-
Postów
2 093 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
Treść opublikowana przez scrat
-
Przypominam ze ten watek dotyczy nerwicy wsrod kierowcow a nie zalet i wad roznych srodkow transportu. Po raz kolejny bardzo uprzejmie prosze o trzymanie sie tematu. Druga sprawa to argumenty personalne. Kolejne uwagi dotyczace polglowkow, blachosmrodow itd. bede musial nagrodzic ostrzezeniem.
-
Wywołasz burzę
-
To może ktoś inny coś zaproponuje. A jak nie to czegoś poszukam, ale jutro będe w domu późno... [*EDIT*] Skoro nikt nic, to padło na 4 kąty, to taka całkiem przyjemna knajpka na Wilczej 31. Na razie wygląda na to że będę ja, Polinka i Karen. CzarnaZebra, a ty? I Namiestnik? I reszta? :)
-
Ja raczej będę, chyba że naprawdę źle się będę czuł... A masz propozycję miejsca?
-
Jasne że możesz :)
-
Pytanie było o to czy bóg pomaga. Jaki jest sens dopuszczać do odpowiedzi tylko tych którym pomaga? Mam wrażenie, że to niestety ty nie umiesz prowadzić dyskusji - dyskusja toczy się na poziomie argumentów, nie sprowadzaj jej do poziomu personalnego. Musisz liczyć się z tym że nie każdy wierzy w to co ty i myśli tak jak ty.
-
Dostałem - że w kodeksie to jest mgliście zdefiniowane jako "prowadzenie po użyciu alkoholu lub innego podobnie działającego środka", przy czym owo "podobnie" dosyć szeroko się interpretuje, bo np. podchodzi pod to amfetamina, która podobnie do alkoholu nie działa. I że wszystko zależy od działania konkretnego leku i że mam przeczytać ulotkę - ale nigdzie nie powiedzieli czy ulotka zawiera wiążące zakazy, czy jedynie zalecenia. Generalnie wygląda na to że to nie jest sprecyzowane.
-
jak sobie poradzic z wiecznie gwiżdżącym współpracownikiem??
scrat odpowiedział(a) na irka31 temat w Nerwica natręctw
Może robi to specjalnie a może rzeczywiście ma np. OCD albo taki tik nerwowy - i reaguje agresją bo woli żebyś myślała, że jest chamem, niż że coś nim rządzi. -
A zmieniłaś coś w ustawieniach bezpieczeństwa?
-
Bo znam siebie. Po prostu wiem. Jeżeli tego nie rozumiesz to nie szkodzi - nikt kto nie przeżył nerwicy lękowej tego nie zrozumie i nie ma w tym nic dziwnego. Tak samo jak wiesz, że wrzucenie suszarki do wody spowoduje porażenie tak samo ja wiem, że za kółkiem mnie nie złapie. Żyję z tym od podstawówki, był czas żeby to poznać. Zupełnie inna dolegliwość. Moje ataki są do bólu przewidywalne, po prostu.
-
Wiem co napisałem i jasno wynika z tego że za kierownicą nie dostaję ataków, nie czepiaj się słówek. Nie widzę żadnej, bo ten lęk nie ujawnia się za kierownicą. Nigdy. Nie zdarzyło się i nie zdarzy, bo wiem co go powoduje. Nie wiem jak mam to jaśniej napisać. To jeszcze mi powiedz gdzie ja napisałem cokolwiek o tym, że osoby z "ostatnim stadium delirki", czy atakami za kółkiem, powinny za to kółko wsiadać. Nie - to po prostu nie jest miejsce do dyskusji na temat wyższości jednego sposobu komunikacji nad innym. Jeżeli chcesz nawracać kierowców na komunikację miejską to załóż temat na właściwym forum, jest ich pełno - chociażby ztm.news, które jako MKM na pewno znasz, wawkom czy spotkania KMKM. Forum o nerwicy nie jest miejscem do tego, a już na pewno nie subforum "nerwica lękowa".
-
Semantyczne nadużycie. Ja kontroluję sytuacje, w których się znajduję. Jeżeli dostaję ataku w konkretnych sytuacjach, z których żadna nie ma nic wspólnego z prowadzeniem, to chyba logiczne że nie złapie mnie za kierownicą ani na moto. Znam siebie już dosyć długo. To chyba mamy inne napady. Ja mam konkretne sytuacje ryzyka w których jest pewne że się zdarzy, nie znam tylko nasilenia - czasem lepiej czasem gorzej. Za kierownicą nigdy, co więcej, prowadzenie mnie uspokaja. Może dlatego że prowadząc czuję się bezpiecznie, może dlatego że skupiam się na drodze - nie wiem dlaczego. Taki jest fakt. Jeżdżę na moto bardzo dużo i nigdy mi się nie zdarzył atak na nim, a miewałem naprawdę kiepskie dni. Cały czas mam wrażenie że mówimy o kompletnie różnych rzeczach. Nie ma również gwarancji że nie dostaniesz nagle zawału albo nie rozproszy cię coś, chociażby ptak uderzający w szybę - to znaczy że w ogóle nie można wsiadać za kółko? Mówisz cały czas o tych atakach a ja ci tłumaczę, że mnie to wtedy po prostu nie łapie. Nie złapało nigdy. Moja nerwica nie dotyczy prowadzenia, po prostu. Więc nie wypowiadaj się w temacie w którym nie masz doświadczenia, bo to jedynie teoretyzowanie - ja znam go z praktyki. Ideologiczne argumenty pominąłem - to nie miejsce dla nich.
-
Niesłusznie, Aka. Chyba po prostu pewne sprawy bierzesz zbyt poważnie. Dla mnie luźne podejście do życia jest jakąś taką barierą bezpieczeństwa która pozwala brać z uśmiechem sytuacje, które nie mają jakiegoś dramatycznego wpływu na moje życie. Taka maska, dla kontrastu z nerwicą która wszystko bierze śmiertelnie serio :) Poza tym nie każdy chce cię skrzywdzić, jeżeli ktoś mówi do ciebie coś z uśmiechem to nie znaczy że się z ciebie śmieje i musisz przygotować się na atak - może po prostu ma dobry dzień, na wstępie jest przychylnie nastawiony i robi coś nie po to, żeby cię skrzywdzić, tylko np. żeby poznać. Chociaż akurat podejście do ludzi wynikające z dzieciństwa rozumiem, zresztą aż za dobrze. W każdym razie warto sobie uświadomić że to co czujemy niekoniecznie musi odzwierciedlać rzeczywistość. Ja to sobie uświadamiam często, za każdym razem kiedy w normalnej bezpiecznej sytuacji łapie mnie atak. Swój życiowy cel każdy musi znaleźć sam. Nie tylko my, "normalni" też - ludzie żyją z dnia na dzień tak naprawdę nie wiedząc po co. I może wcale nie ma w tym nic złego? Mój cel jest prosty - żyć tak żeby było mi dobrze. I ludziom dookoła mnie, bliskim. Tu jest też miejsce dla kasy, ona daje poczucie wolności, kupujesz sobie coś i masz lepszy nastrój, bo masz kolejny niepotrzebny gadżet, który po prostu chciałaś mieć. Nie służy ci do niczego oprócz przyjemności. Albo dajesz komuś coś nawet bez okazji, ot tak żeby miał, bo cię stać, i też od razu jest przyjemniej, ta osoba się cieszy i to udziela się też tobie. Jasne, to nie zawsze jest proste, bywały miesiące kiedy z łóżka prawie nie wychodziłem bo mi się nie chciało... Ale nikt nie mówił, że życie będzie proste.
-
Olej to. I witaj w klubie, pamiętasz co mówiłem parę dni temu o swoim uroczym pachołku który wyrósł nie tam gdzie powinien Prawda jest taka że wielu, którzy już mają prawko, nie zdałoby łuku. No ale co tam, kiedyś zdamy Nie dziwne... Ale z drugiej strony to czego my się tak boimy... Zdamy czy nie, świat się nie skończy... Będziemy musieli uciec? To powiemy egzaminatorowi że się źle czujemy i musimy wyjść. Zapłaciliśmy za egzamin więc mamy do tego prawo i nikt nie będzie krzywo patrzył. Jasne, tylko powiedzieć to jedno, a to co się czuje to drugie... Wiem... Swoją drogą na drugim egzaminie ze stresu zamiast świateł włączyłem spryskiwacze A teraz, o ile zdam teorię (bo mi ważność straciła), będę podchodził piąty raz. To jakaś paranoja jest. Tym bardziej że z instruktorem wszystko wychodzi super. Młody jesteś, o ile nie pijesz 6 red bulli dziennie, to w tym wieku zawały się nie zdarzają. No po prostu się nie zdarza. Nawet przy wysokim cholesterolu.
-
Psychoterapia dziala!Czekam na każdego posta z wasza opinia
scrat odpowiedział(a) na maura temat w Psychoterapia
Jest jeszcze kwestia dobrania odpowiedniego rodzaju terapii do swoich potrzeb. Zły rodzaj terapii to zmarnowany czas i zniechęcenie się. Ja na początku na taką chodziłem - miałem wrażenie że kobieta wmawia mi problemy których nie mam a kompletnie ignoruje te które mam. No i rok chodzenia nie dał mi kompletnie nic. -
Może niektórzy tak. Ja wiem dokładnie w jakich sytuacjach łapie mnie lęk i na pewno nie jest to prowadzenie czegokolwiek - moja nerwica nie ma nic wspólnego z prowadzeniem samochodu ani motocykla, to zupełnie nie te sytuacje. Co więcej, wtedy czuję się lepiej niż np. w autobusie. A nawet gdyby kogoś miał złapać lęk za kółkiem to to przecież nie jest chwila, zawsze można zjechać na pobocze itd. Niczego takiego u siebie nie zauważyłem, zarówno na Efectinie jak na Alprazolamie. Naprawdę, dużo gorzej jest jak jestem niewyspany niż po lekach. Wiadomo że jak wezmę poczwórną dawkę benzo to zmuli mnie tak że nie zauważę czerwonego światła. Ale nikt tu nie mówi o przedawkowywaniu tylko o normalnej dawce jaką zapisuje psychiatra. Ona nie odcina od rzeczywistości. Jedyne co zauważyłem, to efekty po nie wzięciu Seroxatu o wyznaczonej porze. Po paru godzinach pojawiają się dziwne zawroty głowy, raczej bym wtedy nie wsiadł za kółko. Ale to efekty odstawienia a nie brania, więc nie dotyczy tematu. Masz z tym jakieś doświadczenie? Bierzesz leki na ataki lęku? Czujesz że po nich nie możesz prowadzić?
-
A taki jeden namiętny... :) [*EDIT*] Termin się zbliża :) Moja propozycja: 1. Ostateczne ustalenie terminu - proponuję 7 marca o 20:00 - wszyscy wtedy mogą? 2. Lista - niech każdy kto chce przyjść (nawet jeżeli nie na 100%) się wpisze. 3. Wymiana telefonów na priv. 4. Ustalenie miejsca - w tych które przyszły mi do głowy będą koncerty, więc będzie dosyć głośno. Macie jakieś propozycje czy poszukać czegoś?
-
Coś z ustawieniami bezpieczeństwa w przeglądarce.
-
Wklej gdzieś zdjęcie ekranu.
-
Czyta :) Co się pojawia jak wchodzisz na czat?
-
Zapytałem na forum prawniczym, jak tylko odpowiedzą dam znać.
-
Brak przyjaciół, średnio-słabe kontakty z ludźmi
scrat odpowiedział(a) na jat1001 temat w Depresja i CHAD
Ale przecież tutaj rozmawiasz normalnie... Nie powiedziałbym żebyś miał niedorozwój, serio tego nie widać. -
Nerwica lękowa, objawy somatyczne (ogromne biegunki), ogólnie to rzuciłem przez to studia a bez leków z domu bym nie wyszedł. Tutaj trochę napisałem: post206706.html#p206706
-
Brak przyjaciół, średnio-słabe kontakty z ludźmi
scrat odpowiedział(a) na jat1001 temat w Depresja i CHAD
A ty nie myślisz normalnie? Przecież piszesz tu na forum, rozmawiasz normalnie z ludźmi, co jest nie tak z twoim myśleniem oprócz tego że jest strasznie pesymistyczne? -
Mi nie jest wygodnie, nieboszczyk - też mam problemy z którymi sobie nie radzę, przecież inaczej by mnie tu nie było. Ale walczę z tym, robię coś żeby kiedyś móc wejść na forum i powiedzieć że się udało, pokazać innym że się da. Łatwo nie jest i często nie daję rady, jasne. Ale nikt nie mówił że będzie łatwo... Chcesz ciągle w tym tkwić? Ja nie. Życie jest za krótkie żeby je przewegetować, musimy zrobić wszystko żeby je wygrać.