Skocz do zawartości
Nerwica.com

małpka bubu

Użytkownik
  • Postów

    581
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez małpka bubu

  1. za niczym, mnie właśnie choroba nauczyła wielu wartościowych rzeczy więc wychodzi bardziej na plus niż minus, czuję się w tej chwili jak poczwarka z której wyłoni się motyl, przed chorobą byłam gąsienicą...
  2. małpka bubu

    Skojarzenia

    przyczyna - skutek
  3. małpka bubu

    Matura z religii

    Norrt, jaja sobie robisz? rozumiem że 3 z każdej religii a zatem także z muzułmańskiej, buddyjskiej, żydowskiej bo takie są mniejszości wyznaniowe w tym kraju? moim zdaniem to przegięcie pały z tą maturą z religii; kościół katolicki mało że miesza się z butami w życie obywateli czy tego chcą czy nie to jeszcze pazernośc tej instytucji nie zna granic... mało im że jest coś takiego jak bierzmowanie, chcą zawłaszczyc świeckie szkoły? jeśli z religioznawstwa byłaby matura to owszem.
  4. kto z Was u kogo jest? właśnie zmieniam lekarza bo moja dotychczasowa lekarka sobie nie radzi i wkurza mnie to że co chwilę wyjeżdżała ze szpitalem... podobno dr Gwizda jest dobry, przyjaciele dużo mówili więc u niego spróbuję... i będzie bliżej mi na Boh.Westerplatte dotrzec niż na Zamenhofa...
  5. ten pan leczył mojego narzeczonego swego czasu... mój skarbek chwali go do tej pory, wyciągnął go z psychozy i depresji a szpital zalecał naprawdę w ostateczności... podobno odszedł już na emeryturę...
  6. wychodzę dzięki e-papierosom; szybko zeszłam z płynu o mocy 18mg/ml na jedenastki a teraz i to mnie dusi, potrzebuję szóstek, a potem będą beznikotynowe...
  7. znam kłopot z autopsji, kiedyś też byłam od tego uzależniona, wyszłam dzięki narzeczonemu... piszecie o negatywnych skutkach... nigdy nie czułam niechęci po, mam gdzieś że mam ślady do dziś bo to jest ukryte pod ubraniem... polecam ostre papryczki - chili, pepperoni - uczucie w gardle po spożyciu takiej porównywalne do tego jakby wiele żyletek naraz cięło... czułam to samo co przy okaleczeniu, tą samą euforię, a śladów ni ma, a dla organizmu witaminki... generalnie, polecam przy odwyku bardzo doprawione, bardzo ostre potrawy - potrafiłam nieźle sobie pieprzu też dodac - tak fajnie pali w gardle...
  8. aktualnie lecę na: citronilu, tegretolu, rysperydonie i propranololu (ostatni od neurolog na zespół pozapiramidowy); z doskoku hydroksyzyna (od dawna 3 ledwo naruszone opakowania)... z czasem robię się coraz bardziej antypsychiatryczna i wydaje mi się że mogę wyzdrowiec kładąc większy nacisk na psychoterapię... poza tym, nie chcę zatrutego lekami organizmu w przyszłości... nie da się ukryc że na jedno pomogą ale wątroba i nerki pracowac muszą więcej... zmieniam lekarza, może następny mi zmniejszy...
  9. małpka bubu

    witam

    Amelia,fajny obrazek,jutro go porwę na kompa w domu. Plan na dziś to książka i tulenie narzeczonego
  10. girl anachronism, wytul je ode mnie! bardzo kocham koty
  11. małpka bubu

    posypałam się

    witam! sama nie wiem od czego zacząć, wolę się koncentrować na obecnej sytuacji, dlatego fakty z przeszłości będą skrótowo leczę się psychiatrycznie 7 lat mam kłopoty neurologiczne mam zaburzenia osobowości typu chwiejna emocjonalnie i lękowe mam 27lat mam narzeczonego z którym od niedawna mieszkamy w ZG, jesteśmy 4 lata razem w tym 3 zaręczeni,planujemy ślub byłam ofiarą przemocy seksualnej i z ramienia uczelnianej poradni byłam na terapii jestem dorosłym dzieckiem toksycznych rodziców i mówię o tym od niedawna, od kilku miesięcy może? głupio mi bo ciągle jestem od nich zależna finansowo (staż) studia ukończyłam nie w 5 a 7 lat z powodu zdrowia bezowocny rok w mojej małej miejscowości potem mam brata uzdolnionego muzycznie, smyk jest ode mnie dużo młodszy - kilkanaście lat, to gimnazjalista jestem grubą okularnicą mam za sobą wiele prób samobójczych, samookaleczenia sypnęłam się ostatnio, nie daję rady... jestem rozdarta między tym co czuję a tym co myślę że powinnam czuć cały staż towarzyszy mi myśl że jako bezrobotna jestem gorsza; i że w ogóle będąc osobą bezrobotną muszę po prostu się źle czuć fakt jest taki że jestem na stażu a do ZG przyjechałam w czerwcu czuję co innego, że właśnie wychodzę na prostą, czuję że odżywam w ZG spotkanie otwarte z Ruchem Palikota w Palmiarni - szybko euforię zgasiła myśl że powinnam myśleć o pracy choć nie zaniedbałam obowiązków stażowych wszystko jest inaczej niż oczekuje rodzina - odcięłam ich od informacji o moim zdrowiu ze względu na prezentowaną obłudę i pozbawianie mnie prawa do sprawczości... a teraz oczekują że przestanę się leczyć, burczą że mam zrobić prawko choć niedawno miałam dziwny atak neurologiczny i się boję (nie wiedzą o tym) - nie zdałam egzaminu na prawko 2 razy do tej pory w dzieciństwie, przez dorastanie i dorosłość towarzyszyła mi przemoc psychiczna - krytykowanie w obecności innych, zastraszanie, zawstydzanie, wyśmiewanie odrębnych poglądów, tego co kocham; zdarzało się że dostałam lanie/w twarz; zaniedbywanie - byłam ofiarą przemocy w podstawówce a oni nic nie zrobili, chcieli zatuszować sprawę próby gwałtu w wieku 16lat, o pozostałych dwóch zgwałceniach w wieku dorosłym nie wiedzą -nie wiedzą że byłam na terapii o tym profilu... a teraz to się ze mnie leje jak z otwartego ropnia - skalpelem otwierającym były książki Alice Miller, otworzyły we mnie te uczucia... wszystko mam na dłoni, nie ma miesiąca, czy nawet tygodnia bym nie przypomniała sobie jakiejś upokarzającej sytuacji... czytam te książki ponownie ale tym razem nie odpieram tego co czuję, chcę się z tym zmierzyć... na drugie imię miało być mi wstyd, na trzecie "co powiedzą ludzie" - i tracę wiele niepotrzebnej energii... oni do tej pory chcą kierować moim życiem... każdy drobny błąd to dla mnie koniec świata, na swoje gafy reaguję paniką... stale boję się odrzucenia... doszło do tego że boję się pójść do ginekologa bo jakby coś poważniejszego wykryli to oni znów pozbawią mnie poczucia sprawczości, żeby tylko przed ludźmi wyjść na kochających rodziców... tak już bywało kiedyś, jak lądowałam w psychiatryku, po próbach samobójczych ani razu nie zapytali czemu ja to sobie robię ale zawsze dlaczego im to robię nie mogę tym obciążać codzień narzeczonego ale tama się przerwała i się ze mnie leje i leje... od paru dni rzucam w domu wulgaryzmami na ich temat, wściekła jak diabli... nie daję rady... tyle życia przeciekło już przez palce... 27 lat... czy ja jeszcze mam szansę aby być sobą? czyli: lewicowym radykałem, feministką, pyskatą diablicą, czułą i kochającą partnerką, w dalekiej przyszłości czułą matką a wszystko to w ramach dopuszczalnych norm społecznych?
  12. mam narzeczonego i się duuuuużo tulimy wstępuję do Ruchu Palikota w firmie gdzie jestem na stażu dostaliśmy pączki na andrzejki
  13. nie przyłączę się, mam otyłość, BMI 34, ale mam inne priorytety niż dostosowanie się do modelu piękna zachodu
  14. małpka bubu

    Skojarzenia

    załamka - trzęsienie ziemi
  15. ja pisałam pracę magisterską o rodzinie, konkretnie o aspiracjach rodzinnych; i byłam kompletnie znieczulona emocjonalnie przy tym... paiętam że jakoś trudno przechodziło przez palce gdy była mowa o funkcji psychohigienicznej...
  16. małpka bubu

    Książki

    Alice Miller odkryłam ją na studiach dzięki bardzo wymagającemu wykładowcy przeczytałam wszystkie jej książki wydane po polsku, w obcym nie przeczytam ze względu na słabą znajomość języka Autorka pisze o przemocy wobec dzieci, jej wpływie na życie dorosłe. Za każdym razem odkrywam w tych książkach coś nowego. Czuję że nieżyjąca autorka wprost przemawia do zepchniętych/budzących się dopiero uczuć które będą wiodły do wyzdrowienia... bo we mnie dopiero budzi się gniew, tfu, jestem obecnie wulkanem wściekłości, jestem dorosłym dzieckiem toksycznych rodziców... czasami te uczucia są nieoczekiwane i płaczę...
  17. małpka bubu

    witam

    cześć heloł trafiłam tu przypadkowo jestem DDD, ale zaczęłam o tym mówić dopiero niedawno leczę się psychiatrycznie 7 lat, obecnie mam diagnozę zaburzeń osobowości i lękowych byłam na terapii przemocy seksualnej
×