Obecnie nie mam hipochondrii, może zostały śladowe objawy, ale staram się tym nie przejmować. Kiedyś uroiłam sobie chyba 10 raków jednocześnie: od pieprzyka, rak jelita, żołądka, płuc, głowy itp. Kuło mnie też serce, chyba od nerwicy i wmówiłam sobie, że mam chore serce i umrę na zawał za kilka miesięcy (chodziłam do piątej klasy podstawówki). Pamiętam jak płakałam z tego powodu. Myślałam też, że mam gruźlicę, HIV, żółtaczkę oraz jakieś nieuleczalne choroby, na które umrę.