Skocz do zawartości
Nerwica.com

mika211

Użytkownik
  • Postów

    168
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mika211

  1. To wspolczuje, taka to wlasnie zdradliwa pogoda, ale mam nadzieję, że bluzę lub kurtkę miałaś na sobie?
  2. Rozumiem, mojej mamie ogolnie ostatnia chemioterapia nie pomogla i ostatnio tak płakałam w wannie, że aż brzuch mnie rozbolał. Strasznie to brzmi, ale jedyny plus, że wtedy przez chwilę nie myślałam o swoich dolegliwościach. Z tym, że teraz ma inną chemię, więc pewnie pomoże. Już w sumie 2 lata miala spokoj od raka, więc na pewno będzie dobrze.
  3. Ja też dawno w kinie nie byłam, a zwłaszcza dawno w kinie nie oglądałam horroru, a uwielbiam Dlatego w czwartek to już raczej pójdę, na horror :) Hmm, nie wiem, czy mogę zapytać, ale czy u Was w rodzinie ktoś miał problemy nerwicowe itp? U mnie to w sumie mój tata, miał duże zawroty głowy itp, ale on ma chyba silniejszą psychikę, bo sam sobie jednak z tym poradził, choć ciężko w to uwierzyć. Za to mama jest ostoją spokoju, w sumie nawet teraz gdy ma raka, więc moje przeciwieństwo, ja się wszystkim przejmuje, ona na odwrót, aż dziwne.
  4. Tak, poza tym polubiłam ten lek, więc może mi przepisze to co piszesz. Powiem o tym. Ale to po tym jak zrobię Holtera, bo zamierzam zrobić Holtera ekg. No bo wiadomo, musi być czarno na białym pokazane jak to jest, lepiej to sprawdzić, bo nie robiłam tego badania.,
  5. Jak dobrze, że jest to forum, jak pójdę do psychologa w październiku, zrobię holtera ekg, to dam Wam znać, co i jak. Tak właśnie staram się tak robić. Nie zawsze mi to wychodzi. No, ale ważne, że się staram. A dziś to racjonalizowałam. A jak przychodzą mnie złe myśli, to właśnie staram się jakąś dobrą to odeprzeć, np tym, że to chwilowe, że jeszcze będę się uśmiechała, staram się pomyśleć o czymś przyjemnym, np szumie fal. O, świetny pomysł z tym listem. Chyba też tak zrobię. Bo człowiek czasem o tym dobrym to zapomina, a tak to będzie na papierze :) Ja też bym chętnie gdzieś wyszła, dziś miałam iść do kina, ale akurat wzięło mnie i mogłabym mocno się dorobić. Za słaba jestem.,
  6. a wiesz, że właśnie Otrivin użyłam? Właśnie drugą dawkę wzięłam. Ale i tak idealnie nie jest, nie mam swobody oddychania, ale lepiej niż wcześniej, bo miałam tak zapchany nos, że dusiłam się, masakrycznie po prostu. A mi chyba najlepiej pomaga Sudafed, ale teraz biorę Otrivin. No, ale nic, trzeba się przemęczyć, to dopiero 1 dzień chorowania, to od razu nie będzie lepiej. Choć przyznam, po Sudafedzie nawet przy tak masakrycznie zapchanym nosie miałam ogromną ulgę, tu niestety mniej. Dlatego chyba jednak Sudafed będę kupować, skoro lepiej mi pomaga.
  7. Aaa.. tylko jak wstałam to miałam myśli depresyjne.. ale żeby je zwalczyć to zaczęłam sobie tłumaczyć, że to na pewno z niewyspania , bo jak się usypia o 6 i śpi z 4 godziny to może tak być. Także starałam się nie przejmować i teraz myśli depresyjnych akurat nie mam. Ja nie wiedziałam skąd one przyszły, bo tak nagle przyszły i przez to wstawać się nie chciało, bo kto jak taki smutny chce wstawać No, ale racjonalnie postarałam się je zwalczyć, bo nie wiem skąd były, nie wiedziaam skąd, ale pewnie z niewyspania. A poza tym ja te myśli mam często, więc może przyzwyczaiłam się? Choć nie są niczym przyjemnym, chciałabym wstawać z uśmiechem na ustach.
  8. A ja dziś ok 6 zasnęłam rano i spałam góra 4 godz.. bym usnęła dziś lepiej bo mocno osłabiona, ostatnio chyba cud, bo ok 2-3 zasypiałam, co w porównaniu do mojego zazwyczaj zasypiania o 5 to ładnie. No, ale tu taki zapchany nos, a dopiero dziś krople kupiłam. Pomagają, choć też nie tak idealnie, jest masakrycznie zapchany. Mocno mnie choróbsko wzięło, słaba jestem. Biorę też tabletki na gardłó Akron sept, bo one nie dość, że fajne w smaku, to dają mi poprawę, Cholinexy i Srepsilsy mi nie bardzo pomagają, uważam, że są przereklamowane. No i wapno wypiłam. W mięsniach mnie łamie, ale gorączki nie mam. Za to dużo śliny mam, przez co muszę przełykać, a potem mdłości. Zazwyczaj jak miałam przeziębienie, to jakieś wapno i już było ok, a teraz niestety nie, mocniej mnie trzyma. No i ból gardła, kaszel. Także siedzę w domu, ale też nie żałuje, bo pogoda teraz średnia u nas. 2 dni temu chodziłam w krótkim rękawie i w sandałach, spodniach 3/4, może to dlatego, wydawało mi się, nawet wieczorem, że jest ciepło, ale pogody są zdradliwe. Ja miałam trochę lęku, że może to nie przeziębienie, lecz jakaś poważna choroba.. bo dawno tak mocno nie złapało itp.. najróżniejsze choroby sobie wmawiałam.. nawet hiv.. co tylko leciało.. ale teraz w sumie nie czuję lęku, więc pod tym względem czuję się lepiej niż w inne dni o dziwo, może nawet nie mam siły o tym myśleć z osłabienia.
  9. Ok rozumiem. Ja biorę 75 mg Venlectine, mam przejść tak na 100 mg czy 105, więc niedługo zwiększam dawkę, jednego dnia np będę brała 2 tabletki, innego 1. Czyli tak dziennie półtora. Potem jak zwiększę to robię holtera od razu, no i biorę się za siebie :)
  10. Biorę venlectine 75 mg od okjolo 3 miesięcy i ogólnie jestem bardziej spokojna, takie duże lęki mam rzadziej, ale niestety taki niepokój cały czas we mnie jest. Bez leków to non stop, codziennie miałam ataki i wartiowałam strasznie. Teraz nadal doskwiera mi dośćź szybki puls - ok 80, a czasem i więcej, bo ja mam tak że raz mogę mieć 80 a raz nawet 130-150 bez wysiłku. A często przejdę 100 m i nie mam już siły, Zadyszka, jakby moje serce strasznie szybko się zmęczyło, jakby chore było. Dla pewności już na pewno niedługo robię holtera ekg, bo nie miałam robionego, tylko ekg, a to bardzo uciążliwe jest, lepiej to sprawdzić. A te nierówne bicie serca czy takie przeskakiwania itp mam tak naprawdę codziennie, więc tym bardziej trzeba sprawdzić. Wcześniej miałam ten nierówny rytm serca od czasu do czasu , a teraz cały czas, więc teraz ciągle bije nie w rytmie, nie pamiętam kiedy równy rytm miało.No więc niby jestem spokojniejsza, ale z rytmem się pgorszyło, co sprawdzę holterem bo jak mówię tego badania nie robiłam. No i mam zwiększyć dawkę leku, to wkrótce zwiększę i zobaczę jak będzie.
  11. Heh, ja wtedy co z tym nożem tę akcję miałam, to naprawdę byłam zaskoczona, że coś takiego robiłam.. czułam się jakbym schizofrenię miała.. dobrze, że chociaż nerwica.. wybaczcie, po prostu z nerwicy podobno da się wyjść, ze schizofrenią ciężej. No, ale pani psychiatra uspokoiła mnie i mówiła, że mimo że to było takie mocne, nawet piana chyba z ust mi leciała, to nerwicowe, że ciężko uwierzyć, ale tak jest. Oczywiście psychologa też się poradzę. Ja jak pisałam teraz tylko dorywcze prace, nie daję sobie rady. A Wy pracujecie? Jakieś macie rady, by dać sobie radę w pracy? Ja studiowałam i ledwo przebrnęłam 3 lata, mam licencjat.. ale sporo poopuszczałam, bo doszło do tego, że po prostu bałam się pójść na zajęcia, jakbym bała się być wśród ludzi, nawet wśród tych, których lubiłam i miałam wtedy takie ataki lęku silnego i zostawałam w domu. Chociaż.. wiem, że nie powinnam tak robić. Albo tak się stresowałam zajęciami, że spałam godzinę, bo miałam o 6 wstawać i półprzytomna na zajęciach byłam.. dlatego ledwo wytrzymywałam... dlatego szukam sposobu, by mniej się takimi sprawami stresować, bo tak się nie da funkcjonować, bo przecież nie mogę zacząć chodzić do pracy i spać po 2 godz.. a na razie jak pracowałam, to tak było. Nie umiałam i nie umiem sobie z tym stresem poradzić i powiem o tym psychologowi. Mam podobnie do Was. Może mam gorzej z pulsem i trochę więcej objawów somatycznych, ale mamy i tak podobnie. Tzn mamy podobne lęki, ja też dziwnie się czuje zrelaksowana i rzadko jestem zrelaksowana. Chociaż, przyznaję, teraz na lekach częściej niż bez leków, bez leków chyba nie było minuty relaksu, jak się zaczęły objawy. Także w moim przypadku chyba tak trzeba, a psychoterapia też będzie przydatna. Jagody gojii? Chyba też jadłam z jogurtem, dobre.
  12. To zazdroszczę, bo tętno ogólnie masz niezłe, ja mam wyższe, ja właśnie tak 80 to mam jak się tak nie denerwuję, a jak jakieś nerwy to własnie powyżej setkę albo i te 150.. i nic dziwnego w tkaim razie, że nawet mały wysiłek mnie męczy, bo ja bez niego mogę mieć setkę, a mały spacer i ja już mogę mieć tętno 120 - 150.. dlatego chcę to sprawdzić... bo przecież w takim stanie organizmu to ja nawet do pracy się żądnej nie nadaje.. jak Wam pisałam na razie tylko dorywczo pracowałam.. teraz to jak nawet dorywczo zaczynam to nie mam siły kompletnie..I to nie tak, że się nie staram, bo się staram, ale muszę to uregulować, żeby być wydajniejsza, bo inaczej ja mam siłę tylko na siedzenie w domu. A kiedyś miałam więcej siły właśnie i tętno ok 70, pogorszyło mi się coś. Trzeba dojść po prostu do tego. Nie dziwi mnie to, bo mi czasem ogólnie po jedzeniu się podwyższa tętno i robi mi się słabo. Nie zawsze, ale czasem tak.
  13. Ja często mam podobnie, tak jak pisałam od dawna usypiam ok 4-5 rano lub później o czym też powiem psychologowi. Też często się przebudzam , mnie zazwyczaj budzą jakieś koszmary. A jak byłam z chłopakiem na wyjeździe, to trochę lepiej spałam, ale za to raz spojrzał na mnie i ja przez sen wydawałam jakieś dziwne dźwięki i brałam rękę jakbym chciała chwycić za gardło i się udusić. Podobno się przeraził, ja to robiłam przez sen. A teraz przeziębiona jestem, zaczełąm sobie wkręcać, że może to zawał, bo czasem zawał u kobiet może mieć nietypowe objawy chyba przeziębienia. Ale nie, to na pewno tylko myśli. Koleżanka u mnie była, chwilę się pośmiałam i złapałam duiszności, tak jakbym nawet śmiać się nie mogła. Nie wiem co jest, czy to arytmia tak jak mi to wygląda (bo skoro tak łatwo się męczę to cały czas nie wygląda mi to na nerwicę, ale na arytmię, wolę to sprawdzić, myślę, że mnie rozumiecie, bo tu chyba mam rację i ktoś mi to w wątku już pisał, po prostu lepiej niczego nie olewać, zwłaszcza, że takie badanie bardzo drogie nie jest i jestem osobą, która robi co tydzień przecież. Tylko gdy widzę, że trzeba zrobić, a teraz uważam, że trzeba zrobić) czy nerwica. No ale niedługo się dowiem jak zrobię Holtera ekg, pójdę do psychologa. dusznomi, serdecznie Ci gratuluję! Ja musiałam trochę iść pod górę na wakacjach i wtedy dotasłam z puls 150.. pisałam Wam, że czasem taki mam... tylko, że ja miewam tak też w spoczynku, nie dość, że tak szybki to jeszcze nieregularny. Dlatego chcę to zbadać. Ale Tobie gratuluję :) Z tego co pamiętam, to Ty chyba chociaż puls masz dobry, ja właśnie nie. Bywa 150 czy 120, a jak jest w granicach normy to 80-90, co i tak jest dużo. Ja jak już śpię i jak uda mi się spać dobrze, to potem nie chce mi się wstawać, potrafię od razu po wstaniu mieć jakiś lęk.. bo jak śpię to zawsze przyjemniej, bez leków.. choć może nie, bo czasem te koszmary, przebudzanie się.. no ale i tak tak wtedy lepiej jakby. Wczoraj poczułam się trochę lepiej psychicznie jak zrobiłam sobie ciepłą kąpiel. Z tym, że u mnie to wielka niewiadoma, czasem zrobię coś dla siebie typu kąpiel , jestem zadowolona, a czasem spędzam miło czas i np zaczynam płakać i kompletnie nie wiem czemu, taki natłok emocji, z którymi sobie nie radżę. A czasem i miałam ochotę wrzeszczeć, nie wiem, dlaczego. Jestem tak nerwowa, we mnie też to siedzi i mam często drżenie ciała. Dlatego wiem, oprócz tego holtera ekg potrzebny mi psycholog, dlatego dobrze, że już niedługo wizyta. Bardzo chcę trafić w końcu na kompetentną osobę, która będzie mogła mi pomóc. Bo jak wiecie ostatnio jak byłam u psychologa, to właśnie zero pomocy, bo pani miała zmienić pracę, więc nie mogła mi pomóc.. i tak jakby termin przepadł, musiałam na kolejny sporo czasu czekać. A kiedyś byłam u innej psycholog i ona kasę wyciągnęła akurat, bo nie na nfz, wysłuchała, a potem nagle powiedziała, że jednak leczy tylko dorosłych (bo wtedy to ja jeszcze nastolatką byłam i miałam pewne problemy, zbyt łatwo wybuchałam, przez co.. ciężko mi o tym pisać.. ale stałam z nożem przy chłopaku i moich rodzicach i szantażowałam tak, by zanocował u mnie.. powiedział, że byłam bliska by go dźgnąć.. a ja niewiele z tego pamiętałam.. oczywiście powiedziałam o tym wszystkim psychiatrze.. twierdzi, że to niby nerwicowe i nic więcej). A ja czuję po prostu, że nie mam dużej kontroli nad swoją psychikę, czuję się jak dno, że nie potrafię się zmienić, bo oprócz lęków mam czasem takie natręctwa i wtedy rodziców tysiąc razy pytam o to samo.. bo jak nie pytam, to jestem strasznie nerwowa i z niczym sobie nie radzę. Ale teraz powiedziałam sobie dość! I olewam te myśli. Chcę by było dobrze, nie będę się im już poddawać.
  14. Cieszę się, że ktoś ma podobnie do mnie.. tzn, że nie jestem sama. Cholerna nerwica, no ! Dzięki za filmik, jutro obejrzę :)
  15. Dokładnie. Człowiek się boi i sam nie wie czego. Kiedy byłam zdrowa, to wydawało mi się, że jak ktoś ma lęki, to żaden problem ich się pozbyć. A teraz czuję się jak dziecko we mgle, zagubiona, staram się żyć jak zawsze, robić fajne rzeczy, a jednak te lęki nadal są i te nieregularne bicie serca i to nawet bardziej. Nie poddaję się, ale często czuję jakbym nie miała nad tym kontroli i wtedy zwłaszcza płaczę, pewnie Wy czasem podobnie macie. A i ten płacz powinien mi dawać taką ulgę, bo zazwyczaj jakąś ulgę płacz dawał, a niestety teraz niewiele mi daje. To bardziej uczucie bezsilności bez ulgi,
  16. dokladnie! samo probowanie to juz jest sukces, bo najgorsze to nie robic nic... a tak to trzeba jakos sie z tym zmierzyc, na poczatku moze byc ciezko ale wierze, ze z czasem bedzie coraz latwiej az minie to wszystko. No masz rację, najgorszy chyba taki niepokój, ja go bardzo często mam.. z dwojga złego to chyba lepiej atak, bo po nim jednak jest jakieś uczucie ulgi.. Że wiemy to tylko lęk a ten niepokój nie wiadomo skąd chyba gorszy jest i ciężej się z nim rozbroić
  17. To super! Ja czasem jadę gdzieś do sklepu np z chłopakiem, ale neistety zazwyczaj dalej tam dokucza mi serducho, zawroty glowy.. ale staram się wychodzić, wiem, że to najważniejsze, mimo złego samopoczucia. Samo spróbowanie to jest sukces, nawet jak dalej źle się czujemy jak ja, to i tak mam satysfakcję, na pewno będzie dobrze, też sobie cały czas to powtarzam. Na razie nie jest, ale będzie!! Wiele mi daje to forum.
  18. Ok, też spróbuję :) To u mnie przychodzi samo, nie to, że sama chcę tak myśleć, samo, tak samo jak mogę spędzać miło dzień z chłopakiem, jeść pizze i nagle, naprawdę nagle, chce mi się płakać i myśli w głowie, że życie jest bez sensu. A kiedyś.. no nie miałam tak. Albo myśli miałam, że może mam arytmię i to od dawna, bo jak byłam młódsza to czasem i też czułam, że coś serducho dokuczyło ale olewałam i spałam po 12 godzin.. a moglby to teoretycznie być objaw arytmii.. ale też może być nerwowe niby, bo zawsze byłam nerwowa dosyć, tylko różnie z tym sobie radziłam.
  19. Maćku, bardzo dziękuję Ci za ten post. Tchnął we mnie nadzieję, że serce może nawet codziennie, non stop bić nieregularnie, jakby było niezdrowe, a może to być objawem nerwicy. Zrobię dla pewności Holtera, ale też idę niedługo do psychologa, o wszystkim opowiem, będę uczęszczać regularnie. Ja biorę magnez, ale przy tym biciu serca, to czuję się jakbym placebo brała. Nie wiem czy brać jeszcze coś innego, np omega, zapytam lekarza. Weźcie.. ja to mam takie schizy, że ostatnio wręcz chcę być sama, bo jak ktoś jest obok, to boję się, że umrę przy tej osobie.. nigdy tak nie miałam.. nie wiem skąd takie myśli...albo patrzę na kogoś i czuję się jakbym nie żyła i myślę sobie, że mnie tam nie ma.. Mi lekarka kazala zwiekszyc dawkę tak by było półtora tabletki czyli jakieś 100 mg venlectine.. z tym że byłam nad morzem.. tam nie chciałam sobie sensacji robić. Dlatego za parę dni tak dopiero zrobię.. po prostu na razie jeszcze wolałam na tamtej dawce być. A nad morzem to też super się nie czułam, ciągle osłabienie, też serce nieregularnie biło, szybko się męczyłam. No, ale zawsze przyjemniej niż w mieście, gdzie spaliny są wszędzie prawie.
  20. a mi gorzej z tym biciem serca.. wiecie, tak to czasem miałam nieregularne bicie serce miałam, a teraZ NON STOP, powaznie, po prostu caly czas, przez co teraz to nawet 5 minut zwyklego spaceru i juz ledwo oddycham, powaznie, 100 m drogi , a ja bardzo zmeczona, przez co znowu prawie ciagle siedze w domu, nawet sily pracy nie mam podjac albo spie 10 godzin i nadal jakbym nic nie spala po prostu cały czas bije nierówno, nie w rytmie, juz nie pamietam kiedy mialam dobry rytm, bo cały czas jest zły, nierówny uzbierałam na Holtera i niedlugo go zrobie ja te leki venlectine juz jakos ponad 3 miesiace biore i nie piję alkoholu.. wystarczy mi to co mam bez alkoholu.,. po nim na pewno bym czula sie jeszcze gorzej., lepiej nie pic przy lekach
  21. Na pewno tak zrobię. Tylko najpierw zapisuję się na tego Holtera, bo i tak na pewno będzie potrzebny, a potem pójdę. Co do tych natręctw, to ja starałam się tak robić i mi nie wychodziło, ale od paru dni w sumie jestem spokojniejsza. Serducho nadal dokucza, ale nastrój spokojniejszy, więc chyba zaczynam olewać nerwicę. Jak napisałam Holtera zrobię, bo muszę, bo cały czas ten rytm serca jest nieprawidłowy i lepiej to sprawdzić, ale fajnie też, że samopoczucie choć trochę lepiej u mnie. Bo oprócz ciała chcę też mieć zdrową psychikę. No tylko dzisiaj było średnio, bo po prostu naszły mnie myśli depresyjne, chciało mi się wyć i krzyczeć, ot tak naszły, jakby bez powodu. No, ale postarałam się je zignorować, teraz mam lepszy nastrój . Zaburzony, a no widzisz.. ale zrobię te badanie Holtera.. ale jak coś to nie będę bazować na jednej opinii.. bo wiadomo, różnie bywa. Lekarze czasem gorzej od nas się znają. Na pewno mimo wszystko dobrze, że chodziłeś do kardiologa, nie zbagatelizowałeś sprawy- nawet jeśli to nerwicowe. Dlatego ja też pójdę, na holtera, do kardiologa. Dobrze też, bo niedługo mam wizytę u psychologa. Tak się zaczęłam zastanawiać czy ja jakaś nadpobudliwa nie jestem, bo ogólnie mam np tak, że cokolwiek np praca rozdawanie ulotek to u mnie już stres.. np dziś zaczęłam taką pracę i tak się w środku stresowałam, że serce jeszcze gorzej wariowało..nie umiałam tego powstrzymać, choć ja wiem, że luzik, to nic takiego :) spoko :) a jednak taki wewnętrzny stres, mimo że wiem, że będzie ok... ech jak będę wiedziała jak holter, jak wizyta u psychologa to dam Wam znać.
  22. Jak na razie brałam Asentrę 2 miesiące, teraz prawie 3 miesiące Venlectine. A i najpierw też Trittico i teraz też Hydroxyzynę. Efekt po Asentrze żąden i jeszcze gorsze samopoczucie, mimo 2 miesięcy brania, częste kołatania serca, zbytnia nadpobudliwość i nerwowość. Trochę lepiej po Venlectine, mniej nerwowa, ale na zanik skutków ubocznych musiałam z miesiąc czekać, bo też były, zwłaszcza silne zawroty głiwy (na Asentrze podobnie, ale gorsze skutki dla mnie), i czuje poprawe, ale nadal często mam lęki czy źle się czuję, nadal serce nierówno bije, szybko się meczę, do tego miewam myśli samobójcze, których w sumie przed braniem leku nie miałam.. no ale w pewnym stopniu pomaga.. bo bez leku to ja miałam lęki prawie non stop , a teraz już rzadziej mam takie mega silne lęki.. na psychologa mnie nie stać, czekam na nfz, muszę do października czekać, a zapisałam się w czerwcu jakoś. Takie natręctwa, obsesyjne myśli też mam, ale trochę rzadziej i trochę łatwiej mi nad nimi zapanować to fakt. Ale też lekko nie mam, więc w pewnym stopniu na pewno jestem trudnym przypadkiem, poczytaj moje inne posty, tak się męczyłam i męczę, zrobie jeszcze holtera, bo objawy ze strony kardiologicznej najbardziej mi dokuczają np nierówne bicie serca.. a holtera nie miałam robionego.. lepiej zrobić. Wiem, że w wielu tematach już o tym pisałam, ale chce, by w wielu tematach to było widoczne, na pewno znajdzie się wielu z WAs z podobnymi doświadczeniami do moich, dlatego tak często to powtarzam, że zamierzam zrobić holtera czy to jak się czuję itp.
  23. Jasmine_81, jak poczytasz moje posty, to zobaczysz że mam podobnie. A natłok tych objawów sprawia, że ciężko wytrzymać. Niedługo jeszcze zrobię holtera, bo widzę, że to ważne badanie, zwłaszcza, gdy dokucza nierówne bicie serca itp, a ja to mam często i dokuczliwe i też różnew inne objawy, przez co szybko się męczę, a wtedy mam nawet puls 140 albo 150, przy zwykłym wysilku który np tak męczyć nie powinien, ciezko oddycham itp i wiele innych.. i niby tak dużo ludzi ma w nerwicy, ale lepiej sprawdzić,. bo to nie jest dobre dla organizmu.. więc trzeba sprawdzić dla samej pewności. Ale i tak staram się myśleć pozytywnie, z tym, że różnie to wychodzi... mnie też bardzo często nachodzą te myśli, że jestem poważnie chora, mimo brania leków.. z tym, że jak się dobrze czuje to mniej, a jak źle, to praktycznie ciągle.. a ja nadal często źle si czuiję. prawie każdego dnia lub co parę dni.. wiec ciężko mi o tym nie myśleć, po prostu często to silniejsze ode mnie.. i dochodzą takie myśli depresyjne.. mimo brania leków.. ale nie poddam się, porobię badania, bo warto skoro tak się męczę, a holtera nie robiłam dotychczas tylko same mega podstawoe badania krew cukier, ekg, a to może nie być wystarczające...lekarze mówili, nawet neurolog ze to nerwica i wiecej zadnych badan nie zrobila, no ok, ale imo wszystko tego holtera zrobie, bo tu czuje, ze trzeba, wiecej badan robic nie bede.. i codziennie będę starała się nadal myśleć pozytywnie :) Najgorzej teraz chyba mnie złe samopoczucie dopada przed okresem, kiedyś też, wiadomo pms, ale teraz masakra, ciągłe lęki i ostatnio jak polozylam się spać, to bardzo się bałam i do tego widziałam błyski przed oczami, drżałam (to czasem mi się zdarza, co myślę, że może być związane z tym nierównym biciem serca, o tym drżeniu na pewno pisałam Wam).. takżę to byłó kiepsko, a potem 2 dni pozniej dostalam okres. -- 25 sie 2013, 01:59 --
  24. Dla mnie to też dosyć daleko, bo mieszkam w okolicach Warszawy. Mi też często wraca pod wieczór, a często i całe dnie... jak poczytasz moje inne posty, to zobaczysz jakie objawy potrafię mieć i jak często, dlatego niedługo robię tego Holtera i jeszcze tarczycowe zrobię, bo to dawno miałam zrobić, tzn TSH itp mam, ale usg tarczycy jeszcze. No, ale staram się myśleć pozytywnie :) Choć od wczoraj jest średnio, dostałam okres i dzisiaj jak wyszłam na dwór z koleżanką, to ledwo szłam, cały czas drętwiało mi ciało, jak przekręcałam głowę, by na nią spojrzeć, to robiło mi się słabo i zawrót głowy, taka sztywna głowa... brrr. coś strasznego jeśli chodzi o odczucia, nie da się opisać... sporo skurczów dodatkowych też odczułam i takie napięcie, jest teraz lepiej, ale cały czas takie napięcie w brzuchu i nie tylko. No, ale będzie dobrze, musi!!! Choć te objawy są bardzo uciążliwe, to tak staram się myśleć. Holter ekg lepiej zrobić, bo to dokładne badanie i przy takich objawach lepiej jak je zrobię, ale na pewno wyjdzie dobrze, myślę pozytywnie :) No właśnie, gorzej powrót do domu.. Dla mnie też, tym bardziej, że z chwilą powrotu zrobiła się tak świetna pogoda, jakiej nie mieliśmy na wyjeździe i gdybyśmy zostali dłużej, a nie było jak, to byśmy się opalili. Jak mówię było fajnie, ale jednak pogoda średnia, więc niewiele np kąpałam się, o opalaniu też nie było mowy.
  25. Hej! U mnie trochę lepiej. Lepiej się czułam, bo byłam tydzień nad morzem z chłopakiem. Szybkie bicie serca dokuczało, ale mniej, po prostu było mniej czasu na myślenie o tym. Niedługo idę zrobić Holtera jak pisałam, bo i tak dokucza i trzeba to skontrolować. Czasem jeszcze dokuczają mi też myśli depresyjne, przez parę dni na wyjeździe np były. Już jakoś ponad 2 miesiące biorę Venlectine i czekam na tę wizytę do psychologa. Pozdrawiam.
×