To mój pierwszy post, witam wszystkich. Powiem tylko, że mam 16 lat i jestem kobietą.
Za kilka dni jadę do psychiatry, bo nie wytrzymuję. Kiedyś leczyłam się na nerwicę natręctw, brałam Asentrę przez 2 -3 lata. Po pewnym czasie poczułam się dużo lepiej, myślałam, że moje problemy nigdy nie wrócą i przez pół roku byłam zdrowa.
Moim problemem jest to, że kiedyś przyjaźniłam się z pewną osobą, która po pewnej kłótni znienawidziła mnie. Pokazuje mi to na każdym kroku, naprawdę wie o mnie dużo. Mam wielki żal do siebie, że zaufalam jej. Mimo, że staram się to ignorować, ona i jej koleżanki ciągle mówią mi coś wrednego a ja nawet boję się cokolwiek powiedzieć. Urosło już to do sporej rangi, jak rozmawiają o czymś za moimi plecami to czuję ogromny lęk Tak bardzo chcę wtedy zemdleć, by tylko nie slyszeć rozmów innych i nie bać się. Unikam nawet chodzenia do szkoły. Wiem, że wyładowują na mnie swoją agresję, ja nie mam na kim wyładować sie i całą złość przenoszę na siebie. Niedawno nawet w przypływie złości pobiłam się kablem
Jak przestać sie bać?
Mam nadzieję, że ktoś mi odpisze i nie zignoruje mojego tematu
PS jeśli to co napisalam jest głupie, lub nie powinnam tutaj tego pisać, to proszę, żebyście potraktowali mnie łagodnie. Nie chcę użalać się, ale naprawdę przerasta mnie to. Wybieram się do specjalisty, ale to za kilka dni.