa sie w moim związku, zaczynaja sie nieporozumienia, to, co juz przerabialiśmy i przestaje mieć sile na cokolwiek.
  14. Cżesc popołudniowa pora. U mnie dziś tak sobie. Dziś mam dzień dolowania. Jeden ze wspolpracownikow uświadomił mi, ze zrobiłam jakiś mały błąd w pracy, a ja juz wkrecilam sobie, ze jestem beznadziejna, nic nie warta i ogólnie zero. Kur.. Jestem cholernym perfekcjinistka i każdy mały błąd biorę do siebie, a jak ktoś mi to wypunktuje, to juz w ogóle czuje sie nic nie warta, tylko zutylizowac sie Eliora, biorę esci 2,5 miesiaca Luki, super, ze Wasze sprawy rodzinne poukładaly sie. Buziak walentynkowy dlamCiebie Jak kurcze podnieść swoją samoocena?? Mam z tym mega problem
  15. Cżesc. Widzę, ze prawie wszyscy ozdrowieli i pouciekali do "normalnego" swiata no więc u mnie zdecydowana poprawa. Opłacało sie cierpliwie czekać tak długo, jest momentami normalnie, ogólnie dużo lepiej. Normalnie całodobowo jeszcze nie, ale zaczekam, na pewno wkrótce polepszy sie. W robocie wytrzymuje to tempo, nie spinam sie tak jak wcześniej. Teraz to mogę żyć. A jak u Was, widzę, ze Nova tez odżyła, lunatic zmierza ku lepszemu, krista i eliora tez nienajgorzej sobie radzą katarzynka pewnie zarobiona po pachy. Luki, jak u Ciebie? Mi nie przeszkadza bywanie na forum pomimo chęci wyzdrowienia i lepszego samopoczucia. A moze pogodzilam sie z tym, ze kurwica będzie ze mną do końca moich dni, z tym, ze albo w uśpieniu albo któregoś pięknego dnia znów wbije mi sie w tetnice. taki los nas nerwicowcow
  16. Ellora, więc po to mamy siebie, zeby wspierać sie w trudniejszych chwilach. Każdy dzień to walka o siebie ikomfort życia. Moj mąż jak tłumaczę mu co czuje, chce mi pomoc, ale nie ma zielonego pojęcia co przeżywam. Luki_Nerwusik, życzę Tobie, sobie i wszystkim, zeby ta suka nigdy wiecej nie pojawiła sie w życiu. Nie wróze Ci niczego. Wiem po sobie jaka mam osobowość, skłonna do wkretek, panikowania, szybkiego reagowania niepokojem i tego nie zmienię. Mogę nad tym pracować i chce, ale swojej konstrukcjipsychicznej, która predysponuje mnie do kurwicy, nie zmienię. Walczę za to dzielnie pomimo nieprzyjajacych okoliczności w pracy, gdzie muszę byc twarda i konsekwentna i udawać, ze nie obchodzi mnie to, co mówią podwladni na moj temat. Jeśli potrzebujesz odcięcia sie od środowiska nerwuskow, ok, rozumiem. Ciekawe czemu psycholog twierdzi, ze bywanie na forum jest szkodliwe. Ja uważam, ze dało mi dużo siły i nadziei, uświadomilo, ze nie jestem sama i jedyna z takimi problemami. Fajnie, ze mogę napisać do iebie na pw, choć nie przewiduje żadnej konkretnej sprawy. W końcu nie robimy tu interesów. tylko gawedzimy o życiu... Pozdrowka dla reszty, kto tu jeszcze bywa
  17. Cżesc, widzę, ze starych firumowiczow wywialo. Szkoda. Nova, jak u Ciebie, od dawna nie było Cię. Luuuuukkkkiiii, żałuje, ze podjąłes decyzje o opuszczeniu forum. Myśle, ze nie ma to związku z szybszym wyzdrowieniem. Kiedy złe sie czujesz, firumowicze pomagają, bo ńikt kto Kurwicy nie przeszedł nie zrozumie, nawet najbliższa kochajaca osoba. Kiedy natomiast jest dobrze, to mozna pomoc innym. Kurwica najczęściej jest na całe życie, znika i pojawianie w najmniej oczekiwanym momencie, więc pewnie tunwrocisz U mnie generalnie lepiej, choć normalnie nie jest. Juz przyzwyczailam sie do brak normalności. Wieczory znacznie lepsze, poranki kijowe. Dziś jadąc do pracy złapał mnie atak leku, ale zwyciezylam ja i tak mija dzień za dniem. Na razie szczesliwosci nie ma
  18. Cżesc z rana Elmopl, powodzenia na zawodach!! Jak Wasze samopoczucie? Moje bez zmian. Lekka spinka obowiązkowa taki stresik nie wiadomo z jakiego powodu powiedzcie mi, bo ciekawa jestem czy my nerwicowcy mam podobny profil osobowisciowy,mczy tylkomja taka jestem ? Czy Wy tez macie zaniżona samoocena, problemy z pewnością siebie, wszystkim sie przejmujecie?
  19. Cżesc wieczorową pora. Wróciłam z "obowiązkowej" imprezy służbowej. Nie cierpię takich wyjść, gadania o robocie i słuchania jak kurwują co młodsi cwaniacy. Dla mnie w piątkowy wieczór najlepsze wlasne wyrko i film albo książka. Elmopl ja na pewno lepiej sie poczułam od ok tygodnia, więc moja cierpliwość opłaciła sie. Jeszcze jakbym rzuciła robotę i zajęła sie tym, co kocham, czyli zwierzatkami, to byłabym przeszczesliwa
  20. Cesc popołudniowa pora ja juz w domku, po pracy, odpoczywam, miziam sie z kocurkiem. Niestety w weekend pracuje. Zazdroszczę tym, co odpoczywają. Luki, mam paro kupione ale wahań sie. Z jednej strony esci coraz lepiej trybi w ostatnim tygodniu, a z drugiej boje sie ze dopadna mnie uboki, na co pracując nie mogę sobie pozwolić. Gdybym siedziała w domujuz dawno bym zaeksperymentowala. moje samopoczucie w najbliższych dniach zdecyduje o tym Eliora, ja na początku esci potrzebowałem z kolei dużo snu, wiecej niż zazwyczaj, ok 10 H,, problemów ze snem nie miałam i nie mam -- 07 lut 2014, 18:07 -- Gradrec, ja na zanim zaczęłam brać esci byłam w takim fatalnym stanie, ze ten zgon z ulotki nie zrobił na mnie wrażenia. Wolałabym chyba go zaliczyć niż tak męczyć sie jak wtedy.
  21. Eliora Cieszę sie ze bierzesz z nas przykład. i dajemy nadzieje. Ja staram sie bardzo, ale nie zawsze wychodzi, wszystko zależy od aktualnego samopoczucia. Ja lepiej siemczukesz, żawsze świat widzisz w choć odrobine różowych barwach, a jak do dupy, to czysty pesymizm i czarne chmury nad głowa. Ja wciąż czuje napięcie, ale jakby coraz słabsze tfu tfu. Brakuje mi tej cholernej pewności siebie i najbardziej stresuje sie w robocie, jak muszę wydawać polecenia itp. Twarda na razie jestem Luki, trzymam mocno kciuki, zeby poukładaly sie Twoje osobiste sprawy. Daj znać jak będzie po bólu. Musi byc dobrze Lunatic będę trzymać sie tego, co napisałeś, ze przestaje pigułka działać jak jej organizm nie potrzebuje, choć ludzie pisali, ze lek musieli zmieniać, bo dalej złe sie czuli A tak w ogóle to pogoda nie wpływa na moje samopoczucie. Mogę mieć super nastrój jesienna pora i dola w piękne lato
  22. Cżesc z rana. Poranki jak zwykle kijowe, mega szybkie mozdzenie w pracy nie jest łatwe. Cieżko mi zebrać myśli. Dzieki Gargul, ze cieszysz sie moim szczęściem jak Wy dziś czujecie sie? Elmopl, Eliora, krista, Gradrec i reszta co rano odwiedza forum. Tak sobie myśle o tym, co ktoś kiedyś pisał, ze nasze cudowne piguleczki z czasem przestają działać? Czy naprawde tak jest? Przecież ludzie leczą sie na przewlekle choroby np.nadcisnienie i wiele innych i te leki MUSZĄ działać bez względu jak długo sa przyjmowane.sama jestem alergiczka i gdyby przyjmowane od lat leki przestały na mnie działać, to chyba udusilabym sie. No więc dlaczego ssri przestają działać po pewnym czasie jak mam dobrze sie czuć, to mogę je zrec do końca swoich dni. Luuuuuuukkkkkkkiiiiiiii cżesc
×