
renee.madison
Użytkownik-
Postów
575 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez renee.madison
-
Benzodiazepiny - Moja walka z uzależnieniem i odstawieniem
renee.madison odpowiedział(a) na gosia hd temat w Uzależnienia
AddictGirl21, Kiedy Ty w końcu przestaniesz siebie samą oszukiwać? Już swoimi pierwszymi postami tu szukałaś poklasku, zrozumienia dla swojego ćpania-ale kiedy go nie znalazłaś-przerzuciłaś się na wzbudzanie współczucia. Nieźle Ci to szło, zanim nadmiar benzo nie zabrał Ci logicznego myślenia i zaczęłaś się plątać w zeznaniach. Raz pisałaś o SM, później, że rodzice ukrywają Twojego raka, a w innym wątku, że wiesz o diagnozie od lekarza i to od dłuższego czasu. Coś mi się wydaje, że wyimaginowana choroba ma być usprawiedliwieniem dla świata, że bierzesz, ale spójrz prawdzie w oczy-akceptacja wirtualnego świata nic Ci nie da i nikogo tak naprawdę nie interesuje tu czy bierzesz, czy nie i zapewniam Cię, że nikt po wylogowaniu nawet nie pamięta o Tobie, o mnie czy o kimś innym. Zareagowałaś agresją na post Ryfki, bo prawda w oczy kole. Pewnie przez to całe benzo nie myślisz już trzeźwo, ale zamiast angażować wszystkie siły w słowne potyczki na forum mogłabyś zrobić coś dla siebie. Ale to wymaga jakiejś pracy nad sobą, bo nic samo nie przyjdzie, a Tobie się nie chce. -
Gdzie jest dawny użytkownik tego forum?
renee.madison odpowiedział(a) na lula temat w Forum NERWICA.com
Też mi brakuje Magnolii i jej komentarzy, ale dobrze, że się trzyma postanowienia :) Mam z nią kontakt mejlowy, dam znać jak się ma i jak jej się żyje "na wolności". -
carlosbueno, dokladnie... dlatego mysle, ze wizja wilczego biletu bylaby lepszym straszakiem...ale coz, marzenia.
-
bittersweet, bo integracja jest tylko w teorii, do Szwecji np zapraszają każdego tylko potem ups...ale nie wiemy co z Wami zrobić-a damy Was do getta (część sama do getta się pcha, do swoich). carlosbueno, zgadzam się-młodym się nie chce pracować, wolą zasiłki (nawet Polacy przecież) i dlatego są przeciwni migracji, bo ktoś może im wyrwać te ich darmowe pieniądze. Z tego co ja zaobserwowałam to takie podejście mają głównie ludzie z Somalii-wcale nie ci z bliskiego wschodu. A co do radykalnych młodych to ma to swoje przyczyny-gdybym miała w pamięci jak dobrze nam się żyło za młodu, a później połowa świata chce naszych złóż i z tego powodu szczuje jedną grupę drugą, żeby pojawić się po czasie jako "wybawca" to też bym pewnie była radykalna. Myślę, że ucieczka przed sąsiadami, kolegami którzy nagle stali się wrogami też musi odcisnąć jakieś piętno (a to znamy dobrze i z czasów wojny na bałkanach, no ale ropy tam nie było...) Dlaczego akurat tak dużo się mówi o wschodzie, a o wojnach w Afryce np. nic? Nie ma nic do ugrania to nie ma zainteresowania.
-
Goryla Gorillas, póki co to to sami Szwedzi w ostatnich wyborach wybrali skrajnie nacjonalistyczna i konserwatywną SD, która jest przeciwna małżeństwom jednopłciowym. Reiben, klęka i przyjmuje, bo sami przyczynili się do tego stanu rzeczy czerpiąc zyski z eksportu broni na wschód. Nic dziwnego, że od lat historia nie jest przedmiotem obowiązkowym w liceum-zdziwiliby się nastolatkowie jakby poznali tę ciemną stronę swojego kraju. To są dwie strony medalu, ja zanim zamieszkałam w Szwecji też byłam bardzo stanowcza w swojej islamskiejfobii-teraz jestem bardziej wyważona w swoich osądach. Poznając konkretne ludzkie historie, tragedie zmienia się trochę optykę. To nie jest tak, że wszyscy muzułmanie chcą do Europy, żeby ją zdobyć, narzucić islam i narzucić kobietom burki-chce tego jakiś niewielki odsetek czyli PI-terroryści (i tu wszyscy możemy podziękować USA, ale i Europie za wsparcie, dozbrojenie i wysłanie kasy na ich dżihad przez co mały odsetek robi się coraz większy). Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka, mnie np. trochę śmieszy ciągłe narzekanie na wielką emigrację syryjczyków do Europy, gdzie do Skandynawii trafili w zasadzie wyłącznie prawosławni Syryjczycy-wykształceni, zajmujący wyższe stanowiska urzędnicze, lekarze - biedota siedzi w kontenerach w Jordanii, a islamscy nawiedzeńcy zostali i wyrzynają już nawet "swoich". Wkurza mnie też najbardziej jak Polacy, którzy sami przecież kiedyś uciekali przed wojną czy stanem wojennym na północ, dziś odmawiają tego prawa innym.
-
Meg1985, Tak, biorę 250 obecnie i jest ok (oby jak najdłużej), ale jak będzie trzeba to i na 300 czy 400 wejdę. bei, Zapraszam, zapraszam-co prawda teraz gorsza połowa roku, ale i tak jest pięknie miko84, nawet jakby Polska była mistrzem świata w piłce nożnej ( ) nie załatwiłoby to moich problemów :) po prostu nasz kraj jest strasznie dołujący ("naród wspaniały tylko ludzie k..." że tak polecę klasykiem), ale ja nie pluję na ojczyznę-wręcz przeciwnie zawsze podkreślam skąd jestem i swoją postawą walczę ze stereotypami. Też bym chciała żyć w swoim kraju, mówić w swoim języku, ale co tu dużo gadać sama wybrałam emigrację i jakoś nie tęsknie specjalnie.
-
Meg1985, najlepiej skonsultuj to wszystko z lekarzem, a co do biegunki to chyba standard na sertrze Musisz zacisnąć zęby i przetrzymać (później powinno być już normalnie). A tak w ogóle czemu zwiększyłaś do 150? 100 nie działała? Poza granicami, ale nad tym samym morzem (w Szwecji konkretnie). A Ty do którego kraju się wybierasz?
-
Meg1985, ja z własnego doświadczenia wiem, że wyjazd do najlepsze co mogło mnie (a raczej moją nerwicę) spotkać. Zmiana środowiska, potrzeba ogarnięcia się i zrobienia kroku naprzód zrobiła mi lepiej niż niejeden lek. Siedzenie w domu najbardziej ciągnie w dół i im dłużej to trwa-tym ciężej wrócić do rzeczywistości, do ludzi itp. Co do leków to na początku weź większą ilość, nie wiem jak wygląda Twój kontakt z lekarzem, ale moja pani doktor sama zasugerowała, że stres związany z wyjazdem i ciężkimi początkami może wymagać wejścia na wyższą dawkę i lepiej mieć zapas, żeby nie dokładać sobie jeszcze jednego stresu w postaci 'skąd ja wezmę leki?'. Na długo jedziesz? :) Dzięki Dark Passenger że mnie wyręczyłeś w odpowiedzi :) Dodam tylko, że jak się ma dobry kontakt z lekarzem to może i wypisać na pół roku (na recepcie zapisuje dawkowanie większe niż w rzeczywistości). -- 22 wrz 2014, 12:05 -- slow motion, tak trzymaj! A jak rozmowa poszła?
-
donPedro, zazwyczaj zaczyna się od mniejszych dawek i stopniowo zwiększa. Po pierwsze są ludzie, którym i 50 pomoże (rzadkość przy OCD , ale zdarza się), a po drugie organizm stopniowo musi się przyzwyczaić do leku- władowanie w siebie 200 mg od razu nie jest najlepszym pomysłem :) Kiedy masz wizytę następną?
-
Popiół, pomijając zok (bo to cholerstwo ciągle się odzywa) to samopoczucie na tej dawce super, dużo energii i jakaś radość w końcu we mnie. Do 100mg ciężko mi porównać, bo na 100 wciąż miałam dość silny zok-a on ciągnął mnie w depresję, ale czuję sporą różnicę pomiędzy 200, a 250 na plus. dream*, jasne, zgadzam się z Tobą w tym względzie, ja też uważam, że to nie zawsze kwestia dawki. Sens zwiększania dawki jest tylko wtedy, gdy odczuliśmy jakiekolwiek pozytywne działanie na małej (nawet niepełne). Chodziło mi raczej o to, że pisząc o pędzie do wyższych dawek, można wzbudzić w ludziach z zok czy innymi lękowymi (dla których 50mg to jak placebo), niepotrzebny stres i strach przed wyższymi dawkami (wiem z autopsji :)) w stylu "mój zły lekarz chce ze mnie zrobić zombi". A to nie tak
-
Nie wszyscy na forum cierpią na depresję-wystarczy, że oprócz depresji ma się zaburzenia lękowe i już wtedy 50 mg może się okazać za małą dawką. Przy OCD stosuje się najwyższe dawki (coraz częściej można się spotkać z opiniami, że przy silnej nn sens mają dawki 250-400mg-w PL, bo w stanach już dawno o tym wiedzą) i nie jest to żaden pęd do wysokich dawek, a konieczność (najczęściej).
-
To ja może opiszę moje odczucia odnośnie alkoholu (nie żebym zachęcała czy zniechęcała :)), bo według mnie różnica jest pić przy samej sertrze, a pić przy jakimś mixie. Gdy 5 lat temu zaczęłam brać sertrę (na depresję z lękiem i ocd) byłam w takim stanie, że było mi wszystko jedno i od samego startu, gdy tylko miałam okazje (a okazje były, bo studiowałam wtedy) piłam sporo, kilka razy do urwania filmu. Brałam wtedy samą sertralinę 50/100mg i mimo, że upijałam się łatwiej, to zapomniałam co to kac, następnego dnia budziłam się rześka i wypoczęta Sytuacja zmieniła się diametralnie po dodaniu mianseryny-jeden kieliszek i byłam pijana+lekko skacowana rano. Raz tylko wypiłam bardzo dużo, ale następnego dnia umierałam. Poza tym zauważyłam, że jeden wieczór z alkoholem i następny tydzień zwalony-lęki, apatia itp. Przy włączeniu kwetiapiny staram się w ogóle nie pić więcej niż małe piwo od czasu do czasu
-
Si, si w Kulcie :) w TFB zaczynała i pomagała. Co do rękawów to jedyny (dziewczyński), który do mnie przemawia
-
Tyrr, Kamil Czapiga wiadomo, że poza konkurencją (terminy na rok do przodu mówią same za siebie:P) Daga była zdaje się jego "podopieczną" :) Mi się podobają dotworkowe rzeczy, ale ostatnio zalew trochę tego no i nie chciałabym sama (ale czarne lubię zdecydowanie). Według mnie bardzo dobrze rokująca i całkowicie w moim stylu jest Karolina (http://instagram.com/skvlska), przy tym sympatyczna i śliczna dziewczyna
-
Według mnie panowie też nie bardzo, ale chyba od dawna nie aktualizowali stronki, bo skład się zmienił-teraz np. Dagna Wrażeń i Izabella robią piękne rzeczy :) Chyba fejs lepszy: https://www.facebook.com/pages/Starababa-tattoo/133180190078871
-
slow motion, Jasne, że jest nadzieja! Będzie lepiej-mówię Ci :) A mówiłaś lekarzowi o problemach ze snem? Sertra to jednak pobudza (chociaż zależy od człowieka), ale dla pewności powinnaś mieć jakąś mirtę/miansę-nie benzo, żeby w razie czego wziąć (nawet doraźnie). Chyba, że sama chcesz być czysta od nasennych?
-
Średnik to od ręki pewnie zrobią :) Tak jak panowie mówią-żeby poczuć to raczej duża powierzchnia, kolor i żebra Z wawy polecę http://www.starababatattoo.pl/, na stronie kiepsko, ale robi tam teraz Dagna Wrażeń
-
Ja przez całe życie bałam się kontaktu z ludźmi, nie odbierałam telefonów od nieznanych numerów, później skumulowało się i przeszło w napadowy, uogólniony-że wyjście do sklepu było jak wejście na mount everest conajmniej. Teraz na luzie załatwiam wszystkie sprawy :) tak..na nieszczęsne OCD.. Ketrel na sen brałaś? Ciężko było odstawić?
-
Dziękuje wszystkim i trzymam kciuki, żebyście chociaż na chwilę wrócili do tych radosnych dni (ja po tylu latach zapomniałam jak to jest) Wiem, że radość może długo nie potrwać więc korzystam (w razie czego jeszcze 300, 350, 400-więc są perspektywy:D) A co do pytania o bezsenność to od zawsze miałam kłopoty ze snem i lęk największy wieczorem, przed zaśnięciem i najpierw leciałam na miansie, teraz na ketrelu. Między miansą, a kwetiapiną miałam 2 tygodnie przerwy i zasnąć było łatwo, ale budziłam się o 2,3 i nie byłam w stanie zasnąć ponownie. Boję się tego dnia, kiedy trzeba będzie odstawić wspomagacze.