Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lux24

Użytkownik
  • Postów

    202
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lux24

  1. Lux24

    Komputer

    szczypiorek86, czyli Ty nie jesteś uzależniony jako tako od komputera tylko bardziej od ludzi.. Odpowiednie towarzystwo w realnym świecie i nie miałbyś tego problemu
  2. rower1, czytam ten wątek znowu i jeszcze dopiszę dwa zdania.. Bo piszesz, że ona chce żyć zgodnie z sobą, czyli jak? I nikt jej nie mówi co ma robić.. Bardzo nią kierowałeś wcześniej? Napisałeś też, że ona wróci i zderzy się z szarą rzeczywistością. Nie ma znaczenia czy jest tu, czy tam, ona i Ty musicie wiedzieć czego chcecie i dlaczego. Powiedzmy, że przeżyła tam przygodę w sensie wolność, rozrywka i już Cię nie chce, a potem przyjedzie tu zobaczy, że szara rzeczywistość i z braku możliwości, by żyć inaczej, wróci. Chyba jak każdy chciałbyś, by ktoś był z Tobą, bo Cię kocha i tego chce, a nie dlatego, że skończył się okres beztroski i jakoś trzeba żyć. Więcej jest u Was spraw do wyjaśnienie niż myślałam, ale nadal życzę, by to się wyjaśniło pozytywnie.
  3. siostrawiatru, można w nią nie wierzyć, co nie zmienia faktu, że życie może zaskoczyć. ( Dean )^2, racja, ale mimo wszystko warto skupić się na sobie. Jest taka mądrość, która głosi, że nie będziemy potrafili być z kimś, dopóki nie nauczymy się być sami ze sobą i ja się z tym całkowicie zgadzam. aneta.lena.w, przykro mi, że to tak wygląda.. Rozmawiałaś z nim o tym jak się czujesz? Chyba że już jesteś tym zbyt zmęczona, by chcieć jeszcze coś budować..
  4. malaaczarnaa, jeśli zostaniesz w tym stanie w jakim jesteś, będziesz z czasem czuć się jeszcze gorzej. Jeśli nie chcesz leków i terapii to możesz postarać się zrobić coś sama - poznać ludzi, znaleźć nowe zainteresowania, ale jak nie masz na nic siły to bez pomocy z zewnątrz będzie trudno.
  5. ( Dean )^2, z miłością jest tak, że przychodzi w najmniej spodziewanym momencie, najczęściej wtedy, kiedy jej nie szukamy.
  6. rower1, widzę, ze jestem naiwną idealistką, bo Panie powyżej mają mniej optymistyczne zdanie, ale ja bym powalczyła. Dobrze myślisz, że chcesz się odezwać i jechać, tylko ja na Twoim miejscu postarałabym się zachowywać bardziej na luzie.. Tzn. nie okazywać zazdrości, nie brnąć aż tak głęboko w ciężkie, niszczące tematy, tylko pokazałbym jej, że można miło porozmawiać czy spędzić czas. Bez ciśnień. Niech znowu zobaczy, że jesteś fajnym facetem, bo jesteś nim dla niej niewątpliwie, skoro macie za sobą /może i nadal przed sobą/ udany związek.
  7. Lux24

    Witam wszystkich.

    Nie warto, ale nawet trzeba lekarzowi wszystko powiedzieć. I ja trzymam kciuki :)
  8. Lux24

    Cześć

    Witaj i zapewniam, że nie ma się czego krępować :)
  9. Depresyjny , a co to za niemożności?
  10. Tak, takie dolegliwości może robić nerwica. Przez długi czas sama miałam problemy z trawieniem, przeszłam wszystkie możliwe badania i nic nie wykazały, więc uznali w końcu, że to na tle stresowym i zdiagnozowali zespól jelita drażliwego. Żeby było śmiesznie po pewnym czasie wszystko samo mi przeszło i od lat nie mam problemów z trawieniem, teraz za to po sporym życiowym wstrząsie, budzę się rano z takim uciskiem w klatce piersiowej, że nie mogę oddychać. Dolegliwości psychiczne lubią się rzucić na fizyczność.
  11. Depresyjny , odwagi do czego? Może za dużo od siebie wymagasz, tymczasem można starać się żyć metodą małych kroków. Na początek jeden cel, który się odważysz osiągnąć.
  12. aneta.lena.w, z Twoim związkiem na pewno jest wszystko w porządku? Teoretycznie nie powinno się czuć pustki, kiedy ma się u boku właściwą osobę. Lub pomijając związek - czego w Twoim życiu brak, że jest puste? Mierzi mnie stwierdzenie, że powinnaś się tym cieszyć, nie ma czegoś takiego, że powinno się, albo się cieszymy, albo nie, nie mamy na to wpływu.
  13. rower1, podejrzane jest dla mnie to rozstanie, zbyt szybko, zbyt łatwo biorąc pod uwagę fakt, że wcześniej było Wam razem dobrze. Jaka była przyczyna rozstania? Jej przyczyna? Bo nie widzę jej w Twojej wypowiedzi. Pisząc o definitywnym rozstaniu napisała, że jej serce krwawi, więc może ona sama tego nie chce, tylko założyła, że lepiej się rozstać z jakichś przyczyn. Tylko właśnie jakich? Możliwe, że stało się coś złego, możliwe, że kogoś poznała, ale możliwe też, że uznała, że Ty się męczysz i tak będzie lepiej lub sama ma jakieś problemy.
  14. applehead, podpisuję się pod wszystkim tym, co napisał Monar.
  15. Depresyjny , nie wydaje mi się po tej wypowiedzi, żebyś miał ochotę w nią brnąć, ale zaryzykuję - czemu tak uważasz?
  16. Depresyjny , widzę liczbę Twoich postów i jest ich tak dużo, że nie będę czytać tylko zapytam - dużo rozmawiasz tu o swoich problemach? Bo takie forum może służyć jako pamiętnik, gdzie wyrzuca się z siebie złe myśli.
  17. Znów zakładam jakiś temat, ale zastanawia mnie tyle ciekawych rzeczy, że trudno tego nie robić Jak zapewne wiecie istnieje nie tylko psychiatria, ale i antypsychiatria, ostatnio przy okazji czytania innej książki Jarosława Stukana, natknęłam się na coś takiego jak „Toksyczna psychologia i psychiatria. Depresja a samobójstwo”. Jeszcze tej publikacji nie posiadam i w związku z tym jeszcze jej nie przeczytałam, zacytuję Wam tylko ze strony internetowej co Jarosław Stukan chce w tej książce powiedzieć.. Mianowicie: "W tej w miarę przystępnie dla przeciętnego czytelnika napisanej pracy autor udowadnia, iż depresja nie istnieje w ogólnie przyjętym kontekście, a jest jedynie ekonomicznym oszustwem, natomiast tzw. antydepresanty trzeciej generacji nie mogą być określane terminem „leków na depresję”. Według Stukana, to właśnie procedury rzekomego leczenia rzekomymi antydepresantami pośrednio i/lub bezpośrednio odpowiedzialne są za wzrost samobójstw na świecie. Według autora należy więc zakładać, że „obserwowany i przewidywany wzrost zaburzeń depresyjnych oraz wzrost liczby samobójstw, to problemy wytworzone przez przemysł farmaceutyczny i jest on całkowicie odpowiedzialny za śmierć dziesiątek tysięcy ludzi na przestrzeni ostatnich lat.” Jasne i ostre słowa, przez co książka porusza czytelnika do myślenia i spojrzenia na temat tzw. depresji nie przez pryzmat choroby biologicznej, jak cały czas sugeruje swoimi hipotezami (przypuszczeniami) psychiatria, a pod kątem błyskawicznie wokół niej kwitnącego biznesu farmakologicznego. Stukan w prosty sposób udowadnia, że wprowadzenie do obowiązującej klasyfikacji chorób (ICD-10) takich diagnoz, jak „depresja lekka” i „depresja umiarkowana” zupełnie pozbawiły nas, ludzi, „prawa do cierpienia” i każde tego rodzaju naturalne „zachwianie” (spowodowane np. śmiercią bliskiego, rozstaniem z ukochaną osobą, czy utratą pracy i związanym z tym lękiem o przyszłość) definiowane jest jako „choroba” i natychmiast „leczone chemią” Cóż za paradoks?! Nie dość, że doznajemy załamania spowodowanego życiowym zbiegiem okoliczności, to w gabinecie u „Pana Doktora” dowiadujemy się, że jesteśmy... „chorzy psychicznie”..." Ja osobiście im bardziej brnę w takie tematy, tym bardziej zaczynam po części, bo i swoje wątpliwości mam, się zgadzać. Widzę na tym forum mnóstwo osób, które mają problemy z pracą, ze związkami, ze szkołą, czy to nie są po prostu zwyczajne problemy życiowe i co najważniejsze - czy gdybyście mieli te sfery życia poukładane i uporządkowane, to czy mielibyście depresję? Jeśli ktoś jest przykładowo samotny to ja uważam, że jest samotny, więc przez to ma depresję, a nie odwrotnie, czyli ma depresję, więc jest samotny. Sprowadzam to teraz do słynnego jajko czy kura, ale mam nadzieję, że wiecie o co mi chodzi. Myślę, że w wielu przypadkach depresja to nie depresja, co brak zrozumienia, akceptacji, docenienia, bliskiej osoby, więc gdyby danej osobie to wszystko dać, nie potrzebowałaby na przykład leków. Czy jestem naiwną idealistką?
  18. Forum pozwala mi zająć myśli i skupić się właśnie na forum, kiedy jest naprawdę źle. Było kilka takich dni, których myślałam, że nie przetrwam, wtedy tu trafiłam i.. Przetrwałam. Co ciekawe nie potrafiłabym zająć się w te wspomniane dni niczym - książka, film, spacer, wycieczka rowerowa, bieganie, fotografowanie, czyli rzeczy, które lubię - nie miały szans. Tylko forum było w stanie mnie zająć i chciałam podziękować, oczywiście nie forum, tylko ludziom, którzy tu są :)
  19. Miesiąc temu rozpad czegoś, co było dla mnie najważniejsze, urwanie kontaktu. Po tym koszmarny czas, ale ostatnio z każdym dniem poprawa, a wczoraj.. Pomailowaliśmy sobie, jego zabolało, mnie zabolało, dowiedziałam się czegoś nowego.. Chciałoby się powiedzieć im dalej w las, tym większe bagno.. I znów czuję się źle.. Mało tego, wiem co będzie, jak ja się znów wyciszę to dostanę maila. Przeczytam go, bo przecież taki mail za bardzo kusi, żeby go skasować bez czytania, odpowiem i.. I będzie powtórka.. Że też człowiek musi być taki głupi /oczywiście o sobie mówię/.
  20. czlowiek sowa, widocznie dla niektórych rok to 'już' rok, a dla innych 'dopiero'. Wiesz co myślę? Ludzie często sami siebie wpędzają we frustracje, piszę teraz ogólnie, niekoniecznie o Tobie, bo po rozstaniach chcieliby bardzo szybko znów funkcjonować normalnie, nie zawsze się da i to jest naturalne, a oni próbują zrobić coś na siłę, po czym obwiniają się, zarzucają sobie, że czegoś nie potrafią lub że coś z nimi nie tak. Chciałbyś kochać i być kochanym, ale nie da się na zawołanie, miłość musi w pewnym sensie sama się narodzić. Ze swojego doświadczenia wiem, że niekoniecznie chodzi o podniesienie poprzeczki, musisz po prostu trafić na osobę, która będzie idealna, ale w nieporównywalny sposób. Urzeknie Cię po prostu coś, czego być może wcześniej nie znałeś, wtedy poznanie takiej osoby jest jak odkrywanie nowego świata. Zaraz ktoś tu wejdzie i powie, że głupoty gadam, ale mam to za sobą. Najprościej powiedzieć daj sobie czas i nie rób nic na siłę, choć to niewiele załatwia. O zabiciu nadziei nic nie powiem, jeśli ktoś wie jak zabić w sobie nadzieję, sama chętnie się dowiem.
  21. Przezabawna opinia Potrafimy być całkiem domyślni, po prostu decydujemy się nie drążyć pewnych tematów bez powodu. Może Ty potrafisz, ale to nie jest mój wymysł, że mężczyźni mają mniejszą intuicję psychologiczną, a co za tym idzie domyślność, szczególnie jeśli kobieta przykładowo udaje obojętność.
  22. Pierwsze słyszę o takim czymś, zaraz przegoogluję, dziękuję! :)
  23. applehead, a jaki jest dziś? Jak się wypowiada na temat wydarzeń w domu? Ludzie różnie do tego podchodzą, jak napisał mark123, i ja mam w rodzinie osobę, której ojciec pił i ta osoba popłynęła, ale mam i osobę z tego samego domu, która powiedziała sobie, że w jej domu nie będzie takich rzeczy i nie ma. Nie pije. W zasadzie wiążąc się z nim, ryzykujesz i trudno powiedzieć czy warto, czy nie. Głupie pytanie zadam, ale skąd w ogóle potrzeba ustalenia tego teraz? Planujecie ślub, dziecko? Bo jeśli w tej chwili nie, a go kochasz, po prostu z nim bądź i zobaczysz sama z czasem co się będzie działo.
  24. Lux24

    Moja babcia.

    Celoo, na takie pytanie może odpowiedzieć tylko lekarz i to jak ma więcej danych. Ja nie jestem psychiatrą, żeby się wypowiadać, mogę tylko jako zwykły człowiek stwierdzić, że moim zdaniem to może być choroba.
×