Skocz do zawartości
Nerwica.com

mika211

Użytkownik
  • Postów

    168
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez mika211

  1. Na pewno, ja teraz tak miałam przed okresem i często tak mam, a teraz mi się właśnie okres kończy. Dzisiaj czuję się nawet ok, ale trochę gardło mnie boli, tak jakoś. Dzisiaj raczej siedziałam w domu, więc niby szkoda, ale jakoś tak nie chciałol się wyłazić i nie było gdzie, jak itp.
  2. Hej. Dzięki :) Na asentrze lęki były non stop, ciągłe kołatania uczucie gorąco, miałam pamiętam zwiększyć dawkę, wtedy w ogóle ani minuty nie mogłam przespać, więc po kilku dniach wróciłam do poprzedniej dawki. Brałam asentrę ogólnie 3 miesiące i ona akurat dla mnie była do kitu, lęki były nadal duże, nadal prawie codziennie bałam się, że umieram, wszelkie somatyczne objawy praktycznie nadal były, dlatego ja nadal fatalnie się czułam. Do tego na sen miałam trittico i też średnoi działało, chyba ta asentra go blokowała w moim przypadku. Natomiast jak biorę Venlectine to jest lepiej. Niedawno 75 mg, wcześniej 37,5 mg, teraz 110 mg. No i jest lepiej. Niestety skutki uboczne też mocno odczułam, i trzymały mnie miesiąc, choć niby trzymają krócej, ale to kwestia indywidualna. Sama widzisz, że Asentrę brałam 3 miesiące i nadal miałam lęki, źle się czułam- ten lek był dla mnie jak placebo, czasem tak po prostu bywa, to nie jest tak, że coś ze mną nie tak, bo mi nie pomogło. Po Venlectinie na początku też byłó mi ciężko w ogóle spać, uczucie gorąca, kołatania serca silniejsze, jeszcze szybszy puls, tzn, że jak na co dzień mam 80 w spoczynku czy ok 80, trochę ponad, to np wtedy 90 lub 100 przez jakiś czas, zawroty głowy, kołowanie w głowie, no sporo objawów i nieprzyjemne przez ten miesiąc, czasem silne depresyjne myśli, jakich nigdy nie miałam! Dlatego myślę, że to skutek uboczny leków. No, ale po tym miesiącu powoli tych dobrych dni było więcej. Także tak, naprawdę cierpiałam ten miesiąc i chciałam w cholerę rzucić tabletki, ale przetrzymałam, bo "a nuż po miesiącu czy dwóch pomoże" i jestem zadowolona, rzadziej boję się śmierci, rzadziej myślę, że umieram. Dzisiaj byłam z przyjaciółką chłopakiem, a teraz wkręciłam się w oglądanie Mam talent, dlatego tak późno pisze. Pozdrawiam :)
  3. Hej :) Bardzo dziękuję za wszystkie życzenia :) Cieszę się, że jesteście :) Szkoda, że nie znam Was na żywo, na pewno świetne z Was dziewczyny :) Jak Wam pisałam u mnie nawet niezłe samopoczucie. A jak poczytacie, każda z osobna moje posty,to zobaczycie, że bywała masakra, miałam chyba wszystkie możliwe objawy naraz, może coś takiego już miałyście jak ja, a może nie, jednym słowem myślę, że po prostu bardzo silna nerwica. Ja tak samo jak TY nerwa bałam się non stop, dom przestał być oazą spokoju, myślałam, że zwariuję, doszło do tego, że bałam się zgasić światło, cały czas bałam się, że umrę i lek wolnopłynący, ataki paniki, to miałam codziennie! Teraz jest lepiej, ale i tak dobrze, że już niedługo mam wizytę u psychologa, bo leki na pewno sporo dają już, ale to nie wszystko. Sami pamiętacie jak pisałam, że po prostu nie wierzę, że przestanę się bać, że poczuję się lepiej. A jednak... teraz boję się rzadko, serducho dokucza, ale podchodzę do tego z większym luzem, zrobię niedługo Holtera jak mówiłam i na pewno wszystkiego się dowiem, a Wam "zdam relacje" :) Jak widać, każda z nas przechodzi moment, że nie wierzy w wyleczenie.. ja np z samymi skutkami ubocznymi tych leków męczyłam się chyba 2 miesiące, co sama lekarka się dziwiła, bo rzadko kto ma tak długo. Także nie miałam lekko.Na pewno daleko droga jeszcze przede mną do wyleczenia, ale jakaś pierwsza poprawa jest i trzeba się cieszyć nawet z małych kroczków, powoli dojdzie się do celu. Nie jest to łatwe, leczenie nerwicy nie jest szybkie, ale warto się starać, bo po co życie spędzać w strachu. Lepiej starać się zauważać pozytywne aspekty życia, co staram się teraz uskuteczniać, nawet mniej myślę teraz o śmierci, a przecież jeszcze z 2 tyg temu panicznie się bałam. Tzn, jakbymn się teraz w myślach wgłębiła w temat, to pewnie znów przyszedłby paniczny lęk, to jest gdzieś w głowie, że mocno się tej śmierci boję, ale po co mi to, postaram się nie myśleć i właśnie na dobrych stronach życia skupić i skupić na samym życiu, a nie na śmierci. Pogoda średnia, ale za to miło spędziłam urodziny, takie momenty są bardzo przyjemne :) Także ja myślę, że jak kiedyś pomyślę o śmierci, to możliwe, że znów poczuję taki wielki, nieprzyjemny lęk jak ostatnio, bo u nerwicowców pewnie gdzieś to siedzi w podświadomości, ale postaram się o tym nie myśleć, wtedy ten lęk będzie sobie siedział w podświadomości, ale nie będzie wychodził. Myślę, że trzeba właśnie starać się czymś zająć, bo faktycznie inaczej można cały czas myśleć, a tak chociaż nie ma czasu na złe myśli, bo człowiek ma zajętą głowę obowiązkami itp, więc nawet nie ma czasu na myślenie o chorobach, śmierci, a te myśli właśnie w tej podświadomości wtedy siedzą i chociaż człowiek tak nie myśli wtedy, zajmuje się czymś w tym momencie chociaż :) Ja też Wam życzę, by było u Was coraz lepiej :* Mi to co teraz dokcuza to większa senność, pewnie na pogodę. Raz jest lepiej, raz gorzej, ale nawet jak mam gorzej czy te myśli o śmierci, strach przed nią, to zawsze staram się i nawet jak za jakiś czas najdą mnie taki myśli lękowe o śmierci, to postaram się czymś zająć i przypomnieć sobie, że po złym dniu w końcu przychodzi ten dobry, że nie jest cały czas źle :) Rozpisałam się, filozofka ze mnie, hehe, buziaki :*
  4. Hej. Ja dopiero wchodzę, bo dziś noc długa, wpadl do mnie moj facet wiec swietujemy juz moje urodziny, 27 września, super jest. Dzięki dusznomi za komentarz na facebook. Dziś kończe 22 lata :)
  5. Hej, tak może nie mam, ale jest to chyba też nerwicowe, tzn raczej na pewno, zresztą spytaj psyschiatry lub psychologa. Może boisz się, że ktoś pozna po Tobie, że masz atak. Ja czasem bałam się i czasem nadal się boję spojrzeć komuś w oczy, bo czuję się, że ta osoba jakby wyczuje, że mam nerwicę, jakbym to miała na czole zapisane. Wiem, że nerwica to nie jest powód do wstydu, ale pewnie siedzi we mnie to, że ludzie czesto nawet ludzi z depresją czy nerwicą wyśmiewają czy nie rozumieją. Ja dziś kiepsko spałam - z 3 godz, więc cały dzień jestem bardzo słaba, kołatanie serce silniejsze,a czemu? Okres dostałam, a wtedy właśnie jeszcze gorzej osłabiona, no i jak pisze krótko spałam przez ból. Wzięłam 3 tabletki przeciwbólowe Metafen (2 naraz i po 8 godzinach jedna, ale i tak z półtorej godziny musiałam czekać na działanie, a potem nie miałam czasu położyć się, bo musiałam z psem do weterynarza itp, dlatego ja dzisiaj pewnie szybko zasnę, kładę się). Śpijcie dobrze :* no miałam taki ból jakby stawów, mięśni, jakby napieranie czegoś na żyłę, jakby żyłę miało mi rozsadzić, a przy tym te kołatanie serca, pewnie to takie spotęgowane przez okres i niewyspanie. A i podczas ataku to różnie miałam, raz wolałam być z kimś, raz sama.. chyba wiele daje mi obecność mamy, to osba, która potrafi podnieść na duchu. Jasne, czasem były ataki, że i obecność mamy nic lub niewiele mi dawała, ale lepsze to niż obecność mojego taty, on nie wie jak wesprzeć, taki małomówny i nie wie co powiedzieć po prostu. A innym razem na mieście czy przy bliskiej osobie miałam myśli, że co z tego, że jest czy są obok ludzie, skoro pewnie i tak mi nie pomogą, bo mi się coś stanie i nie będą w stanie. Także różnie z tym miałam, zawsze ogromny strach, cieszę się, że mimo, że Venlectine całkiem nie zniwelowało sercowych objawów: kołatania itp, to chociaż lęki mniejsze i nie tak silne, nie codzienne jak wtedy. Miałam już robić Holtera, ale przedłużyło mi się, bo teraz było parę spraw i tak zalatanie mimo wszystko. Za tydzień czy dwa na pewno już to załatwię. Nerwa, też trzymam kciuki i przepraszam, że nie odnoszę się do wszystkiego, wcześniej po prostu nie mogłam wejść, a teraz padam na mordkę. A dla ogólnej poprawy nastroju dla Was i mnie to zdanie piszę na zielono- podobno zielony uspokaja Aaaa, i jeszcze jedno, Michał, doskonale wiem o czym piszesz. Czasem mam też zawroty leżąc, także niefajnie. Nerwica bardzo upierdliwa. Takie bycie na łódce faktycznie,np dziś tak miałam leżąc i trochę mnie strach złapał, ale mówię na szczeście chwilowy strach i niezbyt silny, a przed braniem Venlectiny, to płakałam, ciągle bałam się i chciało mi się krzyczeć. A teraz lepiej, czyli pewnie tak, objawy są, bo ciężko całkiem zniwelować, ale można nauczyć się z nimi żyć. Oczywiście jednak mam nadzieję,że kiedyś całkiem znikną, bo wtedy od razu większy komfort jest, człowiek mniej się przejmu8je. Wiadomo, czasem też mam doły, czasem chce mi się popłakać czy płacze, ale nie tak jak wtedy. A takie błyski też czasem mam jak zamknę oczy czy nawet otworzę po ciemku, też czytałam, że może być nerwicowe. Jak widać nerwica może naprawdę przeróżne objawy dawać. Czasem mam też drżenie oczu (zamkniętych np) w połączeniu z kołataniem serca, często tak przed snem, czyli może np skurczów dodatkowych mam mniej przed snem, ale te drżenia oczu z drżeniem i kołatania serca mam i to też nieprzyjemne, bo to jakby kompletnie nad swoim ciałem nie miało się kontroli.
  6. Jesteś przeziębiona, ale chociaż lęków nie masz teraz, tak na to patrz i wyszukuj plusy Na pewno wkrótce będzie poprawa :* Ja też teraz tak za bardzo lęków nie mam, ale dzisiaj wzmogło mi się kołatanie serca, idzie mi na okres, pewnie dlatego.. dlatego też dodatkowo osłabiona jestem, więc nie mam siły na nic. A jak już śpię, to minimum 9 godzin, bo jak mniej, to oczy od razu zamykają mi się. Choć jak ja Wam pisałam to ja ogólnbie często tak mam, że 9- 10 godz snu potrzebuje, bo inaczej się czuję tak jak ktośinny po 5 godzinach snu. Może ja tak dużo snu potrzebuje, nie wiem. Wzajemnie, dobrej nocki :* -- 25 wrz 2013, 01:09 -- Doczytałam jeszcze mniej więcej wcześniejsze posty i cytuję nerwę: "mika211, a Ty to masz jakos cyklicznie czy dlugoterminowo czy jak? Bo ja pamietma, ze w przeszlosci juz zdarzaly mi sie takie epizody, ktore potrafily trwac 1-2tyg. Robilam wtedy rozne rzeczy, a to oklady na głowie a to cos :) ale w sumie srednio pomagalo... i jakos zawsze tak zrezygnowana zostawialam to i potem samoistnie mijalo po jakims czasie." Tak, też potrafię mieć to tak tydzień czy dwa jak Ty. Ja to odczuwam jako zawroty głowy, ale może faktycznie tego nawet nie można nimi nazwać, bo są takie trochę inne chyba. No, ale bardzo nieprzyjemne. Tak, takie kołówanie w głowie albo czasem nadal jak idę jakby coś wbijało mnie w ziemię, jakbym miała się zapaść, jakby chodnik był jak gąbka, z nogi z waty wtedy. Tak mi się nadal też zdarza.
  7. Ja dzisiaj podobnie, sporo spałam bo 10 godz prawie, a ja to zawsze śpioch byłam. No i potem jeszcze po południu prawie przysypiałam, ale to tak bardzo, jak nigdy! Może tez pogoda ma wpływ. to głupie, ale ja zaczęłam już sobie wmawiać, że może ja np mam chorobę serca od zawsze i nie wiem, bo np od ja śpię po 10 godzin, po 8 godzinach czuję się jak po 5, a innym wystarcza 8 godzin, wydaje mi się dziwne, że dorosłej dziewczynie nie starcza 8 godzin snu. A jako nastolatka często spałam 12 godzin, a zazwyczaj wtedy własnie te 9-10 powinno już wystarczyć. No, ale mam nadzieję, że wyolbrzymiam, bo może po prostu mam inne zapotrzebowanie niż na ogół się mówi, że dorosłemu człowiekowi tyle wystarcza. Mam nadzieję, że to nie jest żadna choroba tylko sobie wkręcam. W ogóle jakaś niedotleniona czuję się dzisiaj, niby długo spałam, ale jaKbym niedotleniona była itp. Wiecie o co mi chodzi? Danna83, ja lęków też teraz tak bardzo nie mam, a jak już mam, to takie właśnie, że dosyć szybko mijają, tylko, że ja biorę leki Venlectine i właśnie od wczoraj zwiększyłam dawkę jak kazała pani doktor- więc teraz tak biorę ok 110 mg dziennie no i 50 mg hydroxyzyny na noc. Bez tego mimo bycia śpiącą ciężko byłoby spać. A bez leków ja miałam codzienny strach o swoje życie, których nie mijał praktycznie na chwilę, to był koszmar. U Ciebie te lęki cały czas są, czyli co, nie ma możliwości, by całkiem lub prawie całkiem minęły, nawet jak już się nie bierze leków?No bo kurczę, nie chciałabym po odstawieniu kiedyś leku wracać do takich lęków jak miałam. Ja miałam też podobne objawy do Ciebie, z tym, że takie objawy nie męczyły mnie tak jak Ciebie 20 minut, tylko parę godzin, czasem prawie cały dzień i miałam to praktycznie codziennie, więc sama rozumiesz, że tak nie da się funkcjonować... Ja jestem z okolic Warszawy. tzn, tak jak Wam mówię, ja praktycznie wyspana jestem dopiero po 10 godzinach, ale jak przyszła nerwica to zobaczyłam co to jest nie spać wcale albo spać po godzinie czy dwóch, często wtedy tak jechałam na uczelnię i bardzo źle się czułam. Myślę, że leki umożliwiają mi przespać noc. Wiadomo, jak byłam młodsza i nie miałam nerwicy, to wtedy z przespaniem nocy nie było problemów, teraz niestety by lepiej spać muszę brać tabletki tej Hydroxyzyny 50 mg. nerwa napisałaś: "troche tez sie zastanawiam, dlaczego jak mam takie zmeczenie, to nie taki ejak normalny czlowiek - tylko takie jakbym byla naprawde wycienczona i to tak psychicznie glownie - jakby tak w srodku glowy, ze mozg nie zdarza z przetwarzaniem informacji. Dziwne to..." i wiesz co, nie wiem, ale wydaje mi się, że to jest to waśnie moje uczucie niedotlenienia. Może tak samo mamy. Ja to może wręcz tak lepiej usypiam po tym leku, że jak już usypiam, to czasem nawet śpię na plecach, a wyobraźcie sobie, że wcześniej jak nie miałam nawet jeszcze nerwicy, to nigdy nie umiałam tak spać. A widocznie po tym leku w końcu jestem już tak padnięta, że jest to obojętne. A macie czasem tak, że chcecie powiedzieć coś jak się przebudzacie, ale jesteście jeszcze tak śpiące, że prawie ruszyć się nie możecie i jakby tchu Wam brakuje? Ja czasem mam, nie wiem czy to paraliż senny czy to po prostu dlatego, że jestem wtedy bardzo senna.
  8. Hej ! Ja byłam z chłopakiem i było nieźle, torchę dołki miałam, ale nie tak źle, parę razy duszności , senność, bo dziś nie wyspałam się. Wciągnęłam się niedawno w "Kuchenne rewolucje" i oglądałam.
  9. Hej, dzisiaj nie miałam czasu wchodzić i nadrabiać. Ja czuję się nawet dobrze, pogoda już nie tak deszczowa, ja bardziej optymistycznie myślę, dopada mnie te kołatanie serca i nierównego bicia serca, ale poza tym jest poprawa, więc nie jest kiepsko jak byłó. Teraz będę szukać przychodni i zdecyduję się gdzie zrobić tego Holtera ekg.
  10. Hej. Ja dzisiaj trochę lepiej,. a moje modlitwy choć częściowo wysłuchane, bo trochę słońca wyszłó dzisiaj u nas (okolice Warszawy), więc od razu nasttój nie był taki grobowy.
  11. Dzięki! Pewnie normalnego, ale taki paniczny strach jak mój nie jest normalny Ja się teraz cały czas boję, przez co nic nie daje radości.
  12. dusznomi, jak widziałaś też dziś napisałam, że pogoda mnie dołuje. Dodatkowo dowiedziałam się, że moja 15 letnia suczka x(kundelek) ma prawdopodobnie raka wątroby, a wyniki jej wątroby przekraczają wszelkie normy, dlatego nawet aparat ich nie uwzględnił, tzn np norma do 60, aparat do 600 wychwytuje, a ona ma jeszcze więcej W sumie już 4 lata miała złe wyniki wątroby, ale weterynarz tamten mówił, żeby nie przejmować się i tak oto wyszłó nam to "nieprzejmowanie się" Teraz sobie przypomniałam jak sama boję się śmierci, na samą myśl mnie paraliżuje. Zawsze bałam się śmierci, tylko kiedyś jeszcze jak nie miałam nerwicy, to mniej o tym myślałam, a teraz nie mogę przestać, wszystko bez sensu wydaje mi się, chciałabym wynaleźć jakiś lek na długowieczność lub by śmierci nie było wiem to głupie, ale mam takie myśli. Czuję się taka słaba psychicznie, z niczym sobie nie radzę Wiem, że to niby normalny etap, także u psa, ale nie potrafię tak się nie przejmować. Cały czas się boję. Nie wiem nawet czy w tym bólu mi psycholog cokolwiek pomoże Nie potrafię sobie poradzić z tym, że kiedyś wszyscy odejdą, moi bliscy itp... jedna zła wieść, a ja się łamie.. a co jeśli parę takich złych wieści spadnie na mnie.. jak ja to przeżyje? Jak z jedną rzeczą sobie kompletnie nie radzę A wczoraj miałam wizję, że leżę z podciętymi żyłami.
  13. Na pewno dasz radę. Ja już z pół roku chodzę do psychiatry, a nadal mnie to stresuje i na wizycie drżę ze stresu, to na pewno widać. Nie wiem jak sobie z tym radzić nie panuje nad tym, jakieś rady macie? Tyle czasu minęło, powinnam mniej się stresować, a ja nadal taki stres np przy wizycie. A nie mówię już o stresie jak np pracę mam podjąć. Mam nadzieję też, że wkrótce już psycholog coś mi na to poradzi, bo zwykłe mówienie sobie, że to nic takiego nic mi nie daje, mimo starań. Mnie dołuje ta pogoda i brak słońca już chyba od tygodnia, nie lubię tak.
  14. Ja wiecie co, od psychiatry wiem, że mam zaburzenia lękowe nieokreślone, bo tak miałam wpisane jak dawała mi zwolnienie od studiów i pytałam, to obie psychiatry mówiły zgodnie nerwica, chociaż sama myślałam, że to coś poważniejszego, w końcu pisałam Wam o akcji z nożem, niby dawno, ale chłopak był wtedy przerażony i nie dziwię mu się.
  15. Aha teraz rozumiem :) Jak sobie dajesz rade w Niemczech bez znajomości języka?
  16. Czemu? Nie możesz chodzić do psychologa? O to chodzi? Nerwa, cieszę się z pozytywnych zmian u Ciebie :)
  17. Dziewczyny, ja jak mówiłam niedługo do psychologa i holter ekg. A Wy? Chodzicie do psychologa? Ja dzisiaj w dołku, smutno mi i nic się nie chce... heh... to chyba przez ten niedobór słońca Myślę, że oprócz nerwicy od zawsze jestem meteropatką, od najmniejszych lat dokuczało mi złe samopoczucie podczas takiej pogody itp. Michał, jasne, że tak, uważam, że to nerwica. Nie martw się. Ostatnio często mam sny o osobach z podstawówki, nie pamiętam konkretnie, ale mam. Jak pisałam Wam nieźle mi dokuczali. Wydaje mi się, że te sny to taka podświadomość, że nadal mnie to dręczy, dlatego pojawia się w snach, jako echo niedobrej przeszłości.
  18. dusznomi, pięknie to napisałaś i słusznie, bo ja to pesymistycznie napisałam, że cały czas nie czuję zbliżania się do zdrowienia. W sumie tak jest, że faktycznie nie czuję, bym zrobiła krok naprzód, a minęło 7 miesięcy i mam wrażenie, że powinnam sobie radzić już o wiele lepiej. W końcu czyta się tyle o ludziach, co depresja czy nerwica i szybko z tego wyszli. No, ale teraz rozumiem, nie ma reguły i postaram się nie martwić, faktycznie wybrańcy z nas i na pewno wszystko nam się ułoży. Ja jak coś robię, to też mniej czuję, że dokucza, wtedy też raczej mam jakieś duszności, wali mi serce, ale coś robię, więc mniej czasu na myślenie o tym, a jak się siedzi, to się od razu to czuje tysiąc razy mocniej i myśli się o tym intensywniej.
  19. Ja tam wcale nie czuję żebym zdrowiała, dlatego zazdroszczę Wam wszystkich, dużo lepiej sobie radzicie niż ja i to bez leków. No, ale dzisiaj w sumie nie jest źle u mnie.
  20. Wiem, może i tak. On w sumie też za dużo się stresuje i popełnia głupotę która nazywa się picie Coli, czasem potrafi litrami codziennie też czasem mam takie pulsowanie.. a zresztą, jakiego objawu ja nie miałam.. pełen pakiet że tak powiem
  21. Michał to Ty serio porządnie przebadany. Ja nie do końca dlatego tego Holtera robię, wiem, że inna osoba przy moich objawach pewnie już dawno byłaby bardziej przebadana... no ale może we mnie nadal taki strach, że coś tam niedobrego jest.. ale nie ma co się bać, lepiej sprawdzić i tyle, mieć pewność :) Moje wyniki to rodzinni tylko widzieli , ale skoro uznawali, że nie ma powodów do niepokoju, to to przyjmowałam, mimo fatalnego samopoczucia. Także nie jestem osobą, która przesadza z badaniami. Może wręcz trochę badania zaniedbałam, dlatego Holtera zrobię. Już na pewno na dniach, jak się uodpornię, bo teraz po chorobie, przeziębieniu jestem. Dzisiaj w sumie lepiej się czułam, zaczęłam czytać kryminał mojej jednej z ulubionych autorek :) Odkąd mam nerwicę, to chyba za bardzo na mnie działają nawet błahostki. Boję się o moich bliskich, mój facet np 185 cm, jeszcze niedawno trochę ponad 80 kg, teraz chudnie i waży obecnie 76 kg, mimo że je dużo. On sam nie wie co jest, badania krwi robił, może nakłonię go też, by pomyślał jeszcze o czymś, może by też przebadał tarczycę, nie wiem. Facetów rzadziej dopada, ale jednak czasem tak. Cukier miał badany i świetny, a myślałam, że to może na tym polu. Bardzo się o niego boję. Znalzł też nową pracę i jak słyszę jak tak taka jedna z nim się kłóci to też od razu czuję się roztrzęsiona. Nie powinnam tak wszystkim się przejmować
  22. Aaa.. . i jeszcze coś prostuję.. na razie propanalu od psychiatry nie chcę, bo ten nierówny rytm serca i szybki puls miałam jeszcze przed braniem leków, teraz po prostu się nasiliło, dlatego zanim wezmę coś na rytm serca wolę to zbadać, tzn zrobię holtera ekg. Nie chcę po prostu wcześniej maskować jakiejś (ewentualnej) dolegliwości, muszę najpierw zrobić to badanie. Niemniej jeszcze raz dzięki za odpowiedź. TYrochę dawno pisane, ale chciałam jeszcze sprostować raz w razie czego.
  23. Jeszcze nie leżę nawet w łóżku, jakoś tak wyszłó. Kochana, nie martw się tym, pamiętaj o jednym, wielokrotnie tak miałaś a potem było dobrze. Lekarze orzekli że nic Ci nie jest, miałaś np Holtera, a ja jeszcze nie. Na pewno jakby było coś bardzo niepokojącego to by wychwycili ,nawet jeśli jakieś błędy w tym Holterze były. Echo serca pewnie też miałaś, nie masz wad serca, dobry cholesterol i ciśnienie, więc ryzyko choroby sercowej z tego co wiem na pewno masz małe, skoro te parametry są ok. U mnie te tętno jest kiepskie. Nerwica wyczuła, że miałaś ogólnie dobry dzień i że tak powiem może chce Ci go zepsuć. Ale nioe daj się. Mnie też ostatnio w klatce kuło. Okropne uczucie. Przytul się do męża, uśmiechnij się wspaniała dziewczyno! :)
  24. No tak, relaks w wannie to coś bardzo fajnego. Myślę, że wiele kobiet to lubi. Współczuję tej zimnej wody, to pewnie już dzisiaj nie będziecie mieć ciepłej, tzn teraz?
×