Skocz do zawartości
Nerwica.com

bakus

Użytkownik
  • Postów

    780
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez bakus

  1. Pewnie, że łatwiej. Facetom z ogromnym statusem społecznym, też jest łatwiej. Tym co mają silną psychikę od urodzenia też jest łatwiej. Tym co są towarzyscy też jest łatwiej. Ale trzeba sobie jakoś radzić jeżeli jesteś słaby charakter, nie jesteś towarzyski, nie umiesz się odnaleźć w miejscach publicznych, nie masz powodzenia to co... masz siedzieć i nie walczyć? I gadać, że "łatwiej przez kogoś poznać"? To sobie poznaj przez kogoś. Z tym, że np. ja nie mam akurat nikogo więc u mnie raczej ta opcja w grę nie wchodzi. A nie mam zamiaru być sam całe życie.
  2. inbvo ale proszę Cie. Ty pomyśl czasem trochę głębiej i spróbuj mnie zrozumieć tym bardziej, że ja staram się pisać na prawdę jasno, czarno na białym. Nie ma żadnej wyższej szkoły jazdy. Nie napisałem że podryw na ulicy w kontekście "Przebieram w laskach, które chcą isć ze mną do łóżka i wybiorę najelepszą" tylko chodziło mi o to, że do każdej która Ci się podoba możesz podejść i pogadać, flirtować, podrywać zwał jak zwał. Poznając kogoś przez kogoś nie zawsze będzie kobieta, która będzie dla Ciebie atrakcyjna z wyglądu czy charakteru a na ulicy masz wolną rękę. -- Śr lis 28, 2012 3:52 am -- No zlaeży jak do tego podchodzisz. Bo jeżeli podchodzisz z założeniem, że chce iść z nią do łóżka, muszę wejść z nią w zwiazek to zlewki mogą szkodzić twojemu EGO. A jeżeli podchodzisz do niej na zasadzie "Jesteś piękna chcę Cie poznać" to jak się nie da poznać to trudno, znajdziesz kolejną. Porażki mogą nas zabijać, ale mogę też uodparniać.
  3. No to o co chodzi? Przecież oczywistym jest dla każdego z nas, że wygląd to nie wszystko :)
  4. Jak u każdego z nas. Więc nie wiem gdzie ty widzisz problem...
  5. No też jest sztuka. Tylko gorzej jak nie masz tego kogoś, przez kogo mógłbyś poznać kogoś Albo zwyczajnie w świecie jest się samotnikiem, introwertykiem czy mało towarzyskim człowiekiem. Zaletą podchodzenia na ulicy jest to, że masz pełen wybór kobiet, do których pochodzisz. Przez kogoś to nie zawsze musi być kobieta, która tobie się podoba z wyglądu czy charakteru, zatem to ograniczenie jakieś jest; )
  6. Bardzo źle Ci się wydaje. 100% prawdy. Tylko jeżeli ktoś jest nietowarzyski, introwertyk, samotnik itp. to ma problem i musi szukać innych rozwiązań. A flirtować nikomu nie zaszkodzi. Ale jak mówisz, życie towarzyskie to bardzo bardzo ułatwia sprawę. inbvo a co ty myślisz... że od razu ona się z tobą ożeni?? Przecież oczywistym jest, że może masz ją poznać. To, że ona Ci się bardzo podoba z zewnątrz to czar może prysnąć jak zobaczysz, że się zachowuje jak kretynka. Ale może okazać się super wartościową kobietą i będziesz szczęśliwy do końca życia właśnie z nią. Podrywaj gdzie chcesz. Ważne abyś był szczęśliwy.
  7. No zależy "po co podchodzisz". Nie uda się teraz to uda się za którymś razem. Podejdziesz powiesz "Bardzo mi się podobasz i chciałbym Cie poznać" walisz prosto z mostu i jak się śpieszy to proponujesz wymianę numeru by potem się umówić, na spacer i kto wie co będzie dalej...
  8. Werty ty chyba troszkę masz zły obraz tego jak ktoś pisze o "podrywie na ulicy". Szansa, że dziewczyna się w tobie zakocha, pójdzie do łóżka zaraz po tym jak ją zapoznasz na ulicy... jest bardzo nikła(bo nie żadna, są i takie przypadki). Podchodząc do ulicy to raczej w najlepszym przypadku będziesz w stanie ją "teraz" zabrać na kawę, pizzę, obiad, by się poznać jakoś, wziąć numer i kontynuować znajomość by później mogła się przekształcić w związek lub po prostu wziąć numer, powiedzieć, że zadzwoni się o tej a o tej, tego dna i umówić się na randkę. No i nie słyszałeś o takich przypadkach bo mało który facet ma wystarczająco duże jaja, żeby podejść do kobiety na ulicy i zwyczajnie "zagadać". Lęki, które nas przed tym powstrzymując są tylko i wyłącznie w naszej głowie bo przecież drobna, zgrabna, mała kobieta Cie przecież nie zabije jak do niej podejdziesz i zagadasz. No ale lęki są, które zostały w nas władowane przez społeczeństwo i trzeba z nimi walczyć, albo nie walczyć i liczyć na szczęście losu, który rzadko kiedy bywa przychylny...
  9. Nie mówię tego do Silence_sadness ale do wszystkich ignorantów. Właśnie dlatego szukanie pomocy na forach jest beznadziejnym pomysłem. Ale nie tylko na forach, to tyczy się też którzy udzielają rad w realu np. koleżanka, kolega. Dlatego też pomoc jaką tu(czy tam) chcemy otrzymać jest tak słaba, tak mało skuteczna przede wszystkim przez brak szacunku do czyjegoś problemu i brak zrozumienia. Mało kto tak na prawdę potrafi zrozumieć przez co przechodzi osoba, która woła o pomoc. Powyższy przykład doskonale to obrazuje. Potem ludzie się dziwią, że ciężko otworzyć się przed psychologiem nawet. Boją się, że nie otrzymają należnego im szacunku i zrozumienia. Jeżeli komuś chcę pomóc, to przede wszystkim musi założyć, że dla osoby, która o tą pomoc woła "powód X"(w obecnym temacie, bycie prawiczkiem), jest czymś co po prostu powoduje, że nasz świat się wali, tragedia, koniec świata itp(jeżeli sam wołający o pomoc tak to ilustruje)Jeżeli myślisz, że powiedzenie "jak można robić z tego problem" pomoże to wybacz ale nie nadajesz się do tego aby jakąkolwiek pomoc udzielać. I nie ważne co ty o tym sądzisz prywatne, bo nie istotna jest twoja opinia na ten temat("dla mnie to głupie", "jak można tak myśleć" bla bla bla), ale należy się szacunek. Ty nie masz myśleć na zasadzie "to przecież głupie(bo tobie się wydaje)", tylko musisz założyć, że dla tej osoby jest to taka trauma jak dla Ciebie byłaby gdyby zdarzyło się X(coś po czym byś się załamał/a). Jeżeli to zrobisz to dopiero wtedy jesteś cokolwiek w stanie pomóc drugiemu człowiekowi. I tak. Utrata prawictwa może być dla kogoś sukcesem. Tak jak dal Ciebie będzie sukcesem np, to że wygrasz w biegu na 100 metrów, dla innego będzie to otrzymanie piątki z egzaminu, dla innego będzie to zbudowanie z klocków lego samolotu dla jeszcze innego wejście na szczyt góry. Dla kogoś innego będzie sukcesem to, że kobieta zwróciła na niego uwagę a dla jeszcze innego sukcesem będzie nie tylko to, że kobieta zwróciła na niego uwagę ale i poszła z nim do łóżka. Tym bardziej, że potrzeba bliskości, popęd seksualny to coś naturalnego. Potrzeba bliskości jest naturalną potrzebą, więc jak można "nie rozumieć, że komuś jest źle bo nie ma kobiety, czy nie ma faceta przez całe życie" albo samego seksu. Ludzie, przecież nawet jest osobna dziedzina psychologii zajmująca się tylko tematyka seksu czyli "seksuologia". Jak można zatem tak płytko podchodzić do problemu? Nie mając tego przez dłuższy czas może dochodzić do różnych dziwactw. Mówię tu nie tylko o seksie ale i o samotności. Np. w pewnym wieku(nie ma reguły jaki to wiek bo każdy jest inny), może już być ten okres w którym każdą napotkaną osobę zaczniesz postrzegać z góry jako potencjalnego kandydata, kandydatkę na męża czy kochanka. Inny się załamie i zamknie w domu bo będzie się tak wstydzić tego, że jest bez doświadczeń seksualnych, że wśród innych będzie się czuł jak odmieniec i dziwak. Inny znienawidzi kobiety, jeszcze inny stanie się gwałcicielem, kolejny będzie mordować szczęśliwe pary ze względu na gniew. Oczywiście to już rzadkie przypadki ale główne powody dla którego ktoś tak robi to nieudane własne życie, na które nie zawsze mamy wpływ. Dla jednego sam, najmniejszy pocałunek potrafi obrócić świat o 180 stopni, dla drugiego uśmiech od drugiego człowieka potrafi sprawić, że świat stanie się kolorowy, piękny i wspaniały. Dla innego będzie to właśnie seks z kobietą. To, że tobie wydaje się dziwne to nie znaczy, że tak jest. To, tobie wydaje się dziwne, bo oceniasz ich poprzez porównanie do siebie. I jeżeli chce się pomóc to trzeba problem uszanować. Nie rozumiesz jak to możliwe?? To lepiej zrozum że na każdego działa co innego i jednemu taka 'błaha" sprawa może odmienić życie.
  10. Dokładnie tak. Trzeba to zrozumieć. Wady posiada każdy. Ważne jest aby prezentować się ze strony zalet a nie wad. Wszystko się da. Tylko trzeba pracować nad tym. Jak patrzę w przeszłość jak pierwszy raz na tym forum i porównuje swój charakter z wtedy do dziś to wykonałem niesamowite postępy. A również jak pewnie każdy z was miałem przekonanie, że byłem w sytuacji nie do odratowania. Będę dalej się rozwijać.
  11. Mam fajny cytat z książki "Pełna Wiara w Siebie" "Nie jestem tym, kim myślę, że jestem - lecz tym, kim się staję, gdy myślę, kim jestem"
  12. Nie znam żadnego bonusa. Myślę, że w moim przed ostatnim czy przed przed ostatnim poście wyraźnie napisałem o co mi chodziło. Jeżeli nadal odczytujesz to jako udawanie, granie to przykro mi ale jedynie widzisz to co chcesz widzieć... No i jak nie chciałeś robić ze mnie idioty, to nie mówi, że stwierdziłem, iż "jak będziesz udawał aktora to laski na Ciebie polecą", bo to jest śmieszne. secretladykkk z całym szacunkiem ale nie pozwolę by ktoś mówił nieprawdę na mój temat i twierdził, że powiedziałem coś co w gruncie rzeczy jest kompletną głupotą.
  13. Nie robię z siebie żadnej ofiary. Kłamiesz bezczelnie po prostu to Ci zwracam uwagę. To ty się zastanów, bo przekręcasz to co piszę, wmawiasz, że powiedziałem coś co jest absolutnym zaprzeczeniem mojego sposobu myślenia.
  14. Dobrze, że ty załapałeś o co kaman. Niektórzy są albo zbyt mało rozumni lub też nie chcą tego zrozumieć bo szukają wymówek do tego aby siedzieć na dupie i nic nie robić Aha i Carlos jedna jeszcze rzecz... Nigdzie, nigdy nie napisałem, że jak będziesz udawać pana X czy panią X to będą laski na Ciebie lecieć, zatem jak chcesz poważnej rozmowy to traktuj ludzi poważnie i czytaj ze zrozumieniem. A nie kłamiesz bezczelnie i robisz ze mnie idiotę na tle osób, które tutaj są. Bo udawać to można kaczkę a nie faceta pewnego siebie czy Brada Pitta. Udając nigdy nic nie osiągniesz. -- Cz lis 22, 2012 6:17 am -- To było w nawiązaniu do:
  15. Cii, nie mów lepiej bo Ci pewien osobnik zarzucić, że nie jesteś sobą
  16. To już jakiś sukces. Teraz tylko próbować to przekonanie wywalić ze swojej głowy.
  17. Dlatego też napisałem, że nie jest masa innych sposobów na rozwiązanie tego problemu. To nie ciuch a ty sam masz zobaczyć, że jesteś wartościowym, wspaniałym człowiekiem. To może jedynie pomóc(tak jak kurs PUA ma Ci pomóc ale za Ciebie kobiety nie znajdzie sam kurs). Poczujesz się lepiej, zaczniesz robić krok do przodu z tym lepszym nastawieniem i zobaczysz,że nie musi być tak źle jak o sobie myślisz. Jeżeli twoje poczucie niskiej wartości w tej chwili jest zbudowane na braku nie wiem auta, domu, czy mieszkania z rodzicami to jak myślisz, jakie jest rozwiązanie tego problemu? Albo chcesz zmienić coś i idziesz do pracy, wylatujesz do Kanady(czego Ci życzę), piszesz zajebisty biznesplan i dostajesz dotacje z Unii, otwierasz kawiarnie albo punkt gastronomiczny np na uczelni, która tego nie ma... coś robisz(i nie myl z udawaniem kimś kim nie jesteś) albo siedzisz w domu i robisz to co robisz teraz i krytykujesz i negatywnie oceniasz działania innych. Moje "dziecinne" działania doprowadziły do tego, że nie jestem już popychadłem jak kiedyś, niewinnym chłopczykiem, którego można kopnąć w dupę dla zabawy bo sobie nie pozwolę, nie przejdę obojętnie jak ktoś mnie opluje itp itd. Masa takich spraw. Teraz jest zupełnie inaczej. Jestem dużo szczęśliwszym człowiekiem. Tobie może to wydawać się dziecinne co zrobiłem ale mnie uchroniło od samobójstwa. Każda metoda jest dobra jeżeli jest skuteczna. Ty nie robisz nic. Zatem głowa do góry jeżeli trzymasz ją nisko(i nie będziesz udawać nikogo innego jak ją do góry podniesiesz, na prawdę, tylko marsal2 tak może stwierdzić) i walcz! Moim był właśnie głównym problemem wygląd. Byłem przekonany, że jestem brzydki jak cholera i dlatego ludzie mną pomiatają. To było oczywiście nie do końca poprawne spostrzeżenie, bo w gruncie rzeczy to nie o wygląd chodziło ale o mnie samego, ale jak poprawiłem swój wizerunek na taki, który mi się podoba(i nie ważne czy to wziąłem od np. Pitta a tamto od Stathmana czy od innej osoby), zauważyłem, że kiedy ja jestem szczęśliwszy z samym sobą bo czuje się dobrze w swojej skórze, to i ludzie reagują obok mnie inaczej i przekonanie, że nie jestem taki śmieć za jakiego się miałem, zniknęło. Oczywiście nie jest tak, że od razu jestem w 100% pewny siebie i casanowa i w ogóle superman. Ale jest coraz lepiej i idę do przodu. A to dzięki za sprawą tych "dziecinnych" metod i hipnozie, którą też mało kto traktował jak coś, co może pomóc komukolwiek.
  18. Dokładnie to napisałeś. Pisząc do każdego samotnika,introwertyka, osoby która boi się wyjść z domu, że i tak miłość go znajdzie(każda potwora...) a on ma się nie zmieniać i być sobą. inbvo i dobrze. Ja się dałem ale trudno. Jeżeli ktoś widzi w sobie tylko brzydala, to nie można mówić, że jeżeli zacznie o siebie myśleć inaczej to od razu jest kimś innym. Jeżeli nie postrzegasz siebie jako kogoś atrakcyjnego to zrób coś z tym, idź do sklepu i wybierz coś co Ci się bardzo podoba, a jak nie wiesz, nie potrafisz to weź przykład z tego czy tamtego i może zauważysz, że "Ta osoba ma fajny styl, podoba mi się ten styl". Ubierzesz się, zrobisz sobie fryzurę fajną(nie wiesz jaką? Spójrz co jest teraz w modzie albo sam wymyśl coś co Ci się podoba). Podawałem przykłady Brada Pitta, Stathmana czy kogo tam jeszcze ale to były tylko przykłady bo można wziąć za wzór fryzury gościa co jest w katalogu u fryzjera. Potem stanie w lustrze i zobaczy siebie z zupełnie innej strony, z tej lepszej. Powie "kurde wcale nie jest tak ze mną źle". Zobaczy, że fajnie. I uwierzy w siebie, że jest atrakcyjnym człowiekiem… to tylko i wyłącznie zobaczył, że nie jest tak źle jak myślał, nikogo nie udaje. Po prostu odnalazł w sobie własne poczucie wartości. Można go szukać na wiele innych sposobów. Ale skoro moje JA jest takie, że czuje się jak idiota, zero, dno, śmieć itp... to w momencie kiedy przestanę tak się czuć, coniektórzy określają to "udawaniem, "nie byciem sobą". Jest to żenujące. Jeżeli Ciebie ciągle biją w szkole, ty się dajesz albo uciekasz w kont a kiedy ktoś Ci w końcu powie „chłopie naprawdę nie daj się, przypierdol mu też” lub „odpowiedz mu też nie bądź obojętny” i tak zrobi, i od tamtej pory tak robi w takich sytuacjach i widzi przy okazji, że ludzie go nie biją i darzą z należnym mu szacunkiem, to czy to znaczy że „nie jest sobą”?? Albo po prostu, zapisze się na karate, żeby mógł się obronić, to nie jest sobą?? Przecież to kompromitacja, że tak się to określa jakoby "Udawanie", "naśladowanie"... i cała masa głupot. Przykład Brada Pitta czy Stahmana był oczywiście zupełnie abstrakcyjny, podałem te przykłady, żeby mnie lepiej zrozumiano, wyszło odwrotnie.
  19. Co z tego, ze jesteś samotnik? Samotnik samotnikowi nie równy. Prawiczek prawiczkowi, bokser bokserowi, Zatem nie chrzań mi tu że boje się czegoś czy nie boje. To był przykład zresztą nie mojej osoby tylko ogólnie pisałem. Są więksi i mniejsi samotnicy. Jeden się zmusi żeby pójść do klubu a dla innego będzie problemem wyjść z domu. Zatem nie pierdol mi, że trzeba "być sobą". Trzeba zmian ale nie na zasadzie "udaje kogoś kim nie jestem" tylko "odnajduje najlepszą wersje siebie" - i to jest zdanie najważniejsze. I nie mów mi czy zmuszam się gdzieś iść czy nie. Bo doskonale wiem, gdzie się dobrze czułem a gdzie źle. Zresztą na huj przypominasz mi co było, skoro przeszłość (obwinianie innych, tych co gadali, że miłość sama przyjdzie itp...) zamknąłem? A wypisujesz ją w czasie teraźniejszym. A fobie jakie były związane z wyjściem "do ludzi" zmniejszyły się do tak małych rozmiarów, że ich prawie nie dostrzegam. Dobrze, kończ dyskusję i mi głowy nie zawracaj następnym razem. Haha No, kozak pisał parę postów temu, że "trzeba być sobą" i że na każdego przyjdzie pora. Jak myślicie dlaczego Dariusz nie mógł przekonać do siebie Karoliny ?? Ten z "trudnych spraw" Czy Dariusz powinien postępować dalej w taki sam sposób aby znaleźć partnerkę ??
  20. akurat z tym bym się do końca nie zgodził, no ale jak człowiek się dużo obraca wśród ludzi, a zwłaszcza kobiet to zawsze szanse wzrastają tylko trzeba to umieć wykorzystać. Uśmiechać się, rozmawiać, wyglądać schludnie, mieć świeży oddech, ładny perfum używać. Ale niektórzy tego nawet nie mają i jak im się podpowie, że mógłby poprawić to, to od razu atakuje i mówi, że to "naśladowanie i udawanie". Nie! To zadbanie o swój wizerunek i tyle. Trzeba próbować to wykorzystać! Szkoda tylko, że niektórzy mylą to, jak już ktoś działa z "nie byciem sobą" lub "szukaniem na siłę"... żenada. Zresztą dobrze powiedziałeś, to zwiększa szanse ale niczego nie gwarantuje. Zatem takie pierdolenie "każda potwora znajdzie swego amatora" czy jakoś tak jest po prostu głupim gadaniem na pociechę.
  21. Carlos mógłbyś tą Kanadę rozważyć. Chłopie weź przestań bredzić... I widzisz?? Już mi sugerujesz, że powinienem zrobić coś co może być sprzeczne z moim JA. Jak ktoś jest samotnikiem i najlepiej czas spędza w domu i np. maluje obrazy to co? Żeby kogoś poznać musi się zmienić i wychodzić do ludzi, iść tam a tam, mimo że wcale nie chce tam przebywać... coś trzeba zrobić, coś trzeba zmienić(i o to mi chodzi). A co, próbowałeś?
  22. Nikt Ci nie każe nikogo udawać. Ale jak zwykle widzisz tylko to co chcesz widzieć. Pracując nad sobą nie naśladujesz nikogo. Tylko poprawiasz swoją osobę. Ale skoro wolisz się upierać przy swoim to rób to dalej. Marsalu drogi. Nie wiem o co Ci chodzi. Śmieszny to ty jesteś kolego i ty pierwszy do mnie uderzyłeś więc zamilcz. A jak masz jakieś „lepsze” pomysły na polepszenie relacji damsko-męskich, to się nimi podziel w przeciwnym razie wsadź sobie w dupę twoją krytykę bo sam nic lepszego nie masz do powiedzenia. A inni przynajmniej coś robią.
  23. carlosbueno ja Cie proszę. Maciek z klanu też jest popularny. Uwe Boll też jest popularny, Lech Roch pawlak też był/jest popularny, ktoś jeszcze? Kogo pominąłem... popularni są ale w drugą stronę. Myślisz, że nie wiem dlaczego on zrobił karierę? Doskonale wiem, ale na litość boską jeżeli uważasz, że fajnie być Gracjanem? Ja mu takiej "kariery" nie zazdroszczę. Nie wiem czy jest upośledzony czy nie jest. Zachowuje się wiadomo jak i wielu facetów nie upośledzonych zachowuje się jak on i się dziwią, że nie mogą znaleźć kobiety. A jak ktoś im powie, że należy troszkę popracować nad swoim wizerunkiem to oburzenia, bo... "naśladowca", "nie będę sobą" itp itd. Rzygać się chce od takich już tekstów o naśladowaniu. Jak pisałem wcześniej, każdy kogoś naśladuje. Między innymi dlatego gwiazdy jak Willis(wódka), Clooney(kawa), Brad Pitt(perfum), Jordan(nike), Zidane(adidas) są tak mocno opłacani, bo wiedzą, że ldzie kupią te produkty tylko ze względu na to, że będą "naśladować" tych osobników.
  24. No. I blond grzybka na głowie też ma fajnego ;] Prawdziwy mężczyzna z niego prawda? Dużo bardziej pociągający kobiety niż Statham czy Willis :]
  25. Mniej więcej tak. Nie wiem kurwa gdzie. Nigdy nie pisałem, że należy robić to co ktoś... ewentualnie brać przykład. Mogłem napisać, żeby wziąć przykład z osoby jaką jest np. Statham. Facet wyprostowany, pewny krok... i z taką mową ciała od razu facet jest inaczej postrzegany nie tylko wśród kobiet ale i społeczeństwa. A jak ktoś woli mieć mowę ciała jak Gracjan Roztocki i jego styl ubioru to się nie ma co dziwić, że ludzie patrzą na takich jak na pojebów. Masz kurwa problem z kobietami? To stań się dla nich atrakcyjny a atrakcyjny dla kobiet jest taki a taki facet. I żadne pierdolenie, że "trzeba być sobą", że Gracnaj jest spoko i ma się nie zmieniać swojej osoby mnie nie przekona. Jeżeli coś Ci się nie udaje to po prostu jest jakiś problem i należy to zmienić. Jak wyglądasz jak idiota Gracjan i chcesz mieć kobietę to musisz się zmienić i koniec kropka. Albo bądź "sobą" czyli nieudacznikiem i łódź się, że "każda potwora znajdzie swego amatora" bo panny na forum napisały... bo Marsal napisał bo ktoś napisał.
×