Skocz do zawartości
Nerwica.com

littleMi

Użytkownik
  • Postów

    89
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez littleMi

  1. Hihihi Lubię piercingi, tatuaże, tak tak :) Oprócz kolczyków w uszach mam jeszcze dwa piercingi na twarzy. Tatuaże też chcę sobie zrobić, ale zwlekam dlatego, że ciągle zmieniam zdanie co do wzoru. No i chcę pójść do naprawdę dobrego tatuażysty, trzeba kasę nazbierać, wybrać w końcu wzór Wolicie tatuaże oznaczające coś, czy po prostu mające cel czysto dekoracyjny?
  2. No tragicznie bez zarostu może i nie wygląda, tylko mniej atrakcyjnie :) choć nie zawsze. Może nam się podobać konkretny typ mężczyzny, konkretne elementy wyglądu, ale nie trzeba się ograniczać. Brodaty może się ogolić, ogolony zapuścić brodę, włoski na plecach zgolić... :)
  3. Ja zaznaczyłam: -włosy; bardzo lubię, kiedy facet ma półdługie bądź długie włosy, świetnie to wygląda, tylko nie wszystkim pasuje -tors; -twarz; musi mi się po prostu podobać, nie mam jakichś specjalnych uwag co do rysów twarzy; kręci mnie zarost, niewielka broda -ubiór; np. nie lubię takich super zadbanych, wystrojonych mężczyzn, od których czuć perfumy mocniej niż od kobiety Bardo dużo kobiet zwraca uwagę na dłonie, ja nie koniecznie, znaczy się lubię czyste paznokcie, ale jakoś na to specjalnie uwagi nie zwracam.
  4. littleMi

    Pod Trzeźwym Aniołem

    NieznanySprawca Rzeczywiście masz rację, jestem na dobrej drodze, żeby jeszcze bardziej się w tym pogrążać. Tak, mój problem np. z nieśmiałością jest dobrym powodem być pić, po pierwsze ze smutku, że taka jestem, po drugie z tego, że strasznie ciężko mi z tym żyć. Kurcze, dobrze jest sobie jasno zobrazować dlaczego się pije, żeby móc zabrać się za problem, przezwyciężyć go, a nie ukrywać. deader Źle się wyraziłam. Otóż ogólnie alkohol piję od niecałych 4 lat, ale nagminne jego spożywanie i to w ilościach przekraczających zdrowy rozsądek oraz wszelakie nie pamiętanie tego co się działo i negatywne zachowania występują od dwóch lat. beedee Masz rację, alkohol nie jest ratunkiem. Ja sobie doskonale zdaję sprawę, że po alkoholu jestem kompletnie inna osobą. To nie jestem ja. Chciałabym się zmienić w sposób trwały, a nie tymczasowo odchodzić do krainy zapomnienia dzięki %. Nie chcę pić codziennie, do czego mogłoby dojść, jeśli mój problem z interakcjami społecznymi miałabym "leczyć" alkoholem. To nie jest leczenie, to kamuflowanie. Poza tym kac morderca nie ma serca. Nic w tym przyjemnego. No i często się boję, że ludzie czują ode mnie alkohol. Od jakiegoś czasu myślę o pójściu do psychologa, psychoterapeuty bądź psychiatry. Nie bardzo wiem gdzie się zwrócić. Wydaje mi się jednak, że psychoterapeuta to dobre rozwiązanie. Psychiatra przepisuje leki i pewnie podczas leczenia, wogle nie można pić alkoholu? Chciałabym umieć ograniczać alkohol. To jest mój największy problem. Zawsze sobie obiecuję, że tym razem już się tak nie upiję, a potem i tak całej nocy praktycznie nie pamiętam. Gdybym umiała powiedzieć w pewnym momencie "stop", byłoby wspaniale! Mój plan na październik, to zapisać się na wizytę, bo widzę, że ja nie umiem się sama kontrolować, to musi mi ktoś pomóc. kros Najważniejsze to świadomość tego, że ma się problem. Skoro wiesz, że jesteś uzależniony, to teraz musisz tylko wybrać się do kogoś, kto będzie Ci umiał pomóc. Jeśli przytłacza Cię monotonia w Twoim życiu ("ciagle dom, praca, zycie na trzezwo, problemy, mysli, samotnosc, zycie z dnia na dzien") to czas zrobić coś, żeby nadeszły zmiany. Działać, by polepszyć sytuację, a nie pogarszać. Życzę Wam wszystkim wytrwałości w abstynencji, oraz siły woli, by poradzić sobie z uzależnieniem od alkoholu, jeśli nie jesteście abstynentami. :)
  5. littleMi

    Pod Trzeźwym Aniołem

    Witam! Nie wiem czy mam problem z alkoholem, ale bardzo się tego obawiam. Problem z alkoholem zazwyczaj zaczyna się od jakichś problemów. Współcześnie o takie problemy coraz łatwiej. Jestem osobą, która boi się relacji z ludźmi. Myślę, że to główny powód picia. Chciałabym móc być "normalna", wtedy kiedy chcę i to na trzeźwo. Piję dla odwagi, dla zabicia smutku, zdarza się też z radosnych powodów. Lubię pić sama ze sobą. Wtedy wiem, że nie popełnię jakiegoś głupstwa. Po alkoholu robiłam różne rzeczy, których się niezmiernie wstydzę (a mimo to lubię pić i robię to dalej). Straciłam najbliższą przyjaciółkę (po alkoholu włącza mi się agresja, mimo, że na co dzień jestem cicha, bezproblemowa można by rzec - grzeczna); byłam na wytrzeźwiałce, straciłam dokumenty - raz tylko dowód, odnaleziony, drugim razem wszystko i pieniądze - musiałam wyrabiać od nowa; zazwyczaj, czyli chyba jakieś ponad 90% po piciu - nic nie pamiętam, albo naprawdę bardzo, bardzo mało...., mój najgorszy sylwester, to ten, kiedy się tak upiłam, że nie mogłam reagować, a jakiś chłopak dotykał mnie). Ogólnie piję od niedawna, dokładnie od 3 lat, no prawie 4 lat... Jednakże nie zmienia to faktu, że mam problem. Nie podoba mi się to, że straciłam przyjaciółkę, przez swoje agresywne zachowanie,\; nie podoba mi się to, że byłam na wytrzeźwiałce, że nigdy nie pamiętam co działo się na imprezach, że straciłam swoje dokumenty, co swoja drogą tłumaczę przez bujanie w obłokach, jestem niezwykle odczepiona od rzeczywistości!). Kiedyś po alkoholu się samookaleczałam. Mam blizny i żałuję. To już przeszłość. (mam nadzieję, ostatni raz - zima 2012/2013) Alkohol pozostał. Mój wierny przyjaciel, który zawsze mi pomoże. Piję od niedawna, jak już wspomniałam, a mimo wszystko dalej chcę to robić. Bardzo, naprawdę bardzo to lubię. Poza tym wszyscy moi znajomi piją. Gdybym przestała, to nawet nie chcę sobie wyobrażać, co by się stało z moim życiem towarzyskim....Nie dość, że mam problemy z nawiązywaniem kontaktu z ludźmi to jeszcze miałabym się pogrążyć nie pijąc alkoholu?!?! Jestem na studiach. U moich znajomych panuje jakże piękna zasada, że kto nie pije ten kanalia. Alkohol wzmaga odwagę, wyluzowuje. Bardzo to lubię. Nie piję codziennie. Na pierwszym roku studiów, piłam parę razy w tygodniu i to do stanu ostatecznego. Kiedyś rzygałam. teraz już nie. Od bardzo dawna, mimo, że od niedawna piję. Mam problem z tym, że nie umiem powiedzieć "STOP". Piję, piję , piję...bo nie dość fazy...No a potem całej nocy nie pamiętam. Nikt mi nie powie co robiłam, bo lubię się odłączać od znajomych. Poza tym oni sami piją, więc co oni tam wiedzą. Pamiętają więcej niż ja, i chwała im za to. Kiedyś postanowiłam, że nie będę pić wódki. Jak na razie mi to idzie. Jest to bowiem bardzo powszechny alkohol wśród moich znajomych. Piją go, bo łatwo się nim upić, a nie trzeba dużo wydawać. W mojej rodzinie jest i był problem z alkoholizmem. Nie mam patologicznej rodziny, Wszystko pięknie ładnie, oprócz ojca, który jest bardzo nerwowy. Jednakże mama lubi czasem wypić. Jest DDA. Odziedziczyłam zdolności do sięgania do alkoholu. Przepraszam, że się tak rozpisałam, jednak chciałabym wiedzieć, czy według Was, mam już poważny problem, czy tylko początkowy?
  6. littleMi

    [Białystok]

    Dziękuję za odpowiedź :)
  7. littleMi

    [Białystok]

    Witam wszystkich. Nie wiem gdzie szukać pomocy w Białymstoku. Sama nie wiem co mi jest, nigdy nie chodziłam na terapię. Moimi głównymi problemami są bardzo niska samoocena, wieczne lęki, uciekanie od rzeczywistości, wielki smutek itd. Myślę o tym, żeby wybrać się do psychologa, wygadanie się, to, że psycholog mnie wysłucha, zrozumie i nie wyśmieje, bardzo by mi pomogło. Kogo polecacie, na wizyty prywatne?
×