Skocz do zawartości
Nerwica.com

libertynka

Użytkownik
  • Postów

    1 892
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez libertynka

  1. Sugerowanie aborcji młodej spanikowanej dziewczynie nie jest tak zupełnie w porządku...
  2. no właśnie, było o tym, że Kliczko jest archetypowym samcem, oglądalność nie jest tu potrzebna :) i to normalne, że kobiety szukają takiego faceta
  3. carlosbueno, na widok Biebera to sikają dzieci, prawdziwe kobiety wolą Kliczków obaj są ok ale ja wolę Wladimira może są nudni ale zwyciężają, po co komu popisujący się cwaniaczek, to jest ich wielką zaletą że nie wywołują skandali.
  4. carlosbueno, nie wiem jak w ogóle można porównywać Pudziana z Kliczką, Kliczko to klasa sama w sobie, kobiety sikają na jego widok. Pudzian to zwykły napakowany facet, nic specjalnego.
  5. zgadzam się z wykończonym, dziecko czy też płód ma prawdo do życia, zawsze można oddać do adopcji zaraz po urodzeniu. poza tym matka wykonująca aborcję jest narażona na skutki psychiczne, mogą wystąpić po iluś latach, zacznie żałować, mówić do tego dziecka w myślach itp. lepiej nie obciążać sumienia zabijaniem, bez względu na to w co się wierzy.
  6. carlosbueno, Pudzian jest odpychający, góra mięśni i wykształcenie to jeszcze nie wszystko
  7. ideał szkoda, że więcej takich nie ma
  8. Mhm, taki archetypowy samiec kiedys udało mi sie z nim zamienic kilka słów i podac łapkę, o mało orgazmu nie dostałam poważnie? :) też bym pewnie o mało nie dostała w nim jest najlepsze to, że jest taki mega opanowany, spokojny, zna swoją siłę i nie musi nikomu nic udowadniać. pewnie żadna babska histeria nie wyprowadzi go z równowagi, więc powinien być dobrym oparciem. bo w sumie nie chodzi o mięśnie ani o wzrost, napakowany dresiarz kipiący agresją nie jest pociągający. Panowie z forum nie wpadajcie w kompleksy, pewnie mało która z nas jest modelką
  9. Pchła, nie przejmuj się, nie jesteś sama. Mi się straaaasznie podoba Władimir Kliczko jest boski to normalnie, że kobieta szuka odpowiedniego faceta - silnego, ambitnego itp. i nawet nie trzeba się doszukiwać braku ojca, tylko czysta biologia, przekaz genów. kobieta ma mieć cycki do wykarmienia i biodra do urodzenia, a facet ma być silny, wybudować dom, zasiać pole i w razie czego obronić tak było od wieków i natury się nie oszuka. a żeby był wsparciem dla kobiety powinien być też silny psychicznie, dojrzały i stabilny. tylko teraz pełno gejów i wymalowanych lalusiów w obcisłych spodniach.
  10. ja mam prawie codziennie koło godz 16 taki zjazd, że tylko się położyć i leżeć. oczy mi się zamykają, nie mam siły siedzieć prosto na krześle :/ no i wtedy albo kawa albo napój energetyzujący albo baton jakiś słodki, albo wszystko na raz. nie wiem czy to przez kawę czy coś innego. generalnie aż się boję pomyśleć co będzie jak odstawię kawę - zamierzam miesiąc się przemęczyć na diecie budwig więc kawa odpada. wykończony, piję kawę od dawna i nie uodporniłam się, czuję to uderzenie do głowy, ciśnienie wzrasta, poza tym takie głupie rzeczy jak trzymanie kubka z kawą, albo jak on stoi obok i wiem, że tam jest uzależnienie jak nic. z tego co piszecie widać, że na jednych działa, na innych nie.
  11. Jest w internecie mnóstwo artykułów o tym, że kawa powoduje zwiększone wydzielanie hormonu stresu, podobno jedna kawa rano podnosi jego poziom na cały dzień. Tutaj jest ciekawie opisanejak kawa wpływa na organizm http://www.giveupcoffee.com/2012/01/04/how-coffee-effects-your-energy-levels/ można skorzystać z google tłumacza, da się zrozumieć. Kawa daje krótkotrwałego kopa, po którym przychodzi zjazd w dół i głód na słodkie. Długotrwałe picie kawy może powodować zmęczenie, zmienność nastrojów, ból głowy i depresję, choć pewnie nie u wszystkich. Co o tym myślicie? Ja osobiście, odkąd kupiłam ciśnieniowy ekspres do kawy, jestem chyba uzależniona. Co innego rozpuszczalna lura, co innego cappuccino z pianką, takie coffee heaven w domu. Wszystko robi się na bazie espresso, od którego serce staje. Można się oszukiwać mlekiem i syropem, ale zawartość kofeiny w tym jest i tak spora. Powoli się zaczynam zastanawiać nad odstawieniem kawy... ale czarno to widzę Macie jakieś doświadczenia/obserwacje związane z piciem i nie piciem kawy? Dziś rano byłam w miarę spokojna, koło 9 zrobiłam sobie kawę, jednocześnie zbliżała się godzina wyjścia do pracy, i tak siedzę, piję ta kawę i czuję narastający stres, zrobiłam się taka spięta, w końcu trzeba było iść do pracy i teraz nie wiem czy to przez kawę czy przez pracę.. no bo właśnie w tej chwili jestem w pracy i znów jest w miarę spokojnie.
  12. Przez cały post pisałeś że nad tym nie panujesz i że nie wiesz co masz zrobić. Jak znowu wybuchniesz to może warto jednak się poradzić lekarza?
  13. Idź do psychiatry i na terapię. Twoja babcia nie zasługuje na to żeby być ofiarą przemocy domowej. Sam przyznajesz, że się nie kontrolujesz, to samo się nie naprawi. Leki pewnie pomogą wygasić ataki agresji. Powinieneś opowiedzieć to wszystko lekarzowi.
  14. nie są wymagane osoby z północnej części jestem z bielan i generalnie łatwiej mi dojechać do takich dzielnic jak bemowo czy też np białołęka niż tłuc się przez centrum na mokotów czy ursynów. jak ktoś jest chętny na spacer ze mną i moim psem to zapraszam do północnej części, żebym nie musiała psa ciągnąć gdzieś daleko a jak chcecie bez psa to miejsce dowolne. ps. lubimy jeździć na wybrzeże puckie, cisza, spokój... :)
  15. jak usunąć przyczynę depresji, kiedy jest nią np niemożność odnalezienia swojego miejsca w życiu? toż to przecież całe życie można się męczyć
  16. teraz nie biorę. parę lat temu jak chorowałam to w sumie się ciągnęło ze 4 lata. chyba Cie nie pocieszyłam obecnie obserwuję pogorszenie nastroju gdzieś od grudnia, coraz gorzej, zaczęłam pić, nie jakoś bardzo ale więcej niż normalnie, najczęściej własnie na sen. wciąż mam nadzieję, że jakoś nie wiem słońce zaświeci i mi przejdzie. nie chce wracać do leków. wiem co czujesz.
  17. ja znam 2 przypadki. kolega ze studiów, brał leki kilka lat, długo próbował rzucić. udało mu się wyjść na prostą i jako tako funkcjonuje, ale nie jest to szczęśliwe życie. drugi przypadek to ja. miałam depresję przez kilka lat, nasilała się 2 razy w roku, brałam leki, rzucałam, znowu brałam. potrafiłam 2-3 tyg nie wychodzić z domu, prawie nie wstawać z łóżka. było raz lepiej raz gorzej. jak już mi się wydawało, że jest ok to przychodziła jesień, zima i znowu nasilenie depresji. i pewnego roku udało się z tego wyjść. żyłam jako tako kilka ładnych lat, nie powiem, żebym była szczęśliwa, ale nie miałam depresji. wręcz byłam przekonana, że się na nią uodporniłam. i po paru latach welcome again. podeszła mnie znienacka. nie znam nikogo kto by doznał cudownego uzdrowienia.
  18. Vett, u mnie też szybko poszło, i trwa cały czas. parę lat było lepiej a teraz znowu pustka. nawet czytanie mi zbrzydło. a związkach to nawet nie wspomnę, bo już nie pamiętam jak to jest.
  19. ale zawsze lepiej mieć niż nie mieć
  20. przynajmniej masz dziewczynę :)
  21. i tutaj ja jestem żywym przykładem, ale wtedy nie było komputerów więc siedziałam w książkach. po 20 latach depresja jak malowana
  22. z pewnością lepiej działa na psychikę kontakt z rówieśnikami jak się biega za piłką niż siedzenie przed kompem i granie non stop
  23. chyba odwrotnie, każdy powinien mieć swoje życie i swoje pasje, żeby się w związku nie podusić, facet sensem życia? najgorsze co może być, kłania się uzależnienie emocjonalne. owszem miłość powinna być ale miłość to też wolność. jak ludzie się na sobie uwieszają to długo tak nie wytrzymują.
  24. pod względem dentystycznym z pewnością było gorzej a ogólnie to było inaczej, środowisko nie było tak zanieczyszczone, zależy co kto woli
  25. Tutaj się zgadzam, że facet może obojgu spieprzyć życie co to w ogóle za facet, naobiecywał a teraz zawija ogon pod tyłek i się wycofuje
×