Skocz do zawartości
Nerwica.com

rella

Użytkownik
  • Postów

    1 081
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez rella

  1. magnolia84, dzięki za polecenie Plebanek, nie znałam ale nadrobię Polecam książkę Lord Nevermore szwedzkiej pisarki Agnety Pleijel. To fikcyjna, grubaśna opowieść o Witkacym i Malinowskim :)
  2. kosmostrada, muszę to mieć... Ale lidla u nas nie ma Zostaje allegro
  3. michalb, no niektórzy tak mają. Ale zauważyłam że im bardziej skupiamy się na sobie, na objawach to one się nasilają, wzrasta lęk. Z jednej strony terapeuci wsłuchują się w te nasze objawy, próbują je z czymś powiązać. Ale z drugiej czasem chcemy się od tego uwolnić. Mi pomaga czasem pieczenie albo malowanie, mocno się skupiam na tych czynnościach. Może masz coś takiego, jakąś pasję która może Cię oderwać od myślenia. Ja czuję wtedy że przestaje się skupiać na sobie a zaczynam na tym co powstaje, przy czym mam świadomość że robię coś dla siebie
  4. rella

    [Kraków]

    eurydyka1, pozdrooo :) widzę, że dobrze u Ciebie :)
  5. rella, ale słodko ! nawet nie wiesz jak mi humor poprawiłaś niechcący tym co napisałaś Hehe cieszę się :) Ja uwielbiałam te książki w tamtym okresie, potem czytałam z sentymentu te nowe części gdy się pojawiały. Teraz patrząc na nie okiem bardziej dorosłym i bardziej profesjonalnym, krytycznym (ze względu na wykształcenie) mam do tej serii sporo zarzutów. Ale to niewazne bo i tak każdej dorastającej dziewczynie ją polecę, naprawde wtedy dała mi wiele, bardzo mnie rozwinęla, ukształtowała. Moim problemem jest to że myślalam ze tak wygląda świat i ludzie, a jednak jest ten książkowy świat mocno ocenzurowany i nierzeczywisty, oderwany od współczesności.
  6. caramel rose, Iwaszkiewicz :) nie sądziłam że dogadamy się w temacie książek. Napisz, jeśli coś Choromańskiego Ci się szczególnie spodoba, może też przeczytam. Dwudziestolecie ma w sobie taki czar, klasę... -- 06 mar 2015, 00:06 -- acherontia-styx, rany, w podstawówce zarzekałam się że pójdę na filologię klasyczną a w gimnazjum czytałam Senekę do poduszki bo chciałam być jak Borejkówny :)
  7. caramel rose, ooo to też było dobre, nie pamiętam jej dokładnie, ale tkwi mi w głowie klimat tej książki. Ten halny, niepokój, napięcie... Chyba do niej wrócę, zainspirowałaś mnie :)
  8. caramel rose, stare ale jare :) Cudzoziemka Kuncewiczowej to jedna z moich ulubionych książek, to lektura więc może czytalaś, a jeśli nie to polecam
  9. WinterTea, próbowałaś z innym t? Zdecydowanie pani miala problem w emocjach albo kompetencjach...
  10. hej :) upiekłam bardzo dobre muffiny :)
  11. wątpisz - masz zatem odpowiedź dlaczego (prawdopodobnie) Twoje poprzednie terapie nie zadziałały
  12. Jetidik, znachor nie pyta ile wychodzi w miesiącu, ale prosi żebyś postawił się w trzech sytuacjach, porównał, ocenił z innej perspektywy. Zauważyłam że totalnie ignorujesz wypowiedzi, argumenty które wymagałyby jakiejkolwiek empatii. Ja takze mialam takich używałam, wtedy czepiałeś się pojedynczych zdań omijając tego typu części. To co teraz napisałam to żaden przytyk tylko refleksja poza całą dyskusją.
  13. Hehe, świetny pomysł. Mnie nie przekonaliście więc nie sądze by udalo się Wam przerobić terapeutę :) a szacun już mam bez tego ale może ktoś spróbuje
  14. słuchajcie, jest taka szansa, żeby jednak starać się nie rzucać personalnych uwag a rozmawiać bardziej ogólnie?
  15. było o tym wczesniej, ci co dostają 30 zł mają 3,4 pacjentów na godzinę
  16. Do tego z tego co się orientuję, to w ramach NFZ pacjentowi przysługuje określona ilość sesji psychoterapii, nie jest tak, że na NFZ można chodzić w nieskończoność... punkt dla was laski w ten sposob nie patrzylam bo sama sie wycwanilam i chodze nie na nfz (przy tym tyz nie bulac) sama chodziłam na NFZ, ale niestety przychodnia nie miała przedłużonego kontraktu z nfz i ja straciłam z tygodnia na tydzień terapię, a terapeuta pracę (jedną z kilku, dla ścisłości). to, że kontynuuję terapię prywatnie to mój wybór. muszę się trochę postarać, by mieć kasę - podkreślam to, żeby ktoś sobie nie myślał, że sram kasą i dlatego bronię terapeutów... pewnie, wolałabym chodzić na fundusz, ewentualnie płacić jakieś 40 zł, ogólnie lubię mieć wszystko tanio. ale w tym przypadku wiem za co płacę: za wiedzę, certyfikaty (kilka), doświadczenie, prestiż, mnóstwo kursów, dojazdy, wynajem gabinetu w centrum miasta. wiem, że to nie jest jakiś anonimowy ktoś, ale człowiek który realnie mi pomaga.
  17. jetodik, moje wejście rzeczywiście było z przytupem. Poniosło mnie, sorry. "psychoterapia, poradnik dla pacjentów"- jesli nie miałeś w ręku to polecam zajrzeć. Trzymam kciuki, bo czemu nie, ale z taką roszczeniową postawą to niestety czarno to widzę. No i to że jesteś tak strasznie zamknięty na inne zdanie, inny punkt widzenia... A zeby porzucić błędne schematy myślenia, przez które chorujesz, będziesz musiał przyjąć że ta kobieta patrząc z zewnątrz widzi więcej i po prostu może mieć rację. Czy w ogóle jesteś gotowy przyjąć - nie tutaj, ale na terapii- że nie masz racji? I że osoba której pracy nie doceniasz, ta wlaśnie paniusia pijąca kawkę- że to ona ma Ci pomóc, czy jesteś gotowy to przyjąć? Ja podejrzewam że raczej będziesz z nią walczyć, a jeśli coś powie zo Ci się nie spodoba będziesz zbijał każde jej słowo tak jak robisz to tutaj...
  18. jetodik, jestem zaburzona, moze dlatego tak to odbieram. Z tego też powodu nie będę się spierać o słówka bo brakuje mi na to siły. Chcę Ci tylko zwrócić uwagę że Twój sposób dyskusji odbieram jako dość hmm agresywny Jedną rzecz tylko napiszę, która wydaje mi się ważna - pisałam najpierw o Twoim nastawieniu anty do terapeutki, potem pisałeś o tym że t przerzuca odpowiedzialność na Ciebie więc ja z kolei napisalam ze nastawienie do terapii jest ważne bo pacjent w tym procesie jest najwazniejszy. I nie wycofuję się z tego. Dla mnie to jest pewien warunek powodzenia: Chcę podjąć terapię, chcę zmian, ode mnie wszystko zależy ale chcę ten proces przejść z tą konkretną osobą, którą szanuję, ufam i uważam za kompetentną. Ale to Twoja terapia, jeśli uważasz że jest ok mimo że Twoje nastawienie jest inne to ja trzymam kciuki i życzę powodzenia. Szczerze.
  19. No niestety wszędzie przeczytasz że jeśli pacjent nie będzie chciał zmian to terapia nic nie da. Tak więc nastawienie jest mega ważne. Nie będę Cię przekonywać co do kwestii odpowiedzialności. Ciągle nawiązujesz do moich słów próbując wykazać jakie są głupie. Patrzę na to z perspektywy swojej, wiem jaką wagę i konsekwencje mogłyby mueć błędy mojego t bo wiem jaka jestem. Ty jesteś inny, po paru postach widzę jak bardzo, nie złamałoby Cię to, co mogłoby złamać mnie. Przykro tylko, że nie próbujesz nawet spojrzeć z innej perspektywy, może kiedyś zechcesz
  20. ego, tak. Pod warunkiem, że pacjent tego chce.
  21. Skoro na nfz to po co Ci ta cała dyskusja? jak masz jej zaufać i wejść w proces jak na dzien dobry jesteś nastawiony anty, nie masz ani trochę szacunku do jej pracy? Pochodzisz trochę, nie będzie żadnych efektów, potwierdzisz te swoje butne teorie a potem wylejesz tu kolejną porcję jadu i pokażesz wszystkim jaki jesteś mądry bo miałeś rację a terapeurka jest leniwa, popija kawke, bierze górę kasy za nic. Z takim nastawieniem to w ogóle szkoda czasu. Skoro masz przyjaciół którzy Cię słuchają i sam dodajesz 2 do 2 jak napisałeś do czego Ci potrzebna terapia? Przecież masz wszystko...
  22. jetodik, tak z ciekawości, terapia którą zaczynasz będzie prywatnie czy na fundusz? Nie wiem też o co chodzi z tą kawą, bo ewidentnie masz z tym problem. Praca siedząca i gadająca przez parę godzin, co w tym złego że niektórzy piją? Lekarze też siedzą i piją kawę a czy ich praca jest lekka i niewarta wynagrodzenia?
×