Skocz do zawartości
Nerwica.com

Lux24

Użytkownik
  • Postów

    202
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Lux24

  1. Lux24

    27 lat trwania..

    Dziękuję agat 7, wiem, że masz rację, ale z czasem.. Czas nie stoi w miejscu, nie mogę się wyłączyć na pół roku i się regenerować, trzeba żyć. Moja znajomość pociągała za sobą wszystko - przede wszystkim zmianę miejsca, za tym szło mieszkanie, praca. W tej chwili jestem z niczym i sama muszę dokonać tych zmian /muszę tak czy inaczej, z innych przyczyn/. Trudno mi, czuję się jak wędrowiec/tułacz błądzący bez celu i bez sensu. I co dla mnie najważniejsze - bez psychicznego wsparcia. Czytam to forum, bo jestem tu nowa, przeczytałam sporo mądrych rzeczy w innych wątkach np. o rozstaniach, gdzie pierwszą fazą powinien być odwyk, czyli pozbycie się wszystkiego co się wiąże z tą osobą i urwanie kontaktu. Zrobiłam to, ale nadal kiedy słyszę telefon lub sprawdzam pocztę, mam nadzieję. Że też człowiek musi mieć taką głupią naturę. Tak czy inaczej pisanie pomaga, chyba zostanę tu na dłużej lub pomyślę o blogu, z tym że blog to pisanie w próżnię, a tu jesteście Wy.
  2. Nie rozumiem, dlaczego racjonalne myślenie nie jest w stanie pokonać niskiej samooceny. Gdyby Twoja kobieta chciała kogoś innego to by go miała, prawda? Ale jednak chce Ciebie i mimo że, jak sam piszesz, narzekasz i masz dołki, jest z Tobą. Nie wydaje mi się nawet, żebyś musiał jej czymś imponować, już zaimponowałeś, skoro z całego męskiego świata, wybrała Ciebie. I ja witam na forum :)
  3. Lux24

    Basienka :)

    Mimo wszystko czuć w Tobie optymizm, no chyba że tylko tak mi się wydaje. Jeśli jednak nie, bardzo dobrze, obyś nie straciła go nigdy i nigdy się nie poddawała. Witaj :)
  4. Lux24

    27 lat trwania..

    Dziękuję Wam za miłe powitanie, odpowiem zbiorczo, w jednym poście. Nie wiem dlaczego spotykają mnie takie doświadczenia, być może sama popełniam błędy, choć wydaje się, że wszystko staram się robić dobrze. Rodzina, przyjaciele.. Nie mam męża ani dzieci, jeśli o to chodzi, nie jestem przeciwna związkom, ale nigdy nie chciałam mieć rodziny, więc z tym problemu nie mam. Przyjaciele.. Są co najmniej dwie osoby, które mogę tak nazwać, ale to osoby twardo stąpające po ziemi i bardzo konkretne. Gdybym potrzebowała pieniędzy lub złamała nogę i potrzebowała pomocy, pomogłyby, jestem pewna, ale problemy wewnętrzne z ich punktu widzenia to nic ważnego. Poza tym czy w dorosłym życiu można mieć przyjaciół? To nie jest to samo, co w czasach licealnych, teraz każdy poświęci ci godzinę, ale ogólnie ma swoje sprawy. Ludzie mi nie pomogą, ostatecznie i tak wszystko muszę zrobić w swoim życiu sama. Nic dobrego, no dobrze, może trochę wyolbrzymiam, ale gdyby te dobre momenty położyć na wagę z tymi złymi, nie wiem co by przeważyło. Poza tym wszystko ma swoją cenę, kochałam kogoś, bardzo mocno, co mi z tych dobrych momentów z nim, kiedy wszystko się skończyło? Nie potrafię pozytywnie patrzeć na podobne doświadczenia. Teraz myślicie pewnie: no tak, my tu mamy poważne problemy, a ona po prostu rozstała się z facetem. Nie o to chodzi, mój główny problem w tej chwili polega na tym, że nie potrafię być samodzielna. Kiedyś żyłam dla siebie, miałam swoje cele, swoje plany i było znośnie, w każdym razie czułam się silniejsza, potem zjawił się on i plany się pomieszały - to, co będę robić, to gdzie będę mieszkać, wiązało się z nim. Jego nie ma i ja nie potrafię znów myśleć samodzielnie, nie umiem odbudować swojego świata tylko dla siebie. Jak to zrobić? Jak wykonać samodzielny ruch z optymistycznym nastawieniem, że wszystko będzie dobrze?
  5. Lux24

    27 lat trwania..

    Nie wiem co tu robię, nie wiem, czy mam depresję. Nie można nic o sobie powiedzieć w kilku słowach, bo nie można opowiedzieć całego siebie i całego swojego życia. Powiem tak: jestem kobietą i mam 27 lat, 27 lat beznadziejnego życia, które polega na tym, by przetrwać kolejny dzień. Nie jestem typem samobójcy, ale gdyby to życie skończyło się 2, 5, 7 lat temu, tak naprawdę niczego bym nie straciła, bo od tamtej pory nie wydarzyło się nic dobrego. Jedynie ból.
×