Skocz do zawartości
Nerwica.com

littleMi

Użytkownik
  • Postów

    89
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez littleMi

  1. littleMi

    Pod Trzeźwym Aniołem

    No, więc dziś znów piję, jak zresztą prawie codziennie, chociaż jeden-dwa drineczki. Dziś mam takiego doła, że muszę się pożądnie na**bać. Nie poszłam na zajęcia. Mimo, że są to laborki i powinnam na nie iść, nie mając zwolnienia lekarskiego. Ech, nie jestem w psychicznym stanie, by tam iść. Płakałam dziś. Od czasu gimnazjum rzadko mi się to zdarza. Idę kupić kolejna butelkę alkoholu (zawsze mam jakąś w zapasie, teraz mi się ostatnia skończyła). Głupio mi, że piję. Mam ochotę przeprosić cały świat, ale co to da. Idę kupić kolejną butelkę, oderwać się od świata rzeczywistego - tak miło.
  2. Nie wiedziałam, że istnieje coś takiego jak dystymia. Dziś o tym przeczytałam, wchodząc na stronę pewnej pani psycholog. Wiele z wymienianych na różnych stronach aspektów tej choroby - posiadam. -Jestem wiecznie zmęczona - mam obniżony poziom energii (a kiedyś uczestniczyłam w biegach przełajowych, bardzo lubiłam wf, chodzenie i wchodzenie po schodach nie sprawiały mi trudności, podbiegnięcie gdzieś nie kończyło się brakiem tchu); -mam niskie poczucie własnej wartości, -mam o wiele większe trudności z koncentracją niż rok temu, -odczuwam poczucie beznadziejności. Mój stan beznadziejności trwa ponad 2 lata. Mam lepsze chwile, kiedy szczerze się cieszę i śmieję, kiedy jest "ok". Są to niestety rzadkie chwile. Dziś dopadłam takiego doła, jakiego już bardzo dawno nie miałam. Czuję się beznadziejnie, Nie powinnam opuszczać dzisiejszych zajęć, nie są to bowiem wykłady, powinnam na nich być. Jeśli chodzi o wspomnienia z dzieciństwa. Mam złe wspomnienia. Biorąc pod uwagę jak one zniszczyły moją wrażliwą psychikę - bardzo złe. Niestety, to one rzutują na moje samopoczucie (od czasów, gdy nieprzyjemne sytuacje zaczęły się zdarzać, aż do chwili obecnej). Niestety nie potrafię nikomu pomóc. Sama borykam sobie z tym problemem i nie daję sobie rady. Mleko, wierzę, że da się z tego wyjść! Potrzebne są leki, które nam w tym pomogą, oraz dobry psychiatra. Samozaparcie jest ważne, ale wiem, że choć szczerze chcemy, chęć wypala się bardzo szybko... Musimy próbować raz za razem. Tu chodzi o nasze samopoczucie.
  3. Stało się coś co nigdy nie powinno się wydarzyć! Podczas mojej nieobecności w mieszkaniu, gdzie studiuję, koleżanka nocowała w moim pokoju podczas mojej nieobecności (za moją zgodą). Zauważyłam od razu, że grzebała w moich rzeczach. Ok, no przeglądała moje ubrania, jeszcze to w porządku, ale zauważyłam, że szuflada, która jest zawsze zamknięta na klucz, tym razem jest otwarta! W niej są moje prywatne notatki!! i biżuteria srebrna oraz złota i butelka alkoholu, którą ukrywam przed wszystkimi!! Jejku tak mi wstyd! Zauważyłam, że w tej szufladzie naturalnie też grzebała. Zastanawiam się czy źle ją zamknęłam przed wyjazdem (bardzo możliwe, bo korzystałam z niej), czy otworzyły (ona i inne dziewczyny) ją jakimś sposobem. Butelka alkoholu - wstydzę się tego, ale mniej niż notatników! Moje prywatne notatki! Pisałam tam o sobie, o tym jak się czuję. No jak ja mam im się teraz na oczy pokazać? Płakać mi się chce. Jak one mogły mi to zrobić? Dlaczego grzebała w moich rzeczach?! Co ja mam teraz robić? Zachowywać się normalnie? Mam ochotę się schować gdzieś. Chcę stąd uciec i nie wracać! Jak żyć we wspólnym mieszkaniu?! Nie dam rady, kurcze to się nie mogło stać naprawdę...
  4. kolekcjoner snów Apropo Twojego podpisu "Tylko zdechłe ryby płyną z prądem.": [videoyoutube=] [/videoyoutube]
  5. AmDg Doskonale wiem, o czym mówisz. Ja też mam duże problemy w rozmowie z ludźmi. Nie tyle nieśmiałość, ciche mówienie, jest barierą - ale niewiedza co mówić. Dalej sobie z tym nie uporałam, mimo to staram się czasem na mus coś wrzucić do konwersacji, niestety wtedy jest to nieskładne, wręcz śmieszne. O, to słuszna uwaga. Ludzie, nawet podświadomie, często wyczuwają jak czuje się inna osoba (pewnie, niepewnie, chętna do rozmowy, albo i nie). Jeśli czują, że ktoś boi się rozmowy z nimi, to nie będą zagadywać. No właśnie, tak trzeba! Po co się martwić, co TY robisz źle, a pomyśl inaczej: przecież druga osoba też nic nie mówi, nie musisz się trudzić, żeby utrzymywać rozmowę, "siedzicie" w tym razem Nie musisz mieć dobrego kontaktu ze wszystkimi, bo się tak nie da; problemem nie jest Twój wygląd, czy nie picie alkoholu, tylko Twoje niskie poczucie własnej wartości, od niego naprawdę wiele zależy, wiem jednak, że nie da się tego zmienić 'ot tak'; żeby się poczuć pewniej, może jak na razie unikaj kontaktów "sam na sam", a przebywaj więcej w grupie (mówisz, że czujesz się wtedy pewniej). Głupio mi trochę to pisać, ale ja zapamiętuję czasem, o czym ludzie rozmawiają i staram się to potem powielać w rozmowach z innymi...
  6. littleMi

    czego aktualnie słuchasz?

    [videoyoutube=] [/videoyoutube]Ok, więc albo mi się nie wyświetla, albo nie umiem wstawić pliku z youtube, gotowym do otworzenia na forum
  7. haha made my day poza tym: ten cały "pieseł" mnie nie bawi, ale... w innej postaci - przerobionego zdjęcia mojej znajomej z tymi wszystkimi "wow" do danej sytuacji; haha ubawiło mnie to
  8. Zazdrościsz im i dlatego urywasz kontakt. Ale skoro poznajesz osobę, która lubi szaleć, to i Ty z nią mogłabyś się bawić, gdybyś utrzymała i rozwijała kontakt. W końcu nie miałabyś co zazdrościć, bo robiłabyś to co tak bardzo lubisz :)
  9. Pojawiają się u mnie chwile pełne radości, spokoju, normalności. Niestety zauważyłam, że jest to co najwyżej kilkudniowy etap, po którym wraca mój "dół", kompletne pozbawienie witalności życiowej, nerwy, lęki...
  10. littleMi

    Fobia szkolna

    Tak to już jest, że z jednym człowiek się czuje na luzie, a z innym, to choćby spędził dużo czasu, to i tak nie będzie lepiej. Nic na siłę :) Ja ludzi zaczęłam poznawać na drugim semestrze tamtego roku (powtórka semestru ), ale nie otworzyłam się wtedy na nich, więc miałam strasznego stracha przed tym nowym rokiem studenckim. Teraz nie mam takiej stałej koleżanki, z którą bym cały czas chodziła, siedziała i spotykała się po zajęciach, ale rozmawiam z pewną grupką ludzi, z którą dogaduję się w miarę dobrze, na terenie uczelni czuję się pewniej i to mnie cieszy :) (mam nadzieję, że nie jest to tymczasowa sprawa).
  11. Blokada taka, że skoro przyszłam, to wprawdzie usiadłabym z nimi, ale nie potrafiłabym się nawet słowem odezwać. Miałam tak w przeszłości. Pytano mnie, czemu nic nie mówię. Potrafię się tak stresować, że nie wyduszę z siebie ani słowa w towarzystwie. Niestety dalej się to za mną ciągnie (baardzo mało mówię w towarzystwie co najmniej 3 osobowym, a jeśli już to cicho), ale są postępy :) Dziś znowu zanotowałam brak umiejętności rozluźnienia się w towarzystwie moich współlokatorek. Za to na uczelni czuję się już o wiele bardziej na luzie
  12. Dziewczyny, z którymi mieszkam i koleżanka, która do nich przyszła - siedziały w pokoju "gościnnym", a ja sama w pokoju, bo chciałam się uczyć, a poza tym lubię pobyć sama; po pewnym czasie (ponad godzinę) wyszłam do nich, a jedna z moich koleżanek stwierdziła, że zapomniała, że z nimi mieszkam. Miłe to nie było, ale mocno się tym nie przejęłam. I tu jest mój mały sukces, bo kiedyś bym zareagowała kompletną blokadą na coś takiego, ale dziś tak nie było, posiedziałam, porozmawiałam troszeczkę :)
  13. littleMi

    Skojarzenia

    rozkminy - mętlik w głowie
  14. littleMi

    Skojarzenia

    dyrektor - szkoła
  15. Jako jedna z nielicznych zagłosowałam na oszczędność Oczywiście chodzi mi o niewyrzucanie pieniędzy w błoto, rozsądne wydawanie, ale nie skąpstwo. Poza tym pieniędzmi mnie mężczyzna nie urzeknie. Oczywiście, fajnie jest gdzieś wyjść (kino, restauracja...), ale nie jest to "must be", a wydawanie pieniędzy na kosztowne prezenty, albo jakieś kwiatki jest dla mnie ich marnotrawstwem. Zaznaczyłam pracowitość, bo facet może nie być zbyt "kasiasty", ale obijać się nie powinien. Poczucie humoru moim zdaniem tez jest ważne. Przy zbyt poważnej osobie bym się zanudziła Inteligencja. Opanowanie. Zdecydowanie opanowanie, nie - wrażliwość. Wrażliwość kojarzy mi się niezbyt dobrze u mężczyzn. Nie chcę, żeby na mnie krzyczano, bito, ani, żeby się unoszono z byle jakiego powodu.
  16. Z kobiet, najseksowniejsza jest dla mnie osoba niepubliczna, więc zdjęcia jej nie umieszczę. Ale ma w sobie coś z Evy Green, która jest dla mnie jedną z najseksowniejszych kobiet Och Kurt Cobain zdecydowanie bardzo bardzo w moim typie
  17. Znowu było krótkie kłucie w sercu. Aj te nerwy. Pozytywny akcent: miło było wrócić do domu rodzinnego na weekend :)
  18. Ja też lubię się dowiadywać jak najwięcej na temat jakichś osób. Szukam po internecie najróżniejszych stron z ich zdjęciami, informacjami. Często udaje mi się coś znaleźć :) Jeśli jest to strona społecznościowa, na której mogę widzieć informacje, wchodzę na nią regularnie, a zdjęcia ściągam (była taka sytuacja, że pewna osoba usunęła wszystkie zdjęcia i nigdy już nie będę miała do nich dostępu ). Czasem, jeśli jest taka możliwość - staram się coś dowiedzieć od ludzi na ich temat. A jeśli mogę taką osobę widzieć z bliska w realu, usłyszeć głos, mieć wspólny kontakt wzrokowy...ach super uczucie Jestem niegroźna, ale gdyby się te osoby dowiedziały co ja robię...
  19. Co do studiów, to u mnie różnie. Raz się cieszę, bo udało mi się całkiem normalnie wymienić parę zdań z kimś. Innym razem, czuję się totalnie olana. A odstawanie od innych, bycie inną i tą dziwną, strasznie źle oddziałuje na moją psychikę. Dziś nie było tak źle. Zobaczymy co jutro. Może będzie postęp :) Ciągle się zastanawiam, czy brać leki, iść do psychiatry. A może ta osoba mnie nie zrozumie. Może jej chodzi tylko o pieniądze. A może leki będą marnotrawstwem pieniędzy. Jednak coraz częstsze kłucia serca dają mi do myślenia, że muszę coś z tym zrobić.
  20. Kurcze, zawsze uważam się za UFO, bo tak się boję ludzi i nie tylko, bo znajomych też, a nawet bardziej. Staram się nie chodzić tam, gdzie mogą być, a jeśli zobaczę któregoś, to udaję, że nie widzę. Jeśli ktoś do mnie powie cześć, to zastanawiam się czy nie wyśmiewczo. Kiedyś mnie wyśmiewano i ogólnie nie było miło. Dlatego choć z pozoru może i wyglądam normalnie, to straszne mam lęki. Nie zawsze tak jest, że jak dołącza się do nowego grona ludzi, np. idąc na studia - jest łatwiej. Za mną cały czas chodzi to, że jestem inna, dziwna. Przez myślenie o tym, do mojego zachowania wkrada się "dziwne". Niestety w końcu ludzie to dostrzegają.
  21. Kiedyś zdziwiłam się dowiadując się, że niektórzy aktorzy są nieśmiali. Aktorstwo to udawanie kogoś innego. Nakłada się wtedy "maskę", nie jest się sobą. Niektórym nieśmiałym osobom myślę, że to może pomóc, lecz nie znam osobiście nikogo takiego (nie mam znajomych, którzy by praktykowali aktorstwo w jakimkolwiek wydaniu).
  22. Witam Was wszystkich :) Jeszcze się tu nie odzywałam a w sumie to temat tego wątku jest mi chyba najbliższy. Całe życie myślałam, że jestem po prostu nieśmiała. Stosunkowo niedawno dowiedziałam się o istnieniu fobii społecznej. Bardzo się staram normalnie żyć w społeczeństwie. Jest mi strasznie ciężko. Często przez to, że tak bardzo się staram (np. zagaduję kogoś), potem jestem tak wypompowana z energii, że czuję potrzebę rozluźnienia się alkoholem. O tym pisałam w innym wątku, nie chcę się tu na tym skupiać. W każdym bądź razie, staram się i staram wciąż, ale ciągle jest mi ciężko. Jestem studentką, więc kontakt z ludźmi mam codziennie, zresztą mam mieszkać z 4 dziewczynami w mieszkaniu. Chcę, więc pójść do psychiatry, żeby dostać jakieś leki. To z kolei sprawia, że boję się, że nie będzie mi ich chciał przepisać. Czy to możliwe? Jak mam się zachować, czy od razu powiedzieć, że wydaje mi się, że mam fobię społeczną i, że chciałabym, żeby przepisano mi leki, czy po prostu opowiadać co się dzieje, a psychiatra sam wywnioskuje co zrobić?
  23. W sumie można sobie zrobić bardzo ładny, zdobiący tatuaż, który przy okazji ukrywa jakaś symbolikę. Myślałam nad skarabeuszem Ajaj suspension, kompletnie mnie do tego nie ciągnie. Ludzie to robią bo odczuwają jakiś rodzaj przyjemności z tego?
×