Skocz do zawartości
Nerwica.com

na_leśnik

Użytkownik
  • Postów

    10 945
  • Dołączył

Treść opublikowana przez na_leśnik

  1. U mnie to na tle nerwowym jest. Terapeuta to określił jako "derealizacja" czy coś takiego. Nie miałem z tym problemu jak byłem na L4 i na terapii. Myślałem, że to już za mną, ale widać nie. Ale podejrzewam, że jak się stąd wyprowadzę i się trochę odkuję finansowo to już potem będzie z górki . a co do roweru, to raczej nie zrezygnuje. Po prostu będę polnymi drogami jeździł .
  2. pinda, proszz... Tylko Aranjani nic nie mów bo zaś będzie ze mnie se jaja robić . A odnośnie tego zamroczenia to nawet nie wiem skąd to się wzięło, mogę się tylko domyślać. Wyszedłem na ten rower wkurwiony żeby złość rozładować, ale ja mam tendencję do zamieniania złości na autoagresje. No i w pewnym momencie coś mi się zrobiło z postrzeganiem.
  3. Ja też. Ino youtube rozrywkowo i dział socjologia nerwicy.com dla informacji z kraju i ze świata!
  4. Wolfx, mnie zazwyczaj jazda na rowerze też relaksuje. Tylko wczoraj jakoś mnie zamroczyło w trakcie jazdy, pierwszy raz od kilku miechów coś takiego miałem. Najpierw zimno w całym ciele, potem gorąco i za chwilę percepcja jakbym film oglądał.
  5. na_leśnik

    HIT czy SHIT - filmy

    shit Simpsons: The Movie
  6. Wolfx, obyło się bez . Tylko teraz zostałem bez mojej jedynej używki i kasy na nową baterię. Ale cóż. To są skutki jeżdżenia rowerem na wkurwie .
  7. Wolfx, na szczęście skończyło się bez większych kontuzji poza obdartą ręką, ubłoconymi gaciami i otwartym złamaniem...e-papierosa .
  8. Artemizja, ja mam tak, że kiepsko sobie radzę jak mam kilka rzeczy na głowie na raz. Ale po 2,5 roku w redakcji przychodzi mi to nieco łatwiej.
  9. Wolfx, ja wczoraj prawie się rowerem pod koła auta wpakowałem. Na szczęście skończyło się w rowie melioracyjnym!
  10. Artemizja, jeden plus takiej pracy to to, że uczy wielozadaniowości. Ja strasznie na tą moją pracę poprzednią psioczyłem, bo byłem w niej sam i nawet moja szefowa nie wiedziała co ja dokładnie mam robić. Ale teraz to myślę, że to było niezłe przygotowanie psychiczne do ogarniania własnej działalności. white Lily, łap! Wolfx, Wisła spoko miasto, ale jak już w góry jeździłem to bardziej w stronę Węgierskiej Górki i Zwardonia.
  11. Wolfx, jak tylko w hajmacie zawitam to na pewno się spikniemy. Mimo że już tam nie mieszkam, to na pewno będę wpadał do Chorzowa do chrześniaka. Ewentualnie jeszcze można się kajś w beskidach ustawić (widziałem Twoje foty z Wisły ).
  12. Artemizja, sporo tego. Nie miałem pojęcia, że do obowiązków recepcji należy również rozliczania i dokumentacja kuchni, barów i tym podobnych. No ale cóż. Krótko mówiąc, uroki pracy dla prywaciarza w PL.
  13. Artemizja, tak w ogóle, to jak masz taką nockę, to co ty robisz na tej recepcji? Poza snookerem rzecz jasna
  14. Artemizja, i git. Starczy tego zapierdololo na dziś .
  15. Artemizja, dzięx. Przeżyłem tyle, to podycham jeszcze trochę . A Ty w domu, czy "hotelujesz"?
  16. Artemizja, nic czego nie dało się przewidzieć. Terapia się skończyła, wróciłem do domu i niestety mam efekty w postaci powrotu objawów i powolnego powrotu do łask starych schematów myślenia. Plus dodatkowy stres bo mi się środki do życia kończą. Na szczęście 13 maja mam spotkanie rekrutacyjne do pracy za granicę. Nie wiem za co tam pojadę (chyba stopem), ale przy odrobinie szczęścia niedługo stąd wybędę .
  17. Artemizja, siemson. Kiepsko, ale żyję . Chyba pora też kawę zrobić.
  18. na_leśnik

    X czy Y?

    Bezsenna noc. Szafir czy rubin?
  19. Z moim chyba dalej źle. Dostało trochę ciepła, kurek został zakręcony i znów się izoluje, ucieka i znika. Próbuję się nim opiekować, ale jedyne co mi do łba przychodzi to szarpanie go na siłę i wyzwiska.
×