Też tak kiedyś miałem. Najbardziej na mityngach gdzie musiałem się wypowiadać, to przeżywałem katusze, trudno mi było. Ale wiedziałem, ze muszę pokonać to, co mnie blokuje i nie poddawałem. Dziś nie mam już takich problemów, i nawet prowadzę mityngi. Trening czyni mistrza, ale z czasem myślę, wszystko jakoś udaje się pokonywać, ale wiadomo - potrzeba na to czasu.